sobota, 29 sierpnia 2020

Maski opadają

Mój wpis pt. "Nie jesteś LGBT" w tej chwili ma ponad 1300 reakcji i 250 udostępnień. Pojawiło się też kilkaset nowych komentarzy, w większości na poziomie hałaśliwych i awanturniczych sloganów z ulicznych pyskówek itp. Nie kasuję ich i nie zamierzam. Bardzo pouczająca lektura ukazująca nam chrześcijanom, z jakiego rodzaju duchowymi wyzwaniami mamy do czynienia w naszej kulturze.

Swoją drogą, wygląda na mobilizację uczestników paru grup m.in. LGBT, którzy mają problem z pięknem różnorodności. :-) Nowym czytelnikom w każdym razie dziękuję za zainteresowanie. Nigdy nie wiesz jaki owoc może przynieść rozrzucone ziarno. Jak to mówią w telewizji: "Niech Państwo zostaną z nami" :-)

Wiele osób napisało do mnie również na priv. Dzięki za kontakt i Wasze historie. Jeśli masz pytania, wyzwania, dylematy lub po prostu chciałbyś napisać coś o sobie - chętnie Cię poznam.

Stała się jeszcze jedna rzecz, która niestety nie zaskakuje. Przynajmniej kilka osób identyfikujących się jako "LGBT" zablokowało mnie i dostęp do ich profilu. To środek obrony przez kontaktem z takimi wpisami jak ten z czwartku :-) Rozumiem to poczucie zagrożenia i nie dziwię się zamykaniu na świat w pancernych ścianach. Boży świat ma mnóstwo kolorów i barw. Niektórym jednak wystarczy sześć na fladze.

Jednak co ciekawe, wśród osób zatrzaskujących drzwi na kolory różnorodności jest moja znajoma dr Anna Strzałkowska - wykładowczyni na Uniwersytecie Gdańskim, jedna z głównych inicjatorek wydarzeń (np. Parad Równości) oraz twarz organizacji propagujących homoseksualny styl życia (Tolerado, Gdańska Rada ds. Równego Traktowania itd.). Wraz z partnerką wychowuje dziecko. Z Anią (jesteśmy na Ty) spotkaliśmy się bodajże dwu- lub trzykrotnie na kawie. Za każdym razem w rozmowach, deklaracjach (i jej medialnych wypowiedziach) słyszałem otwartość, pełną uśmiechu serdeczną deklarację dialogu, przestrzeni dla różnic opinii w różnorodnym Gdańsku.

Wygląda jednak na to, że coraz więcej masek z uśmiechniętymi buźkami opada. Coraz więcej sztandarów z hasłami o miłości i tolerancji - blaknie. Coraz więcej kolorowych, tęczowych baloników pęka.

Coś, co Jonah Goldberg nazwał "lewicowym faszyzmem" powoli ukazuje swoją prawdziwą twarz.