czwartek, 25 czerwca 2009

Słodziutkie chrześcijaństwo?

Listy apostolskie to bardzo często odpowiedź na polemiki i błędy, jakie pojawiały się w pierwotnym kościele. List do Galacjan to odpowiedź na błąd judaizujących chrześcijan czyli Żydów nawróconych do Jezusa chcących narzucić poganom konieczność obrzezania. Paweł prostuje ich błąd. List do Rzymian dotyczy w dużym stopniu niewierzącego Izraela. List do Tesaloniczan to napomnienie wobec chrześcijan, którzy zamiast pracować i angażować się w sprawy tego świata czekali jedynie na rychłe przyjście Jezusa. List Judy i 2 List Piotra to odpowiedź na błędy fałszywych chrześcijan oddających się rozpuście i niemoralności. 1 List Jana to odpowiedź na błędy gnostycyzmu i doketyzmu (niektórzy teolodzy dodają również - judaizujących).

Podobnie rzecz się ma z Wyznaniami Wiary. Większość z nich to odpowiedzi na herezje. Np. Nicejskie Wyznanie Wiary to odpowiedź na błędy Ariusza, który zaprzeczał bóstwu oraz preeegzystencji Chrystusa. Reformowane wyznania wiary (Westminsterskie, Belgijskie, Kanony z Dort) to artykulacja tez reformacji i nauczania Pisma, ale i odpowiedź na błędy Kościoła Katolickiego oraz arminian.

To pokazuje, że chrześcijaństwo nie powiela filozofii społeczeństwa, ale konfrontuje je z prawdą. Tam gdzie ewangelia jest przyjmowana jako prawda – tam błędy i wypaczenia ludzkiego umysłu, niemoralność powinny być demaskowane i formułowane. Nie wolno nam uciekać od konfrontacji, mówienia o doktrynalnych wypaczeniach i niemoralności. Najgorszy rodzaj chrześcijaństwa to "chrześcijaństwo" liberalne (niszczące autorytet Pisma Św.) oraz "chrześcijaństwo" zagłaskane, słodziutkie i ugodowe wobec wszystkiego. Oczywiście pytanie brzmi: czy w takich przypadkach możemy jeszcze mówić o chrześcijaństwie?