Pismo Święte mówi, że Bóg dał Jezusowi imię, które jest ponad wszelkie imię. To jednak nie tylko zdanie oznajmujące, ale i rozkazujące. Każde kolano jest wezwane, aby się ugiąć. Każdy język jest wezwany do wyznania Jezusa jako Pana.
Jednym z największych problemów
współczesnego Kościoła jest niewyrazistość w tej kwestii. Wielu szczerych
chrześcijan, używając różnego rodzaju doktrynalnych gimnastyk, postanowiło, że
przyznają wyjątki. Nie każde kolano musi się ugiąć przed Jezusem. Nie każdy
język musi Go wyznać jako Pana. Nie każdy naród musi się przed Nim pokłonić.
Wszystko zależy od tego, jaki światopogląd mają rządzący. Wszystko zależy od
tego, czy obywatele lubią Jezusa. Nie możemy nikogo wzywać, nikomu oznajmiać,
od nikogo wymagać, mówiąc o jakichkolwiek zobowiązaniach, póki człowiek nie ma
na coś ochoty.
Ale Jezus jasno powiedział, co mamy
publicznie oświadczać: że On jest Panem, i to każdego centymetra sześciennego
we wszechświecie. I kiedy to mówimy, to nie wyrażamy pragnienia, by tak się stało.
Deklarujemy to, co Bóg już to
uczynił. Ewangelizacja nie jest procesem
udzielania Jezusowi autorytetu w naszym życiu na zasadzie: „Jeśli zechcecie, to
uczyńcie Go Panem. Ukoronujcie Go!”.
Ewangelizacja jest procesem ogłaszania autorytetu, który Jezus już
posiada. Bo Jezus przyjął władzę, gdy wstąpił na niebiosa i zasiadł po prawicy
Ojca. Dlatego wciąż musimy powracać do podstawowego
chrześcijańskiego wyznania wiary, że Jezus jest Panem. Chrystus nie kieruje
niektórymi fragmentami świata. Jezus nie zarządza jedynie jakąś prowincją
świata, tylko częścią ziemi, zaledwie naszym sercem lub samym Kościołem. Jezus
jest Panem! – to jest podstawowe wyznanie chrześcijanina. Ta prawda ma wymiar
kosmiczny. Jezus nie jest lokalnym Bogiem. Jest stwórcą wszystkich rzeczy
widzialnych i niewidzialnych. Owszem, Jezus zbawia jednostkę, ale właśnie
dlatego, że otrzymał władzę nad niebem i ziemią. Jezus posiada władzę, dlatego
zbawia człowieka. Gdyby nie była Mu dana władza, jak mógłby zbawić kogokolwiek?
Jeśli Jezus nie ma władzy, to nie jest w stanie nic zrobić.
Jako
chrześcijaninie mamy do wyboru jedno z dwóch podejść. Pierwsze można streścić w
ten sposób: Jezus panuje tylko tam, gdzie pozwoli Mu na to człowiek. Dlatego nie
zakazuje On zabijania, kradzieży, cudzołóstwa, rozwodów itd. tym, którzy nie
uznają Jego władzy. Pozwala niewierzącym na te rzeczy do czasu, gdy człowiek
uzna Go za swojego Pana i Zbawiciela.
Drugie podejście jest
następujące: Jezus jest Królem królów, stwórcą życia, Panem życia i śmierci.
Dlatego oznajmił w swoim Słowie (Biblii), że nikomu nie wolno zabijać
człowieka, nie wolno kraść, zdradzać ani opuszczać męża lub żony. Nawet tym,
którzy nie są chrześcijanami. Oczywiście niechrześcijan wola Jezusa obchodzi
tyle, co zeszłoroczny śnieg. Ale właśnie dlatego mówimy o buncie człowieka.
Dlatego mówimy o powadze ich grzechu, o sądzie Bożym i o konieczności
nawrócenia. Jeśli uznalibyśmy, że przykazania Jezusa nie obowiązują
niewierzących, wówczas nie byliby winni ich złamania. Nie byliby więc
grzesznikami. Jeśli nie są grzesznikami, jeśli nie złamali przykazań, to nie
potrzebują Zbawiciela. Są niewinni. Jeśli prawo Kolumbii mnie nie obowiązuje,
to nie jestem winny złamania prawa Kolumbii. To dość logiczne konsekwencje i
mam nadzieję, że wszyscy to widzimy. Ale władza Jezusa
rozciąga się nad wszystkimi. Dlatego mówimy, że są wierzący Jemu i niewierzący
Jemu. W podstawowym sensie istnieją dwie grupy ludzi: ci, którzy przyjmują Boże
zaproszenie, oraz ci, którzy je odrzucają. Milczenie, obojętność na zaproszenie
jest również jego odrzuceniem. Są chrześcijanie i niechrześcijanie, dzieci Boże
i dzieci ciemności.
Świat nie wierzy, że Jezus jest Panem narodów, ponieważ sam Kościół
niekiedy zachowuje się tak, jakby w to nie wierzył. Często głosimy Jezusa –
Pana naszego serca i osobistego doświadczenia, ale nie dostrzegamy, że Biblia
mówi dużo więcej o Jego panowaniu. Mówimy: Uczyń Go Panem swojego życia. Ale
Biblia nie mówi, że człowiek ma coś zrobić z Jezusem. Człowiek ma coś zrobić ze
sobą! Ma upamiętać się, nawrócić i
zaufać Jezusowi! Ma oddać swoje życie Jemu. On czuwa nad każdym naszym krokiem.
On nas stworzył i nic nie dzieje się bez Jego przyzwolenia. Nie musimy Go
czynić żadnym Panem. Nie posiadamy takiego autorytetu. Zrobił to Ojciec, gdy
Jezus odszedł do nieba. My zaś ugnijmy przed Nim kolana i przestrzegajmy Jego
przykazań.