Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Prezydent Adamowicz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Prezydent Adamowicz. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 28 stycznia 2019

Krew Prezydenta Adamowicza woła z ziemi


KREW WOŁA Z ZIEMI

Gdy Kain zamordował swojego brata Abla, Bóg odpowiedział: Cóżeś to uczynił? Głos krwi brata twego woła do mnie z ziemi. – Rodzaju 4.10

Krew Prezydenta Adamowicza woła z ziemi. Słyszą ją wszyscy w naszym kraju. Problem w tym, że nie wiemy jak na to wołanie zareagować. Skoro jednak musi być winny jej przelania, to najchętniej oskarżmy naszych przeciwników politycznych, tych, których grzechy najbardziej nas oburzają. Jednak grzechem, który powinien nas najbardziej oburzać jest… własny! Festwal oskarżeń już się rozpoczął, w zasadzie od samego pogrzebu. Jedni oskarżają WOŚP, inni TVP, inni polityków PO, PiS... Duchowni apelują, by każdy uderzył się w pierś i zrobił rachunek sumienia. Politycy i dziennikarze zgadzają się z nimi: "Widzicie?! Macie uderzyć się w pierś i zrobić rachunek sumienia!" Aż boli ta cudza pierś od uderzeń.

Wychodzimy na ulicę w marszach milczenia i hasłami „Stop nienawiści”, "Stop przemocy!". Apelujemy do sumień. Spontaniczne inicjatywy obywatelskie i wyjęcie belki z własnego oka są dobrym odruchem. Boża mądrość jednak poucza nas, byśmy nie szukali substytutów winnych, lecz wymierzali sprawiedliwość winnym. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że wszelkie odruchy społeczne, by skonkretyzować oskarżenia wobec „drugiego” za śmierć Prezydenta Adamowicza są wyrazem frustracji wywołanej świadomością, że prawdziwie winnego tej zbrodni nie dosięgnie sprawiedliwość.

Skąd ta pewność? Otóż Bożą ideą sprawiedliwości jest adekwatność kary do winy. Kiedy Prawo Boże mówi: Złamanie za złamanie, oko za oko, ząb za ząb. W jaki sposób ktoś okaleczył bliźniego, w taki sposób będzie okaleczony. (Kpł 24.20), to zasadą stojącą za nią nie jest mściwość, lecz sprawiedliwość. Nie możemy oczekiwać dwoje oczu za oko, lub palca za oko. Kara musi być adekwatna do wagi popełnionego przestępstwa. 

Jaka jest waga przestępstwa zamordowania człowieka? Życie nie tylko Prezydenta, lecz przede wszystkim bliźniego jest o wiele cenniejsze aniżeli dywagacje o 15,20,25 latach więzienia. Jeśli, jako społeczeństwo, możemy o coś wołać, apelować, to wołajmy o respektowanie Bożych rządów, Bożej sprawiedliwości. To nie osoba publiczna, ty, ja, obywatel powinni obawiać się o swoje życie, lecz każdy, kto kalkuluje, czy opłaca się zabić człowieka i po ilu latach wyjdzie na wolność.

Krew Pawła Adamowicza będzie wołała z ziemi tak długo, jak nie zostanie wymierzona sprawiedliwość. Pan Jezus powiedział w Kazaniu na Górze: "Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni." (Mt 5.6). Nie tylko chodzi o przyobleczenie nas w sprawiedliwość, w którą może nas przyoblec tylko Chrystus. To pragnienie sprawiedliwości ma też wymiar, który wychodzi poza nas. Pragnijmy, by Boża wola „działa się” na ziemi, na wzór nieba – o czym przypomina nam Modlitwa Pańska. Łaknijmy Bożej sprawiedliwości na ziemi, pośród narodów, w Polsce, w Gdańsku.

Jeśli idziemy na marsz przeciwko nienawiści, kierujmy się nie do drzwi bliźniego, który nas poklepie po ramieniu ze słowami: „Dobra robota! Też jestem przeciw”. Kierujmy się pod bramy więzień, a następnie pod drzwi Sejmu, Pałacu Prezydenckiego, Ministerstwa Sprawiedliwości i sądów, domagając się, by świętość życia ludzkiego była respektowana w kodeksie karnym.

[Jeśli] kto przeleje krew ludzką, przez ludzi ma być przelana krew jego, bo człowiek został stworzony na obraz Boga. – Księga Rodzaju 9.6

Ś.P. Paweł Adamowicz został stworzony na obraz Boga. Przestańmy wołać: Stop hejtowi! Przestańmy wołać do bezimiennej masy: „Stop nienawiści!”. Dlaczego nie słyszymy apeli do nożowników, gwałcicieli, pedofili, czy morderców dzieci? "Krew brata twego woła z ziemi." Nie odwracaj od niej ucha szukając próby jej uciszenia udając się do miejsc, gdzie nie słychać jej głosu. Nie organizujmy pozorów jej uciszenia. Nie przekrzykujmy jej pięknymi sloganami. Tak długo jak będziemy pragnęli Gdańska jakiego chciał ś.p. Paweł Adamowicz, zamiast Gdańska jakiego pragnie Chrystus – regularnie będziemy słuchać Sound of Silence.

SZALEŃCY CZY ZABÓJCY?

Po raz kolejny usłyszymy w mediach, że kiedy zdarza się publiczny mord, to dokonał tego "szaleniec", człowiek chory. Jednak dobrze zaplanowanych zamachów nie dokonują szaleńcy, lecz mordercy. Ich umysł znajduje się w objęciach zła. 

Współczesne demokracje, które wypierają Boga – mają tendencję do nazywania zła – szaleństwem, chorobą psychiczną. Przecież (wg świeckich humanistów) zdrowy człowiek nie morduje człowieka. Człowiek jest przecież dobry z natury i nie może popełniać tak wielkiej niegodziwości. Jeśli zaś popełnia, to zbadajmy go. Na pewno jest chory. Na pewno nastąpił jakiś defekt w niedoborze serotoniny, dopaminy i witaminy C.

Szaleństwo jest kategorią psychiczną, medyczną i przynajmniej w pewnej części zdejmuje z człowieka odpowiedzialność. Nie chcę w ten sposób lekceważyć powagi chorób psychicznych. Być może Stefan W. jest osobą chorą psychicznie. To poważne i dotkliwe cierpienie, ale morderstwo jest kategorią etyczną i podkreśla, że zabójca jest osobą odpowiedzialną. Nawet zwierzę, które zabiło człowieka, musiało zostać uśmiercone. Ze względu na wartość życia ludzkiego, ale i bezpieczeństwo (Wj 21.32). Dlatego reakcją państwa nie powinno być jego leczenie, lecz sprawiedliwe karanie. Władza otrzymała miecz, a nie belferski kij i strzykawkę (Rzym 13.1-5).

poniedziałek, 21 stycznia 2019

Fight!



Wspomnienie ś.p. Pawła Adamowicza, około 43 tysięcy ludzi na pogrzebie, tysiące zapalonych świeci nie oznaczają, że życie Prezydenta było ważniejsze od życia innych Polaków, czy od życia nienarodzonych dzieci, które giną każdego dnia w zbrodniczym akcie. Oznacza raczej słuszne przekonanie i odczucie, że zginęła Głowa Miasta, ktoś, kto był jego reprezentantem i gospodarzem. 

Tysiące ludzi dobrej woli woła o pokój, powstrzymanie spirali nienawiści i wzajemnych oskarżeń. Na sobotnim pogrzebie bp Sławoj Leszek Głódź wezwał do wyrugowania języka pogardy. Nie on jeden.

Jednak im więcej duchowni wołają o zaprzestanie języka pogardy, o rachunek sumienia, tym częściej politycy czy dziennikarze kiwają potakująco głowami odpowiadając: Mają rację! Zróbcie rachunek sumienia! 

Problem w tym, że szlachetne wołanie o zgodę i szacunek jest zupełnie pozbawione kontekstu. Kontekst zaś jest taki, że złe drzewo nie może rodzić dobrych owoców. Złe drzewo będzie rodziło grzech, nienawiść, pychę, chciwość, pogardę itd. To uczynki ciała, których powinniśmy oczekiwać o złego drzewa. Dobrych owoców powinniśmy  oczekiwać tylko od dobrego drzewa. Dlatego nie możemy oczekiwać od zebry, że zacznie fruwać, a od brzozy, by rodziła jabłka. Aby drzewo mogło rodzić jabłka musi być jabłonią. Aby człowiek mógł wydawać owoce Ducha, takie jak: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie (Gal 5.23) - musi żyć w Duchu. Dlatego powinniśmy przede wszystkim oznajmiać drugiemu człowiekowi: kochaj bliźniego, przebaczaj bliźniemu, uważajcie siebie nawzajem za wyższych od siebie, służcie sobie wzajemnie... To jednak jest niemożliwe poza kontekstem  Ewangelii, poza kontekstem Chrystusa, który nie tylko naucza, ale i ukazuje jak to robić w praktyce!

W świecie, w którym człowiek chce budować pokojową wieżę Babel bez Boga – zawsze będzie nienawiść i zło. Nie zbudujemy raju pokoju i powszechnej szczęśliwości na ziemi poza kontekstem Ewangelii. Nie możemy stwierdzić, że poza Królestwem Bożym jest możliwe zbudowanie jakiegoś Królestwa Tolerancji, Szczęśliwości, i Dobroci Ludzkich Serc.

Nasza duchowa kondycja jest dramatyczna:

List do Rzymian 3.10-11
Jak jest napisane: Nie ma sprawiedliwego, nawet ani jednego, nie ma rozumnego, nie ma, kto by szukał Boga. Wszyscy zboczyli z drogi, zarazem się zepsuli, nie ma takiego, co dobrze czyni, zgoła ani jednego. Grobem otwartym jest ich gardło, językiem swoim knują zdradę, jad żmijowy pod ich wargami, ich usta pełne są przekleństwa i goryczy; ich nogi szybkie do rozlewu krwi, zagłada i nędza są na ich drogach, droga pokoju jest im nie znana, bojaźni Bożej nie ma przed ich oczami.

Dlatego Jezus nie mówi: musisz stać się lepszym człowiekiem, lecz: musisz stać się innym człowiekiem! Musisz się narodzić na nowo (Jn 3.3-5)! Co się narodziło z ciała jest ciałem. A co się narodziło z Ducha duchem jest (Jn 3.6).

W rzeczywistości jest tylko jedna droga do pokoju i końca waśni, przemocy, przelewu krwi, nienawiści, hejtu. A jest nim Książę Pokoju, Jezus Chrystus (Iz 9.5-6). On poniósł niewinnie karę za naszą nienawiść, nasz grzeszny gniew, pogardę, grzeszną przemoc... Przynieśmy nasze winy pod krzyż. To jedyna droga do odnowy naszych serc, małżeństw, rodzin, społeczeństwa... Nie szukajmy innych. Nie ma innych.

środa, 16 stycznia 2019

Po morderstwie Prezydenta Gdańska


ŚMIERĆ GŁOWY

14 stycznia 2019 r. zmarł prezydent Gdańska. Zginął wskutek odniesionych ran, które na scenie gdańskiego finału WOŚP zadał człowiek uzbrojony w nóż. Rano przechodziliśmy obok tej sceny z całą rodziną udając się na urodzinowy obiad naszej córki. Kilka godzin później dokonano na niej morderstwa.

Nasze miasto, Gdańsk, dotknęła wielka tragedia. Zginął jego prezydent, który otrzymał od mieszkańców mandat na kolejne 5 lat. Miał 53 lata. Brakuje słów, by wyrazić szok, żal, smutek, gniew... Chciałbym wyrazić najgłębsze wyrazy współczucia najbliższej rodzinie prezydenta Pawła Adamowicza: żonie oraz córkom. Niech dobry Bóg będzie Waszym pocieszeniem, nadzieją i otrze Wasze łzy.

Niektóre osoby z różnych stron barykady debaty politycznej już zaczęły się przerzucać wzajemnymi oskarżeniami, które nie tylko są nie na miejscu, ale i zupełnie nonsensowne.  Ś.p. Paweł Adamowicz pod wieloma względami daleki był od tego, jak Biblia postrzega rolę osoby rządzącej, lecz dla nas, wszystkich Gdańszczan, jest to czas smutku, ciszy i płaczu z płaczącymi. Został zamordowany gospodarz naszego miasta.

DZIECI KAINA I KSIĄŻĘ POKOJU

Tysiące ludzi dobrej woli woła o pokój, powstrzymanie spirali nienawiści i wzajemnych oskarżeń. Jednak w  świecie, gdzie nie ma miejsca dla Boga nie będzie pokoju. Nie będzie pokoju między narodami, bliźnimi i braćmi. W świecie, gdzie człowiek chce budować pokojową wieżę Babel bez Boga – zawsze będzie nienawiść i zło. Od czasów Kaina, który przelał krew swojego brata Abla, człowiek podnosi pięść i ostrze noża przeciwko bratu, swojemu bliźniemu. Historia świata to historia grzechu, ale i obietnicy jego kresu. W świecie bez Boga człowiek nie jest w stanie przebaczać, brać uchybień innych na siebie, dobrem zwyciężać zło. W świecie bez Boga brat widzi źdźbło w oku brata, a nie belkę we własnym. I nie chce pokoju. Nienawidzi pokoju ponieważ pokój kosztuje: ofiarę, poświęcenie, uniżenie, przebaczenie, odwagę, łaskę, niekiedy ciszę.

Nie mają pokoju bezbożni - mówi Pan. (Księga Izajasza 48.22).

W rzeczywistości jest tylko jedna droga do pokoju i końca waśni, przemocy, przelewu krwi. A jest nim Książę Pokoju, Jezus Chrystus.

Albowiem dziecię narodziło się nam, syn jest nam dany i spocznie władza na jego ramieniu, i nazwą go: Cudowny Doradca, Bóg Mocny, Ojciec Odwieczny, Książę Pokoju. Potężna będzie władza i pokój bez końca na tronie Dawida i w jego królestwie, gdyż utrwali ją i oprze na prawie i sprawiedliwości, odtąd aż na wieki. Dokona tego żarliwość Pana Zastępów. – Księga Izajasza 9.5-6

Nie tak dawno świętowaliśmy Jego przyjście na świat. I nie jest to bynajmniej baśń, która ma na celu jedynie ubarwić nasze miasta światłami i świątecznym wystrojem, a nasze domy rodzinnymi spotkaniami przy stole. To historia, która naprawdę się wydarzyła! Jezus przyszedł na świat, aby zniszczyć zło, diabła, śmierć, nienawiść między ludźmi. Przyszedł zaprowadzić trwały pokój, trwałą radość i życie, które się nie kończy (Jn 3.36; 10.10).

Rzekł jej Jezus: Jam jest zmartwychwstanie i żywot; kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. (Ewangelia św. Jana 11.25)

NADAĆ UMIERANIU SENS 

Jezus przekroczył śmierć, dlatego mówiąc o sensie, gdzie sens trudno dostrzec, nie potrafimy o niej mówić inaczej, jak tylko w odniesieniu do Niego i tego, co uczynił. Potrzebujemy, by ktoś nas zapewnił: to ma sens. To nie jest koniec. To nie jest triumf zła i nienawiści. Ich czas w rzeczywistości minie. Minie okres kiedy bezbożność ponosi ręce i ostrza w geście triumfu. Minie czas, gdy obok pszenicy będzie rósł kąkol. Minie czas, gdy bezbożność sądzi, że będzie mogła wiecznie tańczyć na bankietach.

Przyszedł bowiem Książę Pokoju, aby zniszczyć zło i ustanowić Jego, nie nasze, Królestwo. Jego przybycie na świat oznacza kres każdego królestwa Heroda i stylu życia, którego przejawem jest zbrodnia na człowieku: czynem, słowami, postawą, myślami. Na krzyżu został zamordowany Król, który udał się tam, by przynieść pojednanie każdemu z nas: z Bogiem i bliźnim. Swoje dzieła przypieczętował nie cudzą, lecz własną krwią i modlitwą o… swoich oprawców, wybaczając im. Gdy człowiek oznajmia – musisz umrzeć zamiast mnie, Bóg oznajmia – ja umrę zamiast ciebie.

BÓG OTRZE ŁZĘ

Owszem, wołajmy o zgodę i kres nienawiści, ale zacznijmy od siebie; od zaufania Temu, który przynosi trwały pokój, nie tylko między nami, ale i w nas. A jego początkiem jest pokój z Bogiem, który mamy poprzez wiarę w Jezusa (Rzym 5.1).On otrze wszelką łzę z oczu tych, którzy Jemu zaufali (Objawienie św. Jana 7.17). Nie będzie już śmierci, smutku, krzyku, ani mozołu, a przyczyną jest obecność Boga między ludźmi.

I usłyszałem donośny głos z tronu mówiący: Oto przybytek Boga między ludźmi! I będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi. I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły. I rzekł Ten, który siedział na tronie: Oto wszystko nowym czynię. I mówi: Napisz to, gdyż słowa te są pewne i prawdziwe  (Objawienie św. Jana 21.3-4).

W końcu, bracia, bądźcie zdrowi; doskonalcie się, weźcie sobie napomnienie do serca, bądźcie jednomyślni, zachowujcie pokój, a Bóg miłości i pokoju będzie z wami. (2 List do Koryntian 13.11).

Pokój duszy Pawła Adamowicza i pokój ludziom dobrej woli.