wtorek, 16 lutego 2010

Ekoterroryści grożą łyżwiażowi

Jak donosi fronda.pl

Amerykański łyżwiarz figurowy Johnny Weir obawia się o swoje bezpieczeństwo podczas igrzysk olimpijskich. Aktywiści z organizacji ekologicznych kierują pod jego adresem groźby. Dostaje też anonimowe e-maile.

A wszystko przez kontrowersyjny strój obszyty lisim futerkiem. Tyle, że kontrowersji u fanatycznych "obrońców zwierząt" nie wzbudza jego estetyka, lecz właśnie to, że jest z naturalnego materiału. To z tego powodu Amerykanin otrzymywał przed igrzyskami anonimowe e-maile a teraz boi się własne życie.

Wybrał mieszkanie w wiosce olimpijskiej, a nie, jak początkowo planował, w jednym z hoteli w Vancouver. Weir nawet wśród sportowców nie czuje się jednak komfortowo - rzadko opuszcza swój domek, który dzieli z łyżwiarką figurową Tanith Belbin.

Zaczęło się od tego, że członkowie organizacji ekologicznych, a szczególnie grup broniących praw zwierząt (Friends of Animals - Przyjaciele Zwierząt) byli oburzeni strojem łyżwiarza, w którym wystąpił podczas mistrzostw USA.

Nie wiadomo, czy Weir wystąpi w igrzyskach w kontrowersyjnym kostiumie, czy też ostatecznie zdecyduje się odpruć od niego lisie futerko. Przed wylotem do Vancouver mówił prasie, że rozumie okrucieństwo zabijania zwierząt, ale nie ma zamiaru poświęcać się walce z futrzanym przemysłem. - To nie jest priorytet w moim życiu – mówił Weir zwracając uwagę, że także tysiące ludzi umiera każdego dnia i im najpierw wypadałoby pomóc.

_________

Zastanawiające, że eko-terroryści
- decydują się przedłużać swoje życie - emitując CO2 do atmosfery,
- decydują się rozmnażać,
- a nawet nosić ubrania nienaturalnie produkowane - przy użyciu nieekologicznych maszyn obsługiwanych przez mięsożerców noszących buty ze skóry