piątek, 4 kwietnia 2008

Europejskie „wartości” na Wielkanoc

Poniżej publikuję news autorstwa Kacpra Gisa z portalu korespondent.pl. Zastanawiające jest, że tak mało chrześcijan (w szczególności protestantów) zabiera głos w tej kwestii, tak jakbyśmy zupełnie zobojętnieli na sprawy tego świata i milcząco pozwolili na dominację kultury śmierci. Nie zapominajmy, że to Kościół, my - uczniowie Chrystusa powinniśmy być solą ziemi i światłością świata. Oto news p. Kacpra.

"Wesoły nam dzień dziś nastał/ Którego z nas każdy żądał/ Tego dnia Chrystus zmartwychwstał/ Alleluja, alleluja!" Taka pieśń rozległa się niedawno w Kościołach, będąc jedną z oznak rozpoczęcia Świąt Wielkanocnych. I w ten czas radości, w tym Dniu Zmartwychwstania, zwycięstwa Życia nad Śmiercią portal onet.pl zamieścił smutną wieść, jakoby to tygodnik „Wprost” dotarł do informacji o nowym pomyśle Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.

Kraje, które dziś zakazują aborcji, powinny ją dopuścić” – oto wezwanie, które znajduje się w raporcie tego zgromadzenia (ma on być poddany pod głosowanie 16 kwietnia).

Skupiło się na trzech państwach (prawie już formalnie powstałej) Unii Europejskiej, które pod względem stosunku do aborcji „odstają” od „oświeconej” reszty. Chodzi o Irlandię, Maltę i Polskę. Irlandia dołożyła niegdyś własny, niemały wkład pod chrystianizację Zachodniej Europy, podniosła jej poziom kulturowy. Natomiast jeśli chodzi o Maltę i Polskę to obie spełniały w późniejszych czasach rolę „Przedmurza Chrześcijaństwa” i broniła Europy przed Turkami – pierwsza głównie na morzu, a druga na lądzie.

Dziś te trzy państwa, znajdujące się w sumie na „peryferiach” Unii Europejskiej łączy jeszcze niezbyt „nowoczesne” podejście do aborcji, co nie podoba wykształcającej się centrali. Póki co, centrala może tylko wzywać, prosić, apelować, ale może wkrótce to się zmieni? Przed oczyma już staje Europarlament z dominującymi stronnictwami lewicowymi ustalający odpowiednie normy, nie tylko absurdalne normy gospodarcze, ale i nihilistyczne normy prawne. W apelu wzywa się nie tylko do legalizacji aborcji, ale i do tzw. edukacji seksualnej. Pewnie w myśl „postępowych” reguł taka „edukacja” miała polegać by na krzewieniu antykoncepcji i aborcji... Na antykoncepcji na pewno, gdyż do jej promowania też wezwano. Obok ogólnego wezwania do polityki prorodzinnej, co już zakrawa na kpinę.

Co za czasy! Dawniej posiadanie dzieci było błogosławieństwem, a dziś jest uważane za ciężar. A dążenie do jak najmniejszego przyrostu naturalnego jest wspierane przez instytucje państwowe. Czy ci ludzie nie widza, że sami podpiłowują gałąź, na której siedzą?

Co gorsza, wysunęli takie propozycje w okresie Wielkanocy, okresie zwycięstwa Życia nad Śmiercią. Czyżby specjalnie?

Ja pozwolę sobie wysunąć inny apel z okazji niedawnych Świąt – apeluję by wszystkie państwa Wspólnoty Europejskiej dostosowały swoje ustawodawstwo aborcyjne do któregoś z tych trzech państw – Polski, Malty lub Irlandii. Na dobry początek, bo i nasze jeszcze nie jest w tej sprawie ideałem..."