Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Katolicyzm. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Katolicyzm. Pokaż wszystkie posty

środa, 20 sierpnia 2025

Wierzę w Kościół katolicki

Jako protestanci wierzymy nie tylko w Kościół, który jest święty, lecz również w Kościół powszechny, a więc katolicki. Słowo katolicki oznacza po prostu uniwersalny. Przeciwieństwem powszechności jest plemienność, izolacjonizm, sekciarstwo. W czasach reformacji doszło do podziału Kościoła na tle teologicznym. Owe teologiczne zagadnienia dotyczyły spraw fundamentalnych: zbawienia, usprawiedliwienia, najwyższego autorytetu, sposobu oddawania Bogu czci. Nie były to sprawy drugorzędne, które należało wyciszyć prostym: Kochajcie się i bądźcie jednością. 

Była frakcja posłusznych papieżowi katolików i była frakcja protestujących katolików. Obie twierdziły, że reprezentują jedną, prawdziwą, katolicką i apostolską wiarę. Obie nadal to twierdzą. 

Lecz zastanówmy się przez moment: Samo pojęcie „Kościół rzymskokatolicki” to oksymoron. Rzym to miasto we Włoszech, a katolicyzm oznacza uniwersalny. Nie można być Kościołem rzymsko-powszechnym. Jednak problem z powszechnością Kościoła to nie tylko problem rzymskokatolickiej teologii, zgodnie z którą protestanci, posiadając ważny trynitarny chrzest, są częścią Kościoła Powszechnego, lecz nie mają prawa do społeczności ciała Chrystusa (Kościoła) przy Stole Pańskim. 

Ten sam problem plemiennego myślenia (w przeciwieństwie do biblijnej powszechności) dotyczy wielu protestantów, którzy separują się od innych np. na podstawie ilości wody użytej podczas chrztu lub rodzaju szat liturgicznych pastorów.

Kościół powszechny to wspólnota wszystkich ochrzczonych chrześcijan zgromadzonych w zborach, parafiach, Kościołach lokalnych wyznających wiarę w Trójjedynego Boga. Dlatego nasze myślenie o Kościele musi być powszechne. Nie możemy zachowywać się tak, jakby prawda przyszła wraz z nami. Nie możemy separować się od innych wierzących. Nie możemy charakteryzować się duchem buty, wyższości, pychy. Nie możemy separować od Stołu Pańskiego tych, którzy zostali ochrzczeni w innym wieku lub tych, którzy inaczej wyjaśniają obecność Chrystusa w chlebie i winie. Wiara w powszechność Kościoła nie może być tylko sloganem na zasadzie: Wierzę w Kościół powszechny, ale nie wierzę w Stół powszechny i nie wierzę chrzest powszechny. Nie możemy wierzyć biblijnie w powszechność Kościoła, jeśli nie wierzymy biblijnie w powszechność Bożych ustanowień. 

Czyli Kościół jest jeden, ale może, a nawet powinien być rozproszony po całym świecie. Nauka Jezusa nie jest zwrócona tylko do jednego narodu, jednej kultury, w jednym czasie, lecz do wszystkich kultur, języków we wszystkich epokach. „Niechaj cała ziemia korzy się przed Tobą” (Ps 65:4). A przyczyną jest to, że nauka Jezusa jest wszechogarniająca i obejmuje sobą całe życie i problemy człowieka. 

Kościół jest różnorodnym, lecz jednym organizmem. O tej jedności nie decyduje jedna kwatera, jedna struktura, lecz jeden Duch, chrzest i Pan, którymi jesteśmy zespoleni w jedno ciało (Ef 4:5). Jedności nie stworzy zapędzenie ludzi do jednego miejsca, jednej organizacji. Tak raczej powstanie tłum ludzi, a nie jedność. Jedność Kościoła przyrównałbym do jednego Izraela podzielonego na dwanaście plemion – 12 denominacji. W Kościele mogą być denominacje bardziej lub mniej wierne Słowu Bożemu, jedne bliżej siebie, inne dalej, ale wspólnie tworzymy jeden Boży lud, co nie powinno być tylko deklaracją bez pokrycia.

wtorek, 22 lipca 2025

Gdzie był mój Kościół przed reformacją?

Niekiedy ze strony moich rzymskokatolickich przyjaciół słyszę zarzut: 

Jak możecie wierzyć w powszechność i ciągłość Kościoła, skoro wasze Kościoły reformacji wywodzą się z XVI wieku? Gdzie więc był wasz Kościół przed reformacją? 

Istnieją dwie odpowiedzi na to pytanie. 

Po pierwsze możemy wskazać na tak zwany „szlak krwi”. Gdzie byliśmy przed reformacją? Przede wszystkim ukrywaliśmy się przed wami – w górskich dolinach, jaskiniach i gęstych lasach, niczym prorok Eliasz przed mającym sukcesję namaszczonym i bezbożnym królem Achabem. 

Druga odpowiedź wskazuje na ciągłość jednego Kościoła i brzmi następująco: Gdzie była twoja twarz, zanim ją umyłeś? Oczywiście była cały czas w tym samym miejscu, lecz była brudna. 

Nasza historia była cały czas tam, gdzie naszych rzymskokatolickich przyjaciół i była to również niechlubna historia: grzechów prostych ludzi, grzechów papieży, inkwizycji i usankcjonowanego bałwochwalstwa. W tej odpowiedzi chodzi o to, że nie chcemy dawać do zrozumienia, że nasz Kościół powstał w 1517 roku w Wittenberdze lub nieco później w Genewie. Nie wierzymy w odrestaurowanie Kościoła po wiekach jego nieistnienia, jak wierzą np. Adwentyści Dnia Siódmego lub świadkowie Jehowy. 

Prawda nie przyszła wraz z nami, z naszą denominacją lub z reformatorami Kościoła. Warto jednak pamiętać, że ci, którzy chcą dyskutować o trwałości i ciągłości Kościoła wyłącznie na podstawie jego starożytności, muszą pamiętać, że to Kain był starszym bratem. „Mój Kościół jest starszy niż twój!”. No tak, Kain był starszy od Abla. Nic dziwnego, że mnie prześladujesz. 

Jako protestanci powinniśmy wiedzieć kim byli nasi duchowi przodkowie: Klemens Aleksandryjski, Cyprian, Hieronim, Bonifacy, Jan Chryzostom, św. Augustyn czy Anzelm. Historia Kościoła jest wspólną „własnością” wszystkich chrześcijan. I mam tu na myśli nie tylko historię Kościoła do III wieku, lecz również między III a XVI wiekiem. Historia Izraela to nasza (Kościoła w XXI wieku) historia. Izraelitów, którzy wyszli z Egiptu i ciałami zasłali pustynię, Paweł nazywa „naszymi ojcami” (1 Kor 10:1-2). Historia bałwochwalstwa Izraela to nasza historia. Nie w tym sensie, że podpisujemy się pod tym grzechem, ale w tym sensie, że nasi ojcowie grzeszyli w ten sposób. Historia grzechów papiestwa i Kościoła katolickiego do XVI w. to nasza historia. Nie w tym sensie, że się z tym wszystkim utożsamiamy, lecz w tym sensie, że były to grzechy Kościoła powszechnego, którego jesteśmy częścią. 

Niekiedy słyszę pytanie: „Dlaczego piszesz o problemach innych Kościołów, denominacji? Przecież to nie twój Kościół!”. Owszem, nie jest mój, ale jednocześnie jest mój. Nie jest mój w tym sensie, że nie jestem członkiem żadnej z parafii luterańskiej lub zboru zielonoświątkowego. Lecz jest mój w tym sensie, że razem stanowimy jeden święty powszechny Kościół, który nie jest ograniczony do jednej denominacji. Jest powszechny. Dlatego problem wątroby to problem ręki. Problem palca, to problem żołądka. Problem luteran to problem Kościoła. Problem katolicyzmu to problem Kościoła. Problemy reformowanych to problemy Kościoła. Nie jesteśmy różnymi państewkami z różnymi książętami. Jesteśmy jednym królestwem z miejscami ciemniejszymi i jaśniejszymi. Jeśli chcemy rzucić światło Bożego Słowa na ciemniejsze miejsca to właśnie dlatego, że są one częścią Kościoła powszechnego. 

Musimy nauczyć rozmawiać ze sobą jak bracia. Oczywiście odstępstwo może sięgać tak głęboko, że nie mamy jedności nawet podstawach wiary i nie możemy już mówić o sobie bracia. Ale musimy być ostrożni, by nie wydawać takich ocen zbyt pochopnie, by nie nazywać rannych martwymi, a zamiast: „Mylisz się, bracie” wołać: „Idź precz, heretyku!”.

wtorek, 27 maja 2025

Dlaczego odszedłem z Kościoła rzymskokatolickiego i zostałem protestantem?

Oto 8 powodów, dla których opuściłem Kościół rzymskokatolicki i zostałem protestantem:

1. Autorytet 

Ponieważ nie wierzę, że Słowo Boże znajduje się zarówno w Piśmie Świętym jak i w Tradycji Kościoła. 

Wierzę, że  natchnionym, bezbłędnym Słowem Bożym danym przez Boga Kościołowi jest tylko Biblia, cała Biblia i nic poza nią. Orzeczenia Kościoła, Tradycji, soborów, synodów czy katechizmów są prawdziwe i godne przyjęcia o ile ich treść wynika z Pisma Świętego i jest z nim zgodna.

2. Usprawiedliwienie 

Ponieważ nie wierzę, że usprawiedliwienie, dzięki któremu mamy odpuszczenie grzechów jest wypracowywane w nas i przez nas. Nie jest to również rezultat współpracy z Panem Bogiem, procesu uświęcenia rozpoczętego w momencie chrztu.

Wierzę, że człowiek jest usprawiedliwiony wyłącznie przez żywą i szczerą wiarę w Jezusa Chrystusa. Usprawiedliwienie jest nad wierzącym człowiekiem ogłoszone. Jest mu przypisane, tak iż Bóg spoglądając na chrześcijanina nie widzi Jego grzechów – te zostały złożone na Chrystusa – a widzi świętość, sprawiedliwość, czystość, w którą przyodział człowieka Boży Syn.  

3. Łaska 

Ponieważ nie wierzę, że Boża łaska jest jedynie pomocą ku zbawieniu, a udzielana jest głównie poprzez sakramenty.    

Wierzę, że łaska Boża jest nie tylko konieczna do zbawienia, lecz również w pełni wystarczająca. Nie istnieje inna przyczyna zbawienia człowieka niż Boża łaska. Jej owocem jest żywa wiara Synowi Bożemu widoczna w uczynkach. 

4. Msza święta 

Ponieważ nie wierzę, że ofiara Chrystusa i ofiara Mszy świętej są jedną ofiarą. Nie wierzę, że we Mszy świętej w sposób bezkrwawy jest ofiarowany sam Chrystus i że jest to ofiara przebłagalna.

Wierzę, że Chrystus złożył ofiarę za nasze grzechy raz na zawsze. Jest ona w pełni doskonała, wystarczająca do zbawienia. Nic nie można do niej dodać, ani z niej ująć. Nie można jej uobecnić, odprawić, złożyć.

4. Komunia (Eucharystia)

Ponieważ nie wierzę w przemianę substancji chleba w rzeczywiste ciało Chrystusa i substancji wina w Jego krew. Nie wierzę, że konsekracja (przeistoczenie chleba i wina) następuje po słowach ustanowienia Eucharystii wypowiedzianych przez rzymskokatolickiego kapłana, a także, że hostie po konsekracji powinny być przedmiotem czci i adoracji. 

Wierzę, że Chrystus podczas Komunii jest obecny dzięki Duchowi Świętemu, którego posłał po swoim cielesnym odejściu do nieba. Dzięki mocy Ducha Świętego karmi wierzących Swoim ciałem i krwią poprzez chleb i wino. Jednak to nie one ulegają przemianie, lecz uczestnicy Komunii. 

5. Kult obrazów 

Ponieważ nie wierzę, że przedmiotem czci lub elementami kultu powinny być wizerunki Pana Jezusa, Marii i świętych oraz, że kto czci obraz, ten czci osobę, którą obraz przedstawia.

Wierzę, że drugie przykazanie Dekalogu zachowuje aktualność: "Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył" (Księga Wyjścia 20:4-5a, Biblia Tysiąclecia). Jako protestanci nie sprzeciwiamy się samym obrazom, wizerunkom Pana Jezusa ani sztuce sakralnej, lecz liturgicznemu użyciu obrazów, ich „pośrednictwu” w czci oddawanej Bogu. Bałwochwalstwo to nie tylko szczery kult fałszywych bogów. To również fałszywy kult prawdziwego Boga. Bóg wzywa nas do oddawania Jemu czci "w Duchu i w prawdzie", nie zaś wedle naszych pragnień lub upodobań.

6. Maria

Ponieważ nie wierzę, że Maria została poczęta bez grzechu pierworodnego (dogmat o Niepokalanym Poczęciu) oraz z ciałem i duszą wzięta do nieba (dogmat o Wniebowstąpieniu Błogosławionej Dziewicy Maryi). Nie powinniśmy stosować wobec niej tytułów: "naszej Pani, Pośredniczki, Pocieszycielki”. W świetle Pisma Świętego Maria nie powinna być obiektem religijnego kultu oraz modlitw chrześcijan. 

Wierzę, że Maria jest szczególnie wybraną kobietą, która jako jedyna dostąpiła łaski urodzenia i wychowania Syna Bożego. Jednak Pismo Święte nie podaje nam żadnego przykładu kultu maryjnego akceptowanego przez Boga. Przeciwnie, jest przykładem do naśladowania w jej wierze, pokorze, posłuszeństwie Słowu Bożemu. Nabożeństwa i modlitwy powinny być kierowane wyłącznie do Boga.

7. Czyściec 

Ponieważ nie wierzę w czyściec. Biblia milczy na temat istnienia miejsca, w którym niektóre dusze muszą przejść oczyszczenie po śmierci. W związku z tym, nie wierzę w skuteczność jałmużny, odpustów, modlitw i dzieł pokutnych za zmarłych. Ich wieczność została rozstrzygnięta, gdy stanęli przed Bogiem po śmierci. 

Wierzę, że po śmierci dusza udaje się do jednego z dwóch miejsc: nieba lub piekła. Dla tych, którzy szczerze zaufali Chrystusowi nie pozostaje żadna doczesna kara do odpokutowania czy to na tym świecie, czy w przyszłym – w czyśćcu – przed wejściem do nieba. Idea czyśćca pomniejsza skuteczność dzieła Chrystusa, który cierpiał i poniósł karę za wszystkie grzechy zbawionych ludzi. Ponadto doktryna czyśćca w niebezpieczny sposób buduje fałszywą nadzieję na zbawienie bez konieczności nawrócenia i zerwania z grzechem. 

8. Papiestwo 

Ponieważ nie wierzę, że Piotr był pierwszym papieżem i że Pan Jezus nakazał Kościołowi wybieranie kolejnych po nim jako głowy Kościoła. Nie wierzę, że biskup Kościoła w Rzymie jest następcą św. Piotra, głową Kolegium Biskupów, zastępcą Chrystusa i pasterzem całego Kościoła tu na ziemi. Nie wierzę również, że biskup rzymski przemawiając ex cathedra posiada nieomylność. 

Wierzę, że jedynym nieomylnym źródłem wiary jest Pismo Święte (nie papież lub jakikolwiek inny człowiek), a jedyną głową Kościoła jest Jezus Chrystus. Kościół nie posiada dwóch głów: widzialnej i niewidzialnej, tak jak ciało nie posiada dwóch głów. Piotr otrzymał szczególne powołanie bycia jednym z apostołów, którzy wraz z prorokami założyli fundament Kościoła. Ciągłość i sukcesja apostolska polegają na trwaniu w nauce apostolskiej przekazanej raz na zawsze w Piśmie Świętym. Pismo milczy o zwierzchnictwie biskupa Rzymu nad całym Kościołem Powszechnym. Wskazuje natomiast na gremialne zarządzanie Kościołem przez pastorów (prezbiterów) i starszych. 

środa, 14 maja 2025

Maria, Matka Boża: fakty i mity

Ewangeliczny Kościół Reformowany, Gdańsk, Kazanie z dnia 2024-12-08

Mamy drugą Niedzielę Adwentu. I na tę okoliczność zaczniemy krótką serię kazań nt. postaci związanych z Bożym Narodzeniem. Na początek powiemy nt. Marii, matki naszego Pana Jezusa. Dzisiejsze kazanie zatytułowałem: „Maria, Matka Boża: fakty i mity”.

TEKST

26) A w szóstym miesiącu Bóg posłał anioła Gabriela do miasta galilejskiego, zwanego Nazaret, (27) do panny poślubionej mężowi, któremu było na imię Józef, z domu Dawidowego, a pannie było na imię Maria. (28) I wszedłszy do niej, rzekł: Bądź pozdrowiona, łaską obdarzona, Pan z tobą, błogosławionaś ty między niewiastami. (29) Ale ona zatrwożyła się tym słowem i rozważała, co by mogło znaczyć to pozdrowienie. (30) I rzekł jej anioł: Nie bój się, Mario, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. (31) I oto poczniesz w łonie, i urodzisz syna, i nadasz mu imię Jezus. (32) Ten będzie wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego. I da mu Pan Bóg tron jego ojca Dawida. (33) I będzie królował nad domem Jakuba na wieki, a jego królestwu nie będzie końca. (34) Na to Maryja rzekła do anioła: Jakże się to stanie, skoro nie znam męża? (35) Anioł Jej odpowiedział: Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym.

STRESZCZENIE TEKSTU

Co się dzieje? Bóg posłał anioła Gabriela, jednego z potężniejszych Aniołów, do Marii, młodej ok. 14-16 letniej wówczas dziewczyny zaręczonej z Józefem.

Powitanie Gabriela jest pełne honorów wobec Marii: Bądź pozdrowiona, łaską obdarzona, Pan z tobą, błogosławionaś ty między niewiastami. Jest ewidentnie wyróżniona spośród wszystkich kobiet (w.28).

Maria jest zatrwożona i zakłopotana tym pozdrowieniem. Nie do końca wie co się właśnie dzieje (w.29). Anioł więc rozwija wspaniałą nowinę, z którą przybył. Oznajmia, że Maria znalazła łaskę u Boga. Łaskę czyli wolną, niczym nie wysłużoną Bożą przychylność. Nie czytamy, że była to nagroda dla Marii za jej uczynki, zasługi. Była to łaska Boża okazana młodej, pobożnej dziewczynie, która jak każdy z nas potrzebowała Zbawiciela i przebaczenia grzechów.

Anioł Gabriel poinformował ją, że pocznie i urodzi syna, który ma otrzymać imię Jezus (w. 31).

Rzecz niezwykła. Ale zdarzało się już w Biblii, że matki rodziły synów po wcześniejszym spotkaniu z Aniołami. Aniołowie przychodzili z tego rodzaju wiadomościami np. do Abrahama i Sary.

Tu jednak mamy wielką różnicę. Anioł oznajmia kim będzie osoba, którą urodzi Maria. Jej syn będzie Synem Najwyższego, będzie On spełnieniem mesjańskiej obietnicy Boga (w. 32), a Jego panowanie będzie wieczne (w.33).

Druga wielka różnica polega na tym, że jej syn zostanie poczęty bez udziału mężczyzny, z Ducha Świętego. Dlatego dziecko, które się narodzi będzie nazwane Synem Bożym.

Nigdy wcześniej - jak świat długi i szeroki – nic takiego nie miało miejsca! Oto cud nad cudy. Zwykła wierna Bogu dziewczyna urodzi Syna Bożego. Boży plan zapowiadany od wieków już od pierwszej księgi Biblii, znajduje swoją kulminację w życiu tej dziewczyny. Jest ona bez wątpienia szczególną osobą w historii zbawienia.

THEOTOKOS - BOŻA RODZICIELKA

Jedną z głównych debat w historii Kościoła było to, czy słuszne jest nazywanie Marii – Matką Bożą. Kościół nazwał ją w ten sposób w podczas Soboru Efeskiego w 431 r. i na Soborze Chalcedońskim (451 r.), gdzie niemal każde zdanie było tematem długiej debaty.

Wobec Marii mamy tam użyte greckie słowo to Theo tokos. Boża Rodzicielka.

„Przed wiekami przez Ojca zrodzony jako Bóg, w ostatnich zaś czasach dla nas i dla naszego zbawienia narodził się jako człowiek z Marii dziewicy, Bożej rodzicielki”.

Określenie Theotokos, Matka Boża podkreśla, że Maria rodząc syna Jezusa – urodziła Boga-Człowieka w jednej osobie. Urodziła syna, który ma prawdziwie ludzką i prawdziwie boską naturę. Była to tak naprawdę obrona bóstwa Chrystusa, które było atakowane m.in. przez herezję ariańską. Czyli ten termin jest ważny w Chrystologii – nauce o Chrystusie, dlatego, że podkreśla prawdę o jedności natur boskiej i ludzkiej w naszym Panu. Nie odnosi się do Marii jako matki Boga w absolutnym sensie, ale właśnie w kontekście definicji tego, kim jest Chrystus.

UCZNIOSTWO MARII

 

Zauważmy, że Maria i tylko Maria towarzyszy Jezusowi przez całe Jego życie.

 

Najpierw poczęła Jezusa, gdy Duch ją zacienił, potem urodziła Go w Betlejem. Wraz z Józefem ucieka do bezpiecznego schronienia w Egipcie. Troszczy się o Jezusa, gdy wracają do Nazaretu.

 

Maria jest z Jezusem w Jego dzieciństwie, w okresie dojrzewania i na początku jego publicznej służby. Idzie z Jezusem aż pod sam krzyż (J 19:25-27), czeka przy Jego grobie („druga Maria" - Mt 27:61) i jest jednym z pierwszych świadków Jego zmartwychwstania (Mt 28:1). Jest z uczniami, którzy otrzymują Ducha Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy (Dz 1:14).

 

We wszystkich kluczowych momentach jest z Jezusem.

 

Ciekawe jest jednak to, że Maria jest przy narodzinach Jezusa, Jego śmierci, pogrzebie i zmartwychwstaniu. Jest w dniu Pięćdziesiątnicy. Po czym... znika z kart Pisma.

 

Wydaje się to dziwne. Maria przez cały ten czas szła za Jezusem, dlaczego więc nagle zniknęła? Myślę, że odpowiedź tkwi właśnie w tym: nie Maria, lecz Bóg jest w centrum naszej wiary. Maria miała ważne zadanie do wykonania, ale wskazywała na Jezusa, nie na siebie. W Kanie Galilejskiej powiedziała: Co wam powie – czyńcie.

 

Jej uczniostwo polega również na tym, że zniknęła z biblijnej narracji po zmartwychwstaniu. Nie ma jej na Soborze Jerozolimskim (w Dziejach 15), gdzie zapadają ważne decyzje dotyczące Kościoła. Nie ma utrwalonej mariologii w listach apostolskich. To jest znaczące: sama Maria nigdy nie znajduje się w sytuacji, w której stoi w centrum jakiegokolwiek kultu czy nabożeństwa.

 

Natomiast świadectwo o Jezusie jest opowiadane dalej po zniknięciu Marii: w Dziejach Apostolskich, listach Pawła, Piotra, Jana, Judy, w Księdze Objawienia. To nam dobitnie pokazuje, jak powinniśmy oceniać rozbudowany poprzez wieki utrwalony do dziś tzw. kult maryjny.

 

PRZYJMOWANIE JAKO CNOTA BOŻEGO NARODZENIA

Maria otrzymała wyjątkowy dar, który przyjęła, po czym zmienił jej życie. Jej postawa uczy nas, że nasze życie na ziemi nie jest twoją własnością, którą możesz wykorzystać, jak chcesz. Jest darem, który należy przyjąć i właściwie wykorzystać.

Jej postawa stoi w sprzeczności wobec współczesnych haseł o „wyrażaniu siebie” i „odnajdywaniu swojego prawdziwego ja”. Znamy to: „moje ciało, mój wybór”, „moje życie należy do mnie i do nikogo innego”, „mam prawo robić ze swoim życiem co chcę”.  

To hasła niewiary Bogu, które wyrażają podstawowy bunt ludzkości.

Odpowiedź Marii  na słowa Gabriela jest wypowiedzeniem wojny takiemu stylowi życia. Ona mówi: „Niech mi się stanie według słowa twego”.

Zauważmy, że przyjęcie daru wymaga pokory. Przyjęcie przebaczenia, zbawienia, łaski wymaga pokory. Dlatego szczera wiara obraża współczesny egoistyczny świat, który mówi: chwytaj, należy ci się, nie proś, nie przepraszaj, idź do celu bez względu na cenę. Wiara Marii ukazuje te postawy jako bunt przeciwko Bogu.

Maria przyjęła łaskę, która była początkiem czegoś nowego. Przyjęcie daru od Boga to przełom. Bo to przyznanie, że sam z siebie jestem biedny, nagi i moralnie zły. Potrzebuję Zbawiciela. Nawróć mnie Panie, a będę nawrócony.

ZASKAKUJĄCY BÓG

Maria miała swoje plany, marzenia. Lecz Bóg wkroczył w jej życie ze swoim planem, który przyniósł to, o czym nawet nie mogła marzyć. Bóg wywrócił jej życie do góry nogami

Nikt z nas co prawda nie urodzi Syna Bożego, nikt z nas nie wychowa Syna Bożego. Ale Bóg może cię zaskoczyć w inny sposób. Bądź na to gotowy. Nie czekaj jednak  z zastanawianiem się, jaki plan ma Bóg dla twojego życia.

To co Bóg chce, abyś wiedział już teraz, On objawił w swoim Słowie: On chce, abyś unikał pokus, nie grzeszył, pełnił dobre uczynki, przestrzegał przykazań, troszczył się o chorych, sieroty, wdowy i opuszczonych. Czasami oznacza to czasami dyskomfort, a czasami napięcia, konflikty. Ale właśnie wtedy powinniśmy sobie przypominać te słowa Marii: Niech mi się stanie według słowa twego.

Jeśli zaś Bóg będzie chciał dokonać jakiejś ważnej zmiany w twoim życiu, to się na pewno dowiesz. J Wielu z nas miało kiedyś różne plany na swoją przyszłość. I Bóg nas zaskoczył. Np. tym, że zwrócił Wasze serce ku sobie, że jesteście chrześcijanami, że mieszkacie w Gdańsku, że jesteście w Kościele, że jesteście dziś na tym miejscu. Kto by pomyślał o tym jeszcze 10 lat temu? J

MARIA ŻYJE SŁOWEM BOŻYM

Po zajściu w ciążę Maria odwiedza Elżbietę, która jest w ciąży z Janem. Wypowiada tam słowa tzw. hymn pochwalny Marii. To, co rzuca się w nim w oczy to znajomość Pisma Święte. Każde zdanie wypowiedziane przez Marię to cytat z Pisma Świętego (Łk. 1:46-55).

Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy (1 Sm  2:1; Hab 3:18; I  61:10; Pwt 32:3). Bo wejrzał na uniżenie służebnicy swojej: Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, (1 Sm 1:11). Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. Święte jest Jego imię (Ps 71:19; 1 Sm 2:2).

Maria nie miała Biblii w domu, ale musiała słuchać uważnie czytanego Słowa, żyła nim i zachowywała w sercu. Naśladujmy jej oddanie Słowu Bożemu.

NIEPOROZUMIENIA I BŁĘDY

 

Z powodu jej wyjątkowego miejsca w Bożym planie zbawienia, w Kościele rozwinął się kult maryjny. Dlatego powinniśmy poruszyć również ten temat.

 

Maria, dziewica czy Maria Dziewica?

 

Jako protestanci wierzymy w dziewicze poczęcie i narodzenie Jezusa Chrystusa. To znaczy, wyznajemy , że w chwili narodzin Chrystusa Maria była nadal dziewicą. Życie Jezusa jako człowieka nie powstało w wyniku współżycia Marii i Józefa. Raczej był to cud poczęcia z Ducha Świętego.

Nasi przyjaciele z Kościoła katolickiego wyznają jednak doktrynę wiecznego dziewictwa Marii, o czym Biblia milczy, a nawet zaprzecza. Owszem, gdy jako protestanci wypowiadamy Nicejsko-Konstantynopolitańskie Wyznanie Wiary, mamy tam stwierdzenie, że Syn Boży, Jezus Chrystus „za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Marii, dziewicy i stał się człowiekiem”.

Chrystus narodził się z Marii, dziewicy. Słowo dziewicy piszemy tam małą literą, a więc nie jest to tytuł. Po drugie, stawiamy tam przecinek. Podkreślamy w ten sposób, że został poczęty z Ducha Świętego, bez udziału mężczyzny, a nie doktrynę o wiecznym dziewictwie Marii.

Natomiast używany w Kościele Rzymskokatolickim tytuł Maryja Dziewica pisane wielkimi literami, odnosi się do stałego statusu. Jest to doktryna, która mówi, że ​​Maryja była dziewicą przez całe swoje życie. I stawia ją to rzekomo w sytuacji wyjątkowości i czystości.

 

Niektórzy wcześni reformatorzy (np. Luter, Latimer i Cranmer) trzymali się doktryny wiecznego dziewictwa Marii, ale Kościoły protestanckie dość wcześnie ją porzuciły. Słusznie zresztą. Ewangelista Mateusz mówi nam, że Józef powstrzymał się od stosunków z Marią do czasu narodzin Jezusa (Mt 1:25).

Zgodnie z ewangeliczną relacją, Jezus miał co najmniej sześcioro rodzeństwa:

Czy to nie jest ów cieśla, syn Marii, i brat Jakuba, i Jozesa, i Judy, i Szymona? A jego siostry, czyż nie ma ich tutaj u nas? I gorszyli się nim (Mk 6:3). 

Jezus miał więc czterech fizycznych braci (gr. adelphoi odnoszące się do braci, a nie kuzynów lub uczniów, duchowych braci) i co najmniej dwie siostry (gr. adelphai), co oznacza, że licząc Jezusa, Maria miała siedmioro dzieci.

Fakt posiadania wielu dzieci w żadnym stopniu nie ograbia Marii (lub Jezusa) z jej świętości, wyjątkowości lub czystości. Maria pozostała czysta, współżyła wyłącznie ze swoim mężem – Józefem. Została pobłogosławiona w wyjątkowy sposób: nie tylko przynosząc na świat Syna Bożego, lecz również wychowując gromadkę dzieci, które dokładały w jej życiu Bożych błogosławieństw! Nigdzie w Biblii dziewictwo nie jest stanem wyższej duchowości i czystości niż małżeńskie współżycie.

Błogosławiona między niewiastami

 

Dalej. Sprawa zrozumienia wersetu:

 

"Bądź pozdrowiona, łaską obdarzona, Pan z tobą, błogosławionaś ty między niewiastami". - Ew. Łukasza 1:28.

 

To oczywiście werset, z którego pochodzi słynna modlitwa Zdrowaś Maryjo. Zwróćmy uwagę na kilka rzeczy. Słowo zdrowaś jest tutaj po prostu pełnym szacunku pozdrowieniem Anioła, a nie modlitwą błagalną.

 

Anioł oznajmia, że ​​jest Maria jest obdarzona łaską, co oznacza, że jest odbiorcą łaski, a nie dawcą łaski wobec innych. Nie jest pełna łaski – w znaczeniu bycia źródłem, z którego wypływa łaska dla tych, którzy modlą się do niej.

 

Oczywiście nie ma nic złego, gdy te słowa Anioła Gabriela śpiewamy np. w okresie bożnarodzeniowym lub cytujemy w kazaniach. Wszak są w Biblii. Ale nie zostały wypowiedziane, aby używać ich jako litanii wobec Marii, czy modlitwy, która zsyła szczególne łaski.

 

Niepokalane poczęcie

 

Innym zwrotem, który powinniśmy znać, jest niepokalane poczęcie. W teologii rzymskokatolickiej odnosi się ono do poczęcia Marii w łonie jej matki — która zgodnie z tradycją miała na imię Anna. A więc mówi się o niepokalanym poczęciu Maryi.

 

Chodzi o to, aby uczynić Marię osobą pozbawioną grzechu. Po co? Aby była odpowiednim naczyniem dla bezgrzesznego Mesjasza. A więc tylko pozbawiona grzechu osoba mogła wydać na świat pozbawionego grzechu Syna Bożego. To oczywiście nie jest logika Biblii. Wyjątkowość Chrystusa nie wynika z rzekomej bezgrzeszności Marii, lecz z cudu poczęcia przez Ducha Świętego. Biblia naucza, że jedynym bezgrzesznym człowiekiem był Jezus Chrystus. Innych wyjątków nie ma.

 

Wniebowstąpienie czy Wniebowzięcie?

 

Kolejne powszechne nieporozumienie :Biblijne Wniebowstąpienie Jezusa nie powinno być mylone z rzymską doktryną Wniebowzięcia Marii, o której Biblia milczy. Biblijne Wniebowstąpienie to nie to samo co doktryna wniebowzięcia Maryi nauczana przez KRK.

 

Tytuły wobec Marii

 

Idźmy dalej: Według katolickiej teologii Maria jest kimś więcej niż pełną wiary Matką Bożą: "Dlatego do Błogosławionej Dziewicy stosuje się w Kościele w wezwaniach tytuły: Orędowniczki, Wspomożycielki, Pomocnicy, Pośredniczki”. (KKK 969).

Jako ewangeliczni chrześcijanie, udając się za Słowem Bożym, uważamy, że naszym Orędownikiem (Hbr 9:24) i Pośrednikiem (1 Tm 2:5) jest Jezus Chrystus, zaś Wspomożycielem, Pocieszycielem jest Duch Święty (Jn 14:26). 

Maria nie jest Orędowniczką, Pośredniczą i Pocieszycielką, ponieważ sama potrzebowała Orędownika, Pośrednika i Pocieszyciela.

To, że musimy te kwestie jasno definiować i przypominać jest dość wstydliwe, ponieważ te rzeczy powinny być oczywiste w Kościele. Jednak fakt, że musimy tu mówić o oczywistościach pokazuje jak bardzo część Kościoła zdryfował od jasnej, ewangelicznej nauki Pisma Świętego.

 

Ale żeby nie było tak, że rzucamy kamyczki tylko do ogródka naszych katolickich sąsiadów, musimy również sprzeciwić się pomniejszaniu błogosławieństw i roli Marii. Sama Maria powiedziała: Błogosławioną zwać mnie będą wszystkie pokolenia.

 

I musimy być jednym z tym pokoleń! Maria została obdarzona przywilejem, którego nie dostąpiła żadna inna kobieta: otrzymała zaszczyt, ale i odpowiedzialność urodzenia oraz wychowywania Bożego Syna! Maria jest wyróżniona na kartach Pisma i powinniśmy bronić matki naszego Pana przed zakusami tych, którzy twierdzą, że jej błogosławieństwo było jednym z wielu, podobnym do błogosławieństw, którymi zostały obdarowane inne osoby na kartach Pisma. Otóż nie. Było szczególne.

 

KULT MARYJNY W BIBLII POTĘPIONY

Owszem, w Biblii mamy, uwaga, przykład kultu maryjnego. I uwaga mówi to protestant! J Tyle, że jest to kult, któremu sprzeciwił się Pan Jezus.

Łk 11:27-28 (27) A gdy On to mówił, pewna niewiasta z tłumu, podniósłszy swój głos, rzekła do niego: Błogosławione łono, które cię nosiło, i piersi, które ssałeś. (28) On zaś rzekł: Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go.

Można powiedzieć, że pojawia się tu litania wobec Marii: piersi, które karmiły Syna Bożego i łona, które go nosiło. Można dodać: błogosławione ręce, które go nosiły i usta, które go całowały. Błogosławiona szata, którą Maria okrywała ciało Jezusa i sandały, które mu zakładała.

Jak na to odpowiada Pan Jezus? Nasz Pan jednoznacznie sprzeciwia się tego typu adoracji maryjnej. Mówi, że błogosławieństwo spoczywa raczej na tych, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go. Jego Słowa powinny wystarczyć, by skutecznie wybić z głowy pokusy kultu maryjnego.

PODSUMOWANIE

Trzy krótkie myśli na podsumowanie:

1. Maria powinna być dla nas wzorem ufnej i zaciekawionej wiary. Jak żadna inna kobieta została obdarzona szczególną łaską urodzenia i wychowania Zbawiciela świata.

Jej słowa w Kanie Galilejskiej powinny być dla nas drogowskazem: "Co wam powie, czyńcie" (Jn 2.5). Zawsze wskazywała na Boga, nigdy na siebie.

2. Maria na zwiastowanie anioła Gabriela odpowiedziała Bogu: „Tak”, dlatego, że zapewne codziennie odpowiadała Bogu „Tak”: gdy prała, sprzątała, śpiewała, pomagała rodzicom, gotowała, odpoczywała, spotykała się z ukochanym Józefem, rozmawiała z trudnymi ludźmi... 

Codziennie poddawała swoją wolę – woli Bożej. Dlatego, pomimo iż była zaskoczona wieścią od anioła, to również wtedy odpowiedziała: "niech mi się stanie według słowa twego" (Łk 1.38). 

Nie był to jednorazowy akt wiary i zaufania. To była kontynuacja wiary i zaufania. Czyńmy podobnie, byśmy w nieprzewidzianych okolicznościach potrafili odpowiedzieć Bogu niczym Maria: "Niech mi się stanie według słowa twego".

3. Z powodu jej wyjątkowej roli Kościół katolicki zdecydował, że powinien zostać rozwinięty kult Marii. W odpowiedzi na to nadużycie niektórzy protestanci idą w drugą stronę, a więc ignorowanie jej wyjątkowego powołania.

Jeśli jednak zwrócimy się do Biblii, to unikniemy obu tych błędów. Biblijne nauczanie nt. Marii, Matki Bożej można podsumować następująco: Nie należy jej czcić, ale raczej naśladować - w jej wierze, poświęceniu, pokorze.

czwartek, 12 grudnia 2024

Czy Maria jest duchową Matką każdego ucznia Jezusa?

Podczas facebookowej dyskusji nt. roli Marii, Matki Bożej, ciekawe pytanie zadał mi ks. Łukasz: 

"Czy zgodzi się Pastor z tezą, że zgodnie z duchową wykładnią J 19, 26-27 Maryja jest duchową Matką każdego ucznia?" 

Tekst: "Jezus, gdy zobaczył matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, powiedział do matki: Niewiasto, oto twój syn. Następnie powiedział do ucznia: Oto twoja matka. I od tej godziny uczeń wziął ją do siebie". 

Krótka odpowiedź: 

Drogi księże Łukaszu, dziękuję za zapytanie. Taka wykładnia jest mi oczywiście znana, niestety nie mogę się z nią zgodzić. 

1. Mowa o apostole Janie, nie o wszystkich uczniach. To Jan, jako umiłowany uczeń, wziął ją do siebie, nie wszyscy apostołowie. 

2. Jeśli jednak chcemy zastosować tu duchową wykładnię, która mówi, że Jan symbolizuje wszystkich uczniów (Kościół) lub naukę apostolską (Pismo), to zwróćmy uwagę, że to Jan zaopiekował się Marią, a nie ona nim (J 19:27). Oznaczałoby to, że Maria znajduje się pod autorytetem Biblii (i Kościoła). 

3. Jako uczniowie Jezusa (Kościół) mamy jedną matkę, nie dwie. Co nią jest? Oto odpowiedź Pisma Świętego: "Jeruzalem zaś, które jest w górze, jest wolne i ono jest matką naszą" (List do Galacjan 4:26).

środa, 11 grudnia 2024

Kult maryjny w Biblii?

Biblia opisuje przykład... kultu maryjnego. 

Tak tak, nie przejęzyczyłem się i nie popełniłem literówki: kult maryjny jest w Biblii! Powinniśmy jednak zauważyć, że jest to kult maryjny, któremu... *sprzeciwił się* Pan Jezus. 

Spójrzmy: 

Ewangelia Łukasza 11:27-28: "A gdy On to mówił, pewna niewiasta z tłumu, podniósłszy swój głos, rzekła do niego: Błogosławione łono, które cię nosiło, i piersi, które ssałeś. On zaś rzekł: Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go". 

Prośbę kobiety możemy nazwać pierwszą litanią wobec Marii, Matki naszego Pana i pierwszą próbą utrwalenia kultu maryjnego: "Błogosławione łono, które cię nosiło, i piersi, które ssałeś". 

Można dodać: Błogosławione ręce, które Go nosiły i usta, które Go całowały. Błogosławiona szata, którą Maria okrywała ciało Jezusa i sandały, które mu zakładała. 

Jak na to odpowiada Pan Jezus? Nasz Pan nie utrwala tego typu adoracji maryjnej (choć miał okazję, by to właśnie zrobić). Oznajmia, że błogosławieństwo spoczywa raczej na tych, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go. 

Po tych słowach nikomu do głowy nie powinno przyjść, by czynić relikwie z paznokci Marii, jej włosów, szat, które nosiła czy chust, którymi nakrywała głowę. 

Słowa Zbawiciela powinny wystarczyć, by skutecznie porzucić pokusy uczestnictwa w kulcie maryjnym lub jego obrony.

poniedziałek, 9 grudnia 2024

Biblia o Marii, Matce Bożej - krótkie podsumowanie

Biblijne nauczanie nt. Marii, Matki Bożej można podsumować następująco: 

1. Została obdarzona wyjątkowym błogosławieństwem. Urodziła i wychowała Syna Bożego. 

2. Jest błogosławiona pośród wszystkich kobiet ze wszystkich pokoleń. 

3. Nazywanie jej "Matką Bożą", "Bożą rodzicielką" (Theotokos) jest zasadne i biblijne (Sobór w Efezie 431, Sobór w Chalcedonie 451 r.). Kościół w ten sposób wyraził prawdę o dwóch naturach Chrystusa: boskiej i ludzkiej. 

4. Zawsze wskazywała na Boga, nigdy na siebie. 

5. Znała Słowo Boże (Pismo Święte) i zachowywała je w sercu. 

6. Jest odbiorcą Bożej łaski, a nie źródłem. 

7. Jako jedyna osoba w Biblii jest obecna w życiu Jezusa od Jego narodzin do wniebowstąpienia. 

8. Maria znika z biblijnej narracji po wniebowstąpieniu Chrystusa (patrz pkt. 3). Cała mariologia była obca autorom listów apostolskich. 

9. Potrzebowała Zbawiciela jak każdy z nas. Jezus umarł również za jej grzechy. 

10. Nie jest Pośredniczką, Pocieszycielką, Orędowniczką, ponieważ sama potrzebowała Pośrednika, Pocieszyciela i Orędownika. 

11. Nie należy się do niej modlić, ale raczej naśladować - w jej wierze, poświęceniu, pokorze.

sobota, 9 listopada 2024

Jak uzyskać odpust zupełny - instrukcja obsługi

Jeśli ktoś sądził, że nauka o odpustach i ludzkie nauki to w Kościele rzymskokatolickim przeszłość i dziś nie ma co się dzielić, to tylko wrzucam poniższą grafikę o tym jak uzyskać tzw. odpust zupełny dla dusz czyśćcowych. 

I pamiętaj: * W jednym dniu możesz pomóc w ten sposób tylko jednemu zmarłemu. W tym roku zostały ci jeszcze trzy dni. Na pomoc kolejnym musisz poczekać rok. 

Pytasz: skąd oni to wzięli? 

Oj, nie zadawaj głupich pytań, bo tylko drążysz i dzielisz! Tak uczy Kościół. A Kościół założył Pan Jezus. Kropka. Więc ufaj. Nie pytaj. Szukaj tego co łączy. Kochaj. 

A teraz całkiem poważnie: 

Nie bój się nazywać takie rzeczy zwiedzeniem i odstępstwem, a nie "innym punktem widzenia" lub "nauczaniem Kościoła". Czytaj Pismo Święte. Szukaj Kościoła, który wiernie naucza całej Biblii. Znajomość Słowa Bożego uchroni cię od wiary w kłamstwa.

czwartek, 7 listopada 2024

Czy modlić się do świętych?

Pismo Święte zabrania do modlitw DO świętych. Modlitwy powinniśmy wznosić wyłącznie do Boga, nie do ludzi lub aniołów. Modlimy się do Stwórcy, nie do stworzeń. 

Ponadto nie mamy żadnego zapewnienia, że po śmierci święci w niebie otrzymują cechę wszechobecności i wszechwiedzy, a więc, że słyszą i widzą nas w każdym miejscu i czasie tu na ziemi. Bóg - tak. Święci w niebie - nie. 

Biblia zachęca natomiast do modlitw O świętych - tych żyjących na ziemi. O świętych żyjących w niebie (a więc wszystkich zbawionych) nie musimy się modlić. Bóg już rozstrzygnął ich wieczne przeznaczenie. Nie jesteśmy w stanie dodać niczego do pełni ich szczęścia, zbawienia i spełnienia. Są całkowicie wypełnieni Bożą radością i Jego obecnością.

wtorek, 5 listopada 2024

Kim są Wszyscy Święci?

Kazanie z dn. 03.11. 2024. z nabożeństwa Ewangelicznego Kościoła Reformowanego w Gdańsku

(1) Przeto i my, mając około siebie tak wielki obłok świadków, złożywszy z siebie wszelki ciężar i grzech, który nas usidla, biegnijmy wytrwale w wyścigu, który jest przed nami, (2) patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary, który zamiast doznać należytej mu radości, wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i usiadł na prawicy tronu Bożego (Hbr 12.1-2).

WSTĘP

Tak się składa, że co roku obok siebie mamy Dzień Reformacji i Dzień Wszystkich Świętych. Trudno jest więc powiedzieć dwa kazania w jedną Niedzielę. Tydzień temu mówiliśmy o reformacji jako o Bożym exodusie. 

Natomiast dzisiejsze kazanie zatytułowałem „Lekcje od Wszystkich Świętych”.  

Wielu protestantów do Dnia Wszystkich Świętych podchodzi podejrzliwie. Myślę, że niepotrzebnie. Zamiast postawy wycofującej lub jedynie negującej pewne rzymskokatolickie praktyki, warto, abyśmy również afirmowali biblijne znaczenie pojęcia "Wszyscy Święci" i co z niego wynika. O tym powiemy na dzisiejszym kazaniu.

WSZYSCY ŚWIĘCI – KIM SĄ?

W Liście do Hebrajczyków 11 mamy wymienionych bohaterów wiary ze ST, którzy są stawiani nam jako przykład do naśladowania. Mamy Mojżesza, Abrahama, ale i Rachab - nierządnicę, która postawiona jest w jednym szeregu z patriarchami oraz z Dawidem, Samuelem, Samsonem...

Hbr 11:31-32 - (31) Przez wiarę nie zginęła nierządnica Rachab wraz z nieposłusznymi, bo przyjęła przyjaźnie wywiadowców. (32) I cóż powiem jeszcze? Zabrakłoby mi przecież czasu, gdybym miał opowiadać o Gedeonie, Baraku, Samsonie, Jeftem, Dawidzie i Samuelu, i o prorokach…

To mnie zawsze zadziwiało na tej liście świętych. Giganci wiary, ale i zwykli ludzie, jak Rachab, Jefte, Sara, których znamy również z upadków.

I wszyscy oni są na jednej liście. Lista Świętych nie wygląda jak drużyna Realu Madryt: 11 gigantów plus rzesze zwykłych kibiców. Mamy listę bohaterów wiary, którzy dokończyli biegu. A wspólnym mianownikiem było to, że byli wierni w tym, co im powierzono. Niektórzy w wielkich rzeczach, niektórzy w zwykłych rzeczach.

Wierzyli Bożemu Słowu, ale opis ich wiary to nie opis ich odczuć w niedzielę rano, lecz czynów, których dokonali w wierze.

W 12 rozdziale autor Listu do Hebrajczyków podsumowuje: mając wokół siebie obłok świadków... Mamy tych, którzy dobiegli. Ich świadectwo oznajmia, że ukończenie biegu jest możliwe! Ukończonym biegiem złożyli świadectwo. Życie wiarą jest możliwe. Dobiegnięcie do mety jest możliwe. Oni są tego dowodem, dlatego nie upadajmy na duchu. Ale nie tylko przykładem. Są naszymi braćmi, współczestnikami jednego Kościoła. Członkiem naszego Kościoła jest Św. Noe, Św. Abraham, Św. Sara, Św. Rachab, Św. Estera, Św. Mojżesz, Św. Dawid, Samuel – święci ST.

 Członkami naszego Kościoła są Św. Jan, Św. Mateusz, Św. Jakub, Św. Piotr – święci NT.

Członkami naszego Kościoła są Św. Augustyn, św. Tomasz z Akwinu, św. Ignacy Antiocheński, św. Klemens Aleksandyjski, św. Jan Hus, św. Marcin Luter, św. Jan Kalwin, św. John Bunyan, św. Charles Spuregeon – święci, którzy odeszli do Pana w historii.

I w końcu członkami Kościoła jest św. Asia, św. Radek, św. Ina, św. Jola, a – wierzący żyjący tu na ziemi. Natomiast wszyscy: święci w niebie i na ziemi stanowimy JEDEN Kościół. Jeden powszechny, apostolski Kościół. Zatem Kościół można podzielić na dwie grupy. Nie są to dwa Kościoły, ale jeden, który znajduje się w dwóch miejscach:

- Kościół widzialny, ten na ziemi, który stanowią wszyscy żyjący chrześcijanie, tj, ci, którzy są ochrzczeni, trwają w wierze w Chrystusa będąc częścią Kościoła lokalnego.

- Kościół niewidzialny, w niebie, którego częścią są wszyscy ci, którzy są teraz z Chrystusem. Ci, których Hbr 12 nazywa świadkami.

I te dwie grupy: święci na ziemi i w niebie tworzą jeden, powszechny Kościół. Kościół to więc nie tylko wierzący na ziemi. Część naszych braci, uczestników Kościoła jest teraz w niebie. Nie widzimy ich, tak jak nie widzimy wierzących w Chinach. Ale wiemy, że tam są i są częścią jednej Bożej wspólnoty. Gdybyście zapytali ilu jest chrześcijan, to prócz 2 mld ludzi na ziemi musimy dodać miliardy ludzi w niebie.

Dzień Wszystkich Świętych przypomina nam o tym - o tej biblijnej definicji Kościoła. Dlatego nasza obecność na grobach bliskich to symboliczne wyrażanie tego, że pamiętamy o świętych, którzy odeszli do chwały.

DWA BŁĘDY

I warto o tym pamiętać, abyśmy uniknęli w tym temacie dwóch błędów w odniesieniu do świętych w niebie, którzy odeszli przed nami.

Po pierwsze, społeczność ze świętymi w niebie nie oznacza kultu świętych. Ci, którzy są w niebie to nasi bracia i siostry w wierze. To osoby, których świadectwo życia może być dla nas przykładem. Żadnemu z nich nie stawiamy ołtarzy, do żadnego z nich się nie modlimy. Ale wspominając ich życie, możemy zbliżyć się do Boga poprzez naśladowanie ich odwagi, gorliwości i wiary.

Bądźcie naśladowcami moimi, jak i ja jestem naśladowcą Chrystusa (1 list do Koryntian 11:1).

Bądźcie naśladowcami moimi, bracia, i patrzcie na tych, którzy postępują według wzoru, jaki w nas macie (List do Filipian 3:17). 

Czyli chodzi o naśladowanie ich życia, a nie kult.

Po drugie, społeczność świętych przypomina, że nie możemy lekceważyć tych, którzy odeszli przed nami. To niestety bolączka protestantów. Widząc nadużycia w postaci modlitw do świętych: Krzysztofa, Andrzeja, Weroniki, Jana Pawła – dochodzą do wniosku, że lepiej w ogóle nie wspominać tych, którzy zasnęli przed nami. Tak jakby śmierć była końcem.

Niestety czasami zapominamy o bogatym dziedzictwie Kościoła minionych wieków, zapominamy o lekcjach, których Bóg chce, abyśmy się uczyli. I mamy ograniczoną, niebiblijną definicję Kościoła. Ale Kościół to święci w niebie i na ziemi. A święci w niebie to żyjący członkowie Kościoła, choć będący już w chwale, z Bogiem.

Wielu ewangelicznych chrześcijan okazuje niechęć do wszystkiego co stare, tak jakby historia Kościoła rozpoczęła się wraz z narodzeniem Marcina Lutra lub wielkiego ewangelisty Billy Grahama.

Uri Brito zauważył: „Nie czytamy historii oraz dzieł naszych przodków i ojców wiary. Nie podobają nam się ich słowa. Dlatego wciąż wprowadzamy innowacje do nabożeństwa, dodajemy naszą ludzką pomysłowość do metodologii kościelnych, zawsze starając się prześcignąć kolejne lokalne zgromadzenie w gadżetach i światłach. A Kościół wciąż przegrywa i traci; traci młodzież, traci swoją tożsamość, traci historię i traci naszą Ewangelię.

Z tego powodu potrzebujemy Dnia Wszystkich Świętych! Potrzebujemy go, aby przypomnieć sobie, że pochodzimy z długiej linii wiernych podróżników „zamęczonych na śmierć, odmawiających uwolnienia, aby dostąpić lepszego zmartwychwstania." Nasza historia nie jest początkową historią, lecz taką, która rozpoczęła się dawno temu. Podążamy ich pociągiem; szlachetnej armii mężczyzn i chłopców, opiekunek i służących. Kontynuujemy ich podróż do wiecznego miasta”.

Dzień Wszystkich Świętych przypomina nam, że jedziemy tym samym pociągiem do jednego celu. Jedni wsiadają później, ale podróżujemy razem. Ci, którzy wsiedli przed nami: Abraham, Mojżesz, Samuel, Rut, Noemi, Rachab, Daniel, Samson to nasi bracia w wierze, członkowie tego samego Kościoła.

I Biblia zachęca do studiowania, pamiętania o życiu tych, którzy byli tu przed nami:

Pamiętajcie na wodzów waszych, którzy wam głosili Słowo Boże, a rozpatrując koniec ich życia, naśladujcie wiarę ich (List do Hebrajczyków 13:7).

Wiele Kościołów budowano niegdyś w miejscu, w którym wokół budynku można było założyć cmentarz dla jego zmarłych członków. To piękny obraz tej prawdy: że prawdziwie wierzący w Jezusa są w tej chwili z Jezusem w niebie, ale wciąż mamy z nimi społeczność, wspólnotę wokół Bożego tronu poprzez jednego Pośrednika Jezusa Chrystusa.

Ta praktyka cmentarzy gdzieś na obrzeżach miast gdzieś niszczy tę symbolikę: nie chcemy żyć w świadomości, że śmierć jest nieodzowna. Ale i pozbawiamy się życia w przekonaniu, że śmierć nie musi oznaczać końca, ustawicznej żałoby, beznadziei. 

PROTESTANCI I KATOLICY

Przy okazji Dnia Wszystkich Świętych warto zadać trzy ważne pytania dotyczące różnic w podejściu do tego tematu między Kościołem katolickim a protestanckim.

1. Czym protestanckie spojrzenie nt. życia po śmierci różni się od katolickiego?

2. Kim są Święci w kościołach protestanckich? 

3. Jak traktować świętych w niebie? Czy np. modlić się do nich lub o nich?

1. Czym protestanckie spojrzenie nt. życia po śmierci różni się od katolickiego?

Podobnie jak Kościół Rzymskokatolicki wierzymy, że zgodnie z Pismem Świętym dusza ludzka przeżywa śmierć i zachowuje świadomość. Nie popadamy w niebyt.

Jezus powiedział do nawróconego łotra na krzyżu: Zaprawdę powiadam ci: dziś będziesz ze mną w raju. Paweł napisał: „Pragnę rozstać się z życiem i być z Chrystusem, bo to daleko lepiej” (List do Filipian 1:23). List do Hebrajczyków 9:27 mówi: A jak postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd.

Te urywki mówią o tym, że dusza ludzka istnieje po śmierci, zachowujemy świadomość. Odrzucamy więc nauczanie materialistycznego ateizmu i wszelkich antytrynitarnych religijnych grup "badackich" (Świadków Jehowy, Epifanistów i wszelkiej maści Badaczy Pisma Świętego), wedle którego człowiek po śmierci popada w niebyt i przestaje egzystować. Wierzymy więc w egzystencję duszy po śmierci, wierzymy w zmartwychwstanie ciał w dniu powtórnego przyjścia Chrystusa. Wierzymy w życie wieczne dla tych, którzy ufają Chrystusowi oraz wieczne potępienie dla tych, którzy postanowili żyć w swoich grzechach.

Tym, co różni Kościoły protestanckie od nauczania Kościoła Rzymskokatolickiego to wiara, że dusza po śmierci trafia do jednego z dwóch miejsc, a nie trzech: nieba lub piekła. Pan Jezus mówił o dwóch drogach, nie trzech:

Mt 7:13-14 - (13) Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. (14) A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują.

Odrzucamy nauczanie na temat czyśćca, ponieważ nie tylko nie znajdujemy w Biblii wypowiedzi na temat jego istnienia. Dostrzegamy wręcz jawne sprzeczności między tezą o istnieniu takiego miejsca a nauczaniem Pisma na temat tego, w jaki sposób człowiek zostaje oczyszczony z grzechów.

Nauka o czyśćcu jest szkodliwa z trzech powodów: 

- pomniejsza skuteczność ofiary Chrystusa, dając do zrozumienia, że Syn Boży nie umarł za wszystkie grzechy, skoro dusza zbawionej osoby musi za niektóre z nich odcierpieć w czyśćcu,

- wskazuje, że jest inny sposób oczyszczenia (ogień czyśćcowy) niż krew Chrystusa przelana na krzyżu,

- daje złudną nadzieję na zbawienie ludziom, którzy szukają drogi "środka" bez konieczności szczerego nawrócenia do Boga. 

Wielu ludzi nie widzi potrzeby nawrócenia, ponieważ wierzą w zbawienie z uczynków, w to, że nie zasługują na niebo. Ale czyściec jest wg nich idealnym rozwiązaniem. To rzymskokatolicka droga do nieba po wycierpieniu za niektóre grzechy w ogniu czyśćcowym. To nauczanie obce Pismu Świętemu. Biblia milczy na temat istnienia takiego miejsca jak czyściec. Albo zaufałeś Jezusowi i otrzymałeś przebaczenie wszystkich win. Albo nie zaufałeś Jezusowi i konsekwencje swoich grzechów poniesiesz sam.

2. Kim są "święci" w kościołach protestanckich?

Pismo Święte określa w ten sposób wszystkich chrześcijan (na ziemi i w niebie), nie zaś kanonizowanych przez Kościół wyniesionych na ołtarze niektórych chrześcijan, którzy zasłużyli na to miano.

Większość listów Pawłowych rozpoczyna się od wskazania ich adresatów. Są nimi "święci w Koryncie" (1 Kor 1:2), "święci w Kolosach" (Kol 1:2), "święci w Efezie" (Ef 1:1) itd. Wskazywał w ten sposób na żyjących ludzi, wszystkich wierzących w Chrystusa, będących członkami lokalnych Kościołów (parafii, zborów). Określa ich mianem "świętych" nie ze względu na ich zasługi oraz ich własną świętość, ale ze względu na świętość Chrystusa, która została im przypisana poprzez żywą wiarę. Nie jest to więc świętość, która jest rezultatem ich dobrych uczynków, nie jest to tytuł będący nagrodą, ale wskazujący na to:

- do kogo należy każdy chrześcijanin (do Chrystusa)

- do czego jest wezwany (do uświęcenia)

Zatem biblijne nauczanie w temacie świętości brzmi: "Bądźcie święci, boście święci". Prowadźcie święte życie, ponieważ Bóg uświęcił was krwią Syna Bożego i nazwał was świętymi. Postępujcie jak przystoi na powołanie wasze (Ef 4:1). Żyjcie w zgodzie z tym, kim jesteście. Dążcie do osobistego uświęcenia, ponieważ posiadacie wyjątkową godność i pozycję w Chrystusie - pozycję świętych, wybranych, dziedziców Królestwa, dzieci Bożych. Czyli święci to inaczej wierzący w Jezusa, zbawieni przez wiarę w niego.

3. Co z modlitwami do świętych (oraz o świętych)?

Biblia milczy w kwestii modlitwy O świętych w niebie. Natomiast Biblia nie milczy w kwestii modlitw DO świętych w niebie. Pismo Święte zabrania modlitw DO kogokolwiek innego niż do Boga.

Nie modlimy się do świętych ponieważ wierzymy, że tylko Bóg jest wszechobecny. Bóg zabronił składać modlitw do kogokolwiek innego.

 (10) niech nie znajdzie się u ciebie taki, który przeprowadza swego syna czy swoją córkę przez ogień, ani wróżbita, ani wieszczbiarz, ani guślarz, ani czarodziej,(11) ani zaklinacz, ani wywoływacz duchów, ani znachor, ani wzywający zmarłych; (12) gdyż obrzydliwością dla Pana jest każdy, kto to czyni, i z powodu tych obrzydliwości Pan, Bóg twój, wypędza ich przed tobą. – 5 Mj 18.10

Biblia milczy jakoby święci w niebie słyszeli nasze codzienne rozmowy. Owszem, dołączamy do nich ilekroć się gromadzimy w Dzień Pański, ale nie aby ICH czcić, lecz aby Z NIMI czcić Baranka na tronie.

Oczywiście Pismo zachęca nas, abyśmy modlili się O świętych na ziemi, a więc innych wierzących.

Na ostatek, bracia, módlcie się za nas, aby Słowo Pańskie krzewiło się i rozsławiało wszędzie, podobnie jak u was (2 List do Tesaloniczan 3:1).

Nie mamy zaś w Biblii przykładu modlitwy O świętych w niebie. Głównie z tego powodu, że nie można już niczego dodać do pełni ich zbawienia, szczęścia i spełnienia w Bogu. Bóg rozstrzygnął już sprawę ich wiecznego pobytu.

Całkiem możliwe, że oni modlą się o nas, ale nie mamy w Słowie Bożym informacji, że oni potrzebują naszych modlitw. Nie ma w Biblii przykładu modlitwy O Mojżesza, Abrahama, Piotra, Pawła czy Marii, ani modlitw DO Mojżesza, Abrahama, Piotra, Pawła czy Marii.

PODSUMOWANIE

Dzień Wszystkich Świętych możemy użyć do dobrej pedagogiki. Np. przypominając sobie (i bliskim), że Kościół jest pojęciem szerszym niż "wierzący na ziemi". Na niedzielnym nabożeństwie odmawiamy Apostolskie Credo wyznając wspólnie, że wierzymy w "świętych obcowanie", a więc wspólnotę świętych na ziemi i w niebie. Nie oznacza to, że święci w niebie: Mojżesz, Rut, Samson, Dawid, Maria mają zdolność teleportacji i bycia w dwóch miejscach jednocześnie (np. w Polsce i w Meksyku lub w niebie i w Boliwii). Oznacza to raczej, że ty, ja i ONI jesteśmy członkami jednego Kościoła Powszechnego. Wynikają z tego bardzo praktyczne rzeczy: 

1. Bóg mówi: "Jam jest Bóg Abrahama i Bóg Izaaka, i Bóg Jakuba! Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych" (Mt 22.32). Skoro Bóg jest Bogiem żyjących: Abrahama, Izaaka i Jakuba, to oznacza, że Abraham, Izaak i Jakub żyją. Śmierć dla nich i dla nas jest jedynie bramą, a nie końcem.

Śmierć jest jedynie przeniesieniem wierzących do innego miejsca. I to jest nasza nadzieja. Nie żyjmy tak jakby śmierć była końcem. Nie umierajmy tak, jakby śmierć była końcem. Nie myślmy o tych, którzy umarli w wierze tak jakby śmierć była ich końcem.

 

2. Módl się o świętych - na ziemi. O ich wytrwanie, wierność w służbie, ich rodziny, zdrowie i duchową zachętę. Dzień Wszystkich Świętych przypomina, że chrześcijaństwo to nie jedynie prywatna wiara w zaciszu domu lub dyskusje na facebooku. Rozejrzyj się.

Jak śpiewa Arka Noego: "Gdzie można dzisiaj świętych zobaczyć? Są między nami w szkole i w pracy".

Przede wszystkim święci są Kościele. Nie są doskonali, idealni ponieważ ich świętość nie jest ich własną. Pochodzi od kogoś innego. To świętość Chrystusa, która została przypisana wierzącym. A stało się to dzięki Bożej łasce, która widoczna jest w szczerej, żywej, owocującej wierze.

Do kogo dziś mówię kazanie? Do świętych w Gdańsku.

3. Bodajże Chesterton powiedział, że demokracja to głos żyjących, zaś tradycja to głos umarłych. Szanujmy tradycję. Tą z małej „t”. Prawda nie przyszła wraz z nami. Dołączamy do prawdy, którą jest Chrystus i poznajemy prawdę we wspólnocie Kościoła, który istnieje odkąd Bóg powołał widzialną wspólnotę wierzących.

Szukaj mądrości i zachęty nie tylko wśród świętych z twojego pokolenia, ale i świętych z historii. Biblijne rozumienie słowa "tradycja" zawiera w sobie szacunek do mądrości tych, którzy dokonali ziemskiego biegu.

Nie zachowuj się tak jakby Kościoła nie było na ziemi pomiędzy śmiercią ostatniego apostoła a reformacją. Nasza duchowa historia zaczyna się w Księdze Rodzaju. I nie było takiego okresu w historii, w którym Kościół przestał istnieć.

Bądź wdzięczny za Wszystkich Świętych w historii Kościoła, poznawaj ich życie, naśladuj ich wiarę, czerp od nich nadzieję. I wspieraj współczesnych świętych w ich trudach tak jak możesz: służąc swoim czasem, modlitwą, we wszelki możliwy praktyczny sposób.

I pamiętajmy: spoiwem tej społeczności wszystkich świętych jest Jezus, Jego dzieło na krzyżu. On umarł za Kościół, On umarł, aby nas zbawić, ale i aby nas zjednoczyć w jednym ciele jako braci i siostry w wierze.