sobota, 25 czerwca 2016

Polska w ćwierćfinale jako wydarzenie polityczne

Jestem kibicem piłkarskim więc zacznę od wyrażenia radości: Polska w ćwierćfinale Euro 2016! Yeah! 

To duży sukces polskiej piłki. Kto jednak jest jego ojcem? Łukasz Fabiański? Kuba Błaszczykowski?Trener Adam Nawałka? Wg mnie miejsce współczesnego sportu, a w szczególności dyscypliny jaką jest piłka nożna każe nam upatrywać ojca sukcesu w... bogu-państwie. 

Dlaczego? 

Ano dlatego, że współczesne bóg-państwo zajmuje się nie tylko bezpieczeństwem obywateli, ale i setkami innych rzeczy, włączając w to... sport. To wszak z podatków budowane są boiska szkolne, stadiony, finansowane są sekcje sportowe i szkolenie młodzieży. A nad wszystkim czuwa Ministerstwo Sportu i Turystyki z ramienia wybieranego co 4 lata rządu. 

Dlatego nawet tak (wydawałoby się) "neutralna" rzecz jak awans do ćwierćfinału Euro 2016 jest wydarzeniem politycznym. Na meczach piłkarskich pojawiają się przywódcy państw i kibicują swoim stadionowym żołnierzom, a reprezentacyjny mecz piłkarski jest traktowany jako substytut wojny (patrz: podteksty meczy Polaków z Rosją i Niemcami).

Boniek, Nawałka, Lewandowski, Fabiański w kontekście reprezentacyjnym to generałowie, kapitanowie i oficerowie państwa choć sami zapewne zdecydowanie odżegnywaliby się od powiązań sportu z polityką. To se ne da - jak mawiają nasi południowi sąsiedzi. Każda Olimpiada, Mundial, Euro jest wydarzeniem sportowym oraz politycznym. Na stadionach sportowych powiewają flagi państwowe, śpiewa się hymny (większość ze słowami o charakterze politycznym), a o jakości szkolenia i sportowego zaplecza finansowanego z budżetu państwa świadczą wyniki sportowców. 

Zatem... brawo piłkarze! Brawo polska reprezentacja! Wkrótce czeka Was pochwała od prezydenta, pani premier i setki innych polityków, którzy dołączą do Waszej drużyny i uznają Wasz sukces za "wspólny sukces osiągnięty wspólnymi siłami!" :-)