wtorek, 26 marca 2013

Homofobiczne gdańskie ciasteczka

Jak informuje trójmiejska gazeta.pl już ponad tysiąc osób nawołuje w sieci do bojkotu produktów gdańskiego cukiernika Grzegorza Pellowskiego z powodu jego homofobicznego listu do Lecha Wałęsy. Czy rozgłos zachwieje przedsiębiorstwem? Cukiernia, piekarnia i kawiarnia Pellowski na Podwalu Staromiejskim w Gdańsku. Poniedziałek w południe. Przy ladzie z chlebami, bułkami i drożdżówkami przewijają się pojedynczy klienci. Sporo kawiarnianych stolików jest zajętych. W realu: cisza, spokój. W sieci burza: trwa bojkot gdańskiego cukiernika. Facebookowa grupa "U Pellowskiego już nigdy nie kupię" w ciągu weekendu zdobyła już prawie 1200 zwolenników.

Całość TUTAJ

Mamy do czynienia z jakimś obsesyjnym i irracjonalnym atakiem na gdańskiego cukiernika. Grzegorz Pellowski nigdzie nie powiedział, że nie będzie obsługiwał homoseksualistów. Wyraził jedynie swoje poparcie wobec byłego prezydenta w kwestii ideowej, z którą się utożsamił. Wezwanie do bojkotu jego produktów to zwykła nagonka, sianie jadu i inkwizytorskie "czyszczenie" wszystkich, którzy "mają czelność" głośno wyrażać inne opinie niż środowiska LGBT. Cukiernik ma cicho siedzieć i sprzedawać ciasteczka! Śmiało sobie poczynają aktywiści gejowscy. Bardzo śmiało. Prowokują w ten sposób ludzi, by następnie zabierających głos szkalować i kneblować. Mam nadzieję, że wezwanie do bojkotu posłuży jako dobra reklama służąca zwiększeniu liczby klientów cukierni. Powodzenia, Panie Grzegorzu!