czwartek, 16 października 2014

Owca niejadek?

"W końcu, bracia moi, umacniajcie się w Panu i w potężnej mocy jego". (Efezjan 6.10)

Biblia zachęca nas, abyśmy nie pozostawali na tym samym poziomie rozwoju duchowego. Nie mamy zachowywać status quo, lecz rozwijać się i umacniać. Jeśli widzimy dziecko, które ostatnio spotkaliśmy 3 lata temu i nie zauważamy żadnych zmian jeśli chodzi o jego wzrost oraz inteligencję, to mamy słuszne podstawy, by sądzić, iż coś jest nie tak. 

Nie mamy być po prostu ludźmi wierzącymi. Bóg wzywa nas do czegoś więcej: do bycia dojrzałymi w wierze. Mamy się umacniać w Panu. Tak jak doskonalimy się w wielu różnych kwestiach: graniu na instrumencie, kierowaniu, gotowaniu, naprawianiu, zarządzaniu firmą, programowaniu, pływaniu itd., tak mamy się umacniać w Panu. Mamy być silniejsi i dojrzalsi w wierze. To powinien być nasz priorytet. 

Co jakiś czas wracam myślami do tego jaki byłem 2-3 lata temu. Ktoś powie: "byłeś pastorem, nauczałeś, wszystko grało i ładnie się kulało". Z mojej perspektywy o wielu rzeczach dziś myślę: mogłem zachować się inaczej, mogłem zareagować bardziej dojrzale, mogłem inaczej zaakcentować w kazaniu daną kwestię.

Kiedy patrzymy na siebie dziś i na to jacy byliśmy 2-3 lata temu i nie widzimy żadnych oznak większej dojrzałości, to powinien być niepokojący dla nas objaw. Kiedy nastolatkowi dajemy na stół schabowego z surówką, to oczekujemy, że nie tylko będzie mu smakowało, lecz także, że dzięki temu będzie zdrowo rósł i się rozwijał. Jeśli nie rośnie to znaczy, że brakuje mu apetytu, nie odżywia się jak należy, odsuwa talerz z jedzeniem i grymasi. Nie lubimy takich nastolatków  :) O takich ludziach mówimy, że są niejadkami. Niejadek nigdy nie będzie silnym człowiekiem. Niejadek nie powie: dziękuję, by z wdzięcznością spożyć obiad w towarzystwie rodziny. Na podobnej zasadzie istnieją kościelne niejadki. Chrześcijański niejadek nigdy nie będzie dojrzałym, silnym uczniem Jezusa. Nie tylko, że nie będzie rósł. Brak zdrowego pokarmu, stronienie od wspólnoty Kościoła i nieobecność przy Stole Pańskim jest niszcząca dla duszy. 

Jeśli osobnik wyglądający na owcę nie ma apetytu na soczystą trawę, stroni od stada innych owiec lub woli kąpać się w błocie, to najprawdopodobniej... nie jest owcą. Owca lgnie do pasterza, zna Jego głos, idzie za nim, kocha zielone łąki, świeży pokarm i obecność innych owiec. Jest zwierzęciem stadnym. Jeśli ucieka od tych rzeczy – to mamy uzasadnione podstawy, by zadać pytanie: czy mamy do czynienia z owcą? Jeśli należymy do owiec Jezusa - lgnijmy do Niego, pragnijmy zielonych łąk, zdrowej duchowej diety i towarzystwa innych owiec.

Umacniajcie się w Panu i Jego potężnej mocy.