czwartek, 2 sierpnia 2018

Chleb i wino dla dzieci



Jakiś czas temu rozmawiając z pewną osobą usłyszałem zarzut na temat Komunii, że podczas Wieczerzy Pańskiej w naszym kościele serwujemy alkohol nieletnim, nawet jeśli jest to mała, symboliczna ilość. 

Oczywiście chętnie rozmawiamy o tym, co mówi Biblia o miejscu dzieci w ciele Jezusa, duchowym pokarmie i duchowym napoju, który był i jest ich udziałem w całej Biblii (1 Kor 10.3-4), o Panu Jezusie, który chętnie przyjmował do Swojej obecności najmniejszych. Wspólna Wieczerza Pańska całego ciała (kościoła) jest rzeczą piękną i chwalebną. (Zobacz wpis pt. "Krótkie tezy nt. Komunii dzieci")

Jednak rozmawiając o Wieczerzy - udzielamy Wieczerzy. Nie rozmawiamy o niej przy pustym Stole lub z dala od Bożych darów. Rozmawiając o Komunii dzieci - udzielamy Komunii dzieciomBóg chciał, by rodzice rozmawiali z dziećmi nt. Paschy, gdy uczestniczyły one we wspólnym paschalnym posiłku (2 Mj 13.11-14). Oznacza to, że osoby, które zarzucają nam praktykę uczestnictwa dzieci przy Stole Pańskim usłyszą odpowiedzi od osób, które są posilane w wierze wspólnotą Stołu z dziećmi. Nie będziemy zabiegali o właściwe sprawowanie Wieczerzy z dala od tego, co robimy przy Stole Pańskim. Nie będziemy o niej teoretyzować. Będziemy ją sprawować i chętnie porozmawiamy. 

Poprzez chleb i wino umacnia w wierze nas i nasze dzieci, zapewnia o Swojej łasce, karmi nas duchowym pokarmem i duchowym napojem ciała i krwi Pańskiej. Komunia jest wspólnotą z Chrystusem, od której nie odsuwa najmniejszych (1 Kor 10.16). Wspólnie zwiastujemy śmierć Pańską, a po zakończeniu nabożeństwa możemy porozmawiać i powiedzieć więcej. 

Owszem, musimy wiedzieć dlaczego coś robimy, a następnie robić to. Jeśli bowiem coś robimy nie wiedząc dlaczego, to może się okazać, że spożywamy własny sąd. Apostoł Paweł mówi, że Wieczerza Pańska w pewnych sytuacjach może wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Jest to posiłek przymierza, a to oznacza błogosławieństwo dla wiary i przekleństwo dla nieposłuszeństwa. 

Kiedy jednak lud Boży gromadzi się w wierze, a Bóg odnawia z nami przymierze podczas cotygodniowego, niedzielnego nabożeństwa, nie powinniśmy być zaskoczeni, że niektórzy będą chcieli, abyśmy zaniechali tego, co robimy. Zawsze będą ludzie, którzy będą chcieli, abyśmy zeszli z muru, który budujemy i kłócili się z nimi na chodniku. Nie ma jednak żadnego powodu, by to robić. Jeśli budujesz dach domu, a z dołu woła cię jakiś człowiek, który twierdzi, że przed wstawieniem drzwi musisz posiać trawę, to nie ma sensu schodzić na dół i tracić czas na kłótnię z nim. Robisz dobrą i Bożą rzecz. W kontekście Wieczerzy Pańskiej tak naprawdę nie my ją robimy. Tą dobrą i wspaniałą rzeczą jest Chrystus, który buduje swoje Królestwo mimo opozycji. 

W każdy pierwszy dzień tygodnia gromadzimy się, aby wielbić Boga. Jeśli On jest i przemówił – róbmy to, co do nas należy, bo ma to wielki sens i znaczenie. Jeśli ktoś uważa, że Bóg nie istnieje lub jest głuchy i ślepy, jak inni bogowie, wówczas to, co robimy przy Stole Pańskim i kto do niego przystępuje nie ma żadnego znaczenia. Nie ma żadnego znaczenia to, co jakaś grupa ludzi robi pod jednym sufitem. Jeśli tym, co robimy podczas nabożeństwa jest zwykłe mówienie do ściany i okien, to nie ma również znaczenia, co jemy i z kim pijemy. 

Boże Słowo naucza, że dzieje się coś zupełnie innego. Czcimy i służymy żyjącemu Chrystusowi, który rządzi całym niebem i ziemią. On nas przy Swoim Stole karmi, posila, wzmacnia. Przyjdźmy więc do Niego z wiarą świętując wspólnie z dużymi i małymi zwycięstwo Jezusa.