Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dekalog. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dekalog. Pokaż wszystkie posty

środa, 26 marca 2025

Pożądliwość - wróg radości

„A gdy on odchodził na drogę, przybiegł ktoś, upadł przed nim na kolana i zapytał go: Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby odziedziczyć życie wieczne? I rzekł mu Jezus: Dlaczego nazywasz mnie dobrym? nie ma żadnego dobra poza jednym, to jest Bogiem. Znasz przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij ojca swego i matkę swoją. A on odpowiadając, rzekł mu: Nauczycielu, tego wszystkiego przestrzegałem od mojej młodości. Wtedy Jezus, widząc go, umiłował go i rzekł mu: Jednego ci brakuje: idź, sprzedaj, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie; i przyjdź, weź krzyż i idź Ja. I zasmucił się na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wielki majątek” (Marek 10:17-22) 

Młody człowiek pyta Jezusa o drogę do życia wiecznego (Mj 10:17-22). Jezus wskazuje mu prawo Boże, podając mu listę przykazań z drugiej tablicy prawa, z wyjątkiem jednego – zakazu pożądliwości zawartego w dziesiątym przykazaniu. 

Młodzieniec odpowiedział, że w tym wszystkim dobrze sobie poradził. Tyle posłuszeństwa, a i tak nie miał życia wiecznego! Jezus mówi mu więc, że jeszcze jednej rzeczy brakuje. Daje mu zadanie, które dotyka sedna jego ciągłego nieposłuszeństwa Dziesiątemu Przykazaniu. Młodzieniec odszedł smutny. 

niedziela, 22 września 2024

Konsekwencje cudzołóstwa

Garrett Craw

Żyjemy w czasach „słodkiego Jezusa” i dryfowania po wierze. Nawet wśród reformowanych protestantów istnieje przekonanie, że jesteśmy upadłymi grzesznikami i obiektami Bożego gniewu (to wszystko prawda), lecz potem przychodzi Jezus i nas ratuje, a my po prostu mamy odpoczywać w łasce. 

Często można usłyszeć, że mamy „głosić Ewangelię sobie samym”, nędznym robakom, zamiast zachowywać się jak mądrzy książęta, którzy zostali przywróceni do nowego kapłaństwa adamowego, aby sprawować nasze zbawienie z bojaźnią i drżeniem (Flp 2:12). 

Sądzę, że dobre zastosowanie ma tutaj stare powiedzenie bokserskiego mistrza świata Mike’a Tysona: „Każdy ma plan, dopóki nie dostanie w twarz”. 

Ewangeliczni pastorzy są tak pochłonięci oddzieleniem łaski Bożej od naszego przywileju pracy nad jej skutkami w upadłym świecie, że nie mamy żadnego planu. Myślę, że w przypadku pastorów przypomina to niechęć do przygotowania się na własną śmierć - "Innego dnia zajmę się moim testamentem i majątkiem". 

Powinieneś przemyśleć i zaplanować swoje działania na wypadek pokusy cudzołóstwa. Brak przygotowania oznacza całkowitą porażkę. 

Jedna z najbardziej pomocnych rad, jaką słyszałem, pochodziła od Chucka Swindolla. Powiedział, że zastanawiał się nad konsekwencjami popełnienia cudzołóstwa i stworzył ich listę, którą trzymał w biurku. Posłuchałem jego rady, ale muszę bazować na tym, co zapamiętałem, a być może dodać kilka własnych przemyśleń. Oto kilka myśli: 

1. Zniszczę swoją służbę. Nigdy więcej nie będę posiadał kwalifikacji, aby przewodzić wiernym i angażować się w pracę, którą kocham. 

2. Zniszczę swoje małżeństwo. Moje małżeństwo nigdy nie będzie takie samo, nawet jeśli przetrwa. 

3. Zniszczę relację z moimi dziećmi. Zdradzę matkę, którą kochają. 

4. Zniszczę moje źródło utrzymania. Będę musiał zacząć od nowa w zupełnie innej dziedzinie, być może kiedy będę starszy i mniej zdolny do pracy. 

5. Zniszczę moją wspólnotę. Wielu ludzi może odejść widząc antyświadectwo pastora, któremu ufali i którego podziwiali. 

6. Zniszczę swoją reputację. Każdy romans powoduje nawarstwienie wielu innych grzechów. Cudzołóstwu towarzyszą oszustwa i kłamstwa.

7. Zniszczę świadectwo Kościoła wobec sceptycznego świata.

8. Co najważniejsze, zdradzę zaufanie naszego Pana, który powierzył mi wielki przywilej czuwania nad jego drogocennymi owieczkami.

Autor jest pastorem King's Cross Reformed Church (CREC) w Austin (Teksas, USA).

środa, 27 stycznia 2021

Modlitwa o Boży sąd

Jak napisała moja przyjaciółka Agnieszka Mazurek: "Mówienie, ze odłączono pana Sławka od aparatury podtrzymujacej życie to ogromne nadużycie. Ten pan samodzielnie oddychał, nie byl w śpiączce (co widać na zdjęciach). To czego zaprzestano, to karmienie. Za pomocą sondy, ale chodziło tylko o zwykle jedzenie. Po prostu zagłodzono człowieka w majestacie prawa. Bo kilku lekarzy orzekło, że może wymagać rehabilitacji i opieki do końca życia". 

Dobry Ojcze, 

Ty jesteś Stwórcą i Królem. Ty obdarzasz życiem i określasz ilość naszych dni naszego pielgrzymowania na ziemi. Ty jesteś Panem życia i śmierci. Każdy człowiek jest Twoim stworzeniem, a nasze dni przemijają, niczym para. Dlatego proszę Cię o Twój sąd na tymi, którzy w swoim buncie zawłaszczają Twoje kompetencje - czyniąc siebie panami życia i śmierci. Ze względu na Twoją chwałę, dobroć i sprawiedliwość - proszę Cię o Twoje sprawiedliwe sądy nad tymi, którzy przyczynili się do zabójstwa pana Sławka w angielskim szpitalu, bądź o ich opamiętanie, nawrócenie w autentycznym żalu za niegodziwość, którą popełnili. 

Modlę się również o sąd nad wszystkimi niegodziwymi rządzącymi, którzy wydają decyzje skierowane przeciwko człowiekowi: skazując chorych fizycznie - na samotne i psychiczne cierpienie, umierających - na śmierć w samotności, zakazując milionom ludzi pracy i odbierając w ten sposób środki do życia, pogrążając wielu w cierpienia psychiczne, prowadzące niekiedy do samobójstw. Odsuń, dobry Ojcze, od władzy ludzi, którzy nie boją się Ciebie i nie respektują Twojego prawa, godności każdego człowieka, nadanej przez Ciebie. Wylej nad nimi sprawiedliwy sąd lub przywiedź do nawrócenia, aby wzorem pobożnych władców - prowadzili nasz kraj w prawości i bojaźni przed Tobą. Modlę się o to w imieniu Pana i Króla Jezusa Chrystusa, Amen.

poniedziałek, 20 kwietnia 2020

Dobra Nowina przed posłuszeństwem

Bóg wyprowadził lud Izraela z niewoli egipskiej. Kiedy Izrael był wolnym narodem Bóg dał im Dekalog, który rozpoczyna się od preambuły: "Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli" (Wj 20:1). 

Najpierw więc przychodzi dobra nowina o tym, co uczynił Bóg. Najpierw przychodzi wieść o łasce, ocaleniu, zbawieniu, ratunku. Dopiero potem przychodzą nasze powinności, a więc… Nie będziesz miał innych bogów obok mnie. Nie czyń sobie podobizn Boga, aby się im kłaniać. Nie wzywaj imienia Bożego nadaremnie itd. 

To obraz Ewangelii. 

Wszelkie nasze powinności, posłuszeństwo przykazaniom, codzienne życie wynikają z Dobrej Nowiny, a nie abstrakcyjnego kodeksu etycznego. Źródłem wszystkiego co robimy powinna być Ewangelia, Dobra Nowina o tym, co Bóg uczynił dla nas w Chrystusie. 

Ma to ważne konsekwencje chociażby w kwestii chrześcijańskiego wychowania dzieci. Nie mówimy im: "Czcij ojca i matkę", abyś zobaczył, jak wielkim jesteś grzesznikiem i w przyszłości podął decyzję o nawróceniu. Mówimy raczej, że posłuszeństwo rodzicom (i innym przykazaniom) wynika z tego, co Bóg uczynił dla nas w Chrystusie i z tego kim jesteśmy. W taki sposób Bóg nakazał uczyć dzieci w Izraelu (apostoł Paweł powtarza tę Bożą pedagogikę w swoich listach do Efezjan i Kolosan): najpierw łaska, potem posłuszeństwo. Bóg ocalił was z niewoli, zostaliście ochrzczone w Mojżesza, jedliście duchowy pokarm i piliście duchowy napój - WIĘC jako Jego uczniowie, Jego lud okazujcie Jemu cześć i posłuszeństwo. Nakazując dzieciom posłuszeństwo przykazaniom Bożym - nie umoralniamy pogan. Raczej wychowujemy w wierze małych uczniów Jezusa.

Dobra Nowina przychodzi przed posłuszeństwem.

piątek, 4 maja 2018

Tablice zapisane palcem Bożym

Jedyny fragment Biblii nie spisany przez człowieka został napisany palcem Bożym na kamiennych tablicach (Wj 31.18). Jest to Dekalog.

Sam Bóg w nim zaświadcza w jakim okresie czasu stworzył świat. Oto Jego świadectwo:

"Gdyż w sześciu dniach uczynił Pan niebo i ziemię, morze i wszystko, co w nich jest, a siódmego dnia odpoczął. Dlatego Pan pobłogosławił dzień sabatu i poświęcił go". - Księga Wyjścia 20.11

Wierzysz Mu?

piątek, 9 marca 2018

Szabat, Chrystus i zakaz handlu w niedzielę

FARYZEJSKI VS. CHRYSTUSOWY SZABAT 

Gdy Pan Jezus wszedł do domu faryzeusza czytamy, że: 

"I oto zjawił się przed nim pewien człowiek chory na puchlinę. Wtedy Jezus zapytał uczonych w zakonie i faryzeuszów, mówiąc: Czy wolno w sabat uzdrawiać, czy też nie? A oni milczeli. On zaś ujął go, uzdrowił i odprawił. Potem rzekł do nich: Jeśli osioł lub wół którego z was wpadnie do studni, czy zaraz, nawet w dzień sabatu, go nie wyciągnie? I nie mogli mu na to dać odpowiedzi". (Ew. Łukasza 14.2-6). 

Wszystko działo się w Szabat, siódmy dzień tygodnia, gdy Bóg nakazał odpocząć po sześciu dniach pracy (2 Mj 20.8-11). Jednak Żydzi w czasach Jezusa rozumieli to w ten sposób, że nie można wykonywać również czynów miłosierdzia, gdyż są rodzajem pracy. Oskarżyliby dziś lekarzy, policjantów lub strażaków o to, że łamią Boże przykazanie. Oskarżyliby kierowców autobusów, konduktorów, czy kierowców odśnieżarek pracujących w niedzielę, o to, że dają złe świadectwo. Jest przecież aż sześć dni pracy w tygodniu! 

Pan Jezus jednak uzdrawia w Szabat, ale nie robi tego ponieważ jest rebeliantem i lekceważy Dekalog. Nie robi tego na złość faryzeuszom i Prawu Mojżeszowemu na zasadzie: skoro wasza martwa religia zabrania tego, to ja zrobię odwrotnie! Będę łamał zasady religii Mojżesza, bo moja religia jest religią ducha, a nie martwej litery! 

Nasz Pan uzdrowił człowieka w Szabat ponieważ o to właśnie chodzi w tym przykazaniu! Nie o bierność, lecz o miłosierdzie, dobro, wspólnotę. Nie chodzi o to, czego nie robisz, ale o to, co robisz? Czyn miłosierdzia jest zgodny z przykazaniem o Szabacie i aby to zilustrować Pan Jezusa przywołał przykład o ośle lub wole. 

"Jeśli osioł lub wół którego z was wpadnie do studni, czy zaraz, nawet w dzień sabatu, go nie wyciągnie? I nie mogli mu na to dać odpowiedzi". (Łk 14.5-6). 

Religijni liderzy w czasach Jezusa to byli ludzie, którzy szukali jakiegokolwiek przejawu braku regularności i skrupulatności. Byli takimi kościelnymi strażnikami, którzy napomnieliby cię za to, że kupisz dzieciom wodę w niedzielę, pojedziesz autem 70 km w niedzielę, by odwiedzić chorego, ugotujesz obiad lub pozmywasz naczynia w Dzień Pański. Pan Jezus nie ustępował ich oczekiwaniom. Nie klękał przed legalizmem religijnym. Kim innym jest brat słaby w wierze, wobec którego powstrzymamy się przed przejściem na czerwonym świetle przez ulicę lub wypiciem piwa, a kim innym religijny strażnik, który mówi, że przechodzenie na czerwonym świetle lub picie piwa jest zawsze grzechem. Jezus nie ustępował faryzeuszem, natomiast brał wzgląd na słabszych. 

NABOŻEŃSTWO, WSPÓLNOTA, ODPOCZYNEK 

Nasz Pan w Ewangeliach zdaje się celowo wybierać Szabat na dzień, w którym dokonuje czynów miłosierdzia. Nie po to, sprowokować Żydów, ale by nauczyć ich i nas na czym polega jego obchodzenie. To dzień kiedy powinieneś uczyć się miłosierdzia, hojności, czynów miłości. Nie oznacza to zaniedbań w tych sferach w pozostałe dni. Oznacza to, że Dzień Pański ustanawia wzorce i schematy postępowania na cały tydzień. 

Szabat został uczyniony dla korzyści człowieka, a nie dla jego straty. Został uczyniony, by służyć dobru człowieka, a nie ograniczać go. Bóg nigdy nie chciał ograniczać tym przykazaniem dobroczynności i zaspokajania ludzkich potrzeb. Bóg nie jest taki jak faryzeusze. Bóg jest taki jak Jezus. 

Zatem Pan Jezus nie chce dać do zrozumienia, że nie obchodzi go przykazanie o dniu świętym dla Boga. W Nowym Przymierzu ono wciąż obowiązuje, wciąż w Dekalogu mamy 10 przykazań, a nie 9. Oczywiście ze względu na zmartwychwstanie Jezusa i symbolikę Szabatu - Dniem Pańskim w Nowym Przymierzu jest niedziela, pierwszy, a nie ostatni dzień tygodnia. Jednak Pan Bóg wciąż chce, abyśmy zachowywali rytm siedmiodniowego tygodnia, który w nowym stworzeniu rozpoczyna się od wspólnego świętowania na nabożeństwie wokół Słowa i Stołu Pańskiego. 

Nie chodzi więc o to, byśmy niedzielę spędzali jak pozostałe sześć dni bo "w Chrystusie jesteśmy wolni". Pierwszy dzień tygodnia to dzień na nabożeństwo, wspólnotę z Kościołem i bliskimi oraz odpoczynek

NIEDZIELA W KULTURZE 

Dzień Pański w naszej kulturze to jednak niestety dzień wielkich zakupów, tłumów w galeriach handlowych, wykonywania prac, które często nie mają nic wspólnego z czynami miłosierdzia. Jako chrześcijanie powinniśmy traktować niedzielę jako dzień odłączony od reszty, czego przejawem jest nie tylko nabożeństwo, ale i wspólnota, otwarte serce, czyny miłości i miłosierdzia wobec bliźnich. 

Dlatego powinniśmy wspierać wszelkie dążenia w wymiarze publicznym, które mają na celu np. ograniczenie handlu w niedzielę. Boży schemat siedmiodniowego tygodnia z sześcioma dniami pracy i dniem odpoczynku został dany całej ludzkości (1 Mj 2.1-2), nie tylko chrześcijanom, podobnie jak zakaz aborcji, cudzołóstwa czy kradzieży. Dlatego powinien być rozpoznawany w kulturze, a nie jedynie w kościele. Wierzymy bowiem, że Jezus jest Panem (całej rzeczywistości), a nie Ministrem ds. Religii.

Oczywiście poza kontekstem wiary nie jesteśmy w stanie świętować Dnia Pańskiego zgodnie z Bożym upodobaniem, ale dotyczy to również innych przykazań, które dotyczą wszystkich. Mimo to wciąż powinniśmy jednak zabiegać o to, by niedziela była rozpoznawana w naszej kulturze jako dzień Pański z tego samego powodu, co powinniśmy być bronić siedmiodniowego tygodnia lub obecności w kalendarzu Bożego Narodzenia. Nie są to kwestie neutralne. Dlatego pytanie nie brzmi: czy chcemy, by jakiś kalendarz określał rytm życia w naszej kulturze? Pytanie brzmi: który kalendarz powinien to robić? Ten z czasów rewolucji francuskiej wprowadzający 10-dniowy tydzień? Ten, który na czerwono oznacza Ramadan i dzień urodzin Mahometa? Ten, który mówi, że dzień 9 marca roku 2018 po narodzinach Chrystusa to w rzeczywistości 22 Adar 5778 roku, gdyż Mesjasz jeszcze nie przyszedł? Ten, który oznajmia, że wydarzeniami godnymi upamiętnienia są rewolucja październikowa, rocznica ogłoszenia Manifestu PKWN, zamiast Wielkiego Piątku i Dnia Zesłania Ducha Świętego? Ten z samymi pustymi polami, który oznajmia, że w historii nie wydarzyło się nic znaczącego gdyż Bóg w niej nie działa. Czy może ten, który opowiada Bożą historię i ogłasza zmartwychwstanie Pańskie w pierwszy dzień tygodnia?

Charles Ryle - duchowny Kościoła Anglii z XIX w. i pierwszy biskup Liverpoolu napisał: "Bóg toczy z kościołami spór o zbezczeszczenie Szabatu. To grzech, który woła do nieba i za który pewnego dnia zostaniemy rozliczeni. Obmyjmy nasze ręce z tego grzechu i nie miejmy z nim nic wspólnego. Jeśli inni są zdecydowani, by okradać Boga i korzystać z dnia Pańskiego dla własnych samolubnych celów, nie bądźmy uczestnikami ich grzechów|. 

NAŚLADUJMY CHRYSTUSA 

Historia o uzdrowieniu człowieka w Szabat pokazuje, że tak naprawdę nie możemy pomóc ubogim, kalekim, chromym i ślepym, o ile lojalności wobec Jezusa nie traktujemy na pierwszy miejscu, ponad ludzkie oczekiwania. To oznacza podążanie pod prąd, ale z mocnym silnikiem, którym jest wiara. Lojalność Jezusa wobec Boga odrzuca ludzkie tradycje związane z Szabatem i niebiblijne religijne "maniery obiadowe" (Łk 14.1-11). I ta lojalność wobec Boga jest w rzeczywistości pokorą Chrystusa, a nie przejawem buntu. Jezus nie był buntownikiem. Był pokorny wobec Ojca i Jego Prawa. Nie ma sprzeczności między pokorą, a sprzeciwem wobec ludzkich tradycji. Pan Jezus ukazuje jak to robić. Okazuje pokorę wobec Boga, wobec chorego człowieka i daje do zrozumienia, że oczekiwania faryzeuszy nie mają nic wspólnego z posłuszeństwem Prawu Bożemu. Przykazanie o Szabacie nie zabrania czynienia dobra. Wręcz przeciwnie. Naśladujmy naszego dobrego Zbawiciela.

piątek, 16 grudnia 2016

Dwa oblicza bałwochwalstwa

Bałwochwalstwo to nie tylko szczery kult fałszywych bogów. To również fałszywy kult prawdziwego Boga. Bałwochwalstwo to nie tylko ugięcie kolan przed Baalem, lecz także ugięcie kolan przed Jahwe przy użyciu złotego cielca.

piątek, 5 września 2014

Rządowy statek piracki

Biblia poucza nas, że grzechem jest nie tylko okradanie innych, ale również zezwalanie na okradanie siebie oraz bliźnich. Bierność jest bowiem przyzwoleniem na grzech. Kiedy Bóg zabrania kradzieży, to zakłada w ten sposób instytucję własności prywatnej. Kiedy Bóg zabrania cudzołóstwa, co znajduje się w tle tego przykazania? O ile nie istnieje coś takiego jak małżeństwo, nie można popełnić cudzołóstwa. Cudzołóstwo jest naruszeniem przysięgi małżeńskiej. Na podobnej zasadzie kradzież jest naruszeniem czyjegoś prawa do posiadania własnego mienia.

Mamy więc do czynienia z biblijnym wymogiem, aby wzmacniać naszą uczciwość względem siebie samych. Grzechem nie jest wypisanie czeku dla rządu na dużą sumę pieniędzy. Grzechem nie jest być okradanym. Grzechem jest wypisanie czeku, tak iż kilkadziesiąt biurokratów po drodze oskubie z jego wartości swoją dolę, my zaś machniemy na to obojętnie ręką i ze spokojem stwierdzimy: "ja się tylko po chrześcijańsku podzieliłem". Taka postawa to grzech życia w urojeniu, podczas Bóg wymaga od nas trzeźwości. Biblia przestrzega nas przed godzeniem się na bycie zwodzonym, obojętnością na kłamstwo i kradzież.

Kiedy działania rządu przypominają działania pirackiego statku, to grzechem jest wiara w kolejne kłamstwa piratów, którzy zapewniają, że ich łupieżcze działania odbywają się dla dobra ogółu, w imię solidarności społecznej. I tak naprawdę przynoszą korzyść wszystkim. Biblia przestrzega przed dawaniem wiary w kłamstwo, w słowa obcych ludzi, którzy nie dali nam żadnych podstaw, by w nie wierzyć. Tą podstawą nie jest bynajmniej częstotliwość wypowiadanych kłamstw w mediach. 

Z powyższych powodów modlitwa chrześcijan o rządzących nie powinna być pełna naiwności, iluzji. Powinniśmy modlić się o błogosławieństwo i powodzenie dla tych polityków, którzy bronią chrześcijańskich wartości w życiu społecznym (w podejściu do podatków, gospodarki, ochrony życia, wolności, małżeństwa, spraw zagranicznych itd.), a jednocześnie modlić się o nawrócenie i odsunięcie od władzy tych, którzy działają na szkodę własnych obywateli, rodziny, życia i zdrowia człowieka.

Wracając jednak do reagowania na bycie okradanym: pierwszy krok dla chrześcijańskiego podatnika powinien być taki sam jak ten, który można znaleźć w grupach leczenia uzależnień. Najpierw trzeba przyznać, że masz problem.

Inspiracja: rozważania Douga Wilsona z jego bloga - dougwils.com

niedziela, 9 marca 2014

"Nie kradnij" - kazanie w mp3

Dziś w ramach Słowa na Niedzielę TUTAJ można odsłuchać kazania nt. Ósmego Przykazania Dekalogu: "Nie kradnij" (Wj 20.15).

środa, 26 lutego 2014

wtorek, 4 lutego 2014

Znów kradną dzieci

Społeczeństwo, które przyjmuje do wiadomości, że dzieci można zabić jeśli są nienarodzone lub porwać rodzicom (lub rodzicowi) po ich urodzeniu - z powodu ubóstwa, bałaganu, wielodzietności lub choroby rodzica - jest społeczeństwem niewolniczym, impotentnym moralnie i wyjałowionym z wartości. To społeczeństwo pod Bożym sądem. 

Jak słusznie zauważył red. Tomasz Terlikowski: "Kolejne dzieci odebrane decyzją sądy rodzicom. Teraz dlatego, że kurator po miesiącu obserwacji uznał, że matka nie daje im kanapek do szkoły, a ,w domu jest bałagan. I to wystarczyło, żeby zniszczyć rodzinę i życie trójki dzieciaków. I to się staje coraz mniej zabawne, a zwyczajnie groźnie. Trzeba odwrócić trend, jasno wskazać, żę fundamentem życia jest rodzina, a nie urzędasy i kretyni w sędziowskich togach, trzeba zniszczyć ten chory system, a jego sługusów pozbawić możliwości wpływania na rzeczywistość. Jeśli tego nie zrobimy, to w końcu odbiorą dzieci i nam, bo mamy ich za dużo, albo bo przekazujemy im nieodpowiednie wartości. A sędzia, który to przyklepie zawsze się znajdzie".

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Religia oglądania vs. religia słuchania

W niniejszym rozważaniu w dużej mierze bazuję na kazaniach i artykułach pastorów Jima Jordana (seria kazań nt. Dekalogu), Douglasa Wilsona (blog) i Bogumiła Jarmulaka (blog), z który zaczerpnąłem większość myśli zawartych w niniejszym wpisie. 

4) Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią. (5) Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą. (6) A okazuję łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań. - Wyjścia 20.4-6

W drugim przykazaniu nie chodzi o sporządzanie posągów bożków: Baala, Światowida lub Diabła. To powinna być dla nas rzecz oczywista. Kontekst przykazania  jest jednak szerszy. Mowa jest o rzeczach wyrzeźbionych, wyciosanych. Bóg zabrania czynienia wyciosanych rzeczy, podobizn osób, które, moglibyśmy nazwać dobrymi, w tym samego Boga . I oczywiście nie chodzi o to, że rzeźby są złe same w sobie. Bóg nie jest przeciwny posągom jako takim. Przykazanie raczej skupia się na funkcjach obrazów i rzeźb, a raczej raczej na naszym podejściu do nich. Przykazanie zabrania sporządzania podobobizn Boga i Jego stworzenia w celach kultowych, liturgicznych. Obraz i posąg choć mogą być wybitnymi dziełami sztuki i świadectwem talentu ich twórców, to w Bożych zamierzeniach nie powinny być tworzone, ani używane jako elementy lub pośrednicy kultu religijnego

Pismo wyraźnie naucza, że rzeźby, dzieła z kamienia i drewna niekoniecznie są złe same w sobie. Bóg mówi do Mojżesza: „Wyciosaj sobie dwie tablice z kamienia” (2 Mj 34,1). Bóg kazał Mojżeszowi coś wyciosać i zabronił wyciosywać czegoś innego. Sam Bóg własnym palcem spisuje Dekalog na kamieniu. Sam Bóg jest rzeźbiarzem. Sam Bóg namalował świat – jest Malarzem. Mamy więc rzeźby nakazane przez Boga np. tablice Dekalogu lub Cheruby na wieku Skrzyni Przymierza lub miedzianego Węża na drzewcu. Bóg nie tylko je sporządził lub nakazał sporządzić, ale powiedział również jaki jest ich cel.

Z drugiej strony mamy rzeźby czynione przez ludzi m.in. w złym celu. Dlatego nie wolno nam wszystkich posągów i obrazów włożyć do jednego worka i powiedzieć: to rzeźba i to rzeźba! To obraz i to obraz! Zniszczmy wszystkie! Niekiedy tak zachowywali się nadgorliwi protestanci, którzy gardzili każdą sztuką sakralną. Nie o to chodzi w drugim przykazaniu. 

Na drugim biegunie mamy obrońców kultowego użycia rzeźb i obrazów, którzy argumentują: Skoro Bóg mógł, to dlaczego my nie możemy?! Skoro Bóg uczynił cudowną Skrzynię Przymierza, to dlaczego my nie możemy mieć cudownego obrazu?

Jednak zarówno podejście: "żaden obraz Boga i Jezusa!", jak i "cóż jest złego w obrazach Boga i Jezusa?" nie oddają w wierny sposób biblijnego nauczania w tym temacie.

sobota, 11 stycznia 2014

"Nie czcij wizerunków Stwórcy, ani Jego stworzenia" (Wj 20.4-6) - kazanie w mp3

Dziś w ramach Słowa na Niedzielę TUTAJ można odsłuchać kazania nt. Drugiego Przykazania Dekalogu: "Nie czcij wizerunków Stwórcy, ani Jego stworzenia" (Wj 20.4-6).

niedziela, 15 grudnia 2013

Kazanie w mp3 o aborcji

W ramach Słowa na Niedzielę można posłuchać kazania z jednego z naszych ostatnich nabożeństw nt. szóstego przykazania "Nie zabijaj" (Wj 20.13). Głównym jego tematem jest biblijne nauczanie nt. nienarodzonych dzieci, zbrodni aborcji, roli chrześcijan oraz państwa w niniejszej kwestii. 

Całość do odsłuchania TUTAJ

wtorek, 3 grudnia 2013

Czy zabójców powinno się leczyć, resocjalizować, czy karać?

"Nie zabijaj" - Księga Wyjścia 20:13

Problem nieuprawnionego uśmiercania ludzi zaczyna się od buntu człowieka wobec Boga. Człowiek z natury ucieka od Boga, nienawidzi Boga, nasz umysł jest wrogi Bogu (Kol 1:21). Dlatego człowiek nienawidzi tego, co mu przypomina o Bogu: krzyża w przestrzeni publicznej, odniesień do Biblii w konstytucji, nauczania o Bogu w szkole itd. Przede wszystkim człowiek nieodrodzony nienawidzi obrazu Boga w innych ludziach. Nie rozpoznaje, że pomsta należy do Boga (Rz 12.19), dlatego sam na własną rękę próbuje wymierzać sprawiedliwość. A gdy rozstrzygnięcie nie jest zgodne z oczekiwaniami posuwa się do agresji: słownej lub fizycznej. Nie rozpoznaje, że to Bóg określa kiedy zaczyna się i kończy się życie. Nie my.

Oczywiście przyczyn naszego grzechu, przyczyn przemocy szukamy poza sobą, poza własnym sercem. Winni są inni ludzie, winne jest społeczeństwo, winne jest środowisko. Na tym opiera się system karny w nowoczesnych demokracjach. Nie należy uśmiercać zabójców. Należy zmienić im środowisko. Skoro środowisko ich zepsuło, uczyniło ich groźnymi ludźmi, to teraz zmieniając im środowisko, stosując odpowiednią terapię, resocjalizację, uczynimy ich lepszymi ludźmi.

To traktowanie ludzi jak bezwolne lalki, które nie są odpowiedzialne za swoje czyny. To spojrzenie humanistyczne, które niszczy pojęcie sprawiedliwości. Niszczy istnienie czegoś takiego jak obiektywny autorytet oceny ludzkich zachowań. Skoro bowiem Boże Prawo staje się nieaktualne i nieżyciowe, to standardem oceny staje się... człowiek. Człowiek i jego życie jest ostateczną wartością. Nie możemy więc nakładać na człowieka jakiegoś zewnętrznego standardu, który nas zabierze do niezależnych od nas norm sprawiedliwości. Taki standard w świeckim humanizmie zwyczajnie nie istnieje.

Jako chrześcijanie wierzymy jednak, że jest inaczej. Tym standardem jest sprawiedliwość od Boga. Skąd wiemy, czym ona jest, co jest sprawiedliwością? O tym informuje nas Boże Słowo. Bóg stwarzając człowieka jako świętość nie zapomniał powiedzieć o tym, jaka jest sprawiedliwa kara dla tych, którzy niszczą życie człowieka. I bynajmniej nie chodzi tu o emocjonalny kaprys. Chodzi o szacunek do Boga, do życia, do sprawiedliwości. 

Humaniści mówią o tym, że zbrodniarzom należy zmienić środowisko, a państwo powinno ich resocjalizować, a nie karać. Bóg nie daje państwu takich kompetencji. Według Pisma władza państwowa nie musi być zawsze chrześcijańska, aby posiadała mandat od Stwórcy (choć dobrze by była). Jednak musi znać swoje ograniczenia, ale i kompetencje. Dziś te dwie rzeczy stawia się do góry nogami. Władza sięga po kompetencje, które nie należą do niej: edukacja, zdrowie obywateli, sposób odżywania się, rodzaj używanych żarówek i sadzonych (lub wycinanych) drzew na posesji... Jednocześnie abdykuje z kompetencji, które posiada, np. władzy miecza której mówi ap. Paweł w Liście do Rzymian 13:1-4. Miecz w czasach Ap. Pawła służył do uśmiercania, a nie dawania klapsów lub resocjalizacji więźniów. Oznacza to, że państwo posiada delegowany od Boga autorytet, by w Jego imieniu wymierzać sprawiedliwość. 

Owszem, zdarzają się pomyłki sądowe, policyjne, prokuratorskie. Każdy system mający w sobie grzeszników ma braki. Ale braki ma system, a nie Boże wymogi sprawiedliwości. Pomyłki mogły zdarzać się również i w Starym Testamencie, dlatego sprawa miała być gruntowanie przebadana. Aby skazać kogoś na śmierć miały być niepodważalne dowody winy. Pomyłki nie były nigdy czymś powszednim. Jednak mimo niedoskonałości ludzkiego świadectwa, możliwości pomyłki itd. – Bóg nakazał stosowanie kary śmierci. Sprawiedliwość ma czasami szorstkie ostrza, ale nie ma alternatywy dla sprawiedliwości, jak powiedział J. R. Rushdoony. Nie możemy powiedzieć: Rezygnuję ze sprawiedliwości, ponieważ ludzie, którzy ją egzekwują są omylni.

Kara śmierci nigdy nie mogła być wykonana dzięki świadectwu mniej niż dwóch świadków.

 4 Mj 35:30 – „Jeżeli ktoś zabił człowieka, to zabójcę można zabić na podstawie wypowiedzi świadków; lecz jeden świadek nie może świadczyć przeciw człowiekowi, aby go skazano na śmierć”.

 5 Mj 17:6, - „Na podstawie zeznania dwóch świadków lub trzech świadków skazuje się na śmierć. Nie skazuje się na śmierć na podstawie zeznania jednego świadka”

Odejście od kary śmierci w nowoczesnych demokracjach jest związane z odejściem od wiary w Boga. Jeśli nie ma Autora Życia, to sami określimy jak je mamy traktować. Jeśli nie ma standardu sprawiedliwości, to sami dla siebie jesteśmy punktem odniesienia. Możemy zagłosować, razem coś ustalić, podzielić się odczuciami naszych serc. 

Dziś wręcz uważa się, że chory jest nie tylko morderca (więc należy go leczyć, a nie karać), ale również ten, który domaga się kary śmierci dla chorych. To przejaw jakiegoś kaprysu, sadyzmu. I znów, pamiętajmy o Bożej mądrości. Chodzi o sprawiedliwość. Czy łakniemy i pragniemy sprawiedliwości, zgodnie z nauczaniem Pana Jezusa (Mt 5:6)? Czy oburzamy się, gdy życie ludzkie się niszczy i uważa za nic, a ten, który jest winny spożywa posiłek i ma zapewniony ogrzewany pokój z pieniędzy rodziny ofiary? Powinniśmy wołać o sprawiedliwość i szacunek do ludzkiego życia. Powinniśmy świadomie modlić się: "Ojcze nasz, bądź wola twoja, jako w niebie, TAK I NA ZIEMI".

Biblia naucza, że kara śmierci ma wymiar odstraszający.

(12) A jeśli ktoś w zuchwalstwie swoim nie usłucha kapłana, będącego tam na służbie u Pana, Boga twego, lub sędziego, to ten człowiek poniesie śmierć, i wyplenisz to zło z Izraela. (13) I usłyszy o tym cały lud, i będzie się bał, i już zuchwale nie postąpi. – 5 Mj 17:12

(18) Jeżeli ktoś ma syna upartego i krnąbrnego, który nie słucha ani głosu swojego ojca, ani głosu swojej matki, a choć oni go karcą, on ich nie słucha, (19) to pochwycą go jego ojciec i matka i przyprowadzą do starszych jego miasta, do bramy tej miejscowości, (20) i powiedzą do starszych miasta: Ten nasz syn jest uparty i krnąbrny, nie słucha naszego głosu, żarłok to i pijak. (21) Wtedy wszyscy mężowie tego miasta ukamienują go i poniesie śmierć. Wytępisz zło spośród siebie, a cały Izrael to usłyszy i będzie się bał.  5 Mj 21:18 

Boża mądrość mówi, że kara ma wymiar pedagogiczny, odstraszający. Dlatego miała być wykonywana publicznie, by "lud się bał" i widział co grozi za najcięższe przestępstwa. Wysokość kar jest czymś, co państwo jest w stanie uczynić szybko i skutecznie, w przeciwieństwie do nieuchronności kary. Wg Bożej mądrości to bowiem wysokość, a nie nieuchronność kary jest odstraszająca. Człowiek bez Boga odpowiada: to nieludzkie. To zbyt teocentryczne. To strąca nas z piedestału. Tak, ponieważ nie podchodzimy do życia ludzkiego w bałwochwalczy sposób. 

Dziś jednak odchodzi się nie tylko od kary śmierci . Również system więzienny jest atakowany przez świeckich humanistów. Woleliby raczej instytucje umysłowego leczenia, psychiatryczną terapię. Przecież każdy zasługuje na godne życie. Wiadomo, że nikt normalny nie zabija. Jak więc ktoś mógłby zabiegać o karanie ludzi z problemami psychicznymi, którzy nie panują nad sobą?! Tylko nieopanowany szaleniec pełen mściwości! Trzeba ich leczyć, a nie karać za coś, nad czym nie panowali, za co nie byli do końca odpowiedzialni. Co jeśli tak zostali wychowani? Co jeśli rodzice się znęcali nad nimi? Co jeśli koledzy z osiedla stosowali wobec nich przemoc? Co jeśli byli uczeni nienawiści jako normy?

Podczas pewnej rozprawy sądowej sędzia odpowiedział na tego typu linię obrony w tym samym duchu: Rodzice, rówieśnicy społeczeństwo nauczyło mnie zdecydowanie reagować i surowo karać winnych popełniania niegodziwości. Dlatego za skazanie pana Smitha na śmierć wińcie nie mnie, ale społeczeństwo.

Humanistyczne spojrzenie mówi: musimy naprawić świat , a poprzez to człowieka. To struktury szwankują, nie człowiek. Gdy kilka miesięcy temu media informowały, że w USA pewien młody człowiek zastrzelił z pistoletu matki kilku nastolatków, podkreślano, że była to osoba uczona domowo, więc winny jest system dający prawo do takiej edukacji oraz zwolennicy posiadania broni (wszak gdyby jego matka miała zakaz posiadania broni, nie doszłoby do tragedii). Lubujemy się w szukaniu przyczyn poza realną i pełną odpowiedzialnością bandyty, któremu trzeba pomóc bo jest ofiarą zdegradowanego systemu. To starodawny sposób manifestacji ludzkiej natury. Już Adam w Ogrodzie Eden winą za swój grzech obarczył żonę, Ewa zaś douszkiwała się winy u Węża (Rdz 3). 

Wg Piśmie Świętym nawet woły, które zabodły człowieka były uśmiercane. W biblijnej sprawiedliwości nie chodzi o stan umysłu, ale o naturę czynu. 

poniedziałek, 25 listopada 2013

Uprawomocniona przemoc

"Nie zabijaj" - Księga Wyjścia 20:13

Szóste przykazanie jest krótkie. Zawiera dwa słowa. Jest więc z jednej strony proste. Z drugiej strony wydaje się skomplikowane ponieważ mamy dużo nieporozumień z jego znaczeniem. Pierwsze słowo tego przykazania nie wymaga wielu wyjaśnień. Dobrze wiemy, co oznacza "nie". Problem w tym, że nie rozumiemy  drugiego słowa. 

Co Bóg ma na myśli mówiąc „Nie zabijaj”? Zacznę od kwestii tłumaczenia. Hebrajskie słowo oznacza tu nie tyle zabijanie jako takie - rozumiane jako odebranie życia. Oznacza raczej mordowanie, czyli pewien kontekst odebrania życia. Określenie nie zabijaj sugeruje, że chodzi o zakaz wszelkiego rodzaju uśmiercenia człowieka, bez względu na kontekst i przyczynę.

Określenie "nie morduj" zawęża okoliczności uśmiercenia człowieka. Różnica między uśmierceniem, a zamordowaniem jest taka, że zamordowanie jest rodzajem uśmiercenia. Jest więc pojęciem węższym. I co więcej, oznacza grzeszny, nieuzasadniony sposób uśmiercenia.

Ktoś może powiedzieć, że każdy rodzaj uśmiercania człowieka jest zły. I że Bogu chodzi tu o każdy rodzaj odbierania życia człowiekowi. Nigdy i w żadnych okolicznościach nie można zabić! To oczywiście jest niebiblijne spojrzenie. Już bowiem w następnym rozdziale Pan Bóg mówi o konsekwencjach odebrania życia człowiekowi i należy do nich... kara śmierci.

Mamy w Biblii przykłady bezpośredniego uśmiercania człowieka przez samego Boga, a wiemy, że Bóg nie łamie żadnego z 10 przykazań ponieważ jest święty, dobry i bezgrzeszny. Co więcej, mamy fragmenty Pisma, gdzie Bóg zezwala lub nakazuje uśmiercenie człowieka w pewnych okolicznościach (kara śmierci za najcięższe zbrodnie, wojna).

Szóste Słowo nie jest więc absolutnym zakazem uśmiercania ludzi. Nie sankcjonuje bałwochwalczego stosunku do życia. Dlatego Szóste Przykazanie dotyczy nieprawomocnego stosowania przemocy wobec bliźniego. 

To brzmi dziwnie. To jest uprawomocniona przemoc? Wg Biblii tak. Np. siła użyta wobec wroga w obronie kraju, siła użyta przez antyterrorystów, by rozbroić napastnika, siła użyta przez policję względem bandytów na stadionie, siła użyta przez właściciela domu wobec złodzieja itp. 

Są to przykładowe konteksty, w których Bóg daje przyzwolenie na użycie siły. Przede wszystkim ustanowił na ziemi władze, które mamy respektować i szanować, aby one w imieniu Bożym strzegły porządku i karały tych, którzy go niszczą. 

niedziela, 27 października 2013

Rodzic 1 i rodzic 2?

Bóg powiedział: "Czcij ojca i matkę", nie zaś: "Czcij rodzica 1 i rodzica 2". Od tamtej pory nie zmienił zdania.

sobota, 26 października 2013

Żadnych innych bogów (2 Mj 20:3) - kazanie w mp3

Z cyklu Słowo na Niedzielę TUTAJ można odsłuchać kazania z jednego z ostatnich nabożeństw na temat pierwszego przykazania Dekalogu: "Nie będziesz miał innych bogów obok mnie" (2 Mj 20:3).

sobota, 14 września 2013

Jeden Bóg, jeden Lud Boży, jeden Dekalog

Bóg dał Dziesięć Przykazań (dosłownie: Dziesięć Słów) Izraelowi po tym, jak wyprowadził go z Egiptu. Hebrajczycy byli wówczas na etapie przejścia od rodu do narodu. Jednocześnie byli Bożym wywołanym Ludem (gr. "ecclesia"). To ukazuje ważną rzecz na temat zrozumienia relacji Izrael – Kościół. Niektórzy nasi szczerzy bracia i siostry w Chrystusie, radykalnie oddzielając Stary Testament od Nowego uważają, że główna tożsamość starożytnego Izraela osadza się na sposobie jego zorganizowania na pewnym etapie historii. Twierdzą bowiem, że Izrael był przede wszystkim państwem, zaś nowotestamentowy Kościół (w przeciwieństwie do tego) jest społecznością ludzi wierzących, ponad narodowymi różnicami. 

Z powyższego założenia wynika kolejne, również błędne: mianowicie, że Dekalog był konstytucją starożytnego państwa Izrael, nie zaś wytyczną dla współczesnego Kościoła. Dekalog nie obowiązuje chrześcijan i nie powinniśmy zbytnio przywiązywać do niego wagi, gdyż dotyczył innej religii – judaizmu, a nie chrześcijaństwa, a także innego państwa – starożytnego Izraela, nie zaś nie współczesnych, zachodnich demokracji.

To oczywiście absurdalne wnioski. 

czwartek, 12 września 2013

Czy moralny ateista przestrzega Dekalog?

Dekalog jest sercem Bożego Prawa. Został dany Izraelowi podczas wędrówki do Ziemi Obiecanej. Otrzymał go Mojżesz na Górze Synaj, a następnie miał go ogłosić Bożemu Ludowi. Jest to bardzo ważna obserwacja. Czasami bowiem zupełnie rozmijamy się z kontekstem nadania Dekalogu. Nie jest on zbiorem uniwersalnych wziętych z powietrza, aby każdy, bez względu na swoją wiarę, mógł się z nim zgodzić twierdząc: Żyję zgodnie z Dekalogiem. Jestem moralny. Nie zabijam, nie cudzołożę, nie kradnę.

Dekalog to nie jest opinia większości. To nie jest minimum programowe z etyki. Dekalog dotyczy więzi Boga z człowiekiem. Współcześnie jednak można spotkać wiele osób, które twierdzą, że mimo iż nie są chrześcijanami, to przestrzegają Dekalog i żyją zgodnie z jego zasadami. Oczywiście natychmiast pojawia się mnóstwo pytań, które w takiej sytuacji powinny być zadane: „Mówisz, że nie cudzołożysz. Czy jednak nie cudzołożysz w sercu, myślach? Mówisz, że nie zabijasz, ale czy nigdy nie gniewasz się na bliźniego? Mówisz, że nie kradniesz. Czy nigdy nie byłeś chciwy i zawistny? Jeśli upadasz w tym, to jesteś przestępcą Bożego Prawa i ciąży na tobie Boży gniew. Jest jednak ratunek, który przyszedł z góry. On jest poza tobą i twoją moralnością. Dlatego zwróć się do Chrystusa, ponieważ złamałeś i wciąż łamiesz przykazania Dekalogu".

Po drugie: przewrotność ludzkiego serca każe skupiać się nam tylko drugiej części Dekalogu (przykazaniach od 6 do 10). Co jednak z początkowymi przykazaniami?  Pierwsze: Nie będziesz miał innych bogów obok mnie. Drugie: Nie czyń sobie podobizn Boga i stworzeń w celach kultowych, liturgicznych. 3. Nie noś imienia Boga nadaremno. 4. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. 5. Czcij ojca swego i matkę swoją. Co z tymi przykazaniami? Czy nienaganny we własnych oczach tzw. "moralny ateista" lub "etyczny agnostyk" są w stanie przyznać, że pierwsze przykazanie przestrzegają bez żadnych uchybień? 

Powyższe problemy ukazują, że nie możemy mówić o posłuszeństwie wobec Dekalogu poza kontekstem wiary i naszej więzi z Bogiem. Co więcej, nie jesteśmy w stanie mówić o doskonałym posłuszeństwie, ponieważ Dekalog nie jest pigułką na zbawienie. Jest raczej wyrazem Bożego charakteru i świętości, wyznacznikiem Jego woli w naszym życiu. Dekalog jest Prawem Bożym, nie zaś zbiorem uniwersalnych zasad etycznych. Jeśli chcemy go zrozumieć, musimy zrozumieć kontekst jego nadania i to, kto jest jego Autorem.