środa, 22 maja 2019

Dwanaście powodów, by nie iść na Trójmiejski Marsz Równości

Dodaj napis
W sobotę, 25 maja ulicami Gdańska po raz piąty przejdzie Trójmiejski Marsz Równości. Tym razem uczestnicy idą pod hasłem "Miłość może tylko łączyć", które jest hołdem dla tragicznie zmarłego prezydenta Pawła Adamowicza. Swoją obecność zapowiedziały również grupy queerowe i gejowskie z innych rejonów Polski, a także Niemiec i Holandii.

Oto 12 powodów, dla których udział w owym marszu nie jest dobrym, ani mądrym pomysłem.


1. Miłość może nie tylko łączyć, ale i dzielić. Np. miłość do cudzej żony oddziela od własnej. Miłość do grzechu homoseksualizmu oddziela od Boga. Miłość do narkotyków oddziela od życia w wolności. Miłość do pieniędzy oddziela od ludzi. 

2. Miłość, owszem, może również łączyć, lecz łączyć nie tylko w dobro, lecz również w grzech. Miłość dwojga osób tej samej płci, kobiety wobec cudzego męża, mężczyzny wobec pięciu kobiet łączy ich w relację, która nie ma upodobania w Bożych oczach. 

3. Tego dnia w Trójmieście jest wiele atrakcji, koncertów, ale także i wydarzeń z okazji Dnia Matki. Zabierz mamę do kawiarni, na spacer, piknik. Brzmi ciekawiej niż parada lesbijek, gejów, biseksualistów, transseksualistów, poliamorystów, panseksualistów, prawda? 

4. Zanim się udasz na Marsz rozszyfruj skrót  LGBTQIAP+ (co roku się poszerza), byś wiedział w czym uczestniczysz. Poczytaj czym jest np. queer, poliamoryzm, panseksualizm - zanim ochoczo dołączysz do pochodu tych środowisk. Upewnij się jakie nowe litery zostaną dodane za rok i co kryje się tajemniczym "+". Bądź pewien, że dzisiejsi radykaliści seksualni nie będą ostatnimi konserwatystami. 

5. Każdy świadomy i pełnoletni obywatel w Polsce ma prawo do zawarcia małżeństwa. Nie każdy jednak ma na to ochotę. Nie ma z tym problemu. Nikt nikogo z tego powodu nie dyskryminuje. 

6. Marszami Równości nikt nie zmieni definicji małżeństwa. Nie jesteśmy magikami. 

7. Nie każdego musi interesować to, w jaki sposób pewne osoby dochodzą do orgazmu. Prywatne sprawy powinny pozostać w prywatnych miejscach. 

8. Seksualność na widoku publicznym to powrót do starożytnych pogańskich kultur, które wywlekały seks na rynek, ruchliwe ulice i do pogańskich świątyń. Poczytaj o starożytnych kulturach Mezopotamii, Fenizji, Cyprze, Koryncie, Sycylii, Kartaginie, Egipcie, Libii… Nie wracaj do dawnej przeszłości. Nie wskrzeszaj umarłej niemoralności. 

9. Wyzwolona seksualność to rewolucja obyczajowa dokonana przede wszystkim przez rozwiązłych mężczyzn dla rozwiązłych mężczyzn. Nie wspieraj ich postulatów. Poza tym, czy naprawdę jesteś za adopcją dzieci przez pary homoseksualne? Powiesz, że Marsz Równości nie dotyczy tego postulatu. Otóż nic bardziej mylnego. Jest to marsz równości. Równość nie wyklucza, pamiętasz? "Miłość może tylko łączyć", czyż nie? Czy miłość może łączyć dziecko z dwojgiem mężczyzn lub z dwiema kobietami? Oczywiście! Adopcja dzieci jest jednym z kolejnych kroków aktywistów LGBTQ+ w kierunku "równości". Niektórzy homoseksualiści, jak wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej, nawet tego nie ukrywają. Znam kilku homo-aktywistów w Polsce, którzy wychowują dzieci będąc w jednopłciowych związkach. Nadal wybierasz się na Trójmiejski Marsz Równości?

10. Niektóre osoby mają seksualne nawyki, które zniewoliły ich we własnych pożądliwościach. Dlaczego jednak miałbyś dołączyć do osób, które się tym chwalą? G.K. Chesterton powiedział: „Wolna miłość jest bezpośrednim wrogiem wolności. Jest najbardziej oczywistą ze wszystkich łapówek jakie mogą być zaoferowane przez niewolnictwo". Dowiedz się jak niewolnicy mogą stać się wolni i żyć w czystości. 

11. Pamiętaj o Sodomie. Niebo widzi. I reaguje. Grzech nigdy nie jest bezpieczny. Prezerwatywa lub tabletka "dzień po" nie są wystarczającym zabezpieczeniem przed jego konsekwencjami. 

12. Zadbaj o własną duszę, bo to jest prawdziwa stawka akceptacji dla grzechu. Zaufaj Jezusowi. On uwalnia nas nie tylko od grzechu, ale i jego mocy w naszym życiu. Chrystus nie jest wrogiem osób LGBTQ. Jest ich Zbawicielem, który przyszedł, aby uratować to, co zginęło.