poniedziałek, 22 maja 2017

Boże skalpele

Działanie Boga w świecie można niekiedy przyrównać do działania wiatru, który wieje dokąd chce. Szum jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd idzie (Jn 3.8). Niekiedy zaś można przyrównać do pracy chirurga, który, aby przynieść dobro posługuje się przeznaczonymi ku temu narzędziami.

Spisane Słowo Boże i sakramenty są właśnie czymś takim: widzialnymi znakami i komunikatami danymi nam od Boga. Tymczasem nieodrodzony duchowo człowiek w naturalny sposób lubi używać sakramentów w taki sposób, by odwrócić ich znaczenie, np. by za udziałem w nich ukryć niewiarę. "Nie potrzebuję nawrócenia. Wszak otrzymałem Chrzest i Komunię". Lubi używać Biblii w taki sposób, by za jej pomocą ukryć duchowe lenistwo: "Tak, mam Biblię w domu. Uważam, że każdy powinien ją mieć. Czy ją czytam? Nie muszę, chodzę co tydzień do kościoła, gdzie są czytania".

Skutkiem niewiary w konieczność nawrócenia jest często inny rodzaj niewiary - w Boże środki i narzędzia błogosławieństwa. Załóżmy, że mamy przed sobą osobę, która twierdzi, że nie musi czytać z wiarą Biblii ponieważ to i tak nic jej nie daje. Twierdzi, że Biblia to zwykła książka na zwykłym papierze, ze zwykłą czcionką drukarską. Cóż w zwykłej książce może być niezwykłego?! Wiara w papier i druk to magia!

Nie jest to dalekie od postawy innej osoby, która w podobny sposób wypowiada się na temat Chrztu i Komunii: to zwykła woda, zwykły chleb i wino jakich wiele widziałem i smakowałem. Cóż w tym może być niezwykłego?! Wiara w wodę i jedzenie to magia!

Z powodu niebezpieczeństwa tego typu postaw musimy się uczyć jak czynić pewne rozróżnienia, które są całkiem łatwe kiedy udajemy się do Pisma Świętego. Jeśli mówimy, że jesteśmy zbawieni na podstawie samej Biblii, nie mówimy w ten sposób o papierze, czcionce, atramencie lub skórzanej okładce. Mamy na myśli jej treść. Mamy na myśli Bożego Ducha, który działa w Słowie i poprzez Słowo. 

Na tej samej zasadzie kiedy mówimy, że Woda, Chleb i Wino są Bożymi środkami, poprzez które nas karmi, umacnia i zapewnia, to nie twierdzimy tym samym, że jesteśmy zbawieni przez wodę, chleb albo wino. Mamy na myśli Bożego Ducha, który działa poprzez widzialne znaki i środki ustanowione przez Boga. 

Chirurg może używać wiele narzędzi podczas operacji, ale tym, który ją wykonuje jest on sam. Jeśli opanujemy to rozróżnienie, staniemy przeciwko każdej formie sakramentalnych przesądów i nadużyć. 

Jeśli naszą odpowiedzią na Boże dary: Pismo Święte lub sakramenty, nie jest szczera, ewangeliczna wiara, to posiadanie egzemplarza Biblii, Chrztu, Chleba i Wina - jest niewystarczające. Nie dlatego, że są złe lub zabobonne, lecz dlatego, że grzeszne serce zaczyna traktować je jako substytuty nawrócenia, miejsca ukrycia się przed Bogiem; a nie miejsca, w których pragnie Go spotkać. Udział w duchowych darach od Boga nie uchronił Izraelitów od śmierci na pustyni mimo iż wszyscy zostali ochrzczeni w Mojżesza, jedli i pili z duchowej skały, którą był Chrystus (1 Kor 10.4). Nie weszli do Ziemi Obiecanej. A powodem była niewiara Bogu. Owszem, pili duchowy napój od Chrystusa; ich niewiara tego nie przekreśliła. Lecz ich odpowiedzią na dobry Boży dar było nieposłuszeństwo.

Pamiętajmy o rozróżnieniach Pisma. To nie skalpel przynosi rannemu ratunek. Przynosi go chirurg używając skalpela. To nie Biblia, Chrzest i Wieczerza przynoszą człowiekowi błogosławieństwo. Robi to Bóg używając ustanowionych przez Siebie narzędzi. Naszą odpowiedzią nie powinna być wiara w narzędzia (byłby to sakramentalizm), lecz w Boga, ale bez jednoczesnej próby odbierania lub kwestionowania skuteczności Jego "skalpeli".