Innymi słowy, nie da
się tego ukryć, nie da się uciszyć prawdy, że Chrystus jest królem. Nawet
kamienie będą o tym krzyczeć jeśli oni zamilkną. To publiczna wieść. Jeśli oni
zamilkną, wieść o tym rozniesie się inaczej, ale wy nie będziecie mieli w tym
udziału. Bóg sobie poradzi.
Przypomina
to słowa Mordochaja do Estery, gdy już była królową na dworze króla Achaszwerosza.
"Przekazał Mordochaj Esterze taką odpowiedź:
Nie wyobrażaj sobie, że ty jedna spośród wszystkich Żydów ocalejesz dlatego, że
jesteś w pałacu królewskim. Bo jeśli ty w takim czasie będziesz
milczeć, ratunek i ocalenie dla Żydów przyjdą skądinąd, lecz ty i dom twego
ojca zginiecie. Kto zaś wie, czy godności królewskiej nie osiągnęłaś właśnie na
taki czas, jak obecny? (Est 4:13-14)
Innymi słowy, nawet
jeśli ty, Estero, nie ocalisz Żydów, to Bóg znajdzie inny sposób. Dał tobie tę
możliwość, byś uczestniczyła w Jego planie, ale to nie jest tak, że On
potrzebuje ciebie. To raczej ty potrzebujesz Jego.
Współcześnie wiele maryjnych pieśni w Kościele Rzymskokatolickim opowiada o jej wkładzie w dzieło zbawienia, nazywając ją "Współodkupicielką". Wszak aniołowi powiedziała "tak" (Łk 1:38). Zgodziła się! Na moment świat stanął w miejscu, niebo zamarło w niepewnym milczeniu, a Abraham, Mojżesz i Eliasz ściskali kciuki, by pobożna Maria zgodziła się wydać na świat Bożego Syna. Nasze zbawienie wisiało na włosku! Co powie Maria?! Jest odpowiedź! Powiedziała Bogu: "tak!".
Nie jednak zapominajmy o tych słowach: "Jeśli ty w takim czasie będziesz milczeć, ratunek i ocalenie dla Żydów przyjdą skądinąd (...)".
Bóg wybrał Marię na matkę Chrystusa. Okazał jej szczególną łaskę i dał ochotną wolę. Nie było planu "B", ponieważ wszystko odbyło się z odwiecznym, suwerennym Bożym postanowieniem. Możemy oczywiście teoretyzować, co by było gdyby... Gdyby Maria powiedziałaby aniołowi: "nie" – Bóg znalazłby inną kobietę, by urodziła Jego Syna. A jednak to Marię wybrał Bóg. "Bo któż może przeciwstawić się jego woli?" (Rzym 9:19). To nie na decyzji Marii Bóg oparł zbawienie świata. Jeśli ci będą milczeć, kamienie krzyczeć będą. Bóg z tych kamieni ma moc wzbudzić potomstwo Abrahama, jeśli wy odrzucicie wiarę Abrahama. Bóg sobie poradzi. Bardziej martwię się o ciebie.
Bóg nie jest związany przez ludzką decyzję. Ma moc skruszyć każdą zatwardziałą wolę - i robi to, jak widzimy w Biblii oraz patrząc na miliony nawróconych ludzi na świecie! Właściwą decyzją, kiedy Bóg przychodzi do człowieka jest: "Tak, Panie. Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pańskim. Niech mi się stanie według Słowa Twego. Mów Panie, bo sługa Twój słucha". Nie dlatego, że Bóg potrzebuje twojego "tak". To raczej ty potrzebujesz Bożego "tak" i swojego "tak", by móc współuczestniczyć w Bożym zbawieniu i Bożej radości.
Nie jednak zapominajmy o tych słowach: "Jeśli ty w takim czasie będziesz milczeć, ratunek i ocalenie dla Żydów przyjdą skądinąd (...)".
Bóg wybrał Marię na matkę Chrystusa. Okazał jej szczególną łaskę i dał ochotną wolę. Nie było planu "B", ponieważ wszystko odbyło się z odwiecznym, suwerennym Bożym postanowieniem. Możemy oczywiście teoretyzować, co by było gdyby... Gdyby Maria powiedziałaby aniołowi: "nie" – Bóg znalazłby inną kobietę, by urodziła Jego Syna. A jednak to Marię wybrał Bóg. "Bo któż może przeciwstawić się jego woli?" (Rzym 9:19). To nie na decyzji Marii Bóg oparł zbawienie świata. Jeśli ci będą milczeć, kamienie krzyczeć będą. Bóg z tych kamieni ma moc wzbudzić potomstwo Abrahama, jeśli wy odrzucicie wiarę Abrahama. Bóg sobie poradzi. Bardziej martwię się o ciebie.
Bóg nie jest związany przez ludzką decyzję. Ma moc skruszyć każdą zatwardziałą wolę - i robi to, jak widzimy w Biblii oraz patrząc na miliony nawróconych ludzi na świecie! Właściwą decyzją, kiedy Bóg przychodzi do człowieka jest: "Tak, Panie. Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pańskim. Niech mi się stanie według Słowa Twego. Mów Panie, bo sługa Twój słucha". Nie dlatego, że Bóg potrzebuje twojego "tak". To raczej ty potrzebujesz Bożego "tak" i swojego "tak", by móc współuczestniczyć w Bożym zbawieniu i Bożej radości.