Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rozwód. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rozwód. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 15 maja 2025

Nie możesz sam sobie przyznać podstaw do rozwodu

- Rich Lusk

Jeśli jesteś chrześcijaninem i żyjesz w nieszczęśliwym małżeństwie i uważasz, że masz słuszne, biblijne podstawy do rozwodu, to musisz poszukać rady u starszych swojego Kościoła i 
poddać się ich osądowi w tej sprawie. 

Nie możesz sam sobie przyznać podstaw do rozwodu. Ani twój doradca, ani terapeuta nie mają żadnego prawa, aby przyznać ci prawa do rozwodu. Twoi przyjaciele również nie mogą przyznać ci takich podstaw. 

Tylko osąd Kościoła (Rady Starszych) może to zrobić. Wierni pastorzy i starsi zbadają sprawę, udzielą ci mądrej rady i ustalą, czy rzeczywiście istnieją biblijne podstawy do rozwodu. 

Po tym, jak twoja Rada Starszych rozstrzygnie sprawę i uzna, że masz podstawy biblijne, możesz zdecydować się na rozwód w sądzie cywilnym. Lecz nie wcześniej. (sąd rozwodowy i prawo rodzinne rzadko odzwierciedlają zasady biblijne w naszych czasach, więc to jest kolejna kwestia, którą można poruszyć).

Starsi mogą rozważyć dyscyplinę wobec małżonka, który nie okazał skruchy. Mogą zdecydować, że mądrze jest próbować pojednania przez dłuższy okres czasu. Istnieje wiele zmiennych - ale najważniejsze jest to, że członkowie Kościoła muszą uznać i uszanować autorytet starszych Kościoła w takich kwestiach. Rozwód nie jest sprawą prywatną, pozostawioną indywidualnemu osądowi. Powinieneś uzyskać zgodę Rady Starszych przed złożeniem pozwu lub pójściem do sądu.

Autor jest pastorem Kościoła reformowanego (CREC) w Birmingham (Alabama, USA)

sobota, 27 sierpnia 2022

Rozwód i powtórne małżeństwo - kazanie

Na naszym kanale ReformacjaTV na Youtube dostępne jest kazanie pt. "Rozwód i powtórne małżeństwo". Zachęcam do oglądania i odsłuchania TUTAJ

wtorek, 21 lipca 2020

Rozwód i powtórne małżeństwo

Poniższy krótki tekst jest autorstwa Tima Kellera pochodzi z książki pt. "Istota małżeństwa" (Wydawnictwo Szaron, 2017, s.112). Zamieszczam go, ponieważ w zwięzły sposób wyraża również podejście naszego Kościoła do niniejszej kwestii.

Temat małżeństwa, rozwodu i powtórnego małżeństwa jest bardzo obszerny i ci, którzy chcą przedstawić naukę Pisma Świętego w tej kwestii, muszą podjąć wysiłek szczegółowej egzegezy. Wykracza to poza ramy tej książki. Niemniej przedstawię poniżej podsumowanie wniosków, do których doszedłem po wielu ladach badań i refleksji. Uważam, że dla chrześcijan istnieją dwie biblijne podstawy dla rozwodu: a) jeśli jedno z małżonków popełni cudzołóstwo, osoba wierząca może złożyć pozew rozwodowy. Wskazuje na to treść Ewangelii Mateusza 19:3-9. b) jeśli jedno porzuca drugiego i odmawia powrotu, osoba wierząca może zgodzić się na rozwód (1 Kor 7:15). W tym drugim przypadku tekst wspomina o małżonku, który porzucił związek jako "niewierzącym". (Mężczyzna lub kobieta, którzy dopuszczają się takiego czynu, mogą deklarować się jako niewierzący lub zostać uznani za takich w wyniku działań dyscyplinujących wspólnoty wiary. To znaczy, że jeśli osoba nie zachowuje się tak, jak przystoi chrześcijanom i odmawia opamiętania, społeczność Kościoła może potępić ją z zgodnie z treścią Ewangelii Mateusza 18:15-17). W obu przypadkach małżonek, który został pokrzywdzony i jest obecnie rozwiedziony, według apostoła Pawła nie jest już "skrępowany" (1 Kor 7:15). W takiej sytuacji osoba rozwiedziona może wstąpić w kolejny związek, inaczej słowa apostoła byłyby bezcelową tautologią.

Zasadnym pytaniem jest, jak właściwie rozumieć "porzucenie". Z tekstu biblijnego wynika, że współmałżonek musi "chcieć z nią mieszkać " (1 Kor 7:13). Co w przypadku, gdy dochodzi do agresji fizycznej? Czy można twierdzić, że mężczyzna, który bije swoją żonę, w istocie rzeczy porzucił ją, wyzbył się wszelkiej gotowości, aby trwać przy swojej żonie? Osobiści uważam , że można tak uznać. Lecz już samo pytanie prowadzi do ważnego wniosku. Chrześcijanie, którzy rozważają rozwód, jeśli chcą przeżyć resztę życia w zgodzie z Bogiem i swoim sumieniem, nie powinni podejmować tej decyzji w pojedynkę. W Ewangelii Mateusza 18:15 czytamy, że gdy ktoś zgrzeszy przeciw nam - a cudzołóstwo, porzucenie i wszelkiego rodzaju agresja to poważne grzechy - powinniśmy o tym "donieść Kościołowi". Większość komentatorów odczytuje te słowa jako co najmniej zasięgnięcie porady liderów Kościoła.

I ostanie pytanie brzmi: Czy osoba, która nie uzyskała rozwodu na gruncie biblijnym, może wstąpić w ponowny związek? Pastorzy i bibliści mają w tej kwestii bardzo zróżnicowane opinie i sama kwestia jest bardzo złożona. Uważam jednak, że krótka odpowiedź brzmi: tak, może, w niektórych przypadkach - o ile nastąpiło zarówno wewnętrzne opamiętanie, jak i publiczne wyznanie wyrządzonego zła. Ostatecznie odpowiedź jest twierdząca, bo jak ujął to Jay Adams, dlaczego rozwód miałby być jedynym niewybaczalnym grzechem? (zob. J.E. Adams, Marriage, Divorce and Remarriage, Grand rapids, MI: Zondervan, 1980, 92n.).

poniedziałek, 20 lipca 2020

Rządowy ślub kościelny

Przez 20 lat myślałeś, że jesteś żonaty. Sypiałeś z kobietą, którą uważałeś za żonę. Przez 20 lat twoje dzieci myślały, że ich rodzice są małżeństwem. Po 20 latach twój Kościół cię zapewnia, że to wszystko rzeczywiście było fikcją i nie było żadnego małżeństwa. A ty możesz "legalnie", unikając słowa "rozwód", ożenić się z inną kobietą unikając określenia "drugie małżeństwo". Jesteś kryty. Jesteś w porządku. Nie jesteś jak ci poganie żyjący razem bez ślubu. Nie jesteś jak ten sąsiad homoseksualista. Nie jesteś jak ten lewacki rozwodnik. Jesteś przykładnym, praktykującym, legalnym... hipokrytą.

Ktoś, kto stworzył taki konstrukt musi mieć mocne przekonanie, że można legalnie oszukać Boga.

Ktoś, kto przekonał sam siebie do takiej teologii, idealnie nadaje się na prezesa propagandowej telewizji.

Rozumiejąc Matrix, musimy jednak żyć w rzeczywistości. A rzeczywistość nie jest taka, jak nazywa ją prezes rządowej telewizji lub kościół, który umożliwia mu triki i utwierdza w Matrixie. Rzeczywistość jest taka, jak opisuje ją Bóg. Gdyby bezbożny król Achab chciał legalnie zagrabić winnicę Nabota, mógłby przejęcie jej nazwać "reformą rolną" lub "zmianą stref". Jednak jakiejkolwiek nazwy by nie użył - musielibyśmy nazwać jego działanie tym, czym w rzeczywistości jest: "kradzieżą".

Jeśli kościół utwierdza kogoś w przekonaniu, że rozwód po 20 latach małżeństwa jest w rzeczywistości orzeczeniem o tym, że nigdy go nie było - nie ma to najmniejszego znaczenia dla faktów. Ma to znaczenie dla samozakłamanego serca, które szuka legalnej furtki, by opuścić żonę lub/i ożenić się z inną kobietą.

Z tak dziwaczną teologią małżeństwa, nawet po 20 latach, nie możesz mieć pewności, czy kobieta obok której budzisz się codziennie rano jest twoją żoną. Żadne dziecko nie może być pewne, czy ich tata jest mężem ich mamy.

Jako chrześcijanin nie masz jednak obowiązku spoglądać na rzeczywistość tak, jak opisuje ją rzymskokatolicki Matrix. W świetle Bożych definicji Jacek Kurski 20 lat temu zawarł przymierze małżeńskie. Z jakiś przyczyn zostało ono zerwane. Został rozwodnikiem. Tak, Biblia używa takiego słowa: rozwód - i ma ono odniesienie do konkretnej rzeczywistości. Sobotni ślub prezesa TVP jest jego drugim ślubem. Jego dzieci nie są z nieślubnego związku, lecz z pierwszego małżeństwa. Kościół zaś utwierdzając go oraz innych wiernych, że jest inaczej - omija proste ścieżki Pańskie i proste definicje. Nic nowego. Religijne, lecz nieodrodzone, martwe serce jest nadal ekspertem w uchylaniu Bożych przykazań, zastępując je ludzkimi.

"On zaś rzekł im: Dobrze Izajasz prorokował o was, obłudnikach, jak napisano: Lud ten czci mnie wargami, ale serce ich daleko jest ode mnie. Daremnie mi jednak cześć oddają, głosząc nauki, które są nakazami ludzkimi. Przykazania Boże zaniedbujecie, a ludzkiej nauki się trzymacie. I mówił im: Chytrze uchylacie przykazanie Boże, aby naukę swoją zachować. Albowiem Mojżesz rzekł: Czcij ojca swego i matkę swoją; oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie. Wy zaś mówicie: Jeśliby człowiek rzekł ojcu albo matce: Korban, to znaczy: To, co się tobie ode mnie jako pomoc należy, jest darem na ofiarę, już nie pozwalacie mu nic więcej uczynić dla ojca czy matki; tak unieważniacie słowo Boże przez swoją naukę, którą przekazujecie dalej; i wiele tym podobnych rzeczy czynicie". - Ew. Marka 7:6-13

środa, 14 stycznia 2009

Nadzieja dla osób rozwiedzionych

W ciągu kilku lat swojej pastorskiej służby nadzwyczaj często spotykam osoby rozwiedzione (i nierzadko powtórnie poślubione), które pytały mnie o to czy Bóg się od nich odwrócił, zaś oni sami czy są obecnie chrześcijanami "drugiej kategorii" - skoro ich małżeństwo było nieudane, a oni sami z tego powodu zostali odsunięci od sakramentu komunii w Kościele Katolickim.

Oczywiście każda sytuacja związana z rozwodem i powtórnym małżeństwem wymaga indywidualnego podejścia gdyż każdy człowiek i każda sytuacja są na swój sposób wyjątkowe. Dodatkowo nierzadko mamy do czynienia ze zranieniami, cierpieniem i emocjami (oraz dziećmi!), co sprawia, że szybkie „rozwiązania” wedle gotowych szablonów jedynie potęgują rozczarowanie, ból i gorycz.

Oczywiście nie oznacza to, że Pismo Św. nie daje nam ogólnych zasad dotyczących małżeństwa i rozwodu. Zarówno Stary jak i Nowy Testament wypowiadają się na ten temat (np. 1 Mj 2:21-24; 5 Mj 24:1-4; Mt 19:3-12; Mk 10:1-12; Łk 16:14-18; 1 Kor 7). Przede wszystkim należy pamiętać, że w zamyśle Bożym małżeństwo jest czymś nierozerwalnym gdyż stanowi odbicie miłości Chrystusa względem Kościoła. Ta przymierzowa więź nigdy nie zostanie zniszczona stąd również przymierze małżeńskie w Bożym zamyśle ma ilustrować tą prawdę. Mam na myśli nie tylko samo trwanie małżeństwa, ale i relacje między małżonkami rozwijające wzajemną miłość i oddanie. Rozwód, rozpad małżeństwa jest więc związany z grzechem (jednej ze stron, lecz najczęściej obojga). Dlatego chrześcijanin nigdy nie powinien traktować w lekki sposób rozwodu, a tym bardziej być stroną, która go inicjuje jeśli nie ma ku temu biblijnych podstaw. Istnieją pewne sytuacje gdy rozwód jest orzeczeniem sprawiedliwości wobek pokrzywdzonej strony. Należy tu jednak uważać i upewnić się, że dana sytuacja upoważnia którąkolwiek ze stron do formalnego rozwiązania przymierza, które zostało wcześniej złamane. Jest to odpowiedzialność nie tylko małżonków, ale i pastorów oraz starszych Kościoła, których zadaniem jest rzetelne, wierne Pismu (i rzeczywistości) przyjrzenie się poszczególnym przypadkom.

Istnieją również sytuacje gdy Biblia dopuszcza możliwość powtórnego ślubu (np. wdowy, osoby, które zostały zdradzone przez współmałżonka). Oczywiście nie oznacza to liberalnego podejścia do powyższej kwestii, lecz dostrzeżenie faktu, że Pismo Św. nie jest tak legalistyczne jak sądzą niektórzy chrześcijanie.

Powtórzę raz jeszcze. Biblia, owszem, wypowiada się nt. sprawiedliwego, uzasadnionego rozwodu (i powtórnym małżeństwie). Każda jednak sytuacja jest wyjątkowa ze względu na fakt, że są w nią zaangażowani ludzie - z całym swoim bagażem doświadczeń, emocji, zranień, odmiennych charakterach i poglądach.

Zbyt często niestety zapominamy, że bez właściwego, trwałego fundamentu jakim jest Chrystus i Jego Słowo, ogromnie trudno jest zbudować piękną, trwałą budowlę jaką jest szczęśliwe małżeństwo (celowo nie używam słowa "związek" :-) Zatem z nadzieją zacznijmy od podstaw i otwórzmy Biblię...