środa, 28 września 2016

Czy karać matki za aborcję?

W kontekście dyskusji na temat projektu ustawy antyaborcyjnej często pojawia się pytanie o karną odpowiedzialność matek. Jeśli aborcja jest zabiciem nienarodzonej osoby ludzkiej (a jest), to oznacza, że kobieta dokonująca aborcji popełnia przestępstwo. Czy w związku z tym powinna ponieść karę przewidzianą w kodeksie karnym za morderstwo? Według mnie nie. Jednak nie dlatego, że aborcja nie jest morderstwem, a nienarodzeni są ludźmi gorszego sortu. Przyczyną jest to, że kara za morderstwo powinna dotyczyć tych, którzy dokonują umyślnego zabójstwa niewinnego człowieka. Udowodnienie jednak tego jest problematyczne.

Wykształceni, wykwalifikowani lekarze dokładnie wiedzą co robią podczas aborcji. Działacze organizacji typu Planned Parenthood dobrze wiedzieli czyje organy sprzedawali. Jednak kiedy mówimy o matkach, to jest to grupa najbardziej narażona na kłamstwa i manipulacje ideologicznych oraz politycznych środowisk pro-aborcyjnych. Znamy te kłamstwa: „aborcja jest zwykłym zabiegiem medycznym”; „płód nie jest człowiekiem”; „ciąża to nie macierzyństwo” itp. Te wszystkie oszustwa prowadzą wiele matek do nieumyślnego zabicia własnego dziecka. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem tego problemu jest rzetelna edukacja i informacja, której obawiają się pro-aborcyjni działacze. USG, EKG, ultradźwięki, zdjęcia, a więc dobrodziejstwa nowoczesnej technologii w dziedzinie medycyny i biologii są wielkim wrogiem zwolenników prawa do aborcji. To organizacje pro-life oferują kobietom w ciąży wsparcie w postaci rzetelnej informacji na temat okresu prenatalnego człowieka i medycznej opieki dla matek nad prawidłowym przebiegiem ciąży.

Projekt ustawy antyaborcyjnej słusznie mówi o możliwości odstąpienia od kary jeśli osobą oskarżoną o dokonanie aborcji będzie matka dziecka. Inaczej rzecz się ma z lekarzami, którzy szukają pieniędzy zamoczonych we krwi. Lekarzom nie musimy pokazywać tych wszystkich zdjęć z 10 tygodniowym płodem i wykształconymi organami. Oni je znają. Oni wiedzą kto zamieszkuje łono kobiety i od jakiego momentu. Niestety nie można tego powiedzieć o wszystkich matkach oraz ojcach, a aby udowodnić komuś winę zabójstwa musielibyśmy udowodnić nie tylko to, że zginął człowiek (co w przypadku aborcji jest proste), ale także motywacje i zamiar sprawcy. To jednak w przypadku aborcji jest trudniejsze do udowodnienia, gdyż wiele matek udaje się do klinik wskutek lewicowej propagandy święcie wierząc, że udają się na „zabieg”.

Oczywiście aborcja jest niesprawiedliwym, niesłusznym odebraniem życia człowiekowi. Życie człowieka rozpoczyna się w momencie gdy ludzkie nasienie zapładnia ludzkie jajo. Każda unikalna, genetyczna kompozycja jest uformowana w ten sposób. Jednak wiemy to nie dlatego, że naocznie jesteśmy w stanie zaobserwować proces zapłodnienia. Raczej zostaliśmy o tym pouczeni: przez Biblię, która definiuje początek życia od poczęcia oraz medycynę i biologię, które dostarczają nam naukową definicję początku życia stojącą w zgodności z nauczaniem Pisma Świętego.

Jednak nie wszyscy chcą słuchać, nie wszyscy chcą się uczyć, nie wszyscy chcą być informowani. Nie wszyscy są świadomi tych rzeczy. Nie chcę przez to powiedzieć, że nieświadomość zwalnia od odpowiedzialności. Wiele kobiet wie, że robi coś nienaturalnego i złego. Są odpowiedzialne za to, czego nie wiedzą. Istnieje odpowiedzialność za to, że ktoś nie chce czegoś wiedzieć, za zatykanie uszu  i zamykanie uszu. I ten rodzaj sądu również będzie miał miejsce. Lecz pamiętamy, że zgodnie z biblijnymi standardami sprawiedliwości na prokuratorze spoczywa obowiązek udowodnienia nie tylko tego, że ktoś został zabity, ale także tego, że oskarżony miał cokolwiek z tym wspólnego. Musi również udowodnić wiele innych rzeczy włączając w to wiedzę, świadomość i intencje oskarżonego. Aby kara była współmierna do czynu, a także sprawiedliwa powinna uwzględniać zarówno czyn, jak i zamiar.

W Prawie Pan Bóg czynił rozróżnienie pomiędzy zabiciem człowieka, a morderstwem z premedytacją.

„Wtedy Mojżesz wydzielił trzy miasta za Jordanem na wschodzie, aby w nich mógł się schronić zabójca, który zabił swego bliźniego nieumyślnie, nie mając go przedtem w nienawiści, i aby ocalał schroniwszy się w jednym z tych miast” - Pwt 4.41-42

„Wyznaczcie sobie niektóre miasta, aby były dla was miastami schronienia, dokąd będzie mógł schronić się zabójca, który zabił człowieka nieumyślnie.” - Lb 34.11 (por. Lb 34.15,25)

Istnieje zabójstwo z premedytacją (umyślne i zaplanowane) np. porwanie i zabicie dziecka, a także zabicie nieumyślne, np. uderzenie autem w rowerzystę. Obie sytuacje wiążą się z inną karą, choć w obu sytuacjach zginął człowiek. Boże prawo rozróżnia zabójstwo umyślne, za które była egzekucja i zabójstwo nieumyślne, za które egzekucji nie było.

Jeżeli na niego nie czyhał, ale to Bóg zdarzył, że wpadł mu pod rękę, wyznaczę ci miejsce, do którego będzie mógł uciec." - Wj 21.13

A tak ma się rzecz z zabójcą, który tam się chroniąc zachowa życie: Kto zabił swego bliźniego nieumyślnie, a nie miał go przedtem w nienawiści, (5) albo ten, kto pójdzie ze swoim bliźnim do lasu, aby rąbać drzewo, i jego ręka machnie siekierą, aby ściąć drzewo, a siekiera spadnie z toporzyska i trafi w bliźniego, i ten umrze; taki może się schronić do jednego z tych miast i zachować życie"  - Pwt 19.4-5

Nieumyślne zabicie człowieka nie oznaczało braku odpowiedzialności. Nieumyślny zabójca rowerzysty wciąż powinien ponieść odpowiedzialność. Tym większą im większe było jego zaniedbanie (nadmierna prędkość, brak włączonego oświetlenia itp.), ale kluczem do zrozumienia dlaczego Prawo Boże przewidywało inne kary za ten sam czyn (uśmiercenie człowieka) jest zrozumienie, że należy również zbadać intencje sprawcy. W przypadku aborcji matka jest winna udania się do kliniki i wyrażenia zgody. Pytanie jednak brzmi: wyrażenia zgody na co? To z kolei zależy od jej wiedzy i intencji. Niektóre matki są tak samo winne jak lekarz, zaś niektóre kobiety dokonują aborcji ponieważ zostały okłamane. Jest mnóstwo kobiet, które nigdy nie zabiłyby własnego dziecka, gdyby wiedziały co robią.

Załóżmy więc, że prokuratura podejmuje próbę udowodnienia ponad wszelką wątpliwość, iż kobieta wiedziała, że jej rozerwane dziecko było odrębnym życiem ludzkim, stworzonym na obraz Boga. Czy jest w stanie to udowodnić? W niektórych przypadkach tak, ale jestem przekonany, że w wielu przypadkach nie jest w stanie tego zrobić ponieważ cały proceder aborcji opiera się na fundamencie setek kłamstw wznoszonym dłużej niż tylko przez nasze pokolenie. Oczywiście wiele matek jest dobrze poinformowanych o tym, czym jest aborcja i w żaden sposób nie powinniśmy uważać, że matki co do zasady są niewinne. Jednak w kontekście politycznej debaty o karaniu za aborcję powinniśmy mówić o trzech grupach ludzi: handlarzach ludzką krwią; kobietach, których oszukują i dzieciach, których mordują.

Oczywiście inaczej sprawy by się miały, gdyby Polska była chrześcijańską republiką, w której konstytucja, prawo i kultura byłyby oparte na biblijnych wartościach, a obywatele od dzieciństwa byliby uczeni kim jest nienarodzony człowiek i czym jest aborcja. Pastor Douglas Wilson przywołał następującą ilustrację: „Wyobraźmy sobie, że w idealnej chrześcijańskiej republice mielibyśmy sprawę dotyczącą zamrożonych embrionów. Jest to eksperyment myślowy więc zapomnijmy na chwilę, że w chrześcijańskiej republice nie będzie zamrażanych zarodków. Ale załóżmy, że mamy je. Mąż i jego żona zgadzają się na zamrażanie zarodków. Jednak po pewnym czasie ich związek się rozpada i rozwodzą się. Mężczyzna żeni się ponownie, a jego druga żona odkrywa, że jeden z tych zarodków zostanie wszczepiony poprzedniej żonie i ma dojść do porodu. W przypływie wściekłości i zazdrości włamuje się do laboratorium i niszczy wszystkie zarodki. Pytanie brzmi: jak powinno brzmieć oskarżenie? W moim eksperymencie myślowym kobieta powinna zostać oskarżona o morderstwo. Są wszystkie elementy: intencja, wiedza, świadomość. Zmierzam do tego, że biblijna sprawiedliwość każe nam unikać sloganów w rodzaju: ukarać matki za aborcję. Biblijna sprawiedliwość każe nam brać pod uwagę kontekst, świadomość i motywacje czynu”.
Jeszcze jeden przykład. Wyobraźmy sobie 16-letnią dziewczynę w ciąży, która podczas kazania w swoim kościele słyszy, że z perspektywy Biblii nie wiemy od kiedy możemy mówić o początku życia człowieka, a aborcja choć jest naganna, to państwo nie powinno wtrącać się do indywidualnych wyborów kobiet o usunięciu ciąży. Wyobraźmy sobie, że dziewczyna po takim nauczaniu wraca do domu i ogląda TVN, gdzie słyszy o „bezpiecznej aborcji”, byciu właścicielką swojego brzucha i wszystkiego, co się w nim znajduje. W efekcie słuchania powyższych kłamstw podejmuje decyzję o aborcji. Chcąc jednak ocenić jej decyzję musimy uwzględnić te wszystkie fakty. Oczywiście życie, które zostało uśmiercone nie jest mniejszym życiem niż życie narodzone. Tragedia, która się wydarzyła nie jest mniejszą tragedią, niż śmierć 3 latka, ale stopień winy u tej matki jest inny niż u mężczyzny, który zabija swoje dzieci chowając martwe ciała w beczce. Jej wina nie znika. Jest wina jest innego rodzaju.

Mówiąc to w żadnej mierze nie chcę pomniejszać godności życia nienarodzonego. Aborcja dokonana po kupnie pigułki „dzień po” od uśmiechniętej farmaceutki jest uśmierceniem unikalnej jednostki ludzkiej. Jednak szukając sprawiedliwych rozwiązań powinniśmy pytać nie tylko o ofiary, lecz także o sprawców. Kto, za co powinien być oskarżany i karany w kontekście aborcji? Jeśli pragniemy prawa chroniącego życie wszystkich ludzi (a powinniśmy pragnąć), to powinniśmy mieć również sprawiedliwe kary dla tych, którzy je łamią. To zaś wymaga zadania pytań: kary dla kogo, za co i na jakiej podstawie? Niniejszy artykuł to moje trzy grosze w tej dyskusji.