Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Nauka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Nauka. Pokaż wszystkie posty

środa, 13 marca 2024

Od Darwina do Hitlera

"Można by pomyśleć, że w tej mrocznej panoramie niegodziwości Holokaust bardziej niż cokolwiek innego skłoni naukowych ateistów do zastanowienia. Niemcy Hitlera były zaawansowanym technicznie świeckim społeczeństwem, a sam nazizm, jak podkreślali niestrudzenie partyjni propagandyści, kierował się etyką chlubiącą się tym, że jest etyką opartą na zasadach naukowych


To słowa historyka Richarda Wiekarta, który w swym godnym podziwu dziele From Darwin to Hitler, Evolutionary Ethics, Eugenics and Racism in Germany (Od Darwina do Hitlera, Etyka ewolucjonistyczna, eugenika i rasizm z Niemczach) stwierdza jasno to, czego mógł dowiedzieć się każdy, kto miał dostęp do źródeł niemieckich: złowroga inspiracja płynęła od Darwinowskiej teorii ewolucji do hitlerowskiej polityki eksterminacji. Całe pokolenie niemieckich biologów czytało Darwina i wyciągnęło z jego teorii wniosek, że odpowiednikiem rywalizacji międzygatunkowej jest w świecie ludzkim rywalizacja między rasami. 


David Berlinski, Szatańskie urojenie, Ateizm i jego pretensje naukowe, Prószyński i S-ka, Warszawa 2009, s.33-34.

wtorek, 6 lutego 2024

Buńczuczni naukowcy

"Lecz jeśli nauka stoi w opozycji do religii, to nie z powodu czegokolwiek, co zawarte jest w założeniach czy wnioskach wielkich teorii naukowych. Nie ma w nich przecież ani słowa o Bogu. Nie odnoszą się do żadnego rodzaju wiary prócz tej, której wymagają one same. Nie wymagają żadnych rytuałów prócz zwykłych rytuałów życia akademickiego, które polegają jedynie na oddawaniu czci temu, co jest już powszechnie wielbione. Buńczuczne stwierdzenia naukowców, że w zaciszu gabinetów wykazali, iż Bóg nie istnieje, nie mają nic wspólnego z nauką, a jeszcze mniej z istnieniem Boga".

David Berliński, Szatańskie urojenie, Ateizm i jego pretensje naukowe, s. 12. 

czwartek, 19 stycznia 2023

Doceń naukę

Nauka jest narzędziem danym przez Boga, aby człowiek mógł odkrywać Boży świat, opisywać go i cieszyć się nim. 

Doceniam naukę i szanuję uczciwych naukowców. Dlatego np. odrzucam wiarę w darwinowską makroewolucję i tzw. wielki wybuch. To ideologiczne teorie bez żadnych dowodów. Nie fakty. 

Nie mam takiej wiary, że krewetka jest moją krewną. Nie mam takiej wiary, że materia ożywiona powstała z materii nieożywionej w wyniku naturalnych procesów. 

Wolę fakty. 

Doceń naukę. 

Myśl krytycznie. 

Ufaj Bożemu Słowu (Biblii).

wtorek, 6 grudnia 2022

Wolność w Bożych ramach

"W tym wszystkim zawarty jest element osobisty, Chrystus jest Panem wszystkiego – w każdej dziedzinie życia. Jednak nie ma sensu twierdzić, że On jest Alfą i Omegą – początkiem i końcem, że jest Раnem wszystkich rzeczy, jeśli nie jest Panem mojego całego, zespolonego w jedno, życia intelektualnego. Jestem obłudnikiem albo człowiekiem o pomieszanych pojęciach, jeśli śpiewam o Chrystusie jako o Раnu, a równocześnie usiłuję zatrzymać pewne dziedziny mego życia jako autonomiczne. Ma to miejsce wtedy, gdy moje życie seksualne ma charakter autonomiczny, ale jest to równie prawdziwe i wtedy, gdy moje życie intelektualne jest autonomiczne, a nawet wtedy, gdy moje życie intelektualne stanowi dziedzinę wysoce selektywną. Wszelka autonomia, która śmie zaistnieć – jest zła. Dla autonomicznej nauki czy autonomicznej sztuki nie ma miejsca, jeśli pod tymi pojęciami rozumiemy niezależność od treści Bożej wypowiedzi na ich temat. Nie oznacza to bynajmniej, że mamy statyczną, sztywną i zastygłą naukę czy sztukę. Wręcz przeciwnie. Taka postawa daje nam pewne ramy, ale wewnątrz nich możliwa jest wolność. Wiedza i sztuka nie mogą zostać uznane jako działające na autonomicznych podstawach, i nie doprowadzić do takiego tragicznego zakończenia, jakie miało miejsce w historii". 

Francis Schaeffer, Ucieczka od rozumu
Więcej o książce: WydawnictwoTrinity.pl
Premiera wkrótce.

wtorek, 27 września 2022

Nauka i sztuka

"Co więcej, wielu ówczesnych naukowców podzielało w ogólnym sensie zdanie Franciszka Bacona (1561-1626), który w „Novum Organum Scientiarum” powiedział tak: „Z powodu upadku w Raju, człowiek nie tylko stracił swój stan niewinności, ale także swoje panowanie nad przyrodą. Obie straty mogą jednakże w pewnej mierze być naprawione, mianowicie, pierwsza – dzięki religii i wierze, a druga – dzięki sztuce i nauce”. Z tej przyczyny naukę jako taką (a także sztukę) uważano za działalność w najlepszym znaczeniu tego słowa religijną. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że z cytowanej wypowiedzi Bacona jasno wynika, iż nie widzi on nauki jako dziedziny autonomicznej. Została ona bowiem umieszczona wewnątrz objawienia Pisma Świętego, skoro wzmianka o niej następuje w połączeniu ze wzmianką o upadku człowieka. A jednak w ramach tej „formy” nauka i sztuka były wolne i posiadały ogromne znaczenie zarówno w oczach ludzi, jak i przed Bogiem".

Francis Schaeffer, Ucieczka od rozumu, 
WydawnictwoTrinity.pl

środa, 2 lutego 2022

Bóg i nauka

"Twierdzenie, że ktoś nie wierzy w Boga z powodu nauki, jest tak samo śmieszne, jak twierdzenie, że ktoś nie wierzy w Euklidesa z powodu geometrii". 
- Rhett Crabtree

środa, 6 października 2021

Ograniczone możliwości nauki

Nauka może nam powiedzieć o tym co jest, ale nie powie, co powinno być. Oznajmia o fakcie występowania lub pochodzenia danej rzeczy, zachowania, zjawiska, ale nie odpowiada na pytanie czy coś jest dobre lub złe. Do oceny tego czy dana rzecz jest dobra czy zła potrzebna jest etyka. Jej źródłem zaś jest Bóg, który przemówił. Jego Słowem jest Pismo Święte (Biblia).

wtorek, 15 czerwca 2021

Prawo grawitacji i LGBT


Kiedyś zobaczyłem T-shirt z napisem: „Grawitacja to nie tylko dobry pomysł. To prawo”. Celne. Podobnie jest z każdym innym Bożym prawem. Czystość seksualna to nie jest jedynie ciekawa idea, o której możemy posłuchać tu lub ówdzie. To, co ustanowił Bóg to nie jest opinia, dobra idea. To prawo. I jeśli ktoś próbuje działać bez uwzględniania go – będzie stopniowo niszczył własne życie. Gdyby ktoś uznał, że grawitacja jest ciekawą koncepcją i postanowiłby przejść się na spacer, wychodząc z lecącego helikoptera, szybko doświadczyłby skutków swoich poglądów. 

Możemy zadekretować, że związek osób tej samej płci jest małżeństwem, że dwoje rodziców to nie mama i tata, lecz rodzic 1 i rodzic 2, ale wówczas będziemy walczyć nie z takim lub owym konserwatywnym poglądem, lecz z naturą. Ktoś może nakazać nazywanie mężczyzn kobietami (lub znieść kategorię płci), tak samo jak może nakazać nam chodzić po chodniku na czworaka. Jednak inżynieria radykalistów nie zadziała, ponieważ oznacza walkę z samą naturą. By otworzyć zamek potrzebujesz klucza, a nie drugiego zamka. Jeśli ktoś zaangażuje się w seksualną aktywność poza Bożymi ramami – prędzej czy później przekona się o niszczących skutkach takich pomysłów. 

Zebrę można pomalować na czerwono, lecz próba poprawiania Bożego porządku w naturze potrwa jedynie chwilę, póki nie spadnie deszcz. Naszym największym sprzymierzeńcem nie są więc chrześcijańskie media, wyniki wyborów i sondaże opinii publicznej. Jest nim sam porządek stworzenia. Ktoś może uchwalić, że na wiosnę ptaki nie będą śpiewać, trawa się nie zazieleni, a kwiaty nie zakwitną. Nie ma to żadnego znaczenia. Nie możemy powiedzieć, że zmienimy prawo grawitacji, jeśli tylko zmienimy język. Nie możemy powiedzieć, że prawo grawitacji nie istnieje, kiedy powiemy, że przedmioty nie spadają. One będą nadal spadały mimo naszych formułek i języka, którego używamy. Nie możemy myśleć, że powiemy słowo i oto mamy nową płeć; mówimy słowo i wymyślamy, że cudzołóstwo, homoseksualizm, poligamia, rozwiązłość, seks przedmałżeński stają się czymś dobrym. 

Człowiek chce, żeby ostatnie słowo należało do niego, a nie do Boga. Jednak naszymi słowami możemy co najwyżej poprawnie lub niepoprawnie opisać rzeczywistość. Nasze słowo, w przeciwieństwie do Bożego, nie definiuje, co jest dobre, a co złe; moralne lub niemoralne. Nie mamy takiej mocy. 

Oczywiście, jeśli w świecie nie ma nic stałego, jeśli nie ma Boga, który przemówił, wówczas wszystko jest zmienne. Zasady są zmienne, moralność jest zmienna, seksualne normy są zmienne. To, co dziś środowiska LBGT+ uważają za seksualną normę – za 50 lat ktoś z grupy „+” uzna za okropny fundamentalizm. W kolejce do akceptacji nowych norm ustawią się zwolennicy kazirodztwa, pedofilii oraz poligamii, którzy zapytają: Skąd takie ograniczenia? Jak im wówczas odpowiemy? Siłą? Plebiscytem? Zignorowaniem? Czy wskazując na niezmienny standard Bożego Słowa?

czwartek, 8 kwietnia 2021

Pseudonauka i ideologia

„Prawdziwa nauka tym się bowiem cechuje, że poddaje swoje hipotezy krytyce i testom, polegając na przykład na badaniu zgodności z doświadczeniem. Jeśli teorie nie przejdą tych testów, prawdziwa nauka zdolna jest je odrzucić i przyjąć nowe. 

W przeciwieństwie do solidnej nauki pseudonauka i ideologia nie są w stanie odrzucić swoich twierdzeń. Jedyne co mogą zrobić, to odrzucać i niszczyć tych, którzy je krytykują. Tak było w czasach dominacji marksizmu, tak jest również teraz, kiedy miejsce katedr marksistowskich zajęły instytuty gender studies czy queer theory. Każda krytyka tych pseudonauk wiąże się dla naukowca z ryzykiem utraty pracy. Zresztą obecnie głoszenie jakichkolwiek poglądów niezgodnych z tymi, które uznaje się za oficjalnie obowiązujące, skazuje uczonych na infamię, zwolnienie z pracy, bądź – w najlepszym przypadku – marginalizację” 

Józef Białek, Czas Sodomy, czyli zamach na cywilizację, Wydawnictwo Wektory, Wrocław 2020, s.144-145.

wtorek, 16 marca 2021

Ograniczenia nauki - Peter Leithart

Współczesna nauka i nowoczesna technologia są jednymi z najwspanialszych osiągnięć ludzkości. Nawet w dziedzinach, w których chrześcijanie zaniedbali swoje przywództwo – nauka wprowadza w życie dominację ludzi nad stworzeniem. Nauka wypełnia zatem przykazanie czynienia sobie ziemi poddanej.

Jednak status nauki we współczesnym świecie jest częstokroć nadmuchany ponad miarę. Na przykład mamy do czynienia z bardzo popularnym mitem, że nauka jest mocno oparta na doświadczeniu i w 100% obiektywna, a zatem jej owocem może być tylko niezmienna, kompleksowa i bezdyskusyjna wiedza. Każda z tych rzeczy jednak mija się z prawdą. Należy więc upuścić nieco powietrza z nauki.

Po pierwsze: nauka wcale nie jest opartym na doświadczeniu badaniem świata. Naukowcy korzystają z instrumentów i muszą być odpowiednio przeszkoleni, aby „dostrzegać” fakty. „Prawa” (stałe zależności) wcale nie są tak oczywiste.

Ale to nie w tym leży główny problem. Otóż, dane zawsze mogą zostać zinterpretowane na różne sposoby, a wiele konkluzji to tylko zgadywanka. Nawet najbardziej oparte na doświadczeniu twierdzenia naukowe nie są jedynie wypadkową oczywistych faktów. 

Co więcej, naukowcy tworzą teorie, które usiłują wyjaśnić obserwowalne zjawiska przez odwołanie do nieobserwowalnych pojęć i sił (Wilfird Sellers): Jabłka spadają (obserwowalne) z powodu grawitacji (nieobserwowalne). Teorie są próbą prostego i estetycznego wyjaśnienia z zachowaniem pozorów. Tworzenie teorii zawsze zawiera zgadywanie.

Po drugie: nauka, jak to ujął Steven Shapin, „nigdy nie jest nieskazitelna”. Naukowcy to zwykli ludzie – często targani przez różne emocje i motywacje: ambicje, rywalizacje, miłość, nienawiść, pragnienia zarówno szlachetne jak i wyrachowane. 

Naukowcy, jak wszyscy, posiadają swoje podstawowe wierzenia, jak ten świat działa. Naukowiec materialista wybierze materialistyczną teorię nie dlatego, że najlepiej harmonizuje dane, ale dlatego, że wyraża jego własne założenia. 

Również każda metoda naukowa posiada swoje światopoglądowe uprzedzenie. Alvin Plantiga i wielu innych zauważyło, że „naturalizm w metodologii” już na samym początku wyklucza niektóre rodzaje prawdy z „nauki”. 

Plantiga stawia oczywiste pytanie: Czyż naukowcy nie powinni, w ich dążeniu do zrozumienia rzeczywistości, wykorzystać wszystkie dostępne środki, włącznie z takimi prawdami jak „a Słowo stało się ciałem”? 

Otóż, metodologia naukowa posiada założenia teologiczne. O ile tylko opiera swoje działanie na istnieniu „praw przyrody”, o tyle niechcący musi przyjąć istnienie Prawodawcy. Niekiedy widać teologiczne założenia naukowca właśnie w jego anty-teologicznych zapędach. I tak: „Bóg nie ma nic do czynienia z tym zjawiskiem” jest teologicznym stwierdzeniem.

Po trzecie: tak naprawdę rzadko mamy do czynienia z czymś takim jak „nauka”. Nauka nie posiada jasno wytyczonych granic – i słusznie. Zgoda w tym względzie bywa krótkotrwała. „Normalna nauka” jest prowadzona według wszechobecnego paradygmatu i może być bardzo owocna. Czasami jednak nauka przechodzi dramatyczną zmianę paradygmatu, co tworzy nowe postacie „normalnej nauki” (Thomas Kuhn).

Na koniec: nauka nie znalazła odpowiedzi na najbardziej podstawowe pytania dotyczące rzeczywistości – a tym bardziej w jej obecnej materialistycznej, anty-teologicznej postaci nie jest w stanie tego uczynić. Dlaczego jest coś zamiast niczego? Jak powstało życie? Skąd się wzięła świadomość? Czy świadomość jest wynikiem aktywności mózgu? Czy jest zwykłą iluzją? 

Materialistyczna nauka jest niespójna. W jaki sposób świat materii w ruchu, bez celu i planu, mógł stworzyć kogoś takiego jak ja – materialną istotę z wolą i z celami? Ewolucyjni kosmologowie twierdzą, że świat wyłonił się z „nicości”. Jednak kiedy przyjrzymy się tej „nicości” widzimy natychmiast, że ona coś zawiera – choćby pustą przestrzeń i prawa naturalne. Skąd wzięła się ta przestrzeń i prawa? 

Nauka nie jest w stanie dostarczyć całościowego i pewnego opisu rzeczywistości, co wcale nie oznacza, że jest bezużyteczna. Oznacza to jednak, że zrobimy zły użytek z nauki jeśli nie będziemy świadomi jej ograniczeń.

tłum. Marek Kmieć

czwartek, 13 sierpnia 2020

Godziny wypoczynku naukowca

Lekarz mówi o denacie: "Wierzę, że mógł zostać otruty" zanim go zbada; po sekcji mówi natomiast mówi tylko, że został otruty. Nikt nie mówi, że wierzy w tabliczkę mnożenia. Nikt, kto złapie złodzieja na gorącym uczynku, nie mówi, że wierzy, iż ten człowiek mógł coś ukraść. Naukowiec przy pracy - to znaczy, gdy jest naukowcem - stara się uciec od wiary i niewiary do wiedzy. Oczywiście posługuje się on hipotezami czy przypuszczeniami. Nie uważam jednak, żeby były to wierzenia. A zatem stosunku naukowca do wiary musimy szukać nie w jego pracy naukowej, ale w godzinach wypoczynku.

C.S. Lewis, Ostatnia noc świata, s.20. 

poniedziałek, 29 lipca 2019

Twój syn nie jest homoseksualistą

dr Joseph Nicholosi

Podkreślam zawsze rozróżnienie pomiędzy homoseksualnością a byciem gejem. Jest to ważne, byśmy rozumieli te pojęcia. Gej to tożsamość społeczno-polityczna. Mówi zasadniczo: oto kim jestem – jestem normalny i naturalny. Homoseksualizm to z kolei prosty opis preferencji seksualnych. Jest to stan psychologiczny. 

Kilka miesięcy temu zadzwonił do mnie pewien ojciec, mówiąc: „Nasz 15-letni syn powiedział nam właśnie, że jest homoseksualistą. Szukamy zaufanego psychologa, który nam powie, czy on jest homoseksualistą czy nie”. 

Powiedziałem: „Nie jest”. 

Mój rozmówca zapytał: „Jak możesz to stwierdzić, skoro z nim nie rozmawiałeś?”. 

Odpowiedziałem: „Nie muszę z nim rozmawiać. Ma męskie ciało, ciało zaprojektowane do seksu z kobietami, jest heteroseksualny. Nie ma kogoś takiego jak homoseksualista. Są jedynie heteroseksualiści, a niektórzy z nich mają problemy seksualne. Nasze ciała są zaprojektowane do seksu z płcią przeciwną”.

środa, 5 czerwca 2019

Zdeformowana antropologia tzw. oświecenia

Oto ojcowie i główni myśliciele oświecenia: Kartezjusz, Hobbes, Locke, Spinoza, Kant...  Żaden z nich nie miał dzieci. Rousseau miał dzieci, lecz oddał je wszystkie do adopcji. Innymi słowy oświeceniowy racjonalizm był dziełem ludzi, którzy nie doświadczyli prawdziwego życia rodzinnego, a więc tego, co musi mieć miejsce, by istniało zdrowe społeczeństwo. To wiele wyjaśnia jeśli chodzi o zdeformowaną antropologię oświecenia (Yoram Hazony).

sobota, 11 maja 2019

Czy możliwość oznacza przyzwolenie?

Bez granicy, jaką stawia człowiekowi Biblia, ludzie nie mają żadnej granicy pomiędzy tym, co "mogą" robić, a tym, co "powinni" robić. Bez Biblii - "być w stanie" coś zrobić (bo umożliwiają to procesy w przyrodzie, które nas ukształtowały) oznacza przyzwolenie na to.

środa, 12 grudnia 2018

Siedem tez na temat edukacji

W niniejszym opracowaniu chciałbym przedstawić perspektywę na edukację obejmującą trzy obszary, które są mi bliskie jako pedagogowi, pastorowi oraz jako rodzicowi. To mocno skrótowe podejście do edukacji chciałbym przedstawić w postaci siedmiu tez. 

1. Nie istnieje ideowa neutralność w edukacji 

Każdy rodzaj edukacji ma charakter światopoglądowy i ideowy; takie rzeczy jak treści oznajmiane, treści pomijane, ich interpretacja, wystrój sali, ustawienie krzeseł, rola nauczyciela itp. - są wyrazem określonej filozofii, antropologii, czy teologii. Przykładowo, edukacja, która ignoruje Boga w nauczaniu - uczy dzieci ignorować Boga i spoglądać na świat bez Niego. Albo Bóg jest konieczny, aby zaistniała przyroda, historia, prawa fizyki, albo mówimy o „wystroju domu”, pomijając jednak informację o tym, że ma on gospodarza. 

Każdy rodzaj edukacji ma charakter światopoglądowy i religijny, bez względu na to, czy wskażemy na edukację chrześcijańską, muzułmańską, judaistyczną, Rudolpha Steinera, Marię Montessori, Johna Deweya itd. Pytanie nie brzmi jednak: czy za czyjąś pedagogiką stoi Bóg?, lecz Bóg jakiego systemu? za nią stoi. Nie chodzi zatem o to, czy uczymy katechizmu, lecz jakiego katechizmu uczymy? Katechizmy posiadają wszak nie tylko wspólnoty religijne, ale i nowoczesne demokracje, które uczą dzieci właściwych odpowiedzi, np.: „Świeckie państwo jest lepsze niż republika islamska”, „Pluralizm jest lepszy niż monizm i unifikacja”. To twierdzenia o charakterze ideowym i światopoglądowym, a ich uzasadnienie - siłą rzeczy - będzie miało charakter światopoglądowy. 

Edukacja jest teleologiczna i zorientowana ideowo, co oznacza, że ma pewien cel. Każda edukacja zakłada zatem jakąś wizję tzw. „dobrego człowieka”, choć oczywiście może różnie ją definiować. Istotą dyskusji o edukacji jest to, jakich wartości należy nauczać i jakimi metodami. Nie można zatem mówić po prostu o edukacji. Zawsze mówimy o określonej edukacji, która jest wyrazem określonego poglądu na świat. Każdy rodzaj edukacji prezentuje określoną filozofię, np. poprzez wystrój sali, ustawienie krzeseł, treści nauczanie i treści pomijane. 

2. Celem edukacji jest życie 

Synu mój, jedz miód, bo jest dobry, słodki jest plaster miodu dla twojego podniebienia; tym też jest wiedza i mądrość dla twojej duszy! Jeżeli ją znajdziesz, masz jeszcze przyszłość, a nadzieja twoja nie rozwieje się. (Księga Przysłów 24.13-14) 

Edukacja w biblijnym ujęciu to nie informacja, lecz formacja. Pytanie nie brzmi zatem: jakie informacje przekazuje edukator? lecz jakiego człowieka chce ukształtować? Mówimy o wiedzy i mądrości ponieważ nie są to synonimy. Wiedza to pewien zasób informacji, natomiast mądrość w Biblii to kategoria etyczna, która łączy się umiejętnością odróżniania dobra od zła. I to jest jeden z celów edukacji - odróżnianie dobra od zła oraz opowiadanie się za tym pierwszym. 

C.S. Lewis, profesor z Oxfordu, autor wielu książek na temat literatury, historii, filozofii napisał: „Edukacja bez wartości, choć przydatna, wydaje się raczej czynić człowieka mądrzejszym diabłem” (por.: C.S. Lewis 2014). Edukacja nie polega na tym jak zdobyć pracę. Nie polega na tym, jak przetrwać w pluralistycznym lub monistycznym świecie. Polega natomiast na tym, jak zdobyć życie. Zdaniem francuskiego filozofa i socjologa Pierre Bourdieu funkcją szkoły w obecnym kształcie jest reprodukcja dominującej ideologii, czy też przekazanie umiejętności koniecznych do reprodukcji społecznego podziału pracy. Szkoła jest więc nastawiona nie tyle na zmianę, kształtowanie jednostek zdolnych do wpływania na kulturę, co na „urabianie” jednostek jak najbardziej przystosowanych do schematów i sposobów myślenia czy raczej niemyślenia dominujących ideologii. 

W pedagogii i edukacji, które praktykujemy w Kościele nie chodzi o same zasady, lecz o umiłowanie zasad. Oczywiście mówimy o wiedzy i umiejętnościach dziecka, lecz mówimy przede wszystkim o sercu. Mówimy o czymś bardziej naturalnym i organicznym. Edukacja to nie maszyna z odpowiednią instrukcją obsługi, a nauczyciel to nie inżynier. 

W Biblii edukacja i mądrość są przyrównane do kobiety (Księga Przysłów 8-9).Pewien pastor powiedział, że mężczyźni nie rozumieją kobiet, ponieważ nie rozumieją mądrości. Traktują mądrość jak inżynierię, a nie jak kobiety. Dlatego w naszych domach i Kościele mówimy dzieciom: czytaj dużo poezji, prozy, baśnie. Czytaj dobre analizy polityczne, biografie ojców kościoła, polskich patriotów. Nie bądź prowincjonalny w czytaniu. Nie chronimy dzieci od ciemności, ale uczymy jak walczyć z ciemnością i ukrytymi w niej „smokami”. Wychowankowie mają walczyć ze smokami, nie stając się nimi. 

3. Autorytetem w dziedzinie edukacji jest Biblia, czyli Boże Słowo 

W chrześcijańskiej edukacji czymś istotnym jest wskazanie naszym dzieciom na ostateczny autorytet, standard naszych przekonań i zachowań. Jest nim „Pismo Święte”, które jest pożyteczne nie tylko do zbawienia, ale również „do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany”(2 List do Tymoteusza 3:16-17). Można powiedzieć, że Biblia jest standardem wychowania. 

Apologeta Cornelius Van Til powiedział: „Biblia jest autorytetem we wszystkim o czym mówi i mówi o wszystkim”(por.: Van Til 2003). Poważnie traktujemy osiągnięcia nauki ponieważ jest jednym z narzędzi odkrywania, poznawania świata i czynienia go poddanym zgodnie z mandatem kulturowym, który człowiek otrzymał po stworzeniu świata. 

Uczymy jednak nie tylko standardu, ale przede wszystkim kochać standard. Bogu chodzi o nasze serca, a nie jedynie zewnętrzne posłuszeństwo. Nie oznacza to, że Biblia jest podręcznikiem przyrody, fizyki i chemii. Nie mówi o wzorze na przyspieszenie ziemskie, o DNA sarny, czy o kwasie siarkowym. Mówi jednak o tym, kto stworzył ludzi, zwierzęta, grawitację, kamienie, prawa matematyki, logiki, fotosyntezę itd. Dostarcza podstaw, by świat można było poprawnie opisywać, prowadzić badania naukowe, formułować paradygmaty. Chociaż Biblia nie mówi o budowie czaszki naszych ojców wiary, to mówi, że wyszli oni z niewoli egipskiej, a nie z bagien lub z drzew. Dlatego niczym zaskakującym nie powinno być przyniesienie Biblii na historię. Nie da się zrozumieć historii Europy, nie wspominając o Chrystusie, Apostole Pawle, świętym Augustynie, czy Anzelmie z Canterbury. 

4. Dwa słowa obecne w edukacji: prawda i miłość 

Miłość bez prawdy to śmierć. Prawda bez miłości to martwy szkielet bez ciała. Człowiek potrzebuje jednak zarówno szkieletu jak i ciała. Potrzebuje czegoś więcej niż kości. „Poznanie nadyma, ale miłość buduje.” (1 List do Koryntian 8.1).

Wiedza bez miłości bliźniego to charakterystyka szatana. Jednak nie nauczymy nikogo szacunku do odmiennych kultur bez szacunku dla własnej kultury i cywilizacji. Rozumiem czyjś szacunek do własnej matki, ponieważ mam szacunek do swojej. I to jest różnica między patriotą, a nacjonalistą. Patriota jest wdzięczny; nacjonalista jest pyszny. Wdzięczność idzie w parze ze zrozumieniem innych, pycha zaś- z niechęcią do zrozumienia innych. 

5. Zarówno jedność i różnorodność są dobre - w odpowiednim kontekście 

Bóg stworzył świat jako jedną rzeczywistość, ale oddzielił światłość od ciemności, dzień od nocy, morza od lądów, człowieka od zwierząt, mężczyznę i kobietę. Mamy więc jedność i różnorodność równocześnie, ponieważ taki jest Bóg Pisma Świętego - Jeden w Trzech Osobach. Świat jest odbiciem Jego natury, tak jak dzieło jest podpisem jego twórcy. 

Dlatego prawda o Trójcy jest nie tylko odpowiedzią na wielowiekowy dylemat: jedno, czy wiele, ale i podstawą szacunku dla jedności i różnorodności: jednostki i wspólnoty. Bóg Biblii nie tylko oznajmia swoją wolę, ale oznajmia nam Siebie. Dlatego człowieczeństwo realizujemy nie w tym, że mówimy: przestrzegaj zasad. Mówimy: bądź jak Jezus Chrystus - w tym jak kochasz, jak przebaczasz, jak pracujesz, zabiegasz o sprawiedliwość, jak okazujesz dobroć, szacunek. Jak walczysz ze złem, wyzyskiem, obłudą i chciwością, jak traktujesz nieprzyjaciół, jak znosisz przeciwności i wyzwania, jak traktujesz rodzinę. 

Uczymy się cieszyć się jednością i różnorodnością. Nie ma problemu z różnorodnością kultur i narodów, nie ma problemu z polifonią w muzyce, jedną Biblią tłumaczoną na wiele języków, jednością osób odmiennej płci w małżeństwie. Różnorodność jest czymś, co jest elementem harmonii, dopełniania się w Bożym świecie, a nie powodem do konkurowania. 

6. Edukacja nie jest odpowiedzialnością Państwa, lecz rodziny i wspólnot, do których one przynależą 

Bóg powierzył przede wszystkim rodzinie odpowiedzialność za edukację. 

„Będziesz tedy miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej siły swojej. Niechaj słowa te, które Ja ci dziś nakazuję, będą w twoim sercu. Będziesz je wpajał w twoich synów i będziesz o nich mówił, przebywając w swoim domu, idąc drogą, kładąc się i wstając. Przywiążesz je jako znak do swojej ręki i będą jako przepaska między twoimi oczyma. Wypiszesz je też na odrzwiach twojego domu i na twoich bramach.” (Księga Powtórzonego Prawa 6.5-9) 

„Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom swoim w Panu, bo to rzecz słuszna. Czcij ojca swego i matkę, to jest pierwsze przykazanie z obietnicą: Aby ci się dobrze działo i abyś długo żył na ziemi. A wy, ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu dzieci swoich, lecz napominajcie i wychowujcie je w karności, dla Pana.” (List do Efezjan 6.1-4) 

Są to wezwania do rodziny, a nie do cesarza. Nie oznacza to, że rodzice nie mogą skorzystać z pomocy kościoła, państwa, czy innych instytucji. Mówimy jednako ich pierwotnym prawie i odpowiedzialności. Jeśli założymy, że to państwo, a nie rodzice są odpowiedzialni za edukację, to siłą rzeczy będzie to rodziło napięcia i nieskończone dyskusje: czego powinny uczyć się polskie dzieci? i Kto o tym będzie decydował? Odpowiedź brzmi: oczywiście rząd, co oznacza, że szkoły publiczne są placówkami kształtującymi wedle rządowej linii programowej. To zaś siłą rzeczy będzie oznaczało starcie i konflikt światopoglądów z rodzinami, które nie podzielają „rządowej” wizji świata. 

Problemem jest więc nie tyle treść programu szkolnego, lecz samo założenie, że państwo sprawuje kontrolę nad edukacją dzieci wszystkich obywateli. Historia zna przypadki, kiedy próbowano utrwalić jeden światopogląd w społeczeństwie przy pomocy powszechnego i obowiązkowego systemu szkolnictwa. Do czasu wyglądało na to, że wszystko idzie dobrze, aż któregoś dnia okazało się, że kontrolę nad edukacją przejęli ludzie o poglądach odmiennych od tych, które cechowały twórców systemu. 

W Bożym porządku to rodzina jest przede wszystkim ministerstwem zdrowia i edukacji, państwo jest ministerstwem sprawiedliwości, a kościół ministerstwem Słowa i sakramentów. Wszystkie one odpowiadają przed Królem - Bogiem, który ustanowił wszystkie trzy instytucje i powierzył ich delegowanym reprezentantom mandat. 

7. Edukacja oparta na trzech fundamentach: formalne pouczenie, przykład własnego życia i modlitwa 

7.1 Formalne pouczenie 

Wiele dzieci należących do Ewangelicznego Kościoła Reformowanego uczy się w trybie edukacji domowej, którą głównie prowadzą rodzice. W roku 2018 nasze dzieci poszły po raz pierwszy do szkoły, ale wieczorami mamy z nimi codzienny czas kiedy czytamy Biblię, modlimy się, śpiewamy i rozmawiamy. Przekazujemy im również pouczenia w innych codziennych sytuacjach: przy posiłku, podczas jazdy samochodem, czy kiedy się kłócą. 

Bóg mówi, że proces edukacji rozpoczyna się jak tylko otwieramy oczy, a tablicą edukacyjną jest cały świat, różni ludzie i okoliczności. Przykładem jest król Salomon. Spoglądał na mężczyznę, kobietę, zwierzęta, owady, rośliny i wyciągał lekcje dla młodego księcia, który w przyszłości miał zostać królem, radząc mu, by uczył się od mrówek, borsuków, lew, by spoglądał na gwiazdy, drzewa, kwiaty, małżeństwo, kobietę, mężczyznę. Wszystko to uznał za ilustracje wielu praw o charakterze duchowym. 

Powinniśmy wykorzystywać czas, który spędzamy z dzieckiem na przekazywanie mu mądrości o Bogu, świecie, w którym żyje. 

7.2 Własny przykład 

Formalne pouczenie nigdy nie jest skuteczne, jeśli zabraknie własnego przykładu. Chrześcijaństwo nie mówi o Bogu, który oznajmił swoją wolę, lecz Bogu, który oznajmił nam Siebie. Wiara chrześcijańska polega nie na tym, że wiemy coś o Bogu, ale że naśladujemy Boga. Chrystus nauczał o służbie i uległości, a także dał przykład jak mamy to robić. Kiedy mówię do dzieci: umyj naczynia, pozamiataj kuchnię, wyjdź z psem - to chciałbym upewnić się, że często widzą mnie z miotłą i ścierką. 

7.3 Modlitwa 

Trzecim narzędziem jest modlitwa. Modlimy się z dziećmi oraz o dzieci. Z nimi, ale też z moją żoną lub indywidualnie. Modlitwa przypomina im i nam, że nasz dom jest domem chrześcijańskim. Nie chodzi o nam o tradycyjną lub postępową rodzinę, lecz o Bożą rodzinę. Chcemy, aby dzieci przez to również uczyły się, że ich wysiłki, troski nie są niezauważane, ale także, że również ja jako rodzic przed kimś odpowiadam - przed Bogiem, który nas stworzył. Czyli nie oczekuję od nich, aby coś zrobiły, bo jestem większy i silniejszy, ale ze względu na Chrystusa, który nas ukochał i którego również my kochamy. 

8. Konkluzja 

Podsumowując powyższe siedem tez: Nie istnieje neutralność w edukacji. Celem edukacji jest życie. Autorytetem w dziedzinie edukacji jest Biblia, czyli Boże Słowo. Dwa słowa obecne w edukacji: prawda i miłość. Zarówno jedność i różnorodność są dobre - w odpowiednim kontekście. Edukacja nie jest odpowiedzialnością Państwa, lecz rodziny i wspólnot, do których one przynależą. Edukacja oparta na trzech fundamentach: formalne pouczenie, przykład własnego życia i modlitwa.

Jako chrześcijanin jestem zainteresowany chrześcijańską edukacją nie jako celem, lecz środkiem do celu. Jej celem jest uwielbienie Boga i Boża chwała poprzez radosne, szczęśliwe, mądre, wierzące dzieci, które czczą Go całym sercem, umysłem, ze wszystkich sił i myśli (Ewangelia Mateusza 22:37). Jej fundamentalną prawdą jest Ewangelia - Dobra Nowina o Wcieleniu Syna Bożego, który stał się człowiekiem, umarł za nasze winy i zmartwychwstał. Chrześcijańska edukacja to nauka naśladowania Chrystusa: bycia sługą, uniżenia, noszenia krzyża i jarzma bliźnich, codziennego umierania dla siebie i grzechu. Biblia jest księgą pożyteczną do wychowania w sprawiedliwości, do poprawy, wykrywania błędów, do nauki mądrości w codziennym życiu (2 List do Tymoteusza 3:16). Jest ona pedagogicznym, edukacyjnym manifestem Tego, który nas stworzył. On sam - Jezus Chrystus przeszedł przez etap niemowlęctwa, dzieciństwa, młodości. Podsumowaniem jego młodzieńczych lat są słowa z Ewangelii wg św. Łukasza 2:52: „Jezusowi zaś przybywało mądrości i wzrostu oraz łaski u Boga i u ludzi”. To perspektywa, która przyświeca również i nam w edukacji dzieci oraz młodzieży. 

Bibliografia: 

Biblia, Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Towarzystwo Biblijne w Polsce, Warszawa 2006. 
Drugi List do Tymoteusza 3:16-17 
Ewangelia Mateusza 22:37 
Ewangelia wg św. Łukasza 2:52 
Księga Powtórzonego Prawa 6.5-9 
Księga Przysłów 24.13-14 
Księga Przysłów: 8-9 
Lewis C.S., The Abolition of Man or Reflections on Education With Special Reference of the Teaching of English in the Upper Forms of Schools, Samizdat University Press, Quebéc 2014. 
List do Efezjan 6.1-4 
Pierwszy List do Koryntian 8.1 
Van Til Cornelius, Christian Apologetics, 2nd edition, P&R Publlishing, Philipsburg&Jersey, 2003. 

sobota, 17 listopada 2018

Konferencja na UG na temat społeczeństwa i edukacji


Poniżej informacja o konferencji na Uniwersytecie Gdańskim, na którą zostałem zaproszony wraz z przedstawicielami kilku innych wspólnot z Trójmiasta. Odbędzie się ona pojutrze w poniedziałek 19 listopada. Jeśli ktoś chciałby posłuchać, zadać pytanie, porozmawiać - zapraszam. Tu link do strony UG.

I Ogólnopolska Konferencja Naukowa
z cyklu Edukacja-Społeczeństwo:
Edukacja i pedagogika w gąszczu pluralizmu religijności i areligijności - organizowana przez Zakład Pedagogiki Ogólnej Instytutu Pedagogiki Wydziału Nauk Społecznych UG
pod patronatem Zespołu Pedagogiki Ogólnej KNP PAN 

Wydział Nauk Społecznych, Gdańsk-Przymorze, ul. Bażyńskiego 4, Sala: S 205

19 listopada 2018

8.30    Rejestracja uczestników Konferencji (Hall - poziom „0”)
9.00    Otwarcie Konferencji:
  Prodziekan Wydziału Nauk Społecznych, dr Anna Kalinowska-Żeleźnik
9.15    Powitanie Gości i uczestników Konferencji:
  Dyrektor Instytutu Pedagogiki prof. dr hab. Romuald Grzybowski

PANEL - część I  (9.30-13.00)
Prezentacja przez zaproszonych Gości ideowego/ teoretycznego  podłoża edukacji realizowanej w ramach reprezentowanych przez Nich Kościołów i Wspólnot religijnych (podstaw antropologicznych, filozoficznych, kulturowych i społecznych, na których opiera się misja edukacyjna Kościoła czy Wspólnoty).
Czas proponowany każdemu z Gości na prezentację zaplanowany został na 30 minut.

Moderatorzy I i II części Panelu:

dr hab. prof. nadzw. Adela Różańska (Wydział Etnologii i Nauk o Edukacji UŚ w Katowicach)
dr hab. prof. nadzw.  Jerzy Kojkoł (Wydział Nauk Humanistycznych i Społecznych Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni)

Goście w porządku alfabetycznym:

9.30-10.10  Mohamed Atoun (Przewodniczący Pomorskiego Oddziału Ligii Muzułmańskiej RP w Gdańsku) i Olgierd Chazbijewicz  (Przewodniczący Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Gdańsku)
10.10-10.40 Paweł Bartosik (Pastor Ewangelicznego Kościoła Reformowanego w Gdańsku)
10.40-11.10 Dariusz Jóźwik (Protodiakon Prawosławnej Katedralnej Parafii Św.  Mikołaja w Gdańsku)

11.10-11.25 PRZERWA KAWOWA

11.30-12.00 Michał Rucki (Wiceprzewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Gdańsku)
12.00-12.30 Marcin Hintz (ks. bp dr hab. prof.  ChAT Marcin Hintz, Biskup Diecezji Pomorsko-Wielkopolskiej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, Wydział teologiczny ChAT Warszawa)
12.30-13.00 Dariusz Stępkowski (ks. dr hab. prof. nadzw., Wydział Nauk Pedagogicznych UKSW, Warszawa)

13.00-14.30 OBIAD

PANEL – część II (14.30-16.30)
Dyskusja z udziałem zaproszonych Gości i Moderatorów. Jej tematem przewodnim będzie zagadnienie i konkretyzacja wymiarów pluralizmu religijnego, praktyk i podejmowanych działań edukacyjnych odnoszących się zarówno do ortodoksji jak i heterodoksji, postrzegania innych religii i pluralizmu religijnego w ogóle w ramach konkretnych wspólnot oraz praktyki i dróg komunikowania tych postaw innym.

Około 16.30 ZAKOŃCZENIE PANELU

piątek, 19 października 2018

"Odwal się pan, jestem naukowcem"

"Scjentyzm polega tymczasem na doszukiwaniu sie w nauce tego, czego w niej nie ma, jest aktem wiary, który uwzniośla czy wręcz uświęca autorytet nauki, aby umocnić jej akolitów w swoich zamiarach. Wyznawcy scjantyzmu ośmielają się nam mówić, że pownnismy żyć w określony sposób ponieważ nauka tak nakazuje. Redukują ludzką egzystencję do materialnych przyczyn, zaś samych ludzi do worków z wodą, mięsem i kośćmi napędzanymi impulsami elektrycznymi. Jest to prawdany błąd naturalizmu ubrany w bardziej współczesny żargon. W rzeczywistości, jak zauważa filozof Edward Feser, scentyzm jest sam w sobie oczywistym błędem, ponieważ wyklucza się spod rygorów metody naukowej. Twierdzenia scentyzmu są nieweryfikowalnymi prawdami wiary. Nic dziwnehgo, że naukowi socjaliści, technokraci, postępowcy, społeczni psychiatrzy i ekolodzy upierają się, że nauka jest po ich stronie tak samo, jak mułłowie ii fanatycy głoszą, że Bóg jest z nimi. Na niewygodne pytania odpowiadają z takim samym lekceważeniem, jak Bill Murtay w filmie Pogromcy Duchów odszczekujący: "Odwal się pan, jestem naukowcem."

Błąd naturalizmu zakłada przynajmniej stwórcę, wyższe źródło sensu, sprawiedliwości i porządku. Błąd scjentyzmu tworzy świeckich kapłanów, którzy nie odpowiadają przed nikim i niczym poza dogmatem, który sami sformułowali. Płód jest nie-człowiekiem i jako taki nie posiada więcej praw niż kanapka z szynką, ponieważ tego życzą sobie nowi dogmatycy. Swoją sprawę będą zaś sprzedwać, twierdząc, że nauka przyznaje im rację, tak samo jak pogański kapłan twierdził, że wnętrzności kozy wyrażają wolę bogów. 

Nie jest to nic nowego. Kiedy człowiek traci wiarę w Boga, zaczyna tworzyć sobie nowych bogów. Lub jak to ująć filozof Eric Voegelin, "Kiedy Bóg jest ukryty za światem, treści świata stają się nowymi bogami; kiedy symbole transcendentnej dewocji zostają zakazane, nowe symbole języka nauki z tego świata zajmują ich miejsce."

W ten sam sposób człowiek tworzy dogmaty, poniewążą potrzebuje dogmatów. Światło rozumu rozświetla ciemności, zaś nauka dostarcza kompasów, pomagających nam odnaleźć drogę. Nie dostaracza nam jednak powodów moitywujących nas do wstania z łóżka."

Jonah Goldberg, Tyrania komunałów

środa, 2 sierpnia 2017

Nowoczesne wykształcenie

"Należy pamiętać, że w umyśle Marka żaden choćby strzęp szlachetnej myśli - ani chrześcijańskiej, ani pogańskiej - nie miał bezpiecznej kwatery. Jego wykształcenie nie było ani naukowe, ani klasyczne, a jedynie "nowoczesne". 

C.S. Lewis, Ta ohydna siła

środa, 1 lutego 2017

Czy nauka wyklucza cuda?

"Faktycznie nie dowiedliśmy, że nauka wyklucza cuda - wykazaliśmy jedynie, że cuda, podobnie jak niezliczone inne zjawiska, nie dają się zbadać w laboratorium". - C.S. Lewis