Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Grzech. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Grzech. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 2 września 2025

Grzech albo życie

Kiedy grzech żyje, człowiek umiera. 

Albo żywy będzie w Tobie grzech, a Ty będziesz umierał, albo będzie odwrotnie.

poniedziałek, 14 lipca 2025

Poprawa zdrowia czy nowe narodzenie?

Co Biblia mówi o duchowej kondycji człowieka?

- Grzech nas duchowo zabił, a nie zranił
- Jesteśmy nieboszczykami, a nie pacjentami
- Znajdujemy się w grobie, a nie w szpitalu
- Potrzebujemy nowego narodzenia, a nie poprawy zdrowia

Co Biblia mówi o roli Boga w zbawieniu człowieka?
- Wyciągnięcie z toni, a nie rzucenie koła ratunkowego
- Ożywienie, a nie podanie lekarstwa z prośbą o zażycie
- Zbawienie, a nie pomoc w zbawieniu
- Objęcie nas łaską, a nie zaproszenie do współpracy z nią

Sola Gratia! Soli Deo Gloria!

wtorek, 1 lipca 2025

Jak spowiadać się z grzechów?

Kto może odpuszczać winy? Co ze spowiedzią? Dlaczego na naszym niedzielnym nabożeństwie mamy tzw. spowiedź powszechną, a więc wyznanie win w ciszy oraz poprzez wspólną modlitwę? Udajmy się do dwóch urywków Pisma Świętego:

 On odpuszcza wszystkie winy twoje, Leczy wszystkie choroby twoje (Psalm 103:3)

Czemuż ten tak mówi? On bluźni. Któż może grzechy odpuszczać oprócz jednego, Boga? (Ewangelia Marka 2:7)

 Oczywiste jest, że grzechy odpuszczać może tylko Bóg. Żaden człowiek nie posiada takiej mocy. Jednocześnie mamy słowa Jezusa:

 A to rzekłszy, tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego. Którymkolwiek grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są zatrzymane (Ewangelia Jana 20:22-23).

Słowa Pana Jezusa zapisane w Ewangelii Jana oznaczają powierzenie Kościołowi autorytetu odpuszczania win. Kościół jest filarem i podwaliną prawdy (1 Tm 3:15), jest sługą i Ciałem Chrystusa (1 Kor 12:27). Pan Jezus nie określił precyzyjnie, jak ma wyglądać to odpuszczanie grzechów. Dał Kościołowi Ducha Świętego, a apostołom udzielił władzy „odpuszczania” i „zatrzymywania”. Zastosowanie tego zalecenia zmieniało się w historii. Przykładowo spowiedź indywidualna, jaką widzimy np. w Kościele rzymskokatolickim to praktyka mnichów z Irlandii i Wielkiej Brytanii. Tak zwani mnisi iroszkoccy stali się wielkimi ewangelizatorami północnej i zachodniej Europy w VI i VII wieku. I rozpowszechnili w całym Kościele spowiedź uszną przed kapłanem oraz praktykę osobistej pokuty. Wiele wieków później, w roku 1215 Sobór laterański IV wprowadził do dziś obowiązujące przepisy dotyczące spowiedzi, np. obowiązek spowiedzi przynajmniej raz w roku. Naukę i praktykę Kościoła w tym względzie pogłębił w XVI w. Sobór trydencki.

Zastosowanie słów Pana Jezusa nt. odpuszczenia i zatrzymywania grzechów (J 20:22-2; Mt 18:18) w historycznych Kościołach protestanckich (również w naszym) ma miejsce podczas wyznania grzechów i zapewnienia o przebaczeniu (absolucji). Po wyznaniu grzechów (w pozycji klęczącej) Bóg podnosi nas z kolan i pastor w imieniu Chrystusa kieruje do zgromadzonych chrześcijan słowa Pisma mówiące o odpuszczeniu win i pojednaniu z Bogiem. „Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości” (1 J 1:9).

czwartek, 26 czerwca 2025

Czego żałujesz?

„Jeśli nienawidzę grzechu z powodu kary, to nie żałuję grzechu; żałuję jedynie, że Bóg jest sprawiedliwy”. 

- Charles Spurgeon

piątek, 13 czerwca 2025

Dlaczego Bóg pozwolił na grzech na świecie?

Kendall Lankford

Dlaczego Bóg pozwolił na grzech na świecie? 

Ponieważ bez niego nigdy byś Go naprawdę nie poznał. 
Nie poznałbyś Go jako Zbawiciela. 
Nie poznałbyś Go jako Wybaczającego. 
Nie poznałbyś Jego miłosierdzia, Jego łaski ani Jego sprawiedliwości. 
Nigdy nie zobaczyłbyś, jak daleko posunąłby się, aby cię kochać — nawet do tego stopnia, że ​​umarłby za ciebie. 

Bez upadku nie byłoby krzyża. 
Bez ciemności nie uchwycilibyśmy światła. 
Bez poczucia winy nie cenilibyśmy przebaczenia. 
Grzech nie jest dobry. 
Ale Bóg używa nawet zła, aby objawić swoją nieskończoną dobroć. 

"Gdzie zaś grzech się rozmnożył, tam łaska bardziej obfitowała" (Rzymian 5:20).

wtorek, 11 marca 2025

Bycie ograniczonym jest dobre

Jesteśmy ograniczonymi istotami żyjącymi pośród ograniczonych, nietrwałych rzeczy i nic, co jest ograniczone, nie może przynieść nieograniczonego szczęścia. Oczywiście naszym problemem nie jest to, że jesteśmy ograniczeni. W byciu ograniczonym nie ma nic złego. Takimi zostaliśmy stworzeni. 

Naszym problemem jest to, że jesteśmy zbuntowani, grzeszni. 

Gdyby bycie ograniczonym było problemem, oznaczałoby, że problem jest poza nami, a nie w nas. Problem wówczas byłby w tym, który nas takimi uczynił. Nie moglibyśmy nic z tym zrobić. Nie możemy nic poradzić na to, że jesteśmy znikomi. 

Ale problem nie polega na tym, że jesteśmy znikomi i mali. Problem polega na tym, że te małe stworzenia mają wielkie mniemanie o sobie. Myślimy, że mamy prawo być wielcy we własnych oczach, ustanawiać własny standard i mierzyć wszystko naszą miarą, a nawet osądzać Boga za to, że nie spełnia naszych oczekiwań. 

Jesteśmy rebeliantami – i to jest prawdziwy problem. 

Bycie małym nie jest grzechem. Takimi stworzył nas Bóg i to jest dobre. Ale bycie małym i jednoczesne myślenie o sobie, że jesteśmy wielcy – jest grzeszne. 

Zatem problem jest w naszych sercach, a nie w ograniczonej liczbie molekuł, z których jesteśmy zbudowani.


piątek, 7 lutego 2025

Prywatnie zanim publicznie

„Ludzie upadają prywatnie na długo zanim upadną publicznie". 

- J. C. Ryle

wtorek, 28 stycznia 2025

Nie wyznawaj grzechów, których nie popełniłeś

Peter J. Leithart

Oskarżenie i przeprosiny zastąpiły baseball jako amerykańską rozrywkę. 

Niekiedy jest to zdrowy rozrachunek z przeszłością. Najczęściej jest to jednak gra o władzę, próba osłabienia, manipulacji, dominacji. Winni ludzie są łatwi do kontrolowania, nawet jeśli wina nie jest prawdziwa. 

Ludzie o silnym, czystym sumieniu nie są podatni na manipulację, a „nie ma potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie”. 

Prosta zasada: 

Nie wyznawaj grzechów, których nie popełniłeś. Jezus i apostołowie nie robili tego (por. Dzieje Apostolskie 24). 

* Autor jest pastorem, autorem wielu książek oraz dyrektorem Theopolis Institute

źródło: Theopolis Institute (FB)

niedziela, 22 września 2024

Konsekwencje cudzołóstwa

Garrett Craw

Żyjemy w czasach „słodkiego Jezusa” i dryfowania po wierze. Nawet wśród reformowanych protestantów istnieje przekonanie, że jesteśmy upadłymi grzesznikami i obiektami Bożego gniewu (to wszystko prawda), lecz potem przychodzi Jezus i nas ratuje, a my po prostu mamy odpoczywać w łasce. 

Często można usłyszeć, że mamy „głosić Ewangelię sobie samym”, nędznym robakom, zamiast zachowywać się jak mądrzy książęta, którzy zostali przywróceni do nowego kapłaństwa adamowego, aby sprawować nasze zbawienie z bojaźnią i drżeniem (Flp 2:12). 

Sądzę, że dobre zastosowanie ma tutaj stare powiedzenie bokserskiego mistrza świata Mike’a Tysona: „Każdy ma plan, dopóki nie dostanie w twarz”. 

Ewangeliczni pastorzy są tak pochłonięci oddzieleniem łaski Bożej od naszego przywileju pracy nad jej skutkami w upadłym świecie, że nie mamy żadnego planu. Myślę, że w przypadku pastorów przypomina to niechęć do przygotowania się na własną śmierć - "Innego dnia zajmę się moim testamentem i majątkiem". 

Powinieneś przemyśleć i zaplanować swoje działania na wypadek pokusy cudzołóstwa. Brak przygotowania oznacza całkowitą porażkę. 

Jedna z najbardziej pomocnych rad, jaką słyszałem, pochodziła od Chucka Swindolla. Powiedział, że zastanawiał się nad konsekwencjami popełnienia cudzołóstwa i stworzył ich listę, którą trzymał w biurku. Posłuchałem jego rady, ale muszę bazować na tym, co zapamiętałem, a być może dodać kilka własnych przemyśleń. Oto kilka myśli: 

1. Zniszczę swoją służbę. Nigdy więcej nie będę posiadał kwalifikacji, aby przewodzić wiernym i angażować się w pracę, którą kocham. 

2. Zniszczę swoje małżeństwo. Moje małżeństwo nigdy nie będzie takie samo, nawet jeśli przetrwa. 

3. Zniszczę relację z moimi dziećmi. Zdradzę matkę, którą kochają. 

4. Zniszczę moje źródło utrzymania. Będę musiał zacząć od nowa w zupełnie innej dziedzinie, być może kiedy będę starszy i mniej zdolny do pracy. 

5. Zniszczę moją wspólnotę. Wielu ludzi może odejść widząc antyświadectwo pastora, któremu ufali i którego podziwiali. 

6. Zniszczę swoją reputację. Każdy romans powoduje nawarstwienie wielu innych grzechów. Cudzołóstwu towarzyszą oszustwa i kłamstwa.

7. Zniszczę świadectwo Kościoła wobec sceptycznego świata.

8. Co najważniejsze, zdradzę zaufanie naszego Pana, który powierzył mi wielki przywilej czuwania nad jego drogocennymi owieczkami.

Autor jest pastorem King's Cross Reformed Church (CREC) w Austin (Teksas, USA).

wtorek, 27 sierpnia 2024

Jak utracić radość?

Tracimy radość, gdy grzeszymy, nie wyznajemy grzechu i nie żałujemy za niego. 

Niewłaściwe sposoby radzenia sobie z grzechem:
 
- trywializujemy grzech
- usprawiedliwiamy go
- przerzucamy odpowiedzialność na innych
- ignorujemy go
- ukrywamy  
- akceptujemy grzech 
- teologizujemy grzech, szukając pozytywów

Nie pozbawiaj się radości. Wyznawaj grzechy Bogu i ludziom przeciwko którym zgrzeszysz. Źródłem oczyszczenia jest jedynie krew Jezusa, który umarł za grzeszników. 

czwartek, 18 lipca 2024

Wydał ich Bóg...



Gdy ludzie wypierają Boga ze swojego myślenia i życia, to następstwem jest niewłaściwe traktowanie ludzi stworzonych na Boży obraz i podobieństwo. Grzechy przeciwko Bogu prowadzą do grzechów przeciwko człowiekowi.

Paweł w Liście do Rzymian naucza, że Bóg wydaje ludzi na pastwę rzeczy, które ci wybierają i pozwala im doświadczyć złych skutków tych rzeczy (Rz 1:29-32). Rozpadają się małżeństwa, wzrasta ilość przestępstw, akceptowane są zabijanie nienarodzonych dzieci, przemoc, pornografia, uprzedmiotawianie kobiet, seksualne zboczenia...

Skoro ludzie krzyczą przeciwko światłu, Bóg osądza ich, zabierając światło od nich. Pozwala im żyć w ciemności. To rodzaj sądu tu i teraz, we współczesnej zachodniej kulturze. Nie ma żadnego innego rozwiązania i drogi ocalenia jak tylko powrót do Boga. Nie ma żadnej drogi powrotu poza drogą objawioną w Ewangelii.

czwartek, 4 lipca 2024

Nienaturalne akty seksualne

"Dlatego wydał ich Bóg na łup sromotnych namiętności; kobiety ich bowiem zamieniły przyrodzone obcowanie na obcowanie przeciwne naturze, podobnie też mężczyźni zaniechali przyrodzonego obcowania z kobietą, zapałali jedni ku drugim żądzą, mężczyźni z mężczyznami popełniając sromotę i ponosząc na sobie samych należną za ich zboczenie karę. A ponieważ nie uważali za wskazane uznać Boga, przeto wydał ich Bóg na pastwę niecnych zmysłów, aby czynili to, co nie przystoi (List do Rzymian 1:26-28)

Jeśli ktoś nie kocha Jezusa, to nie uhonoruje Jego obrazu i podobieństwa w drugim człowieku. Jeśli ktoś odrzuca Bożą dobroć, to będzie degradował odbicie tej dobroci, która występuje w ciele człowieka. A nienaturalne akty seksualne są jednym ze sposobów tego.

 Ktoś kto nienawidzi Boga, będzie nienawidził naturalnego porządku, który On wpisał w swoje stworzenie. Będzie nienawidził małżeństwa, rodziny, czystości seksualnej… Walka z Bogiem polega na walce z naturalnym porządkiem.

Jak napisał Andrew Sandlin: „Sposobem zneutralizowania wiary chrześcijańskiej w społeczeństwie jest zakazanie szerzenia moralności seksualnej przez Kościół. Jeśli społeczeństwo pozbędzie się biblijnych standardów seksualnych, pozbędzie się biblijnego chrześcijaństwa, ponieważ chrześcijaństwo opiera się na porządku stworzenia. Nie ma czegoś takiego jak Ewangelia Jezusa Chrystusa, która byłaby obojętna na coś tak podstawowego dla świata, jak normy seksualne wpisane w stworzenie. Krzyż ma znaczenie tylko w świecie, w którym uznaje się Boże stwórcze prawa. Zniszcz porządek stworzenia, a zniszczysz wiarę chrześcijańską’.

Ludzie mają na to oczywiście swoje określenia, ale Bóg nazywa to hańbieniem ciała, czynieniem tego, co nie przystoi. Nie ma znaczenia ile osób przegłosuje, że to jest OK. Nie ma znaczenia czy coś jest legalnie uznane przez rząd. Nie ma znaczenia czy żyjemy w XXI wieku czy w czasach Pawłowych.

Boże Słowo jest niezmienne. List do Rzymian wciąż jest Słowem Bożym. Bóg się nie rozmyślił. I Paweł mówi tu nie tylko o rozwiązłych przygodnych kontaktach seksualnych, ale i o grzesznych stałych związkach. Istnieje coś takiego jak niemoralny związek: np.  mężczyzna z cudzą żoną, żona z cudzym mężem, mężczyzna z mężczyzną, kobieta z kobietą...

Paweł nazywa to zniesławianiem Boga. Dlaczego? Ponieważ zniesławiając człowieka, a więc angażując swoje i jego ciało w niemoralność, zniesławia się Jego Stwórcę, który uczynił człowieka, aby był Bożym obrazem, świętym, czystym, dobrym i szlachetnym.

Dlatego praktyki homoseksualne są sprzeczne z zamysłem Boga, nie tylko dlatego, że Bóg tak mówi w Piśmie Świętym (Kpł 20:13), co oczywiście robi, ale także dlatego, że w świecie przyrody dobrze widzimy, że pewne części nie pasują.

Mówię nie tylko o naszych ciałach, ale nie tylko. Mówię o wszystkim innym, jak to działa w Bożym świecie.

Mogę przykładać do siebie dwie nakrętki lub dwie śrubki, ale nigdy niczego nie zbuduję. Mogę przykładać do siebie dwa klucze lub dwa zamki, ale w ten sposób nie otworzę drzwi.

 I te przykłady dotyczą wielu innych sfer, również nas jako mężczyzn i kobiet.

Zwolennicy homoseksualizmu lubią przedstawiać te przykłady jako chwytliwe żarty tradycjonalistów, ale Paweł pokazuje, że jest to przekonujący argument, argument bez odpowiedzi. 

Nie mają na to odpowiedzi. Dlaczego? Dlatego, że tak po prostu jest. I nie musimy się wstydzić, by o tym mówić. No tak jest! Natura nas o tym poucza. Walka z naturą, z rzeczywistością to autodestrukcja, coś nierozsądnego.

Paweł wskazuje właśnie na porządek stworzenia mówiąc: grzech jest sprzeczny z tym jak jest skonstruowany świat. Grzech to walka z rzeczywistością.

Bóg namalował w świecie swój własny portret, swój własny obraz, a dominującymi kolorami, których użył, to kolory męskie i żeńskie (Rdz 1:27). Okazuje się jednak, że ta wyrazistość i piękno, różnorodność kolorów jest nieznośna dla niektórych.  

I co robią? Zachowują się jak zbuntowani chłopi, którzy nie mogą zabić króla, więc zadowalają się powieszeniem jego podobizny. Albo jak ludzie, którzy nienawidzą malarza za to jak namalował obraz, więc obleją jego dzieło farbą jak działaczki „Ostatniego pokolenia”.

Czyli kiedy ludzie postanowili żyć tak, jakby Boga nie było, Bóg spełnił ich życzenie i wydał ich na pastwę własnych grzesznych wyborów (w. 28). 

Po czym poznać, że nadchodzi Boży sąd? Po tym, że Bóg zostawia człowieka zostawiając go w jego nieprawościach.

I kiedy wprost mówimy, dziś nazywa się to hejtem. Mówisz ludziom o rzeczach oczywistych: nakrętki z nakrętkami nie pasują do siebie. Nic z nich nie zbudujesz.

„Och, to hejterskie”.

Świat, słońce, góry, ciało człowieka objawiają Bożą mądrość i Boży porządek.

„Och, to hejterskie!”

Małżeństwo jest Bożym projektem i tworzą je mężczyzna i kobieta.

„To hejterskie”.

Bóg chce, abyś szanował, uświęcał swoje ciało, a nie bezcześcił. Seks jest dobry i Bóg zaprojektował go dla małżeństwa.

„Och, to hejterskie”.

Ludzie wiedzą, że to jest złe, wiedzą, gdzie to prowadzi: do śmierci, a mimo to wybierają tę drogę i ten styl życia. Także nie myślmy, że gdyby tylko człowiek niewierzący miał wystarczającą ilość informacji, to zaufałby Bogu, trzeba im tylko wytłumaczyć, bo nie wiedzą. Paweł mówi, że wiedzą, ale tłumią, odwracają Boży porządek i angażują się w drogę śmierci. Dobrze to ilustrują słowa mądrości z Księgi Przysłów: Wszyscy, którzy nienawidzą mądrości, kochają śmierć (Prz 8:36). 

Nie jest tak, że nie wiedzą o śmierci i dokąd prowadzi takie życie. Wiedzą, ale je wybierają. Wiedzą, ale je kochają.

środa, 3 lipca 2024

Wydał ich Bóg...

(...) dlatego też wydał ich Bóg na łup pożądliwości ich serc ku nieczystości, aby bezcześcili ciała swoje między sobą, ponieważ zamienili Boga prawdziwego na fałszywego i oddawali cześć, i służyli stworzeniu zamiast Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen. Dlatego wydał ich Bóg na łup sromotnych namiętności (...) - List do Rzymian 1:14-26

Biblia uczy nie tylko, że grzech zsyła gniew Boży, ale także, że samo zaangażowanie człowieka w grzech jest przejawem Bożego gniewu

 Jak gniew Boży się objawia?

 Odpowiedź znajdziemy w wersecie 24-24: „Wydał ich Bóg”.

 Na co?

 Dlatego wydał ich Bóg na łup sromotnych namiętności; kobiety ich bowiem zamieniły przyrodzone obcowanie na obcowanie przeciwne naturze, podobnie też mężczyźni zaniechali przyrodzonego obcowania z kobietą, zapałali jedni ku drugim żądzą, mężczyźni z mężczyznami popełniając sromotę i ponosząc na sobie samych należną za ich zboczenie karę. A ponieważ nie uważali za wskazane uznać Boga, przeto wydał ich Bóg na pastwę niecnych zmysłów, aby czynili to, co nie przystoi (Rz 1:26-28).

Paweł mówi o zaangażowaniu w niemoralność. Niemoralność jest powodem Bożego sądu w przyszłości. Ale i jest powodem sądów Bożych w teraźniejszości: choroby weneryczne, AIDS, porzucenie, samotność…

Lecz nie chodzi nawet o to jakie są owoce takiego życia. NT wiele razy mówi o tym, że owoc ciała przynosi śmierć.

 Ale tu Paweł mówi, że gdy ludzie angażują się w niemoralne współżycie już samo to jest przejawem sądu Bożego. Dlatego np. Sodoma została osądzona, zanim spadł na nią ogień. Kiedy mamy do czynienia ze społeczeństwem, kulturą, gdzie dominuje niemoralność i rozwiązłość, to już samo to jest przejawem Bożego sądu. Bóg wydał ich na łup ich grzechów. Pozostawił ludzi ich wyborom, ich grzechom.

 Jak Lewis wskazuje w Podziale ostatecznym, miłosierdzie Boże objawia się wtedy, gdy mówimy Bogu: „Bądź wola Twoja”.  Gniew Boży pojawia się, gdy Bóg mówi do nas: „Bądź wola twoja”.

wtorek, 12 marca 2024

Grzech okrada cię z trzech rzeczy

Grzech okrada cię z trzech rzeczy:

1. Z komfortu. "Nie mają pokoju bezbożni - mówi Pan (Iz 48:22). Kiedy świadomie naruszysz swoje wartości, przestajesz czuć się dobrze we własnej skórze. 

2. Z charakteru. Twoja reputacja to sposób, w jaki postrzegają cię inni, ale twój charakter jest tym, co widzisz, kiedy codziennie patrzysz na siebie w lustrze. Twoje myśli mają wpływ na twoje czyny, twoje czyny określają twoje nawyki, twoje nawyki kształtują twój charakter, a twój charakter determinuje twoje przeznaczenie.

3. Z pewności siebie. Nic nie jest ważniejsze w życiu niż możliwość zbliżania się do Boga z ufnością. "Jeżeli nas serce nie oskarża, możemy śmiało stanąć przed Bogiem i otrzymamy od Niego, o cokolwiek prosić będziemy, gdyż przykazań Jego przestrzegamy i czynimy to co miłe jest przed obliczem Jego" (1 J 3:21-22). 

Zatem następnym razem, gdy szatan będzie kusił cię do grzechu, zatrzymaj się i wykonaj obliczenia. Patrząc na końcowy wynik, za każdym razem będziesz mógł dokonać właściwego wyboru.

- Bob Gass

środa, 28 lutego 2024

Nawrócenie = koniec kłamstw

Jeśli chcesz doświadczyć prawdziwego przebaczenia i wolności od grzechu, musisz żałować, że go popełniłeś (a nie, że wyszedł na jaw), musisz go wyznać i nazwać po imieniu (Bogu i ofiarom grzechu). 

Połowiczne wyznanie winy oznacza "połowiczną" wolność i przebaczenie, a więc iluzoryczne, żadne. 

Nawrócenie = koniec kłamstw, udawania i nakładania masek.

czwartek, 8 lutego 2024

Połowiczne wyznanie

Co się zaś dzieje, gdy wyznajemy grzechy połowicznie? Mamy wtedy połowiczne posłuszeństwo. Mamy połowiczną radość i połowiczne uwolnienie. Przykładowo, ktoś się tak wścieka na brata, że uderza go pięścią w nos. Żal za grzech oznacza, że wyznaje on wymierzenie ciosu oraz gniewu w sercu. Jeśli tylko żałuje ciosu, to znaczy, że wciąż ma w sobie gniew, a więc mamy połowiczne wyznanie winy, a więc nie takie jakie powinno być mieć miejsce. Bez prawdziwej przemiany serca, posłuszeństwo może skończyć się tylko na zewnętrznych czynach, ale nie na posłuszeństwie serca i woli. 

Być może właśnie to stało się z Jonaszem. Gdy został wypluty na brzeg, poszedł do Niniwy, ale wydaje się, że wciąż niechętnie, tak jakby złożył Bogu ofiarę, ale ze wzgardą: A, niech ma! Jonasz nie wyznał grzechu i dlatego pragnienie jego serca jest wciąż niedopasowane do woli Bożej. Bóg chce zbawienia Niniwy, ale Jonasz wciąż jest niechętny wobec tego. Idzie jednak w akcie zewnętrznego posłuszeństwa. To jednak nie jest coś, co w pełni podoba się Bogu. 

Dlatego lekcja dla nas jest następująca: dbaj o posłuszeństwo rąk i nóg, gdzie bywasz i co robisz. Ale i o posłuszeństwo serca i umysłu: Czy kochasz to, co kocha Bóg? Czy pragniesz tego, czego pragnie Bóg?

środa, 24 stycznia 2024

Przemoc - James B. Jordan

Przemoc pozostaje cechą ludzkiej natury od czasów upadku Adama. Wyróżniamy jej sześć głównych aspektów.

Pierwszym jest zabicie Boga. Grzeszny człowiek nienawidzi Boga i chce Go zabić – chce zniszczyć wszystko, co mu Go przypomina. A ponieważ Bóg jest życiem, człowiek nienawidzi życia, a kocha śmierć. Jak czytamy w Przypowieściach Salomona, ci, którzy nienawidzą Boga, „kochają śmierć” (8:35-36). Grzeszni ludzie nienawidzą chrześcijan, ponieważ przypominają im o Bogu. Dlatego zabili Jezusa i proroków. Ponadto grzesznik nienawidzi sam siebie, ponieważ jest stworzony na obraz Boga. Dlatego też grzesznicy nienawidzą się nawzajem, ponieważ każdy z nich nosi w sobie obraz Boga. Nienawidzą też stworzenia, ponieważ odzwierciedla ono chwałę Boga. Stąd nienawiść i okrucieństwo należą do wrodzonych zachowań grzesznego człowieka.

Po drugie, grzeszni ludzie chcą przejąć rolę Boga. Pragną narzucić światu swoje fantazje i je uprawomocnić. Spotkawszy się z odrzuceniem takiej totalitarnej mrzonki, grzesznik ucieka się do przemocy, aby narzucić swoją wolę. Grzesznik chce władzy absolutnej. Jeśli Bóg pokrzyżuje mu plany, czuje się sfrustrowany. Człowiek pobożny ufa opatrzności Bożej, lecz buntownik stara się przełamać wolę Bożą i narzucić swoją.

Po trzecie, postępowaniem grzesznych ludzi kieruje zemsta. W świecie pogrążonym w grzechu zemsta występuje powszechnie. Należy rozprawić się z grzechem. Zło musi być pomszczone. Bóg sam jest Mścicielem, lecz tylko w ograniczonym zakresie powierza wykonywanie swych sądów ludziom (patrz: Rz 12:19; 13:4). Zemsta związana jest z ofiarą. Jeśli człowiek nie przyzna się do swoich grzechów i nie przyjmie Chrystusa jako ofiary zastępczej, to uczyni kogoś innego kozłem ofiarnym i złoży go w ofierze, czyli postąpi jak Kain z Ablem. Dlatego grzeszni ludzie stosują przemoc wobec tych, których chcą obwinić za swoje niepowodzenia.

Po czwarte, sadomasochizm. Każdego grzesznika męczy poczucie winy. Jeśli grzesznik nie przyjmuje ofiary Chrystusa, to sam stara się zapłacić za swoją winę (masochizm) lub zmusi kogoś innego do zapłacenia za jego winy (sadyzm). Grzesznik z poczuciem winy chce, aby inni dzielili winę za jego grzech i jest głęboko urażony, jeśli inni odrzucają te oskarżenia. Dlatego masochizm i sadyzm często idą w parze.

Po piąte, panowanie. Człowiek został stworzony, aby panować nad stworzeniem. Chęć rządzenia i rozkazywania innym jest w jakimś stopniu obecna w każdym z nas. Jednak grzeszny człowiek, którego wrodzoną cechą jest brak odpowiedzialności, nie chce panować w Boży sposób, a wprost przeciwnie – umacnia swą władzę przemocą, wojną lub zniewoleniem.

Po szóste, rewolucja. Bóg sprawuje rządy przy pomocy struktury władzy. Nienawiść wobec Boga idzie więc w parze z nienawiścią wobec wszelkiej zwierzchności. Dlatego grzesznik ma naturalną tendencję do sprzeciwiania się władzy i buntowania się niezależnie od tego, czy władza jest dobra, czy zła.

Tylko Ewangelia może rozwiązać problem przemocy. Bóg ustanowił władze cywilne, by ograniczyć przestępczość, lecz jest oczywiste, że tylko nowe narodzenie może przemienić serce człowieka i doprowadzić do pokoju między ludźmi.

Powyższy tekst jest fragmentem książki: James B. Jordan, Pradawni święci, Wydawnictwo Trinity, premiera: luty-marzec 2024.

poniedziałek, 23 października 2023

Niewierny Izrael, niewierny Kościół

NIEWIERNY IZRAEL

Historia Jonasza niesie ze sobą wiele symboliki (nie przekreślając historycznej warstwy). 

Prorok Jonasz jest uosobieniem niewiernego Izraela, który ucieka od Bożego powołania. Bardzo
 często tej niewierności towarzyszyła narodowa chluba: My jesteśmy ludem wybranym. Bóg ma dla nas wyjątkowe obietnice i wyjątkowy plan!

Jednak Bóg wybrał naród Izraela nie jako cel, lecz jako środek do celu. 

Co mam na myśli?

Bóg wybrał Abrahama, aby poprzez niego przynieść błogosławieństwo narodom. Bóg wybrał Izrael, aby poprzez niego narody poznały Boga. Izrael był Bożym narodem, aby cała ziemia poprzez niego otrzymała błogosławieństwo wynikające z wiary w Boga Izraela.

Wybranie to zatem środek do celu, nie sam cel! Bóg nie wybrał Izraela, by go faworyzować, ale by przez niego błogosławieństwo Abrahamowe przyszło do wszystkich narodów ziemi. 

Jonasz jest obrazem tego, czym miał być Izrael i jednocześnie w czym zawiódł. Prorok nie chciał udać się do pogańskiego miasta Niniwy - stolicy Asyrii, wiedząc, że ich nawrócenie spowoduje Boży sąd nad niewiernym Izraelem. Jonasz ubóstwił swój naród i pochodzenie i postawił je ponad posłuszeństwem Bogu. Ale nie nic wartościowego w byciu Izraelitą jeśli nie towarzyszy temu wiara Bogu. Nie ma Żyda i Greka – zarówno w Kościele jak i poza Kościołem. Jezus jest dla jednego i drugiego, zaś poza Jezusem nie ma żadnego dziedzictwa i obietnic dla jednego i drugiego. Poza piekłem. 

W pewnym sensie możemy myśleć o Izraelu jako o listonoszu Bożym. Co robią przewoźnicy pocztowi? Dostarczają wiadomości od nadawcy do zamierzonych odbiorców. To miał właśnie zrobić Izrael: przekazać przesłanie Boże wszystkim narodom ziemi. Ale Izrael zachował się jak listonosz, który sądzi, że zawartość torby jest w całości skierowana do niego. Izrael zachowuje się tak, jakby miał monopol na Boże błogosławieństwa. To jest wielki grzech Izraela, który prowadził do wygnania z ich ziemi i sądu Bożego. W czasach Jezusa i apostołów to cały czas jest obecne: przekonanie o wyjątkowej pozycji przed Bogiem z powodu tego, że ktoś jest Żydem.

Ale Bóg przyniósł Izraelowi światło, aby ten rozświetlał innych będących w ciemności, nie po to, by się chlubił. W Księdze Estery, żydowska królowa Estera ukrywa swoją tożsamość zamiast dać świadectwo w pogańskim pałacu. Jak wynika z Listu Pawła do Galacjan, judaiści, a więc nawróceni Żydzi. mówią wierzącym poganom, że mogą otrzymać błogosławieństwo Abrahama, ale tylko jeśli najpierw staną się Żydami.

Izrael jest zadufany w sobie. W swojej dumie Izrael chlubi się posiadaniem Prawa, proroków, obrzezania, zamiast postrzegać siebie jako zarządcę, którego Pan powołał, aby dzielić się tymi darami z innymi.

NIEWIERNY KOŚCIÓŁ

To ważne ostrzeżenie w szczególności dla nas, którzy jesteśmy częścią Kościoła. Jeśli odrzucimy nasze powołanie bycia światłem dla świata i solą ziemi, to nie możemy oczekiwać Bożego błogosławieństwa.

Nie istniejemy dla samych siebie. 

Niestety czasami Kościół zachowuje się jak poseł przyłapany na jeździe po spożyciu alkoholu, po czym rozmawia z policją z pozycji uprzywilejowanego, którego chroni immunitet poselski. I cały czas chlubi się swoim stanowiskiem sądząc, że immunitet chroni go przed Bożym sądem.

Tak zachowywał się Izrael i tak czasami zachowuje się Kościół.

Zadaniem Kościoła jest byciem światłem, które prowadzi do Jezusa. Naszym powołaniem jest bycie głosem. Świat potrzebuje Kościoła, który wiernie oznajmia prawdę tam, gdzie dominuje kłamstwo, pomieszanie i odstępstwo. Szczególnie dziś, gdy wielkim problemem w odstępczej kulturze stają się odpowiedzi na pytania:

- ile jest płci?

- czym różni się mężczyzna od kobiety?

- czym jest małżeństwo?

- czy stajemy się ludźmi w dniu narodzin czy wcześniej?

Świat nie wie tak prostych rzeczy. Dlatego nie wstydźmy się mówić. Nie wstydźmy się być posłusznymi Bogu, bycia światłem w ciemności.

Każdy z nas ma kontakt ze światem na wyciągnięcie ręki, w kieszeni. Nie zawsze jest to kontakt z czymś dobrym. Dlatego tak ważne jest twoje świadectwo: byś to ty wpływał na tych, którzy nie znają Jezusa, a nie pogański styl życia bez Boga wpływał na ciebie.

Niestety większość Kościołów już myśli jak świat, zaś druga część może nie myśli jak świat, ale milczy. Boi się mówić publicznie prawdę licząc koszty jej oznajmiania. W najlepszym wypadku, zachęcimy się wzajemnie na grupie domowej i tam oburzymy się na to, co się dzieje w świecie. Ale rolą Kościoła nie jest bycie komentatorem wydarzeń w świecie, lecz bycie głosem prorockim dla świata. Po to Bóg posłał Jonasza do Niniwy. By przemawiał do odstępczej kultury, nie zaś w gronie innych proroków rozmawiał jaka to Niniwa zła. 

Bóg kocha świat. Bóg chce, abyśmy to my jako Kościół mówili głośno, z miłością, lecz wyraźnie, bez dwuznaczności Jego prawdy – zgubionemu światu. Niestety pop-ewangeliczne chrześcijaństwo zapewnia ludziom kazania niczym chipsy lub popcorn, parę chwytliwych haseł ze świata marketingu, by ludzie wrócili łechtani w następną niedzielę tym, co chcą usłyszeć. Ale świat nie potrzebuje duchowego fast foodu, lecz Chleba w nieba, który daje prawdziwą sytość. Przynieśmy Go ludziom.

poniedziałek, 3 lipca 2023

Wstyd i Miesiąc Dumy

Jak każdy wstyd z powodu grzechu, również gejowski wstyd jest Bożym błogosławieństwem dla grzeszników. Przypomina o Bożym sądzie. Jednak prawdziwie okropny sąd Boży ma miejsce wtedy, gdy zdejmuje On nasz wstyd – czyniąc nas bezwstydnymi. Wówczas człowiek nie może sobie nawet wyobrazić, że ma za co żałować. Wyrazem tego jest tzw. Pride Month, a więc Miesiąc Dumy.

na podst. Tim Bayly

piątek, 30 czerwca 2023

Polityka jako religia

"Gdy jakaś partia zwycięża w wyborach, pewien procent zwolenników tej, która przegrała, zaczyna mówić o opuszczeniu kraju. Są tym wstrząśnięci i obawiają się o przyszłość. Złożyli w przywódcach i działaniach politycznych ten rodzaj nadziei, którą niegdyś pokładano jedynie w Bogu i dziełach Ewangelii. I kiedy ich przywódcy polityczni tracą władzę, czują się tak, jakby byli bliscy śmierci. Wierzą, że jeśli ich przywódcy zostaną dosunięci od władzy, a poglądy polityczne zanegowane, wszystko się rozpadnie. Nie chcą przyznać, że w rzeczywistości wiele łączy ich ze zwolennikami drugiej partii i zamiast tego skupiają uwagę na tym, co ich poróżniło. Przedmioty sporów przyćmiewają wszystko inne, tworząc prawdziwie toksyczne środowisko.

Inną oznaką bałwochwalczego oddania polityce, jest fakt, że przeciwników politycznych nie uważa się za ludzi, którzy mylą się w jakiejś kwestii, lecz po prostu za za ludzi złych. Po ostatnich wyborach prezydenckich moja osiemdziesięcioczteroletnia mama zauważyła: "Kiedyś, gdy kogokolwiek wybrano na prezydenta, nawet jeśli na niego nie głosowaliśmy, i tak uważaliśmy za swojego prezydenta. Wygląda na to, że już tak nie jest". Po każdych wyborach znaczna grupa ludzi uznaje, że przyszły prezydent nie ma moralnego prawa do sprawowania urzędu. Owa narastająca polaryzacja i zaciętość, którą dostrzegamy we współczesnej polityce, świadczy o tym, że obróciliśmy aktywność polityczną w pewną formę religii". 

Tim Keller, Fałszywi bogowie, s. 117.