Pokazywanie postów oznaczonych etykietą NT - List do Hebrajczyków. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą NT - List do Hebrajczyków. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 15 września 2022

Szanuj małżeństwo

Bóg nigdzie nie mówi, że każdy jest powołany do małżeństwa. Możesz nie chcieć mieć żony lub męża. OK. Jednak wówczas powinieneś szanować małżeństwo jako miłosne przymierze mężczyzny i kobiety ORAZ nie powinieneś grzeszyć żyjąc w związku z osobą, która nie jest twoim małżonkiem. 

"Małżeństwo niech będzie we czci u wszystkich, a łoże nieskalane; rozpustników bowiem i cudzołożników sądzić będzie Bóg". (List do Hebrajczyków 13:4)

poniedziałek, 4 listopada 2019

piątek, 10 maja 2019

Śmierć śmierci


Wieść o zmartwychwstaniu zmienia wszystko. Zmieniła życie kobiet, uczniów. Szawła, twoje, moje i zmienia świat. Kobiety, które w niedzielny poranek udały się do grobu, wcześniej widziały Jezusa martwego. Ich umysły były ogarnięte smutkiem i rozpaczą. Jednak przy pustym grobie dowiedziały się, że śmierć Jezusa oznacza śmierć samej śmierci. Jezus pokonał śmierć powstając z martwych (Łk 24:5). 

Jeśli wierzymy w zmartwychwstanie Chrystusa, to nie chodzi o to, że oznajmimy "Chrystus zmartwychwstał!" i zjemy białą kiełbasę z chrzanem, choć nie jest to złe menu na wielkanocne śniadanie. Wiara w zmartwychwstałego Jezusa oznacza, że żyjemy jak ktoś, kto zostanie wzbudzony zmartwych; jak Jezus. Jest różnica bowiem znacząca różnica między stylem życia człowieka, który wierzy w zmartwychwstanie i tego, który nie wierzy w zmartwychwstanie. Paweł opisuje te dwa style życia w swoich listach:

Byliście w tym czasie bez Chrystusa, dalecy od społeczności izraelskiej i obcy przymierzom, zawierającym obietnicę, nie mający nadziei i bez Boga na świecie. (List do Efezjan 2:12)

A nie chcemy, bracia, abyście byli w niepewności co do tych, którzy zasnęli, abyście się nie smucili, jak drudzy, którzy nie mają nadziei. (1 List do Tesaloniczan 4:13)

Nie smućmy się jak ci, którzy nie mają nadziei. Nie żyjmy, jak ci, którzy nie mają nadziei. Nie żyjmy jak ci, którzy sądzą, że śmierć oznacza koniec wszystkiego. Jak więc powinno wyglądać życie wiary w zmartwychwstanie, życie przepełnione nadzieją?

Pomyślmy o Abrahamie, ponieważ jego historia ilustruje właśnie życie wiarą w zmartwychwstanie. List do Hebrajczyków 11:17-19 mówi:

Przez wiarę Abraham przyniósł na ofiarę Izaaka, gdy był wystawiony na próbę, i ofiarował jednorodzonego, on, który otrzymał obietnicę, do którego powiedziano: Od Izaaka nazwane będzie potomstwo twoje. Sądził, że Bóg ma moc wskrzeszać nawet umarłych; toteż jakby z umarłych, mówiąc obrazowo, otrzymał go z powrotem.

Kiedy Abraham przygotowywał największą ofiarę, z Izaaka - swego syna, czynił to z wiarą w jego zmartwychwstanie. Wiedział, że przechodzi przez ogromną próbę, ale zwycięstwo w niej dała mu wiara w Boga, który umarłych wzbudza do życia. Dlaczego był w stanie poświęcić nawet swojego syna? Ponieważ wierzył w zmartwychwstanie! Droga Abrahama na Górę Moria była pełna bólu, pytań, lecz był w stanie ją przejść, ponieważ wiedział, że ołtarz z kawałkami drewna i jego synem to tylko pewien etap, a nie kres jego życia, nadziei. 

Jeśli wierzymy w zmartwychwstanie to pamiętajmy, że krzyż, grób, ciemna dolina, niesprawiedliwy sąd, cierpienie i w końcu śmierć to nie jest stacja końcowa naszej wędrówki. Dawid mówi o podążaniu przez ciemną dolinę, a nie do ciemnej doliny (Ps 23:4).

Nieśmy krzyż z nadzieją, "żeby poznać go i doznać mocy zmartwychwstania jego, i uczestniczyć w cierpieniach jego, stając się podobnym do niego w jego śmierci, aby tym sposobem dostąpić zmartwychwstania" (List do Filipian 3:10-11).

sobota, 19 kwietnia 2014

Pomyśl o krzyżu

Przeto i my, mając około siebie tak wielki obłok świadków, złożywszy z siebie wszelki ciężar i grzech, który nas usidla, biegnijmy wytrwale w wyścigu, który jest przed nami, patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary, który zamiast doznać należytej mu radości, wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i usiadł na prawicy tronu Bożego. Przeto pomyślcie o tym, który od grzeszników zniósł tak wielkie sprzeciwy wobec siebie, abyście nie upadli na duchu, utrudzeni. – List do Hebrajczyków 12.1-3

Chrześcijańska pobożność polega na spoglądaniu na krzyż i życiu w jego blasku. Przechodzimy przez wiele dramatycznych chwil w życiu, przechodzimy przez cierpienie, odrzucenie, próby. Boża pociecha, ale i pytanie w naszą stronę brzmi: kiedy ostatni raz pomyślałeś o krzyżu?  Jak często wracasz do niego myślami?  Czy krzyż daje ci siłę? Czy może jest abstrakcyjny, daleki, bez związku z naszym życiem?

Autor Listu do Hebrajczyków mówi: to najbardziej praktyczna rzecz. Zwróćcie uwagę na krzyż, bo wtedy odejdziecie zachęceni, odświeżeni, a nie utrudzeni. Krzyż jest pokrzepieniem, a nie osłabieniem naszej wiary. Nie jest czymś, co pozostawia ją w miejscu. 

Często sądzimy, że nasze osobiste wyzwania są jedynymi w swoim rodzaju; że w szczególny sposób to właśnie nasze życie naznaczone jest wyzwaniami, od których inni są wolni. Tak jednak nie jest. Pierwszy werset powyższego fragmentu mówi, że tak jak inni nosili krzyże i zwycięsko przez nie przechodzili, tak i wy patrząc na nich, nabierajcie otuchy. Nie ustawajcie, bo ci, którzy biegli przed wami wytrwali i są świadkami waszych trudów. Nie jesteście osamotnieni. 

Niejednokrotnie chcemy nasz krzyż zrzucić z barków. Zapewne Chrystus zmagał się z podobnymi myślami, pokusami niosąc swój krzyż na Golgotę. Szybka ulga, zrzucenie bolesnego jarzma, przejście po krzyżu zamiast pod nim - to myśli, które przychodzą również do nas. Wielką pociechą jest jednak spoglądanie na krzyż nie jako na ostateczny akt całej historii. Po nim przychodzi chwała zmartwychwstania, korona chwały. Musimy mieć tą perspektywę spoglądając na tamten krzyż oraz na nasze krzyże. 

Boża mądrość mówi: "Przeto pomyślcie o tym, który od grzeszników zniósł tak wielkie sprzeciwy wobec siebie, abyście nie upadli na duchu, utrudzeni" (Hbr 12.3).  Pomyślcie o Nim, a to będzie dla was zapewnieniem, że nie upadniecie na duchu, utrudzeni. Lekceważymy tego typu pouczenia. Mamy wiele problemów. Mamy natłok wyzwań, myśli, spraw do załatwienia. Te słowa jawią się jakaś abstrakcja. O co tu chodzi? O medytację do krzyża? Całowanie go? Adorację? Autor mów: pomyśl o krzyżu jako o czymś, co ma wielki związek z tobą. Pomyśl jako o czymś, co powinno być dla ciebie wielkim wsparciem.

Krzyż to realne pocieszenie w cierpieniu. Ale musimy tam spojrzeć. Niektórzy sądzą: „To nie jest żadne pocieszenie dla mnie”. Pytanie jednak brzmi: czy tam spoglądasz? Czy Chrystus na krzyżu jest dla ciebie kimś realnym? Czy może to tylko krucyfiks do ozdoby twojego domu lub budynku kościoła? Na krzyżu znajdziemy każdego, kto cierpi w niezasłużony sposób. Każdego, kto cierpi dotkliwie i nie wie, co się dzieje. Każdego, kto płacze i woła: dlaczego? Dlaczego ja? Nie rozumiem tego!

Jednak nie tylko mamy myśleć o krzyżu. Mamy głosić krzyż (1 Kor 1-2). Czy mówisz ludziom o krzyżu? Czy stanowi od dla ciebie zachętę, którą chcesz oferować ludziom w ich problemach? Co im przynosisz? Teologię? Psychologię? Ucieczkę? Psychoanalizę? Gdzie radzisz się udać ludziom kiedy cierpią, kiedy przechodzą kryzys w małżeństwie, kiedy posprzeczali się, kiedy mają niskie poczucie wartości, boją się o przyszłość, kiedy nie są zadowoleni, nawalają w życiu? Czy krzyż jest obecny w twoim zwiastowaniu, niesieniu rady innym? Czy wierzymy, że krzyż jest realnym zbawieniem od grzechów, ale i pocieszeniem w tym życiu, w naszej drodze?

To nie jest teoria. To praktyka. Jeśli pragniemy praktycznych zastosowań z Bożego Słowa dla naszego życia, to jest to jedna z najbardziej praktycznych rzeczy w naszej pobożności: krzyż. Bóg wręcz nakazuje nam, byśmy na niego spojrzeli, byśmy widzieli w nim siebie i swoje trudy wiary. A wtedy nie upadniemy na duchu będąc utrudzeni. Jednak idźmy tam. Nie udawajmy się pod krzyż tylko w dniu nawrócenia. Mamy to robić codziennie.

poniedziałek, 4 listopada 2013

Miska soczewicy i skarby Egiptu

" (...) żeby nikt nie był rozpustny lub lekkomyślny jak Ezaw, który za jedną potrawę sprzedał pierworodztwo swoje. A wiecie, że potem, gdy chciał otrzymać błogosławieństwo, został odrzucony, nie uzyskał bowiem zmiany swego położenia, chociaż o nią ze łzami zabiegał." - Hbr 12:16-17 

Biblia wiele naucza nt. dziedzictwa. W tym życiu naszym udziałem poprzez wiarę staje się usprawiedliwienie, pokój z Bogiem, dar Ducha Świętego, zaś poza tym światem wieczne życie i chwała. Aby posiąść ziemskie dziedzictwo człowiek nie musi na nie zapracowywać. Na ogół dziedzictwo staje się czyimś udziałem poprzez fakt narodzin w danej rodzinie. Ludzie dziedziczą majątek lub długi po rodzicach, dziedziczą tytuły. To wszystko ma miejsce się poprzez fakt narodzin w danej rodzinie, rodzie... Jako Polacy dziedziczymy dobra i błogosławieństwa, które wywalczyli nasi przodkowie, rodacy, którzy przelewali krew na rodzinę, za wolność, niekiedy za Chrystusa. I znów – wartości, o które walczyli stają się naszym udziałem poprzez urodzenie w takim czy innym kraju. 

Z chrześcijańskim dziedzictwem jest podobnie. Nie zapracowujemy na nie. Jest ono darem. Otrzymujemy dar poprzez szczerą wiarę w tego, który jest Dawcą dziedzictwa. To jest sprawa szczerej ufności Bogu. Ufności, która przejawia się w życiu, które prowadzimy. Bóg przygotował dla nas dziedzictwo. I opowiedział nam o tym. To jeden ze środków dzięki którym umacnia naszą wiarę. Biblia nie tylko mówi o konsekwencjach niewiary, ale też właśnie o dziedzictwie od Ojca w Niebie, które czeka tych, którzy wytrwają w wierze. Mamy tego wiele obrazów w Piśmie Świętym. 

Przypomnijmy sobie historię Ezawa i Mojżesza. Obaj byli ludźmi, dla których przygotowane zostało wielkie dziedzictwo i obietnice. Jednak to, co z nim zrobili było drastycznie różne. 

Zacznę od Ezawa. Ezaw był wnukiem Abrahama, pierworodnym Izaaka, który był obiecanym dzieckiem, kiedy Bóg zawarł przymierze z Abrahamem. Wszelkie błogosławieństwa przymierza, które Bóg zawarł z Abrahamem były przygotowane dla Ezawa. Błogosławieństwo ziemi, licznego potomstwa... Tak się jednak nie stało. Okoliczności sprzedania dziedzictwa przez Ezawa opisuje Księga Rodzaju 25:29-41. Czasami przy tej okazji oskarża się Jakuba o podstępne wyłudzenie błogosławieństwa. Sam tekst nic o tym nie mówi. Jakub najzwyczajniej znał wartość dziedzictwa i zaproponował uczciwy układ. Owszem, wiedział, że Ezaw był głodny, ale w jego propozycji nie było żadnego małego druku. Był to uczciwy układ. Ty mi dasz błogosławieństwo, a ja ci miskę soczewicy. Paradoks tej historii polega na tym, że... Ezaw się zgodził! Zrezygnował z przyszłych błogosławieństw z powodu tymczasowego ziemskiego pragnienia. Oddał obietnicę większych rzeczy za jeden posiłek. 

Czytając to może pukamy się w głowę. Jak można być tak lekkomyślnym?! Jednak nie bez przyczyny ten fragment Bóg zechciał dać nam w Piśmie Świętym. Jest on przestrogą dla... nas. Jest częścią nowotestamentowej księgi (Hbr 12:16-17). Nam nikt co prawda nie podsuwa miski soczewicy pod nos mówiąc: Oddaj swoje dziedzictwo. Wiem, co Bóg chce ci dać, ale porzuć to w zamian za schabowego z ziemniakami albo za ruskie pierogi. 

piątek, 20 września 2013

Mojżesz był chrześcijaninem

"Przez wiarę Mojżesz, kiedy dorósł, nie zgodził się, by go zwano synem córki faraona, i wolał raczej znosić uciski wespół z ludem Bożym, aniżeli zażywać przemijającej rozkoszy grzechu, uznawszy hańbę Chrystusową za większe bogactwo niż skarby Egiptu; skierował bowiem oczy na zapłatę". - List do Hebrajczyków 11:24-25

Mojżesz był chrześcijaninem. Był (i jest) naszym bratem w Chrystusie. Uznał hańbę Chrystusową za coś cenniejszego niż skarby Egiptu. 

Duch Święty nazywa Izraelitów, którzy wyszli z Egiptu "naszymi ojcami" (1 Kor 10:1-5). Dodaje, że spożywali duchowy pokarm od Chrystusa i pili z duchowej skały, którą był On sam (1 Kor 10:4). Apostoł Paweł wskazuje na Abrahama, jako na ojca wiary chrześcijan (Gal 3-4, Rzym 4). 

To wszystko pokazuje, że początków naszej wiary należy szukać w pierwszej księdze Pisma Świętego, nie zaś daleko za jego połową. Stary Testament to nasza historia, naszych współbraci i uczestników tego samego przymierza łaski. Wraz z nami tworzą jeden, powszechny Kościół, jedną Oblubienicę. W niebie nie znajdą się w odmiennym pomieszczeniu z szyldem: "zbawieni ze starożytnej niechrześcijańskiej religii", w przeciwieństwie do "zbawionych z nowotestamentowej chrześcijańskiej religii". Jest jeden zbawiony lud, z którego Bóg utworzył jeden Kościół złożony z wierzących Żydów i pogan. Ów Kościół oczywiście w inny sposób manifestował swoją obecność w Starym, a inny Nowym Testamencie. Inaczej wyglądały jego święta, sakramenty (Boże ustanowienia), miejsce kultu itd. Wynikało to z faktu, że święci Starego Testamentu widzieli Chrystusa przed sobą, my zaś widzimy Go po tym, jak przyszedł i wypełnił to, na co wskazywali nasi starotestamentowi bracia. 

piątek, 13 września 2013

Bóg nas dyscyplinuje, a nie karze

Kiedy przychodzą ciężkie chwile i jako chrzescijanie cierpimy, to Bóg nie wymierza nam w ten sposób kary. Dlaczego możemy to powiedzieć w tak jednoznaczny sposób? Ponieważ Jezus poniósł w pełni karę za nasze grzechy. Bóg może nas dyscyplinować, i czyni to, z powodu naszych grzechów, ale nie w sposób karzący. Jego dyscyplina nie ma charakteru kary, lecz raczej prowadzi nas w ten sposób do świętości. 

Niektórzy z was muszą to słyszeć. Bóg nie karze cię za grzech. Owszem - dyscyplinuje, ale nie karze. Czyni to względem syna lub córki, których kocha i wychowuje ku sprawiedliwości.

"Synu mój, nie lekceważ karania Pańskiego ani nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza; bo kogo Pan miłuje, tego karze, i chłoszcze każdego syna, którego przyjmuje".  - List do Hebrajczyków 12:5-6

pastor Steve Murphy (St. Peter Presbyterian Church w Abington, USA) - fragment niedzielnego kazania (z 08 września 2013 r.) wygłoszonego w Ewangelicznym Kościele Reformowanym w Gdańsku

piątek, 24 lutego 2012

Lekcje od Świętych ze Starego Testamentu

Lista bohaterów wiary z Listu do Hebrajczyków 11 uczy nas wielu lekcji. Oto kilka z nich:

1. Każe nam pamiętać wspaniałe historie Starego Testamentu. Kiedy czytamy imię każdej z wymienionych osób powinniśmy znać ich historie. Jeśli jakieś imię nic ci nie mówi – nie pisz o tym w komentarzach  :) . Poczytaj w domu Biblię i odszukaj historię tej osoby. Zastanów się dlaczego znalazła się na tej liście wierzących.

2. Korzenie naszej wiary sięgają Starego Testamentu. To nie byli ludzie bez Ducha, innego rodzaju wierzący. Wręcz przeciwnie. Byli pełni Ducha, a ich życie jest wzorem dla nas. Nieprawdą jest więc stwierdzenie, że od postaci ze Starego Testamentu nie mamy się czego uczyć bo jesteśmy dojrzalsi, mamy "pełnię Ducha" itd. Nic z tych rzeczy! Lista Świętych Starego Testamentu to lista osób, z których powinniśmy brać przykład.

3. Niniejsza lista weryfikuje nasze wyobrażenie świętości, definicję dobrego chrześcijanina.

4. Hebrajczyków 11 to opis czynów wypływających z wiary. To jest tutaj kluczowe: ten sam czyn może mieć różne podłoże, a zatem jego ocena będzie się różniła. Zmiana miejsca zamieszkania może wyrazem wiary lub niewiary. Zmiana kościoła – może wynikać z chęci podążania za Słowem Chrystusa lub wręcz przeciwnie itd.

5. Nie można podobać się Bogu zatrzymując się na szeroko pojętej "moralności". Bóg nie honoruje niewiary. Bóg nie aprobuje osób, które zrywają owoce z Jego sadu bez słowa "dziękuję"  zaprzeczając, że należą one do Gospodarza, a nawet, że ktoś taki jak Gospodarz istnieje. Niczego tu nie zmienia fakt, że następnie dzielą się tymi owocami z innymi. 

6. Poznawajmy biblijne historie i uczmy się co to znaczy żyć wiarą w Boga. Święci Starego Testamentu musieli często "zagryźć wargi" i iść naprzód mimo niesprzyjających okoliczności. Wiara to często podążanie pod prąd. Łączy się z przeciwnościami. One będą. Jednak nie zawracajmy. Budujmy nadal nasze "Arki", przemierzajmy nadal pustynię, okrążajmy cierpliwie Jerycho. Żyjmy wiarą!

piątek, 10 lutego 2012

Sama etyka nie wystarczy

Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu; kto bowiem przystępuje do Boga, musi uwierzyć, że On istnieje i że nagradza tych, którzy go szukają - List do Hebrajczyków 11:6

Bóg nie może być właściwie uczczony przez człowieka poza wiarą. Każdy kto chce przyjść do Boga licząc na Jego przychylność musi uwierzyć, że On istnieje i że jest dobry. Każdy kto przychodzi dziś do Boga w ten sposób przychodzi do Niego tak, jak nasi starożytni ojcowie, bohaterowie wiary. Przystępując do Boga w ten sposób wstępujemy w ślady Abla, Henocha, Noego, Abrahama, Rachab, Samsona, Samuela, Dawida... Możemy robić tysiące dobrych rzeczy, ale jeśli są one pozbawione właściwej motywacji, czynione poza kontekstem wiary - nie zyskają Bożej przychylności. Zatem... uwierz w Jezusa Chrystusa.

wtorek, 7 lutego 2012

Konkurencyjna opowieść od samego początku

"Przez wiarę poznajemy, że światy zostały ukształtowane słowem Boga, tak iż to, co widzialne, nie powstało ze świata zjawisk". - List do Hebrajczyków 11:3

Przez wiarę poznajemy, że świat nie powstał w wyniku zjawisk. Autor Listu do Hebrajczyków opisując listę bohaterów wiary rozpoczyna od stworzenia czyli od miejsca, od którego niewierzący przedstawiają konkurencyjną opowieść (co nie powinno nas dziwić). Wiara zaczyna się od rozpoznania, że służymy Stwórcy wszystkiego i zauważenia, że świat nie powstał ze świata zjawisk lecz został powołany do istnienia wszechmocnym Słowem Boga.

Wszelkie chrześcijańskie kompromisy z ewolucjonizmem są ni mniej ni więcej jak atakiem na wiarę. Są osłabianiem wiary chrześcijan i zaufania wobec Słowa. Jest to tyle niebezpieczne, że tego typu teorie pochodzą również z wnętrza kościoła, co powoduje, że wielu chrześcijan otwiera się na nie. Przeprowadzając jednak atak na pierwsze opowiadanie Pisma Św. atakujemy kolejne historie, które z niego wynikają.

Wiara chrześcijańska rozpoczyna się więc od początkowych rozdziałów Biblii. To jej początek i pierwszy test. Jeśli tu upadamy, upadniemy w wielu trudniejszych miejscach. Jeśli tu nasza wiara nie jest w stanie iść za Pismem to nie zajdzie ona daleko. Jeśli tu pójdziemy na kompromis to pójdziemy na kompromis w kolejnych miejscach jeśli tylko usłyszymy argumenty ubrane w garnitury filozofii, nauki, społecznej opinii... Tylko, że wówczas nie będziemy mogli mówić o wierze opisanej w Liście do Hebrajczyków11. Nie możemy zacząć wierzyć Bogu od drugiej części Jego opowieści. Już na samym początku Pisma Świętego Bóg opowiada nam historię abyśmy Jemu ufali.

czwartek, 25 sierpnia 2011

Możesz odpocząć przy winie

(12) lecz gdy On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej, (13) oczekując teraz, aż nieprzyjaciele jego położeni będą jako podnóżek stóp jego.- List do Hebrajczyków 10:12-13

Gdy Chrystus wszedł do Miejsca Najświętszego w niebie – czytamy, że zasiadł w nim po prawicy Ojca. Dlaczego zasiadł? Ponieważ przez swoją ofiarę uczynił na zawsze doskonałymi tych, za których poniósł śmierć. Jego dzieło ofiarowania zostało dokonane! Sam Jezus zawołał na krzyżu mówiąc: „Dokonało się!”. Ofiara - doskonała, skończona, wystarczająca dla zbawienia, odkupienia została złożona!

Nie tylko Jezus odetchnął po swoim dziele. My również możemy odetchnąć. Np. podczas nabożeństwa siedzimy przy Stole Pańskim, nie stoimy - co wskazuje na fakt, że doskonała ofiara została złożona. Możemy odetchnąć i radować się Bożymi darami przy sakramentalnym Stole. W Starym Przymierzu nie tylko, że non stop stano; na nabożeństwie nie było wina. Chrystus przyniósł więc prawdziwe odkupienie i prawdziwe odpocznienie, radość - na co wskazuje fakt, że zasiadamy co tydzień przy winie wokół Stołu Pańskiego.

piątek, 19 listopada 2010

Czy chciałbyś grać w zwycięskiej drużynie?

Biblia naucza, że Jezus po swoim wniebowstąpieniu zasiadł w niebie po prawicy Ojca. Jednak nie po to by składać nieustannie ofiarę z samego siebie. Doskonała i w pełni wystarczająca ofiara JUŻ została złożona na Golgocie. Jej skutki stają się naszym udziałem poprzez żywą wiarę. Syn Boży zasiadł po prawicy ojca i ... oczekuje aż jego wrogowie zostaną uczynieni podnóżkiem jego stóp (Hbr 10:13).

Dzieło odkupienia zostało dokonane. Ofiara została złożona zaś Jezus zasiadł po prawicy Ojca. Objął panowanie i zniszczył moc szatana nad światem. Związał go i rozpoczął zwycięski pochód ewangelii wśród narodów (Obj 20, Mt 12, Mt 28). Klęska wrogów jest postanowiona. Kwestią czasu jest całkowite zdławienie szatana, demonów i ludzi podnoszących wyciągniętą ku niebu pięść. Zwycięstwo Jezusa i Ewangelii nie jest sprawą nierozstrzygniętą, potencjalną.

Ten fakt powinien dawać nadzieję bowiem zwycięstwo w świecie (nie tylko w kościele) należy do Jezusa. Pytanie brzmi: po której stronie chcesz być? Stawanie po stronie silniejszego kiedy się wie , że to on zwycięży wojnę – nie jest chłodną kalkulacją. Jest mądrością i roztropnością. Raczej nikt nie postawi swoich pieniędzy na zwycięstwo polskiej reprezentacji piłkarskiej w meczu z Hiszpanią. Byłoby to jak gol samobójczy.

Kiedy więc wiesz, że wrogowie Jezusa zostaną uczynieni podnóżkiem jego stóp – to mówiąc nadal językiem sportowym: dobrze się zastanów zanim nadal będziesz chciał grać w innej drużynie niż on.

czwartek, 9 września 2010

Możesz usiąść i odpocząć

(10) mocą tej woli jesteśmy uświęceni przez ofiarowanie ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze. (11) A każdy kapłan sprawuje codziennie swoją służbę i składa wiele razy te same ofiary, które nie mogą w ogóle zgładzić grzechów; (12) lecz gdy On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej - List do Hebrajczyków 10:10-12

Człowiek ma w sobie naturalne tendencje do ustawicznego szukania sposobu zaspokajania Bożej sprawiedliwości w różnoraki sposób. Adresaci Listu do Hebrajczyków – Żydzi wciąż przywiązani byli do starotestamentowego systemu ofiarniczego. Obecnie nie składamy ofiar ze zwierząt, ale wciąż jest w nas pokusa szukania ludzkich sposobów przebaczenia grzechu - zgrzeszyłem więc muszę coś zrobić by Bóg odpuścił mi grzech.

Autor Listu do Hebrajczyków odpowiada: Nie. Ofiara już została złożona. Aby to zilustrować wskazuje na kontrast między postawą kapłanów w Starym Przymierzu w ziemskim przybytku, a postawą Chrystusa (doskonałego arcykapłana) w niebiańskim przybytku.

Kapłani w ziemskim przybytku stali. Chrystus zaś siedzi (10:12). W wystroju ziemskiego przybytku nie było miejsc siedzących. Nawet dla arcykapłana. To było oczywiście znaczące. Oznaczało mianowicie, że rytuał składania ofiar nigdy się nie kończył. Akt ofiarowania musiał być ciągle powtarzany dlatego zgodnie z ceremonią nie wolno było usiąść.

Jednak kiedy Chrystus wszedł do Miejsca Najświętszego w niebie – czytamy, że zasiadł w nim po prawicy Ojca. Dlaczego zasiadł? Ponieważ przez swoją ofiarę uczynił na zawsze doskonałymi tych, za których poniósł śmierć. Jego dzieło ofiarowania zostało dokonane! Jezus zawołał na krzyżu: „Wykonało się!” (Jn 19:30). Ofiara - doskonała, skończona, wystarczająca dla zbawienia, odkupienia została złożona!

Nie tylko Jezus odetchnął po swoim dziele. My również możemy odetchnąć. Dlatego podczas nabożeństwa możemy usiąść przy Stole Pańskim. Nie stoimy wokół chleba i wina co wskazuje na fakt, że doskonała ofiara została złożona. Możemy odetchnąć i radować się Bożymi darami przy Stole. W Starym Przymierzu nie tylko stano bez chwili wytchnienia, ale i nie używano podczas nabożeństwa wina. Chrystus przyniósł więc prawdziwe odkupienie i prawdziwe odpocznienie oraz radość - co jest wyrażone w tym, że zasiadamy przy winie wokół Stołu Pańskiego.

środa, 8 września 2010

Święci są wśród nas!

"Mocą tej woli jesteśmy uświęceni przez ofiarowanie ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze". - Hbr 10:10

Powyższy werset mówi o tym co wydarzyło się na krzyżu, jakie są skutki ofiary Chrystusa. Ważne abyśmy dobrze te prawdy rozumieli ponieważ są podstawą naszego zbawienia i naszej wiary.

Bóg kieruje do uczniów Jezusa słowa pokrzepienia i oznajmia, że ci, którzy zostali ubłogosławieni Bożą łaską – osiągnęli doskonałość na zawsze. Nie jest to nasza doskonałość, wypracowana naszymi uczynkami lecz uczynkami Jezusa. Jesteśmy uświęceni krwią Jezusa. Przyczyna tego, że Bóg spogląda na nas jako na świętych i nieskalanych jest poza nami. Jest to doskonałość Chrystusa, która została nam przypisana poprzez wiarę (która jest Bożym darem). Mamy więc doskonałą świętość ponieważ jest to świętość Syna Bożego.

Czasami słyszę pytanie: czy uznajecie świętych w waszym kościele? Odpowiadam wówczas: Tak, uznajemy. Są nimi wszyscy, którzy zaufali Jezusowi i zostali uświęceni Jego krwią. To dlatego Apostołowie nazywają wszystkich uczniów Jezusa Świętymi. Zwróćcie uwagę, że określają w ten sposób żyjących ludzi będących w kościele, nie zaś niektórych zmarłych zasługujących na miano "świętych" poprzez własne uczynki.

(32) I stało się, że Piotr, obchodząc wszystkich, przyszedł też do świętych, którzy mieszkali w Lyddzie. Dz. Ap. 9:32

(9) Ja sam również uważałem, że należy wszelkimi sposobami występować przeciwko imieniu Jezusa Nazareńskiego, (10) co też czyniłem w Jerozolimie, a gdy otrzymałem pełnomocnictwo od arcykapłanów, wtrąciłem do więzienia wielu świętych, kiedy zaś skazywano ich na śmierć, ja głosowałem za tym, Dz. Ap. 26:9

(25) A teraz idę do Jerozolimy z
posługą dla świętych. (26) Macedonia bowiem i Achaja postanowiły urządzić składkę na ubogich spośród świętych w Jerozolimie. - Rzymian 15:25

(1) Paweł, z woli Bożej apostoł Chrystusa Jezusa, do świętych w Efezie i wierzących w Chrystusa Jezusa: - Efezjan 1:1

(1) Paweł i Tymoteusz, słudzy Chrystusa Jezusa, do wszystkich świętych w Chrystusie Jezusie, którzy są w Filippi wraz z biskupami i z diakonami. - Filipian 1:1

Tak więc: święty "Puszku", święty "Imperatorze", święty "Tomie" (mówię o nawróconych czytelnikach bloga): jesteście święci wskutek uświęcenia was krwią Jezusa. Dlatego żyjcie jak święci. To jest biblijna kolejność. Bądźcie święci - boście święci.

Musimy to podkreślać ponieważ mamy tendencję do odwracania tej kolejności i sądzimy, że prawdziwe jest zdanie: Żyjcie jak święci abyście byli święci. Biblia jednak nigdy nie uczy, że na miano świętego zasługujemy swoim życiem. Nasza świętość pochodzi z zewnątrz. Sam Bóg nas nazywa w ten sposób. Dlatego żyjmy zgodnie z tym statusem.

Oczywiście nie znaczy to, że nie mamy brać przykładu z życia niektórych braci i sióstr w wierze oraz naśladować ich odwagi, pobożności, poświęcenia. Cały 11 rozdział Listu do Hebrajczyków jest poświęcony bohaterom wiary Starego Testamentu. Powinniśmy zatem uczyć się spoglądając na charakter, pobożność, mądrość innych. Jednak pamiętajmy, że nasza świętość wynika z tego co wypracował dla nas Jezus, nie zaś z tego jacy my jesteśmy.

piątek, 15 stycznia 2010

Gdzie powinieneś znajdować seksualne zadowolenie?

"Małżeństwo niech będzie we czci u wszystkich, a łoże nieskalane; rozpustników bowiem i cudzołożników sądzić będzie Bóg. Niech życie wasze będzie wolne od chciwości, poprzestawajcie na tym co posiadacie" - List do Hebrajczyków 13:4-5

Biblia Tysiąclecia tłumaczy ostatni zwrot słowami: "zadowalajcie się tym co macie" i jest to chyba tłumaczenie oddające w lepszy sposób wymowę tego fragmentu.

Kluczem do zachowania małżeńskiego łoża nieskalanym jest zadowolenie. Ze względu na to, że Bóg będzie sądził, każdy z małżonków jest zobowiązany do bycia zadowolonym z tego co ma. Wszelka seksualna nieczystość w małżeństwie - np. masturbacja prowokowana przez oglądanie pornografii, zdrada małżeńska, pożądanie w myślach męża innych kobiet itp. - ma swoje źródło w niezadowoleniu z tego co powinno przynosić zadowolenie (seksualne współżycie z własną żoną/mężem).

Kiedy mąż myśli: "Moja żona nie ma takich piersi jak miss świata lub holywoodzka aktorka" - otwiera swój umysł szukanie seksualnego spełnienia oraz ekscytacji poza własną żoną.

Kiedy czyni porównanie: "Moja żona nie potrafi doprowadzić mnie do tak wspaniałych orgazmów jak gorące 'aktorki' z pornograficznych filmów" - grzeszy. Bóg będzie sądził takich mężczyzn. Nie tylko za niemoralność, ale także za wiarę w kłamstwa o seksualnych mrzonkach.

Salomon poucza: "Pij wodę w własnej cysterny i wodę świeżą z własnej studni! Czy twoja źródła mają wylewać się na zewnątrz, a twoje strumienie na place? Do ciebie samego mają należeć, a nie do obcych równocześnie z tobą! Niech będzie błogosławiony twój zdrój, a raduj się z żony twojej młodości! Miłej jak łania, powabnej jak gazela! Niech jej piersi zawsze ci sprawiają rokosz, upajaj się ustawicznie jej miłością. Dlaczego synu mój , masz się rozkoszować obcą i ściskać pierś cudziej? Gdyż przed oczyma Pana jawne są wszystkie drogi człowieka i On zważa na wszystkie jego ścieżki" - Przyp. Sal. 5:15-21

Bóg poucza, ze mąż powinien być zadowolony z piersi własnej żony - nie zaś z piersi "królowych porno" lub gwiazd show-biznesu. Powodem jest fakt, że Bóg obserwuje i widzi jego oczy, umysł, genitalia i serce. Bóg widzi jakich obrazów poszukują oczy człowieka, wokół czego/kogo krążą jego myśli. Już samo to jest dobrym powodem by znajdować rozkosz w małzeńskiej sypialnii oraz zadowolenie w piersiach żony.