Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tolerancja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tolerancja. Pokaż wszystkie posty

piątek, 25 marca 2022

Gdańskie autobusy hipokryzji

"Tolerancyjne" Miasto Gdańsk ponownie szumnie wraca do narracji o równościowym traktowaniu wszystkich ludzi. Oto na autobusach miejskich pojawiły się hasła jak na poniższej grafice: "Szanuję wszystkich, ale... tu nie ma miejsca na ale!". Oraz hasło: "Gdańsk miastem równości". 

Uśmiechnąłem się jadąc za takim autobusem, bo pamięć jeszcze mi nie szwankuje. 

Pomyślałem, że najwidoczniej ktoś w siedzibie miasta ma wyrzuty sumienia po wstydliwym udziale w dyskryminacyjnym szaleństwie szczepionkowym. I próbuje odbudować wizerunek miasta jako rzekomo szanującego wszystkich bez wyjątku i bez żadnych "ale". 

Po chwili jednak naszła mnie smutna refleksja, że może ktoś po prostu kłamie? Wszak jeszcze dwa miesiące temu, pisałem o "równym traktowaniu w mieście tolerancji" nieszczepionych dzieci, którym na MIEJSKIM gdańskim lodowisku panie kazały marznąć w ujemnych temperaturach i czekać na kolejną godzinę wejścia, gdy jednocześnie na ich oczach wchodzili ci "równiejsi", ci bardziej szanowani, a więc zaszczepieni, gdyż przecież miejsca do jeżdżenia było jeszcze sporo. Szanujemy cię, dziecko, ALE... tak kazali nam cię traktować! "Ale"? Nie ma przecież "ale"! Czytaj: tak CHCEMY cię traktować. 

Drogie Miasto Gdańsk, kiedy utrwala się segregację i nierówność, to nie wybrnie się z tego autobusem obklejonym pustymi sloganami. O wiele większą siłę mają czyny, które każą nazywać te pojazdy "autobusami hipokryzji". Jeśli jednak już chcecie, Państwo, użyć miejskich środków transportu, by nam coś zakomunikować, to o wiele większą siłę i autentyczność miałyby słowa: "Przepraszamy. Nigdy więcej segregacji i nierówności!". 

Mniej słów, a jakże bardziej wiarygodnie!

środa, 18 września 2019

Jak Gdańszczanie mogą się bronić przed "równościowymi" działaczami?

W Gdańsku powstało tzw. Gdańskie Centrum Równego Traktowania. 

Jak podaje strona GCRT pilotażową partnerską sieć 7 punktów współtworzą m.in. Świetlica Krytyki Politycznej w Trójmieście, TOLERADO Stowarzyszenie na rzecz Osób LGBT+, czy też przedstawicielki organizacji feministycznych biorące udział w Trójmiejskich Manifach z hasłami "Z kobietami nie wygracie" itp.

Trudno posądzać więc Gdańskie Centrum Równego Traktowania o apolityczność i światopoglądową neutralność (nic takiego nie istnieje w przyrodzie). Istotna jest przy tym informacja na oficjalnej stronie, że działalność punktu utrzymywana jest ze środków Miasta Gdańsk.  

Oczywiście dążenia zmierzające do okazywania szacunku każdemu człowiekowi 
są godne pochwały. Miłość bliźniego i szacunek dla każdego to owoc, który rośnie na drzewie krzyża. Wszak Bóg stworzył nas na Swój obraz, a Chrystus żył i umarł ze względu na nas - grzeszników, dając nam przykład jak mamy miłować i traktować innych. 

Co więc możemy zrobić, gdy doświadczamy przejawów dyskryminacji ze strony "równościowych" działaczy, ich krzywdzących ocen, kiedy w kulturalny i pełen szacunku sposób wyrażamy nasze zdanie nt. zacierania różnic wynikających z płci lub dokonujemy moralnej oceny ludzkiej seksualności? 

Co możemy zrobić jako rodzice, gdy doświadczamy przejawy przemycania naszym dzieciom/młodzieży lewicowej ideologii lansowanej m.in. Krytykę Polityczną, ruchy LGBT, radykalnego feminizmu, edukatorów seksualnych itp. pod płaszczykiem  "polityki równościowej", "edukacji seksualnej" i "zwalczania dyskryminacji"? 

Co możemy zrobić, gdy "specjaliści" od "standardów równościowych i standardów antydyskryminacyjnych", na wzór TEGO PANA, będą chcieli prowadzić swoje warsztaty edukacyjne dla naszych dzieci?

Co możemy zrobić, gdy ideologiczna placówka firmowana i finansowana przez Miasto stawia siebie w roli arbitra w opiniowaniu sytuacji, które dotyczą np. etycznej oceny zachowań seksualnych?

Kilka propozycji:

➡️  Nie obrażaj ludzi. Dyskutuj z poglądami, nawet gdy druga strona tego robi i jesteś przez nią obrażany i szufladkowany. Nie walcz z ludźmi. Walcz o ludzi. 

➡️  Zachęcam do kontaktu z dyrekcją szkoły/wychowawcą dziecka, Radą Rodziców ilekroć widzicie, że Waszym dzieckiem są zainteresowani różni "edukatorzy seksualni" i działacze "równościowi" walczący m.in. o "realizację jego praw seksualnych", lansujący pojęcie "płci kulturowej" (gender) itp.

➡️  Zgłaszajcie się do szkolnych Rad Rodziców. Dzięki temu będziecie mieli wiedzę kto i co będzie przekazywał uczniom. 

➡️  Zgłaszajcie do "Gdańskiego Centrum Równego Traktowania" wszelkie przejawy braku tolerancji i dyskryminacji waszych przekonań. Np. usunięcie przez Facebook wpisu: "Jestem za oddzieleniem ideologii LGBT od państwa". Nagłaśniajcie jak przebiegała pomoc w waszej sprawie.

➡️  Obnażajcie wszelkie manipulacje ideologiczne podpierające się określeniem "rzetelna wiedza". Pytajcie o źródła pozytywnej oceny zachowań seksualnych, które Pismo Święte opisuje jako grzeszne i niemoralne. Jaka wiedza i gałąź nauki dokonuje etycznych ocen? 

➡️  Nie podpisujcie zgody na udział Waszych dzieci w "równościowych" zajęciach dodatkowych zanim nie dowiecie się kto je prowadzi i jaki jest scenariusz spotkania z uczniami.

➡️  Nagłaśniajcie w mediach przypadki szkolnych zajęć, na których uczniowie słyszą zachętę do "bezpiecznego seksu" (z użyciem prezerwatywy), masturbacji, lub gdzie wmawia się im, że homoseksualizm, biseksualizm są naturalnym, uprawnionym i zdrowym sposób wyrażania seksualności.  

➡️  Jeśli jesteście chrześcijanami, to w sytuacjach, gdy macie do czynienia z zachowaniem motywowanym uprzedzeniami wobec Boga - proszę zachowajcie wiarę, miłość i odwagę. Nie traktujcie tych rzeczy personalnie. Tu nie chodzi o Was. Tu chodzi o Chrystusa i Jego Słowo.

Jeśli z powodu swoich przekonań wyrażanych z kulturą i szacunkiem bliźniego spotkałeś się z przejawami dyskryminacji, wyzwiskami, krzywdzącymi łatkami ze strony środowisk "równościowych" - proszę o kontakt. Jeśli szukasz pomocy, zachęty w wychowaniu i edukacji swojego dziecka - z pewnością znajdziesz je wśród wielu duszpasterzy i chrześcijańskich pedagogów w Trójmieście. 

Kontakt z naszą parafią: 
tel. 605 282 417
e-mail: gdansk@reformacja.pl

piątek, 26 lipca 2019

Jestem wolny, więc się zamknij!

Jeśli człowiek odrzuca autorytet Bożego Słowa (Biblii), wówczas jego własna opinia staje się najwyższym standardem. Widzimy to we współczesnej, odstępczej kulturze, która oznajmia: każdy jest wolny do tego, by realizować własną seksualność jak tylko ma na to ochotę; lecz nikt nie jest wolny, aby kwestionować wybory innych.

W praktyce jest to kombinacja libertynizmu i faszyzmu: ja mam wolność do wszystkiego. Ty nie masz wolności, by mi się sprzeciwiać. Ten sposób myślenia i działania widzimy obecnie w postulatach środowisk LGBT i kulturowego marksizmu, którego nieodłącznym elementem jest represja, dyskryminacja i ograniczanie wolności słowa wobec myślących inaczej. 

piątek, 2 marca 2018

Grzech tolerancji

"Jednym z ulubionych słów tego wieku jest słowo "tolerancja". To dobre słowo, ale próbujemy rozciągnąć je na zbyt wielki obszar życia. Stosowaliśmy je zbyt często tam, gdzie nie jest jego miejsce. Słowo "tolerancyjny" oznacza "liberalny", "o szerokim umyśle", "skłonny do pogodzenia się z wierzeniami sprzecznymi z własnymi przekonaniami".

Tolerancja, w pewnym sensie, niesie ze sobą kompromis własnych przekonań, ustępowanie w ważnych kwestiach. Stąd nadmierna tolerancja w kwestiach moralnych uczyniła nas miękkimi, wiotkimi i pozbawionymi przekonań.

Staliśmy się tolerancyjni wobec rozwodów; tolerujemy nadużywanie alkoholu; staliśmy się tolerancyjni wobec przestępczości, wobec niegodziwości na szczytach władzy; staliśmy się tolerancyjni wobec niemoralności, przestępczości i bezbożności. Staliśmy się tolerancyjni wobec niewiary".

Billy Graham (1918-2018), Christianity Today, 1959

wtorek, 17 listopada 2009

Biblia i wolność prasy

Nie wolno więc nam – chrześcijanom pozostawiać jakiejkolwiek sfery życia „neutralną”. Co więcej wiele ze współczesnych postulatów dotyczących komunikacji medialnej ma swoje źródło w Piśmie Św.

Np. Biblia przedstawia ideę wolności prasy - choćby w historii proroka Natana, który stanął przed Królem Dawidem po tym jak ten popełnił cudzołóstwo z Batszebą, a jej męża Uriasza wkrótce potem zabił. Natan powiedział Dawidowi przypowieść ilustrującą nikczemność jego postępowania - po czym wskazał na niego palcem i powiedział: „Ty jesteś tym człowiekiem”.

Wskazał w ten sposób, że wszyscy ludzie są poddani Bogu Niebios i zdadzą sprawę ze swoich złych uczynków. Wskazujący palec Natana jest przykładem dziennikarstwa. Właśnie dziennikarstwo odgrywa "proroczą" rolę w społeczeństwie. Dziennikarze, niczym Natan, powinni wystawiać na widok publiczny ciemność i być sumieniem dla rządzących, że nie mogą deptać Bożych przykazań.

Chrystus pouczał, że władza Cesarza nie jest władzą absolutną. Jn 19:11 -"Nie miałbyś żadnej władzy nade mną gdyby nie została ci dana z góry".

To właśnie powinni komunikować dziennikarze. Z jednej strony nie powinni niszczyć autorytetu danego urzędu, godności osób je piastujących. Jednak z drugiej strony powinni mieć świadomość, że nie są na usługach urzędników państwowych lecz współczesnymi "Natanami", którzy mają przypominać rządzącym, że „nie mieliby żadnej władzy gdyby nie zostało im to dane z góry”.

Możemy np. zapytać czy Mordochaj popełnił błąd gdy wypowiadał się źle o władzy gdy wydobył na jaw spisek bezbożnego Hamana skierowany przeciwko całemu narodowi żydowskiemu? Jeśli najwyższy urzędnik w jakimkolwiek rządzie na ziemi bezwstydnie wykorzystuje stanowisko by realizować własne pomysły lub podejmować działania wrogie dobru publicznemu wtedy nie jest to zbrodnia lecz obowiązek wolnych ludzi by mieli odwagę mówić o nim źle. Bez względu na to czy jest to prezydent, papież, pastor, premier.

Przykład "wolnego dziennikarstwa" mamy również w Nowym Testamencie w historii Jana Chrzciciela ostrzegającego Heroda, wydobywając na światło dzienne jego nikczemość. Szacunek wobec władzy, modlitwa o władzę nie oznacza milczenia na temat jej grzechów. Nie powinniśmy być pragmatykami sądzącymi, że lepiej zamilknąć bo wtedy więcej możemy od niej otrzymać lub uniknąć prześladowań.

Idea, że ziemskie trony i władze są poddane rządom Bożym była zupełnie obca ludziom w tamtym czasie. Ta prawda świeci dzięki Ewangelii. Wcześniej to rządzący byli bogami dla poddanych, którzy musieli okazywać im bezkrytyczne poddanie i cześć. Krytyka rządzącego była równoznaczna z bluźnierstwem, zamachem na świętość (np. Księga Daniela).

Obecnie znów mamy powrót do pogaństwa, które traktowało władze państwowe jako absolutnych kontrolerów wolności - ludzi nie odpowiadających przed nikim. Poza wyborcami raz na 4 lata. Dziennikarze zaś zamiast pełnić rolę „proroków” i jak Natan wskazywać na grzech – sami przestali odróżniać dobro od zła i albo są ustami obecnej władzy albo fałszywymi prorokami lansującymi zupełnie niebiblijne ideologie. Stąd potrzeba by kościół modlił się i wspierał tych, którzy chcą mieć wpływ na rzeczywistość poprzez uprawianie sztuki dziennikarskiej.

Oczywiście kiedy Biblia w historii stała się dostępna dla zwykłego człowieka zaczęło przemawiać więcej śmiałych dziennikarzy, którzy podobnie jak prorocy zaczęli stawiać wyzwania utrwalonym politycznym i religijnym systemom religijnym. Np. Johna Foxa uważa się za pierwszego anglojęzycznego dziennikarza, ponieważ wytknął grzech kościoła katolickiego i odnotował nadużycia papieży i księży w swojej „Księdze męczenników Foxa” – pierwszym reportażu spisanym przez naocznego świadka.

Rozważania na podstawie książki "Uwalnianie narodów" - St. McDowell, M. Beliles

piątek, 9 stycznia 2009

Tolerancja i obojętność

Jeszcze o współczesnej "tolerancji" - specyficznie definiowanej przez jej propagatorów ("tolerastów"). K. Murasiewicz powiedział, że obecnie lansowana toleranacja to obojętność wobec postępków bliźnich.

Nie lubię to­lerancji

Rok 1995 został mianowany przez „postępowe" światowe gremia (czyli przez lewicowe „Salony") Rokiem Tolerancji. Ów Rok to najdłuższy rok w dziejach — trwa do dzisiaj (a zaczął się długo przed 1995) i nic nie wróży, by miał się skończyć rychło.

Prof. R. Legutko machnął swego czasu felieton „Nie lubię to­lerancji" (później dał ten tytuł na okładkę książkowego zbioru szkiców publicystycznych). Pisał m.in.: „Im dłuższa lista, tym sytuacja człowieka tolerancyjnego staje się bardziej nieznośna. Okaże się szybko, że nie może on wypowiedzieć żadnego sądu wartościującego nie narażając na szwank «życzliwej otwartości» w stosunku do jakiejś grupy (...). Lista terroryzujących człowieka wymogów „tolerancji" lansowanej przez „Salon" narzuca tyle knebli i rygorów, że normalni ludzie zaczynają marzyć o jakiejś barierze dla tego szaleństwa (..)

W. Łysiak