Żyjąc wiarą w REALNYM świecie
Blog pastora Pawła Bartosika
czwartek, 11 grudnia 2025
Co na to dietetycy?
Historia zawiści
poniedziałek, 8 grudnia 2025
Problemy z Mszą świętą
Msza święta jest centralnym wydarzeniem dla rzymskokatolickiej wiary i pobożności. Jej najistotniejszym momentem jest Eucharystia, która wedle katolickiego nauczania, nie jest wspominaniem i zwiastowaniem ofiary Chrystusa, lecz jest samym dziełem odkupienia, a więc przebłagalną ofiarą Jezusa:
Ofiara Chrystusa i ofiara Eucharystii są jedną ofiarą. Jedna i ta sama jest bowiem Hostia, ten sam ofiarujący – obecnie przez posługę kapłanów – który wówczas ofiarował siebie na krzyżu, a tylko sposób ofiarowania jest inny… A skoro w tej Boskiej ofierze, dokonującej się we Mszy świętej, jest obecny i w sposób bezkrwawy ofiarowany ten sam Chrystus, który na ołtarzu krzyża ofiarował samego siebie w sposób krwawy, ofiara ta jest naprawdę przebłagalna (KKK 1367, Sobór Trydencki: DS 1743).
Kościoły protestanckie uważają to podejście za pomniejszanie, degradację ofiary krzyżowej, zwracając uwagę, że Chrystus złożył ją raz na zawsze. Jest ona w pełni doskonała i wystarczająca do zbawienia. Nie można nic do niej dodać ani z niej ująć. Nie można jej uobecnić, odprawić, złożyć. Protestanci powołują się przy tym na następujące wersety Pisma Świętego:
A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Dokonało się! I skłoniwszy głowę, oddał ducha (Ewangelia Jana 19:31).
Takiego bowiem potrzeba nam było arcykapłana: świętego, niewinnego, nieskalanego, oddzielonego od grzeszników, wywyższonego ponad niebiosa, takiego, który nie jest obowiązany, jak inni arcykapłani, do składania codziennej ofiary najpierw za swoje grzechy, a potem za grzechy ludu. To bowiem uczynił raz na zawsze, ofiarując samego siebie (List do Hebrajczyków 7:26-27).
Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze. Wprawdzie każdy kapłan staje codziennie do wykonywania swej służby i wiele razy składa te same ofiary, które żadną miarą nie mogą zgładzić grzechów. Ten przeciwnie, złożywszy raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, zasiadł po prawicy Boga (List do Hebrajczyków 10:10-12).
Nabożeństwa protestanckie mają więc inne znaczenie aniżeli Msza święta. W wielu Kościołach protestanckich posiadają one liturgiczną formę (np. w naszym w Gdańsku), lecz nie są rozumiane jako ofiara przebłagalna Chrystusa. Nie są tą samą ofiarą, którą Chrystus złożył ponad dwa tysiące lat temu na krzyżu za grzechy ludzi.
Nabożeństwo w protestanckim rozumieniu jest przede wszystkim szczególnym spotkaniem Chrystusa z Kościołem, miłosnym dialogiem Oblubieńca z Oblubienicą. Syn Boży przemawia poprzez czytane i głoszone Słowo Boże (Pismo Święte), wzmacnia swoich uczniów w wierze i w jedności poprzez Eucharystię, zaś wierni z wdzięcznością odpowiadają m.in. poprzez śpiewane Psalmy, pieśni i modlitwy.
Świat należy do Chrystusa
sobota, 6 grudnia 2025
Komunia jest dla chrześcijan
czwartek, 4 grudnia 2025
"Bóg jest dżentelmenem"
Ostateczny argument za Bożym wybraniem jest taki, że uczy o tym Pismo Święte, a naszym zadaniem nie jest wybieranie sobie z Bożego Słowa prawd, które akceptujemy lub są dla nas przyjemne.
Prawdy o grzechu i sądzie Bożym, o piekle wcale nie są przyjemne ani łatwe do zaakceptowania. Ale wierzymy w nie, ponieważ w jasny sposób mówi o tym Pismo Święte.
Tak samo jest z prawdą o wybraniu z tą różnicą, że powinna ona wzbudzać w nas wdzięczność i radość. Pismo aż woła o suwerennej Bożej łasce, że to Bóg jest ostatecznie wolny, a człowiek jest zniewolony grzechem. To Bóg musi ożywić nasze martwe z powodu grzechu serce, abyśmy byli w stanie Go wybrać i pójść za Jego Słowem.
Odrzucając prawdę o wybraniu porzucamy kluczowe przekonanie, że jesteśmy zbawieni wyłącznie z łaski. Niektórzy chrześcijanie próbują dodawać do łaski naukę o współpracy z nią, tak jakby Boża łaska nas jedynie zapraszała (wyciągała rękę), ale to od nas (zrozumienia, wrażliwości) zależy to, czy będę z nią współpracował.
Niektórzy błędnie uważają, że Bóg bez mojej zgody nie może nic zrobić, "bo jest dżentelmenem". Czeka na naszą decyzję. Ale dżentelmen nie jest bierny. Nie przypatruje się bezczynnie ludzkiemu dramatowi.
Biblia mówi, że gdyby Bóg czekał na moją zgodę, to zginąłbym w piekle. A to dlatego, że jestem martwy w grzechach, niezdolny do wzbudzenia w sobie nowego serca i duchowego życia. Dlatego Bóg przemienia serce człowieka tak, że ochotnie lgniemy do Jezusa, gdy widzimy brzydotę naszego grzechu i nasz duchowo beznadziejny stan.
wtorek, 2 grudnia 2025
Nabożeństwo w niebie jako wzór dla ziemi
piątek, 28 listopada 2025
Kult maryjny - zarówno entuzjazm jak i sceptycyzm
Watykan, a więc Dokument Dykasterii Nauki Wiary, zaaprobowany przez Papieża Leona XIV, przypomniał wiernym Kościoła rzymskokatolickiego, że Matka Boża to nie "Współodkupicielka" ani "Pośredniczka wszystkich łask".






