poniedziałek, 12 stycznia 2009

J. Korwin-Mikke o Wielkiej Orkiestrze i socjalizmie

Z bloga JKM:

"Wbrew niektórym krytykom jestem przekonany, że p.JO wymyślił WOŚP nie po to by zyskać nimb potrzebny do głoszenia i popularyzacji Jego wrednych idei. Sadzę, że On sam szczerze wierzy, że zbiera pieniądze dla pomagania tym i owym – z dziećmi na czele.

Niestety: w ustroju socjalistycznym jest to NIEMOŻLIWE!

Nie dlatego, że ktoś tego zakazuje. Dlatego, że jest to niemożliwe te-o-re-tycz-nie. Z natury socjalizmu.

Już tłumaczę, dlaczego.

Przypuśćmy, że rządzę państwem socjalistycznym – i dzielę pieniądze na poszczególne dziedziny. Na szkolnictwo 200 mln, na lecznictwo 100 mln, na aparaturę podsłuchową 50 mln. Nie robię tego na zasadzie kciuka – tylko prowadzę rzetelne badania, które udowodnią, że taka właśnie proporcja jest optymalna.

Przypuśćmy teraz, że w moim państwie co roku gra WOŚP. I wiem, że zbiera ona co roku ±35 mln zł...

Jeśli tak, to natychmiast inaczej planuję budżet: szkolnictwo 220, lecznictwo 75 i podsłuchy 55 !

Teraz WOŚP dołoży do lecznictwa 35 mln – i otrzymamy znów optymalną proporcję: 4: 2 : 1.

Ja tego nie robię złośliwie! Jeśli zostałem przez ekspertów (przypominam: w socjalizmie ludzie, nie potrafiący ułożyć własnego budżetu domowego, „nieomylnie” orzekają, ile miliardów "trzeba" wydać na to i na tamto...) przekonany, że optymalna proporcja wydatków to 4 : 2 : 1 – to ja MUSZĘ w ten sposób postąpić. Inaczej dopuściłbym do marnotrawstwa.

I wszystko jest w porządku – tyle, że p.Owsiak, wcale o tym nie wiedząc, zebrał tylko 10 mln na lecznictwo, za to 5 mln na pluskwy i 20 mln na szkolnictwo...

Jest to konsekwencja nieunikniona.

Dlatego (choć w tym roku w pewnym sensie sam gram w WOŚP – w szachy, w Karczewie...) z powodów pryncypialnych nigdy nie dałem ani grosza na WOŚP. Natomiast jeśli obalimy socjalizm, to deklaruję co roku $1000 na WOŚP.

Liczę, że po tej deklaracji p.Jerzy Owsiak - w dobrze teraz rozumianym interesie WOŚP - dopomoże nam w tym zbożnym dziele... "