niedziela, 26 stycznia 2020

Apostoł Paweł - najbardziej poszukiwany bandyta w Polsce

Dziś zakończę tryptyk na temat dyscypliny dziecka i klapsów. 

1. Elementem Bożego wychowania jest dyscyplina (Hbr 12.6-12). Jej forma jest sprawą mądrości rodziców. To oni znają najlepiej swoje dziecko. Daleki jestem od instruktaży typu: "zdejmij pieluszkę i daj klapsa" lub "nigdy nie wolno ci dać klapsa". Nie w taki sposób Bog komunikuje nam Swoją mądrość Dyscyplina to kwestia więzi z dzieckiem, a nie rzemiosło. Dziecko jest podmiotem, nie przedmiotem.

2. Z tego powodu twierdzenia w stylu "zawsze to" lub "nigdy to" mają więcej wspólnego z mechaniką samochodową niż wychowaniem. Istnieje grzeszna przemoc oraz istnieje grzeszna bierność. Istnieje reakcja, która jest niewspółmierna do zachowania dziecka: gniew i agresja oraz pobłażliwe kiwanie palcem, które służy wyłącznie uspokojeniu sumienia rodzica, że "coś" zrobił. A nie chodziłem się strzyc?! To wszystko nazywa się nic! 

3. Wychowanie ma więcej wspólnego z mądrością niż z przepisami drogowymi. Przykład mamy w Salomonie i jego decyzji ws.dziecka jednej z nierządnic. Nie istniał gotowy przepis, werset, instruktaż, który należy zastosować w tej sytuacji. Salomon znał Boże Prawo i szukał jego zastosowania, zasad w sytuacji, która była dla niego niecodzienna. Nie bez powodu instrukcje dotyczące wychowania dzieci są częścią nie tylko Tory (5 M 6:4-6), ale przede wszystkim księgi mądrościowej. 

4. Jeśli przyjdziesz do mnie po poradę jak reagować w określonej sytuacji - postaram się pomóc. Najpierw jednak chciałbym wiedzieć o kim mówimy, jakiej sytuacji, jakiej postawie. Jestem ojcem i duszpasterzem, a nie policjantem. Legalizm i fundamentalizm zawsze będą szukać dróg na skróty: zawsze "tak" lub zawsze "nie". I będą cię oskarżać o odstępstwo za to, że postępujesz inaczej. Nie ma to nic wspólnego z wychowaniem w mądrości i ku mądrości. Bóg tak nas nie wychowuje.


5. Zasadą dotyczącą dyscypliny jest to, że reagujemy na nieposłuszeństwo dziecka. Bóg reaguje na nasz grzech. Nie jest abdykującym, biernym, nieobecnym ojcem. Forma dyscypliny powinna jednak inna w przypadku podniesienia ręki na mamę i inna w przypadku ucieczki kiedy rodzic woła do siebie.

6. Wiele osób na temat dyscypliny rodzicielskiej ma przekonania ukształtowane albo przez propagandę świeckiego humanizmu, który nie dopuszcza Boga do głosu lub lewicowej ideologii, która oznajmia, że "wszystkie dzieci nasze są". Nasze, czyli państwowe. Nasze, czyli wszystkich poza Bogiem, który rodzicom powierzył odpowiedzialność za wychowanie, w tym i narzędzia. Rózga z Księgi Przysłów jest uosobieniem karania. 

"Bo kogo Pan miłuje, tego karze, i chłoszcze każdego syna, którego przyjmuje. Jeśli znosicie karanie, to Bóg obchodzi się z wami jak z synami; bo gdzie jest syn, którego by ojciec nie karał? A jeśli jesteście bez karania, które jest udziałem wszystkich, tedy jesteście dziećmi nieprawymi, a nie synami. Ponadto, szanowaliśmy naszych ojców według ciała, chociaż nas karali; czy nie daleko więcej winniśmy poddać się Ojcu duchów, aby żyć? Tamci bowiem karcili nas według swego uznania na krótki czas, ten zaś czyni to dla naszego dobra, abyśmy mogli uczestniczyć w jego świętości. Żadne karanie nie wydaje się chwilowo przyjemne, lecz bolesne, później jednak wydaje błogi owoc sprawiedliwości tym, którzy przez nie zostali wyćwiczeni. Dlatego opadłe ręce i omdlałe kolana znowu wyprostujcie" (Hbr 12:11-12). 

Słowa te są autorstwem najprawdopodobniej apostoła Pawła - od czterech dni najbardziej poszukiwanego bandyty w Polsce. Lecz jeszcze raz, by wszyscy zrozumieli: te słowa nie mówią o klapsach. Te słowa mówią o karceniu, które choć jest bolesne, to nie jest przewlekłe. Forma należy do mądrości rodziców i znajomości własnego dziecka. 

7. Każdy z nas ma nieco inny bagaż doświadczeń, który rzutuje na tak wrażliwe tematy. Jedni mówią: Nie dostawałem klapsów i nie będę ich dawał swoim dzieciom. Inni: Doświadczyłem przemocy ze strony rodziców i nie chcę tego samego dawać moim dzieciom. Inni: Dostawałem klapsy i widzę, że słusznie, bo zasłużyłem na nie. Rodzice jednak nigdy nie byli zagniewani, nieopanowani. 

8. Wiele osób w temacie klapsów oczekuje odpowiedzi "tak" lub "nie" tam, gdzie Biblia mówi: Pomyśl. To zależy. Poszukaj rady. Czasami reakcja rodziców jest zupełnie nieadekwatna: za ostra, w gniewie, nieopanowana, która prowadzi dzieci do rozgoryczenia i upadku na duchu. Jeśli jesteś zagniewany, uniesiony emocjonalnie, nie zbliżaj się do dziecka. Jesteś dla niego niebezpieczny. Najpierw idź porozmawiać z Bogiem (i małżonkiem) zanim udasz się do dziecka.

"A wy, ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu dzieci swoich, lecz napominajcie i wychowujcie je w karności, dla Pana" (Ef 6:4).

"Bracia, jeśli człowiek zostanie przyłapany na jakimś upadku, wy, którzy macie Ducha, poprawiajcie takiego w duchu łagodności, bacząc każdy na siebie samego, abyś i ty nie był kuszony" (Gal 6:1).

Reakcja na jawne nieposłuszeństwo dziecka może być jednak przeciwna: impotentna, w stylu Heliego, którego miałkie "napomnienia" za poważne grzechy doprowadziły jego dom do upadku (1 Sm 3:13). W dyscyplinowaniu dziecka nie bądź ani przemocowym ósmoklasistą, który bije pierwszaka za to, że ten mu nie podał piłki, ani "napominającym" bez mocy Helim, który widząc syna bijącego siostrę siedzi na fotelu z pilotem w ręku i oznajmia: "nie bij siostry", po czym wraca do telewizyjnego meczu, bo Real Madryt przeprowadza kontratak.