piątek, 30 sierpnia 2024

Czy Abraham i Mojżesz naprawdę istnieli?

Być może zetknęliście się z twierdzeniem, że Abraham i Mojżesz są postaciami fikcyjnymi, wymyślonymi przez jerozolimskich kapłanów w czasach istnienia świątyni. 

Liberalna teologia zalewa wyższe uczelnie i seminaria teologiczne, stąd powyższe stwierdzenia nie powinny nikogo dziwić. Atak na Boże Słowo jest od samego początku strategią ciemności. Powinien jednak zostać stanowczo odparty przez chrześcijan, dla których treść wiary i wiarygodność Pisma Świętego stanowią fundament nadziei i zbawienia. 

Jak więc odpowiedzieć na powyższy zarzut? 

MOJŻESZ

1. Jeśli Mojżesz jest fikcyjny to kto wraz z Eliaszem ukazał się Panu Jezusowi oraz trzem apostołom na Górze Przemienienia? Niewiara w Mojżesza niszczy historyczność Eliasza, a tym samym wiarygodność wydarzeń opisanych w Ewangeliach.

2. Pan Jezus wiele razy odwoływał się do Mojżesza jako historycznej postaci. Poniższe wypowiedzi naszego Pana tracą sens jeśli Mojżesz nie istniał. 

Rzecze im: Mojżesz pozwolił wam odprawiać swoje żony ze względu na zatwardziałość serc waszych, ale od początku tak nie było (Ewangelia Mateusza 19:8).

A On odpowiadając, rzekł im: Co wam nakazał Mojżesz? (Ewangelia Marka 10:3)

3. Apostoł Paweł odwoływał się do Mojżesza jako historycznej postaci. Jeśli pisarze biblijni są w błędzie, nie można ufać Pismu Świętemu jako Słowu Bożemu.

Podobnie jak Jannes i Jambres przeciwstawili się Mojżeszowi, tak samo ci przeciwstawiają się prawdzie, ludzie spaczonego umysłu, nie wytrzymujący próby wiary (2 List do Tymoteusza 3:8).

Jeśli tedy służba śmierci, wyryta literami na tablicach kamiennych taką miała chwałę, że synowie izraelscy nie mogli patrzeć na oblicze Mojżesza z powodu przemijającej wszak jasności oblicza jego (2 list do Koryntian 3:7).

4. Pan Jezus jest większym Mojżeszem (szczególnie w Ew. Mateusza). Jest tym, który nadaje Prawo i je wyjaśnia (Kazanie na Górze). Nie ma wątpliwości, że Tora przedstawia Mojżesza jako kluczową postać dla historii Izraela. 

5. Mojżesz wymieniony jest na liście bohaterów wiary obok innych historycznych postaci: Jakuba, Rachab, Gedeona, Baraka, Samsona, Jefte, Dawida i Samuela...

6. Bóg powierzył Mojżeszowi Dekalog na kamiennych tablicach. Jeśli Mojżesz jest fikcją - fikcją są również przykazania Boże. 

A gdy Pan zstąpił na górę Synaj, na szczyt góry, wezwał Pan Mojżesza na szczyt góry i Mojżesz wstąpił (Księga Wyjścia 19:20).

7. Przymierze Boga z Mojżeszem jest kluczowym wydarzeniem w Starym Testamencie. Pan Jezus i apostołowie wyjaśniali różnice między Nowym Przymierzem a Starym. Jeśli Stare Przymierze to historyczna fikcja, to Nowe również. Jeśli nie istniał pośrednik Starego Przymierza (Mojżesz), nie istniał pośrednik Nowego Przymierza (Jezus).

Mojżesz zwołał wszystkich Izraelitów i rzekł do nich: Słuchaj, Izraelu, ustaw i praw, które wam dziś ogłaszam, abyście się ich nauczyli i przestrzegali ich wykonywania. Pan, nasz Bóg, zawarł z nami przymierze na Horebie. (Księga Powtórzonego Prawa 5:1-2)

8. Mojżesz w Nowym Testamencie jest wymieniany ok. 100 razy. Zawsze jako historyczna postać. Jest bardzo ważną osobą w historii Izraela i Kościoła. 

ABRAHAM

Większość tego, co napisałem o Mojżeszu, dotyczy Abrahama. 

1. Pan Jezus wierzył w Abrahama.

Abraham, ojciec wasz, cieszył się, że miał oglądać dzień mój, i oglądał, i radował się (Ewangelia Jana 8:56).

Odpowiedział im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, pierwej niż Abraham był, Jam jest (Ewangelia Jana 8:58).

Jeśli Abraham nie istniał, to Pan Jezus się myli lub kłamie. To zaś niszczy wiarygodność Ewangelii i naszego Pana.

2. Wierzymy w Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba. Nie wierzymy w Boga marsjan i krasnoludków. Nie wierzymy w Boga martwych postaci. Wierzymy w Boga żyjących. 

Bóg Abrahama i Izaaka i Jakuba, Bóg ojców naszych, uwielbił Syna swego, Jezusa, którego wy wydaliście i zaparliście się przed Piłatem, który uważał, że należało go wypuścić na wolność (Dzieje Apostolskie 3:13).

3. Abraham jest wymieniany w Piśmie Świętym w rodowodach obok innych historycznych postaci. Rodowód Pana Jezusa sięga do Abrahama. 

Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawidowego, syna Abrahamowego (Ewangelia Mateusza 1:1).

4. Paweł wymienia Abrahama jako przykład usprawiedliwienia z wiary. Podaje przykład z historii, nie z podań ludzkich, mitów lub baśni. Abrahama spotkamy w niebie i po zmartwychwstaniu. 

Bo co mówi Pismo? Uwierzył Abraham Bogu i poczytane mu to zostało za sprawiedliwość (List do Rzymian 4:3).

5. Obietnica dana przez Boga Abrahamowi to jeden głównych wątków Biblii. Jezus jest obiecanym potomkiem Abrahama. 

A gdy się zbliżał czas obietnicy, którą Bóg dał Abrahamowi, rozrósł się i rozmnożył lud w Egipcie (Dzieje Apostolskie 7:17).

6. Wierzący w Chrystusa są nazywani potomstwem Abrahama. Nie jesteśmy potomstwem fikcyjnej postaci. Nasz duchowy ojciec istniał w historii. 

A jeśli jesteście Chrystusowi, tedy jesteście potomkami Abrahama, dziedzicami według obietnicy (List do Galatów 3:29).

7. Abraham wymieniony jest na liście bohaterów wiary obok innych historycznych postaci: Izaaka, Jakuba, Józefa, Rachab, Gedeona, Baraka, Samsona, Jefte, Dawida i Samuela...

PODSUMOWUJĄC, zaprzeczanie historyczności Mojżesza i Abrahama nie jest więc odmianą wiary lub chrześcijaństwa. Jest odmianą niewiary.

Twierdzenie, że którykolwiek z nich (lub obaj) nie istniał historii nie ma nic wspólnego z solidną egzegezą biblijną, historyczną uczciwością i rzetelnością. Jest czysto uznaniowym, pełnym uprzedzeń myśleniem, którego źródło tkwi w braku zaufania wobec prawdomówności Bożego Słowa. 

Poznając Pismo Święte nie ma wątpliwości, że czytamy o historycznych postaciach.

środa, 28 sierpnia 2024

Dla kogo i po co kazanie? - Jeffrey J. Meyers

Kazanie ma być czasem, kiedy Chrystus osobiście zwraca się do swej Oblubienicy poprzez pastora (Ef 4:11-13). Siedzimy i słuchamy, co ma nam do powiedzenia nasz Mąż ustami wybranego przedstawiciela (Ef 5:26). Pastor poświęcił wiele czasu, by przygotować kazanie dla pouczenia ludu Bożego (2Tm 2:15). To znaczy, że kazanie nie ma charakteru ewangelizacyjnego, przynajmniej nie w wąskim znaczeniu tego słowa. Oczywiście, Dobra Nowina o łasce i pojednaniu w ten czy inny sposób jest obecna w każdym kazaniu, lecz nie sądzę, że kazanie na nabożeństwie ma być zaadresowane bezpośrednio do niewierzących. W Dniu Pańskim wierni „schodzą się razem jako Kościół” (1Kor 11:18). Musimy słyszeć Ewangelię głoszoną dla nas. 

Nie mam nic przeciwko obecności niewierzących na nabożeństwie (1Kor 14:23), lecz nie z ich powodu gromadzimy się w niedzielę jako kapłani składający Bogu ofiarę uwielbienia (1Pt 2:5.9). Niewierzący goście usłyszą głoszone Słowo. Usłyszą o Jezusie, Jego łasce i prawie. Jednak muszą tez zrozumieć, że bez wiary nie są częścią kapłańskiego zgromadzenia. Szczególnie nie podoba mi się upraszczanie kazań i liturgii po to, by niewierzący obecni na nabożeństwie poczuli się komfortowo. Kiedy tacy ludzie pojawiają się na nabożeństwie, wręcz nie powinni czuć się komfortowo. Tak przynajmniej uważał apostoł Paweł. Mają poczuć się „przekonani” i „osądzeni”, aby „upadłszy na twarz, oddali pokłon Bogu, oznajmiając, że prawdziwie Bóg jest między nami” (1Kor 14:24-25). 

Nie zapominajmy, że głównym adresatem kazania na niedzielnym nabożeństwie jest lud Boży, czyli wspólnota przymierza. W Dniu Pańskim wierni ofiarują się Bogu jako ofiary żywe (Rz 12:1). Jednym z podstawowych sposobów ofiarowania siebie Bogu jest „odnowienie umysłu”, aby „nie brać wzoru z tego świata” (Rz 12,2). Słowo Boże jest nożem kapłańskim, który „ćwiartuje” nas i przygotowuje na ofiarę miłą Bogu (Hbr 4:12). Dlatego po tym, jak wielbiliśmy Boga, wyznaliśmy grzechy, przyjęliśmy przebaczenie, podziękowaliśmy Bogu za miłość okazaną w Chrystusie i odważnie zbliżyliśmy się do Niego, wtedy jesteśmy gotowi do wysłuchania precyzyjnego i ostrego głosu, jakim Bóg przemawia do nas przez Biblię. Ten głos „przenika aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolny osądzić pragnienia i myśli serca” (Hbr 4:12). 

W kazaniu pastor powinien wyjaśnić znaczenie Słowa Bożego oraz odnieść je do życia danej wspólnoty. Słowo Boże jest ważniejsze niż historyjki, ilustracje i zdolności retoryczne kaznodziei, który ma być przede wszystkim studentem Słowa. Taka jest przynajmniej tradycja Reformacji. To dlatego nauczamy całej Biblii. Wierzymy, że powinniśmy poznawać „całe Pismo” po to, „aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu” (2Tm 3:17). Czy kaznodzieja wyjaśnia znaczenie danej księgi lub fragmentu Pisma, czy też tylko wykorzystuje je jako pretekst, by wygłosić swoje opinie na ten czy tamten temat? Kaznodzieja powołany jest do „głoszenia Słowa” (2Tm 4:2), a nie swoich poglądów. Temu służy kazanie.

Niniejszy wpis jest fragmentem opracowania Jeffrey'a Meyersa pt. Nabożeństwo
tłum. Bogumił Jarmulak

wtorek, 27 sierpnia 2024

Katalizator zniewieściałości Kościoła

"Współczesna muzyka uwielbieniowa jest jednym z głównych katalizatorów zniewieściałości Kościoła i jednym z głównych powodów, dla których Kościoły ewangeliczne przyciągają kobiety kosztem alienacji mężczyzn". 

- Rich Lusk

Jak utracić radość?

Tracimy radość, gdy grzeszymy, nie wyznajemy grzechu i nie żałujemy za niego. 

Niewłaściwe sposoby radzenia sobie z grzechem:
 
- trywializujemy grzech
- usprawiedliwiamy go
- przerzucamy odpowiedzialność na innych
- ignorujemy go
- ukrywamy  
- akceptujemy grzech 
- teologizujemy grzech, szukając pozytywów

Nie pozbawiaj się radości. Wyznawaj grzechy Bogu i ludziom przeciwko którym zgrzeszysz. Źródłem oczyszczenia jest jedynie krew Jezusa, który umarł za grzeszników. 

poniedziałek, 26 sierpnia 2024

Wszystko przez ten "sprawiedliwy podział"

- Co się stało z tą piękną krainą? - rzekł Rady i pokręcił ze zdumieniem głową. - Mieliście nieurodzaj, czy co? Ale przecież lato było piękne, więc oczekiwałem, że i zbiory się udały.

- No tak, roczek był niezgorszy - przyznał Hob - i sporo jest jadła, ale mówiąc prawdę, nie bardzo wiemy, co się z nim dzieje. Wszystko przez ten "sprawiedliwy podział". Ciągle kręcą się ci "domiarowcy", co to wszystko wyliczą, obrachują, zabiorą, a podzielą tak, że jeszcze nigdy nie słyszał, żeby ktoś dostał potem więcej niż mu zabrali. 

J.R.R. Tolkien, Władca Pierścieni, Powrót Króla, Zysk i S-ka, Poznań 1977, s. 400.

Bezczynność

Eowyna:

- Jestem już zdrowa - upierała się - przynajmniej jeśli chodzi o ciało, z wyjątkiem tylko lewego ramienia, ale i jego stan szybko się poprawia. Natomiast bezczynność szybko może mnie znowu wpędzić w chorobę. 

JRR Tolkien, Władca Pierścieni, Powrót Króla

piątek, 23 sierpnia 2024

Psychologiczny głód kazania

"W typowym nabożeństwie ewangelikalnym kazanie postrzegane jest jako najważniejszy jego element. Tym samym nabiera ono znaczenia, jakiego nie nadaje mu Biblia. Kazanie staje się wielkim popisem retorycznym. Musi rozpocząć się od oszałamiającego wstępu, zawierać trzy łatwe do zapamiętania punkty i zakończyć się praktycznym i aktualnym zastosowaniem. Słuchacze powinni być poruszeni, przejęci itp. 

Ponieważ zaniedbuje się pozostałe elementy nabożeństwa – wspólną modlitwę, śpiew i Wieczerzę Pańską – ludzie odczuwają psychologiczny głód, który musi zostać zaspokojony przez samo tylko kazanie. Historia Kościoła staje się historią kaznodziejów. 

Ludzie zmieniają Kościoły w poszukiwaniu coraz to lepszych kaznodziejów. Jeśli ktoś uczęszcza do Kościoła z kiepskim kaznodzieją, to nie może oczekiwać od nabożeństwa niczego wartościowego – brak w nim Słowa, brak Psalmów, brak sakramentów. Wszystko zależy od wystąpienia jednego człowieka, a tym człowiekiem nie jest Jezus Chrystus".

James B. Jordan, The Sociology of the Church, Tyler 1986, s. 225.
tłum. Bogumił Jarmulak

czwartek, 22 sierpnia 2024

Wystarczy czasem jeden napastnik

- Aby wybuchła wojna, mości panie - odpowiedziała Eowyna - nie potrzeba koniecznie chęci dwóch stron, wystarczy czasem jeden napastnik. Wcale też nie giną od miecza tylko ci, którzy go noszą. Czyżbyś naprawdę chciał, aby mieszkańcy Gondoru poświęcili się jedynie zbieraniu ziół, gdy Władca Ciemności gromadzi armie? Nie zawsze zdrowie ciała jest rzeczą najlepszą i nie zawsze najgorszą jest śmierć w bitwie, choćby bardzo bolesna. Gdyby mi na to zezwolono, w tej mrocznej godzinie wolałabym to drugie. 

J.R.R. Tolkien, Władca Pierścieni, Powrót Króla, Zysk i S-ka, Poznań 1977, s. 336.

Melodia śmiechu

 

- Wielki Cień przepadł - rzekł Gandalf i zaśmiał się, co zabrzmiało jak czarowna muzyka albo plusk wody na pustkowiu. Sam, zasłuchany w te dźwięki, zdał sobie sprawę, że prawdziwego śmiechu, takiego, który wyraża czystą wesołość, nie słyszał już od niepamiętnych dni, w tej zaś chwili zdał mu się on echem wszystkich radości, jakie kiedykolwiek przeżył. I hobbit wybuchnął płaczem. Potem tak szybko jak mija deszcz odgoniony przez wiosenny wiatr i wyłania się jasne słońce, łzy ustały i z wesołym śmiechem Sam wyskoczył z łóżka.

J.R.R. Tolkien, Władca Pierścieni, Powrót Króla, Zysk i S-ka, Poznań 1977, s. 325.

środa, 21 sierpnia 2024

Podróż na Samie

 

Sam (Samwise Gamgee):

- Wielmożny panie! - zawołał. - Nie mogę dźwigać tego brzemienia za pana, ale mogę ponieść pana wraz z nim. Niech pan wstanie, błagam, mości Frodo. Pojedzie pan na Samie. Trzeba mu tylko powiedzieć, którędy ma iść, a on już tam poczłapie. 

J.R.R. Tolkien, Władca Pierścieni, Powrót Króla, Zysk i S-ka, Poznań 1977, s. 308.

wtorek, 20 sierpnia 2024

Nie bądź ciągłym sympatykiem

Kościół to nie dodatek do twojej więzi z Jezusem. Twoja przynależność, uczestnictwo i zaangażowanie w życie Kościoła jest jedną z oznak tego, czy ta więź jest zdrowa. 

Wzrost w dojrzałości w wierze polega m.in. na wzmacnianiu Kościoła i na służeniu nie tylko Bogu, lecz również Jego członkom. 

Zainteresuj się drugim z twojej lokalnej wspólnoty. Jeśli jeszcze w niej nie jesteś - poszukaj i dołącz. Nie bądź ciągłym sympatykiem, gościem w rodzinie Bożej, lecz zostań jej członkiem. To nie tylko przywilej i błogosławieństwo, lecz przykazanie Pańskie (Hbr 10:25).

poniedziałek, 19 sierpnia 2024

Powód zgromadzenia Kościoła

Sobota czy niedziela? 

Zanim odpowiesz sobie na pytanie: w jaki dzień Kościół powinien gromadzić się na nabożeństwie, powinieneś zacząć od zrozumienia powodu zgromadzenia Kościoła. Co wspominamy i celebrujemy, gdy gromadzimy się jako lud Boży? 

Jeśli idziesz na nabożeństwo, by świętować stworzenie w sześć dni i odpoczynek siódmego, to nic dziwnego, że robisz to w sobotę - siódmy dzień tygodnia. To całkiem zasadne. 

Jeśli zaś idziesz na nabożeństwo, by świętować zmartwychwstanie Pańskie - zwycięstwo Chrystusa nad grzechem i śmiercią, nie dziwi, że udasz się do Kościoła w niedzielę - pierwszy dzień tygodnia. 

Pytanie, co więc było powodem zgromadzeń uczniów Chrystusa w Dziejach Apostolskich? W jaki dzień Chrystus po zmartwychwstaniu objawiał się zgromadzonym uczniom, by ich umacniać w wierze? Odpowiedź jest oczywista. Tym, którzy nie wiedzą, nie podpowiadamy. :) 

sobota, 17 sierpnia 2024

Nie można poddawać się rozpaczy

Pipin: - Nie można poddawać się rozpaczy. Wydawało się, że Gandalf poległ, a jednak potem wrócił. Także i my musimy walczyć., chociażby na jednej nodze, a  gdy ta się ugnie, pozostaną nam jeszcze kolana.

- To są słowa co się zowie! - zawołał Beregond i zaczął chodzić wielkimi krokami po wnętrzu bastionu. - Wszystkie rzeczy mają przeznaczony im koniec, ale Gondor jeszcze nie zginął. Zanim wrogowie stanął na tych murach, najpierw legną pod nimi całe zwały trupów, a są jeszcze inne twierdze i sekretne przejścia w górach. W ukrytych dolinach, gdzie trawa się zieleni, nadal mieszkają nadzieja i pamięć.

J.R.R. Tolkien, Władca Pierścieni, Powrót Króla, Zysk i S-ka, Poznań 1977, s. 44. 

piątek, 16 sierpnia 2024

Nabożeństwa nastawione na ewangelizację

"Nabożeństwa nastawione na ewangelizację są często starannie wyreżyserowanymi spektaklami. Oto, jak Ed Dobson, określił kryteria doboru muzyki na takie nabożeństwo: 

Szukaliśmy muzyki, która wywołuje odpowiednią reakcję. Oczywiście ludzie stroniący od Kościoła bardzo niechętnie przychodzą na nabożeństwo. Ich nastawieniem jest: „Na pewno nie dam się złapać”. Są czujni. W związku z tym pomyśleliśmy, że w złamaniu ich oporu pomocna byłaby muzyka wprawiająca ciało w ruch. Nie chodzi o to, by wszyscy podrygiwali, klaszcząc; rzadko to się zdarza podczas wykonywaniu utworu, lecz po nim zawsze pojawia się gorący aplauz (Starting a Seeker Sensitive Service: How Traditional Churches Can Reach the Unchurched, Grand Rapids, 1993, ś. 42). 

O to chodzi: złamanie oporu i aplauz na końcu. W taki sposób marketing i emocjonalna manipulacja odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu nabożeństwa. Wnętrze kościoła może wyglądać jak sala koncertowa (z zespołem muzycznym na scenie) lub kinowa (z wielkim ekranem na ścianie) tudzież wykładowa (z mównicą oświetloną reflektorami). Zwykle w takim otoczeniu ludzie pozostają raczej pasywni. Nie są aktywnymi uczestnikami nabożeństwa, lecz widownią. Nowoczesne formy zapożyczone z przemysłu rozrywkowego zastępują tradycyjne formy nabożeństwa".

Jeffrey Meyers, Nabożeństwo (premiera wkrótce)

wtorek, 6 sierpnia 2024

Żałuj za swoją pobożność - Peter Leithart


Chciałbym zaoferować mowę motywacyjną. Nic wyszukanego, nic szczególnie mądrego. Jezus składa kilka zdumiewających obietnic w Ewangelii Łukasza 11. Chciałbym pozbawić ją niepotrzebnej otoczki i przekonać was do uwierzenia Mu i działania w tej wierze. 

Rozdział rozpoczyna się od modlitwy Jezusa, który potem uczy Swoich uczniów, jak się modlić, dając im Modlitwę Pańską. Potem następuje przypowieść o człowieku, który natarczywie prosi przyjaciela o pomoc. Jest późna noc; przyjaciel leży w łóżku, a jego drzwi są zamknięte. Jednak rzeczony mężczyzna jest tak natarczywy - tak "bezwstydny" - że nawet niechętny przyjaciel wstaje z łóżka i pomaga temu, który go obudził. 

Przesłaniem przypowieści nie jest oczywiście to, że Bóg jest niczym ten niechętny przyjaciel, zbyt zmęczony i wygodnie ułożony, aby wstać i nam pomóc. Chodzi o to, że nawet niechętny przyjaciel odpowie na prośby. A skoro tak, o ile prędzej twój Ojciec w Niebie. 

Jezus dodaje następnie bezpośrednie obietnice. Proście, szukajcie, pukajcie. Każdemu, kto prosi, będzie dane. Każdy, kto szuka, znajdzie. Każdemu, kto puka, będzie otworzone. Dodaje kolejną przypowieść, żeby wzmocnić to przesłanie. Wy, ojcowie, dajecie dobre rzeczy swoim dzieciom. Nie dajecie im kamienia, kiedy proszą o chleb, albo skorpiona, kiedy proszą o jajko, ani też węża, kiedy proszą o rybę. Jesteście źli, a jednak potraficie dawać swoim dzieciom dobre dary. O ile obficiej więc wasz Ojciec w Niebie, który jest całkowitym, niewypowiedzianym dobrem, tylko dobrem, czystym i absolutnym dobrem - o ile obficiej wasz Ojciec w Niebie obdarowuje Duchem tych, którzy proszą? 

Widzicie, co czyni tu Chrystus. Jego uczniowie prosili: "Panie, naucz nas się modlić". I Jezus to zrobił. Podarował na ich użytek modlitwę, modlitwę w jasny sposób zaprojektowaną do używania we wspólnocie, ze względu na wszystkie zaimki "nas", "nasze" czy "naszego". Jednak reszta danej przez Jezusa instrukcji dotyczącej modlitwy nie odpowiada na pytanie "jak?". Nie sugeruje prowadzenia dziennika modlitw albo wydzielania określonego czasu w ciągu dnia na modlitwę, ani też zapisywania spełnionych modlitw czy korzystania z akronimu ACTS - Adoracja (Adoration), Konsekracja (Consecration), Dziękczynienie (Thanks), Prośba (Supplication). 

Nie ma oczywiście w tych rzeczach nic złego. Wszystkie bywały używane bardzo owocnie ku efektywnej, żarliwej modlitwie. Ale nie tego naucza Jezus. On chce przekazać coś bardziej fundamentalnego. Nie jest zainteresowany "jak?", a raczej "do kogo?". Tym, co nadaje naszym modlitwom kształt, energię, żarliwość i efektywność to pewność, że modlimy się do naszego Ojca w Niebie. 

Przesłanie mojej mowy jest więc proste: módl się ze świadomością, że modlisz się do twojego Ojca w Niebie. Módl się z pewnością, że gdy prosisz, będzie ci dane; gdy szukasz, znajdziesz; gdy pukasz, będzie ci otworzone. Módl się, pamiętając, że modlisz się do Boga, który nie daje swoim dzieciom kamieni czy węży. Wierz Jezusowi i módl się zgodnie z tą wiarą. 

Druga część mowy to: Żyj tak, jak się modlisz. Zawsze żyjemy tak, jak się modlimy. Jeśli wcale się nie modlimy, żyjemy nie myśląc o Bogu i Jego woli. Modlitwa jest wyznaniem potrzeby i jeśli nie myślimy, że czegoś potrzebujemy, unikamy modlitwy. Jeżeli modlimy się niepewnie, słabo, strachliwie, pesymistycznie - tak samo będziemy żyć. Życie da nam dokładnie to, czego oczekujemy, a więc niewiele. Jeżeli modlimy się z wiarą, że modlimy się do naszego dobrego, niebiańskiego Ojca, który nie daje nam nic prócz dobrych darów, będziemy żyć z odwagą, wdzięcznością, radością i odwagą. 

To nie jest jednak sposób w jaki się modlimy albo żyjemy. Nasze życia podążają ścieżką naszych modlitw, ale nie modlimy się tak jak Jezus nas nauczył, więc nie żyjemy tak, jak Jezus. Gorzej, uzasadniamy nasze nieposłuszeństwo pobożnością i teologią. Szukamy wymówek, luk, warunków. Korzystamy z naszej teologii, aby uzasadniać naszą miernotę. 

Mówimy, że Bóg jest suwerenny. Może odpowiedzieć lub nie. Robi to, czego pragnie. Mogę więc się modlić, ale nie mam gwarancji, że Bóg odpowie. Modlimy się, bo musimy, ale nie oczekujemy efektów. A może przestajemy w ogóle się modlić. 

Ten motyw występuje w wielu odmianach. Pewnie, Bóg składa te wszystkie wspaniałe obietnice. Biblia jest nimi wypełniona. Ale nie jestem pewien, czy wszystkie są dla mnie. Bóg jest suwerenny i może postanowić, że nie wypełni Swoich obietnic. Pewnie, Bóg posiada wszelkie możliwe dobro. Może zrobić wszystko. Ale nie wiem, czy zrobi cokolwiek dla mnie. Bóg jest suwerenny, więc nie mam pewności, czy potraktuje mnie dobrze, czy źle. Bóg jest suwerenny i dba o Swoje dzieci, ale nie jestem całkowicie przekonany, że ja jestem Jego dzieckiem. W końcu Bóg wybiera kogo pragnie, skąd więc mam wiedzieć, czy wybrał mnie? To zwyczajny rzut Boską kością. W ten sposób wykorzystujemy Bożą suwerenność w celu uzasadnienia naszego pesymizmu, naszego lenistwa, naszego braku perspektyw. 

Mówimy wtedy: jestem żałosnym grzesznikiem. Nie zasługuję na nic od Boga. Ledwie potrafię podnieść głowę w Jego obecności. Pomodlę się, ale nie robię sobie nadziei. Wykorzystujemy naszą grzeszność jako uzasadnienie naszego stoicyzmu. 

To prawie tak, jakbyśmy myśleli, że biedny Bóg obiecał za dużo i musimy Go bronić przed Jego entuzjazmem. Jezus mówił nieco pochopnie i musimy postawić warunki, które On pominął. 

Bóg nie potrzebuje naszych luk. Nie chce naszych wymówek. Obiecał dokładnie tyle, ile chciał obiecać, a obiecał wszystko. Żałujmy za naszą pobożność. Musimy nawracać się z naszej ortodoksji.

Bóg jest suwerenny. Tak, oczywiście. Bóg czyni to, czego pragnie. Wszystko, co Ojciec czyni, robi ku zachwytowi Syna w Duchu, a Syn czyni wszystko, co czyni ku zachwytowi Ojca w Duchu. Bóg jest tak absolutnie suwerenny, że może swobodnie, łaskawie nam się oddać. Jest suwerenny i suwerennie zdecydował jeszcze przed założeniem świata, że będzie naszym Bogiem. Jest suwerenny i nieskończony, i korzysta ze wszystkich Swoich nieskończonych zasobów dla nas. Bóg jest absolutnie suwerenny, ale jedyny Bóg, który jest, to Bóg, który oddał się nam, wysyłając Swojego Syna na krzyż. Czy to brzmi jak Bóg, który martwi się, że za dużo obiecał? Czy to brzmi jak Bóg drobnego druczku i luk? 

Boża suwerenność nie jest uzasadnieniem dla stoicyzmu, pesymizmu czy bezczynności. Wręcz przeciwnie: ponieważ Bóg jest suwerenny, możemy być absolutnie pewni, że Bóg słyszy i odpowiada na nasze modlitwy. 

Czy jesteś żałosnym grzesznikiem? Nie wydaje mi się. Tak, grzeszysz, być może nawet często. Ale "grzesznik" to klasyfikacja. I nie jest to klasa ludzi, do której należysz. Usłysz te słowa Pawła: "Dlatego teraz żadnego potępienia nie ma dla tych, którzy są w Jezusie Chrystusie". Żadnego potępienia. Na pewno musi być chociaż trochę potępienia, może tycia odrobinka. Ale jakieś potępienie musi być. Nie: żadnego potępienia! Bóg osądza cię w Chrystusie. Patrzy na ciebie w Jego umiłowanym Synu. Miłuje cię tak, jak Jezusa, w którym stoisz. Jeżeli Bóg mówi, że nie ma żadnego potępienia, że jesteś sprawiedliwy, kimże jesteś, żeby dalej się potępiać? Jak śmiesz się potępiać? 

Bóg ma upodobanie w Swoich dzieciach, ale ty mówisz: "Nie jestem pewien, czy jestem Jego dzieckiem. Wybiera kogokolwiek chce". Ale ty jesteś dzieckiem Boga, ponieważ On wprowadził cię do Swojej rodziny przez Chrzest. Kiedy Bóg mówi w Chrzcie "Jesteś mój!", kimże jesteś, aby w to wątpić? Kim jesteś, żeby mówić: "No, nie jestem pewien". 

Jeśli myślisz, że Bóg ma dobre rzeczy, ale nie chce się nimi z tobą podzielić, padłeś ofiarą szatańskiej pokusy. Dokładnie to wąż powiedział Ewie: Bóg chce zatrzymać Swoje dary dla Siebie. Nie podzieli się. Bóg nie jest Ojcem, który daje tym, którzy proszą, ale skąpym i samolubnym Ojcem, smokiem trzymającym swoje skarby w jamie. 

Oznakujmy odpowiednio tego rodzaju pobożność i tego rodzaju teologię: To jest niewiara. Możemy ją otoczyć i wesprzeć pobożną mową biblijną, ale to nic innego jak niewiara. Niewiarą jest wątpienie w to, że suwerenny Bóg oddaje ci Siebie i całe Swoje dobro. Kiedy Bóg mówi “żadnego potępienia” a ty odpowiadasz “daj mi chwilkę na trochę więcej samobiczowania”, to nie tylko fałszywa pokora. To niewiara. Niewiarą jest zwątpienie w to, że Bóg w Chrzcie położył na tobie Swoje imię. Kiedy myślisz, że Bóg wstrzymuje dobro przed Swoimi dziećmi, to niewiara - a do tego obraza charakteru Boga. 

Nawróć się ze swojej pobożności. Żałuj za pozbawiony wiary sposób, w jaki korzystasz ze swojej teologii. Żałuj za zniekształcanie Słowa Bożego w wymówkę, aby się nie modlić albo modlić się ostrożnie lub niepewnie. Porzuć swoją fałszywą pokorę. Żałuj za swoją pobożność. 

Módl się i żyj, pamiętając o obietnicy Jezusa: Każdemu, kto prosi, będzie dane. Ten, kto szuka, znajduje, a ten, kto puka, zastanie otwarte drzwi. Bóg nie daje węży, kiedy prosimy o ryby; nie daje skorpionów zamiast jajek. Nie daje kamieni zamiast chleba. Nie robi tego. Nigdy nie daje złych rzeczy Swoim dzieciom. Nigdy. Nigdy, nigdy, przenigdy. Zawsze daje dobre rzeczy Swoim dzieciom. Zawsze, zawsze, zawsze

Oto obietnica w pigułce: Bóg zawsze daje to, o co prosisz albo coś lepszego. Powiesz: modliłem się o wiele rzeczy, których nigdy nie dostałem. Możesz czegoś szczerze pragnąć, wytrwale się modlić i doznać zawodu. Możesz teraz czegoś chcieć, a to się nie pojawia. Modlisz się latami, a to wciąż się nie dzieje. I mowa o dobrych rzeczach; nie samolubnych. Powiesz: modliłem się do Boga, aby czynił dobro, a jedyne co dostaję to cierpienie, frustracja i porażka. Modliłem się o odpoczynek od cierpienia i prób, a one wciąż przychodzą i stają się coraz gorsze. 

Co się dzieje? Czy obietnice Jezusa zostały unieważnione? Czy jednak musimy spełniać jakieś warunki? Jest jednak jakiś drobny druczek? Nie. Co się dzieje, kiedy nasze modlitwy pozostają niespełnione? 

Czy to możliwe, że ty prosiłeś o węża lub skorpiona? Czy rzeczy, o które prosiliśmy były dla nas naprawdę dobre, najlepsze? Być może On mówi "nie", ponieważ "nie" jest najlepszą odpowiedzią. Być może daje nam dobre rzeczy, które nie wydają nam się dobre, przynajmniej na początku. Jeżeli prosisz o odpoczynek od cierpienia, a otrzymujesz więcej cierpienia, to oznacza, że Bóg dał ci dar próby. 

Może chcieć wyplenić grzech. Może przybić cię do krzyża, aby wzmocnić twoją wiarę. Jakiejkolwiek próby by nie przyniósł, możesz się radować; możesz triumfować, ponieważ "chlubimy się też uciskami, wiedząc, że ucisk wyrabia cierpliwość; a cierpliwość - doświadczenie, doświadczenie zaś - nadzieję; a nadzieja nie przynosi wstydu, ponieważ miłość Boga jest rozlana w naszych sercach przez Ducha Świętego, który został nam dany" (List do Rzymian 5:3-5). 

Kiedy cierpisz, wisisz na krzyżu - tam, gdzie był Jezus, i właśnie tam żywy Jezus spotka się z tobą. Prosisz o odpoczynek, a On daje ci więcej cierpienia, nie tylko po to, aby wypracować w tobie te cnoty, ale także uczynić z ciebie żywego świadka twojego ukrzyżowanego Pana. Poprzez twoje cierpliwe, radosne, wytrwałe, szczere cierpienie Bóg pokazuje przez twoje życie, że Jego moc doskonali się w słabości. Czyni z twojego życia żywego świadka potęgi Ewangelii. Udowadnia twoim życiem, że Ewangelia jest prawdziwa. 

Co się dzieje, kiedy nie dostajemy tego, o co prosimy? Może to być wiele rzeczy, ale Jezus mówi jasno, że jedno na pewno się nie dzieje: Bóg nie daje ci kamieni zamiast chleba, węża czy skorpiona zamiast ryby. Bóg nie traktuje cię niesprawiedliwie. Bóg nie zamyka przed tobą drzwi. On tak nie robi. Nigdy, nigdy, przenigdy. Daje dobre dary Swoim dzieciom. Zawsze, zawsze, zawsze. Tylko i wyłącznie dobre. 

Bóg zawsze daje, o co prosisz, albo coś jeszcze lepszego

Módl się z wiarą, a potem żyj tą samą wiarą. Twój Ojciec jest z tobą na każdym kroku, przy każdej twojej decyzji. Kiedy modlisz się z wiarą, zaczynasz żyć tak, jak się modlisz. 

Módl się, a potem zacznij szukać odpowiedzi. Wierna modlitwa prowadzi do życia pełnego wyczekiwania. Módl się o Ducha i czekaj, aby ujrzeć Ducha działającego wszędzie wokół ciebie. Wierna modlitwa prowadzi do Duchowego życia. Módl się i wiedz, że cokolwiek Bóg przyniesie, to dokładnie ta ryba, ten chleb i te jajka, których potrzebujesz. Modlitwa z wiarą prowadzi do wdzięcznego życia. Módl się o to, aby twój Ojciec był z tobą, bronił cię, prowadził cię i oddalił od ciebie niepewność, strach i niepokój. Modlitwa prowadzi do odważnego, wolnego od strachu życia. 

Oto właśnie świat twojego Ojca. On stoi za tobą, On idzie przed tobą, On jest skałą pod tobą i twoim Ojcem w Niebie. Taki jest świat twojego Ojca, a On stworzył ten szeroki świat jako plac zabaw dla Swoich dzieci. 

Tak więc: Idź się modlić; i idź się bawić. 

______________________ 

Peter J. Leithart jest pastorem, pisarzem, autorem wielu komentarzy biblijnych oraz książek nt. biblistyki, teologii, literatury, liturgii. Jest dyrektorem Theopolis Institute w Birmingham (Alabama, USA).

tłum. Mikołaj Woźny

źródło: https://theopolisinstitute.com/repent-of-your-piety/

sobota, 3 sierpnia 2024

Która historia cię definiuje?

"Każda kultura jest definiowana przez jej historię. Starożytna Grecja została zdefiniowana przez historie Homera i Hezjoda. Starożytny Rzym został zdefiniowany przez historię Romulusa i Remusa. Nowoczesny Zachód definiują historie Darwina i Rousseau. Lecz kultura Kościoła jest określona przez historię biblijną. 

To właśnie ta historia nadaje nam naszą tożsamość i przez jej pryzmat możemy właściwie spojrzeć na siebie, na świat i resztę historii poza Biblią. 

W całym Piśmie Świętym znajdujemy podsumowanie całej biblijnej historii w miniaturowej formie. Mamy te małe mikrokosmosy, które dają nam większy obraz, przedstawiający całą historię w małym formacie. Najczęstszym podsumowaniem biblijnej opowieści jest historia śmierci i zmartwychwstania lub historia wygnania i exodusu (uwolnienia, wyjścia)". 

Uri Brito, Rich Lusk (z komentarza do Ksiegi Jonasza)


piątek, 2 sierpnia 2024

Różnica między reformatorem a odnowicielem Kościoła

Różnica między reformatorami Kościoła (np. Luter, Kalwin) a odnowicielami Kościoła (np. św. Franciszek) polega na tym, że ci pierwsi zajęli się doktrynami Kościoła, zaś ci drudzy zajęli się korygowaniem postępowania w Kościele. 

Odnowa Kościoła jest ważna, ale nie idzie wystarczająco daleko, ponieważ nie zajmuje się korzeniem, lecz owocami. Jednak nie wystarczy zająć się zgniłymi owocami, należy zająć się korzeniem. Dlatego Pan Jezus mówił o zmianie serca, a nie o byciu bardziej moralnym. 

Nie powinno nam zależeć jedynie na poprawie zachowania i dobrym przykładzie. Nie wystarczy oburzenie na skandale, obłudę i kłamstwa. Nie wystarczy wezwanie do rozliczeń względem winnych nadużyć seksualnych. 

Powinno nam zależeć na wyznawaniu prawdy Pisma Świętego, z której wynika posłuszeństwo Bogu. Zdrowa nauka prowadzi do posłuszeństwa. Biblijne nauczanie zmienia życie - jeśli odpowiedzią jest wiara. Natomiast wezwanie do odpowiedniego zachowania *bez prawdy* prowadzi do moralizmu i faryzejstwa. 

Dlatego kochaj Boże Słowo, ucz się prawd Pisma Świętego i żyj nimi z dnia na dzień.

czwartek, 1 sierpnia 2024

Kochaj zdrową doktrynę

Zdrowe nauczanie w Kościele nie tylko afirmuje prawdę, lecz również zaprzecza kłamstwom. Nie tylko coś głosimy, lecz również czemuś zaprzeczamy. Tak robił Pan Jezus, apostołowie i prorocy. 

To oczywiście wywołuje sprzeciw u przeciwników zdrowego nauczania, którzy nie znoszą korygowania, poprawiania, konstruktywnej krytyki. Wolą jedynie mówić pozytywnie lub wcale. Albo biorą nogi za pas i uciekają od konfrontacji. 

Jednak brak solidnego nauczania (w tym zaprzeczania kłamstwom) prowadzi nie tylko do błędów, lecz również do kłótni i podziałów. 

Nie przyczyniaj się do ich szerzenia. 

Kochaj zdrową doktrynę, ale nie zadowalaj się jedynie mówieniem o niej. Upiększaj ją swoim życiem.

Literacka struktura całej Biblii - James B. Jordan

W tym eseju zastanowimy się nad strukturą całej Biblii jako jednego Słowa Bożego. Po pierwsze, jest tylko jedna Biblia, nie dwie. Choć dzielimy Biblię na Stary i Nowy Testament, podział ten ma znaczenie nie większe niż ten na rozdziały i wersety czy podział Księgi Królewskiej na dwie części. Biblia nigdy nie uczy nas, że istnieją dwa "testamenty". Są tylko "pisma". Biblia jest niczym jeden długi utwór muzyczny z różnymi splatającymi się motywami, ale nie podzielony na dwie części. To my, jako Kościół, podzieliliśmy Biblię dla wygody. 

Od tego musimy zacząć. Tylko dobrze o tym fakcie pamiętając, jesteśmy w stanie rozpocząć rozmowę o niektórych podziałach wewnątrz Biblii. Oczywiście Kościół nie popełnił błędu, zauważając, że pierwsza część Biblii napisana jest po hebrajsku, a późniejsza po grecku. Nie był też w błędzie, gdy spostrzegł, że grecka część Biblii stanowi finał opowieści i odkrywa nadejście Nowego Stworzenia. Nie ma nic złego w mówieniu o Starym i Nowym Testamencie, o ile nie uznajemy, że istnieją dwie Biblie. 

Możemy też zauważyć, że hebrajskie Pisma składają się z 22 ksiąg, co odpowiada liczbie liter w hebrajskim alfabecie. 22 księgi otrzymujemy pamiętając o tym, że I i II Samuela to jedna księga, tak jak I i II Królewska. Jako że ostatni werset II Kronik powtórzony jest jako pierwszy werset Ezdrasza, a Księgi Ezdrasza i Nehemiasza zawsze, od czasu napisania, uznawane były za jedną księgę, jasne jest, że I i II Kronik, Ezdrasza oraz Nehemiasza stanowią jedną księgę, którą możemy nazwać Większymi Kronikami. Księga Jeremiasza oraz Lamentacje (Treny) stanowią jedną księgę, co ukazuje nam struktura całości (osobiste lamentacje Jeremiasza z początku są odzwierciedlone przez zbiorowe lamentacje miasta-oblubienicy na końcu). Wreszcie, tak zwane księgi Mniejszych Proroków stanowią jedną księgę z jedną tematyczną linią historii - Księgę Dwunastu. 

Dwadzieścia dwie księgi odpowiadające 22 literom języka, którego Bóg użył do ich spisania, są dosyć jasnym Boskim projektem. Greckie Pisma (Nowy Testament) zbudowane są z 27 ksiąg, co równa się 3 3 , również w oczywisty sposób istotnej z biblijnego punktu widzenia liczbie i równie oczywiście zgodnie z Boskim projektem. Jednakowoż suma ksiąg wynosi 49, a więc 7 x 7 i jest to ewidentnie najważniejsza liczba. Bóg pragnie, abyśmy przyjmowali Biblię jako jedną księgę. 

Kościół ma za sobą długą i smutną historię czynienia podziału Biblii na Stary i Nowy Testament bardziej istotnym niż być powinien. W niektórych liturgiach hebrajskie Pisma wcale nie są czytane, gdyż wymaga się jedynie fragmentów z Ewangelii i Listów. Wielu teologów traktuje Nowy Testament jako ważniejszy niż Stary, mimo, że jest on 5 razy krótszy od Starego i nie może być zrozumiany inaczej, niż jako finał opowieści rozpoczętej w Księdze Rodzaju. Wiele grup w Kościele nauczało, że Stary Testament to tylko interesujące informacje, podczas gdy to Nowy Testament stanowi autorytet dla Kościoła, chociaż Jezus powiedział, iż nie przyszedł wymazać prawa i proroków, a Paweł, że wiara nie wymazuje prawa, tylko je ustanawia. 

Chrześcijańscy badacze i nauczyciele akademiccy niemal zawsze oddzielają studiowanie Starego Testamentu od Nowego. Niewielu zajmuje się powiązaniami między nimi. Mamy wiele publikacji o Starym Testamencie i ich odpowiedników o Nowym Testamencie, lecz niepokojąco mało mówiących o obu. 

Co najgorsze, niektórzy reformowani myśliciele, w szczególności Meredith Kline, postulują jakoby te dwa "testamenty" tworzyły dwa oddzielne kanony. Kanon to zasada. Pierwotnie słowo to oznaczało po prostu listę, a więc kanon Biblii to lista ksiąg w Biblii. Z czasem zaczęło jednak oznaczać listę tego, co ma autorytet. Kline i jego zwolennicy odchodzą od całej historii Chrześcijaństwa głosząc, że Bóg zastąpił stary kanon Starego Testamentu nowym kanonem - Nowym Testamentem. 

To niedorzeczne. Sugeruje bowiem, że nie było żadnego kanonu ani zasady dla wiernych Starego Stworzenia do momentu ukończenia Większych Kronik i/lub Księgi Malachiasza. Oczywiście, ci ludzie powiedzieliby, że kanon był rozbudowywany na przestrzeni wieków, poczynając od Księgi Rodzaju i kończąc na Malachiasza. Jednak jeśli tak jest, to nie mają powodu uważać, że zakończył się na Księdze Malachiasza. Bez wątpienia jedyny kanon Biblii nie skończył się aż ostatnia z ksiąg greckich Pism, prawdopodobnie Objawienie, nie została ukończona. 

Poza tym, co właściwie oznacza dla nas "kanoniczność" Nowego Testamentu? Czy chodzimy do Świątyni, jak Jezus i Paweł? Czy składamy śluby nazyreatu, jak to uczynił Paweł? Czy mamy najpierw udawać się do Żydów, do synagogi, za każdym razem, gdy zakładamy Kościół w nowym miejscu? Czy wciąż mamy cudowne dary języków i proroctwa? Nie, oczywiście, że nie. Musimy dokonywać interpretacji tekstu Nowego Testamentu, stosując go w Kościele i musimy dokonywać tego samego rodzaju interpretacji, stosując tekst Starego Testamentu. 

Niektórzy powiedzą teraz: "Tak, ale między Malachiaszem a Mateuszem Bóg milczał przez czterysta lat", To prawda, jednak nie był to pierwszy długi okres milczenia. Między Księgą Jozuego a Sędziów i Rut upłynęło kilkaset lat. Również między pismami Salomona a Księgą Izajasza minęło ponad dwieście lat. Z tego wynika, że mamy nie dwa, a cztery testamenty. I to jest bardzo ważne. 

Pierwszy "testament" jest kapłański, złożony z ksiąg od Rodzaju do Jozuego. Drugi "testament" jest królewski, złożony z Księgi Sędziów, Rut, Samuela, Psalmów i czterech ksiąg mądrościowych oraz zapewne narracji Salomona wprowadzonej później w Księdze Królewskiej. Trzeci "testament" jest proroczy, złożony z pozostałych hebrajskich Pism. Czwarty “testament” opowiada o trwającej w Duchowej chwale i zmartwychwstałej ludzkości w Chrystusie. 

Spotkaliśmy się już z tą sekwencją podczas naszego studium przymierza: wpierw kapłan, następnie król, potem starszy-prorok i wreszcie pełna dojrzałość po drugiej stronie śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Możemy zauważyć tę sekwencję również w czterech twarzach cherubinów. Wół jest kapłański, stanowi ofiarę przebłagalną za grzechy Najwyższego Kapłana (Kapłańska 4). Wół idzie naprzód, tak jak jest mu nakazane. Lew jest królewski, jak lew Judy. Wyskakuje przed siebie, przejmując przywództwo i władzę. Orzeł szybuje na wysokości i jest proroczy (Objawienie 8:13, gdzie poprawnie, w bliższym tłumaczeniu, mowa o orle, nie aniele). Wreszcie, człowiek jest ponad wszelkim stworzeniem. 

W Księdze Kapłańskiej 8 namaszczone zostają prawe uszy, prawe kciuki i wielkie palce u prawych stóp kapłanów. Ta sekwencja zdaje się być analogiczna. Tak, mowa o kapłanach, ale mowa także o reprezentantach Izraela jako całości, niosących ze sobą również jego królewski i proroczy aspekt. Ucho kapłana jest otwarte na Boże słowo, które ten potem wykłada ludowi. Król jest człowiekiem działania; stąd namaszczona dłoń. Prorok wędruje z miejsca na miejsce, służąc nie tylko w Izraelu, ale i wśród narodów; stąd namaszczona stopa. 

Cztery Ewangelie odpowiadają tejże sekwencji. Mateusz prezentuje Jezusa jako nowego Mojżesza, Marek jako nowego Dawida, a Łukasz jako nowego proroka. U Mateusza Jezus głównie głosi kazania. U Marka głównie dokonuje czynów władzy (cudów). Łukasz kładzie nacisk na wędrówki Jezusa, poświęcając "łukaszowej opowieści wędrówki" całą drugą połowę swojej Ewangelii. Więc, Mateusza jest kapłańska, jak wół. Marka jest królewska, niczym lew. Łukasza jest prorocza, tak jak orzeł. Jan przechodzi w swojej Ewangelii dalej, prezentując Jezusa jako dojrzałego człowieka, pełen obraz i podobieństwo Boga. 

Powrócimy jeszcze później do powiązań z cherubinami. Teraz spróbujemy zrozumieć, że Biblia jest napisana i uporządkowana w sposób złożony teologicznie. Cztery duże grupy ksiąg odpowiadają czterem fazom życia człowieka, czterem twarzom cherubinów, czterem Ewangeliom i tak dalej. 

Fakt, że Biblia składa się z 49 ksiąg zaprasza nas do rozważenia innego sposobu myślenia o jej strukturze. Składa się z siedmiu bloków ksiąg. Zauważmy, że mamy siedem powszechnych ("katolickich") listów (właściwie listów do obrzezanych): Jakuba, 1 i 2 Piotra, 1, 2, i 3 Jana, oraz Judy. Licząc Hebrajczyków (patrz 2 Piotra 3:15-16), jest czternaście listów Pawła. To są ostatnie trzy grupy siedmiu. Centralną grupę siedmiu rozpoczynają Większe Kroniki, rozpoczęte od Adama i dobiegające końca później w historii niż jakakolwiek inna księga poprzez listę kapłanów (Nehemiasza 12:10-11), przez co tworzą wprowadzenie do Ewangelii. Pozostałe księgi to cztery Ewangelie, Dzieje Apostolskie (Łukasza część 2) i Objawienie (Jana część 2). 

To daje nam trzy grupy siedmiu ksiąg w Starym Testamencie. Podczas
dłuższych rozważań tego tematu doszedłem do ogólnego wniosku, że te
księgi łączą się w następujący sposób:


Ten wprowadzający esej nie jest miejscem na wchodzenie w powody tych list i korelacji. Czytelnika pragnącego poszerzyć swoją wiedzę zapraszam do zaopatrzenia się w moje szersze studium. To, co dla nas istotne na ten moment to zauważenie, że Bóg napisał Biblię w siedmiokrotności siedmiu ksiąg, a także że w Jego wielkie dzieło wbudowane jest kilka struktur, nawet jeśli nie jesteśmy w stanie ich wszystkich zrozumieć. 

Podsumowując: hebrajskie Pisma składają się z 22 ksiąg, stanowiących analogię do 22 liter hebrajskiego alfabetu. Zastosowanie alfabetu jako porządkowej struktury literackiej możemy zauważyć w wielu psalmach oraz w Lamentacjach 1-4, a więc nie powinno nas to dziwić. Być może nawet każda nazwa hebrajskiej litery odpowiada jednej księdze? 

Nowy Testament składa się z trzech razy trzy razy trzy ksiąg. 

Biblia jako całość składa się z czterech dużych “testamentów”, które przechodzą z kapłana do króla, z króla do proroka, i z proroka do pełnej dojrzałości. 

Biblia jako całość składa się również z siedmiu razy siedem ksiąg, uporządkowanych w grupy siedmiu.

____________

James B. Jordan jest reformowanym teologiem, autorem wielu książek nt. teologii, liturgii, biblistyki. Jest honorowym wykładowcą w Theopolis Institute. 

tłum. Mikołaj Woźny