Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pedofilia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pedofilia. Pokaż wszystkie posty

środa, 15 maja 2019

Dwanaście myśli po filmie "Tylko nie mów nikomu"

Obejrzałem film red. Tomasza Sekielskiego. Oto kilka refleksji:

1. Mocny obraz ukazujący poranionych, skrzywdzonych ludzi, za którymi nikt się nie ujął; nikt nie prosił o wybaczenie; nikt stanął w obronie. Dramat potęguje fakt, że skrzywdzenia doświadczyli od tych, którzy powinni być pasterzami, zaś okazali się być krwiożerczymi, wyrafinowanymi wilkami. 


I jest to jeden z dwóch głównych wątków przebijających z filmu: samotność ofiar, które szukają sprawiedliwości, reakcji tych, którzy powinni zareagować: Kościoła Katolickiego.


2. Drugi wątek to nie tyle przestępstwa poszczególnych drapieżników seksualnych. Owszem, pedofile znajdą się w wielu innych grupach mających do czynienia z dziećmi: wśród nauczycieli, terapeutów, komendantów, wychowawców... W filmie najbardziej zatrważające były wypowiedzi przedstawicieli Episkopatu Polski, ale również reakcje przedstawicieli Kościoła, z których wyłania się obraz szczelnej, niedostępnej pancernej Twierdzy, z tablicą: nieupoważnionym Wstęp wzbroniony.


I to jest najbardziej dramatyczne. Kościół, którego Pan Jezus posłał na świat z poselstwem: Idźcie, w filmie ukazany jest jako organizacja chroniąca przestępców z poselstwem: Nie przychodźcie. Dla was jest Msza, zaś to, co dzieje się na plebanii, pozostaje na plebanii.


Kościół, który został posłany na świat z poselstwem: W imię jego ma być głoszone wszystkim narodom upamiętanie dla odpuszczenia grzechów.  (Łk 24:47) okazuje się być kompletnie impotentny jeśli chodzi o wyznanie win swoich przedstawicieli. Lecz nie tylko impotentny. Jest również wyrafinowany w ich celowym ukrywaniu, przenoszeniu przestępców do innej parafii itd. Na pytanie dziennikarza: Ile przypadków przestępstw pedofiliskich zostało zgłoszonych do organów ścigania przez diecezje? - pada odpowiedź "Nie mamy takich danych". Czytaj: nic takiego nie miało miejsca. 

3. Nie chcę dołączać do głosu tych, którzy krytykują Kościół bo teraz "tak wypada", bo w końcu można dokopać "czarnym" i osłabić wpływ Kościoła w walce z misyjnym lewactwem. 
Zależy mi na tym, by w Kościele Katolickim była głoszona czysta Ewangelia, by zostało przywrócone należne miejsce Pisma Świętego ponad Tradycją i Urzędem Nauczycielskim Kościoła. Zależy mi na bezpieczeństwie i zdrowym rozwoju duchowym dzieci w Kościele Katolickim, na nawróconych księżach, publicznym świadectwie Kościoła wobec świata: nie akceptujemy przestępstwa pedofilii wśród kapłanów. Świadectwie wyrażonym nie w słowach, lecz w transparentnym działaniu

4. Jak w Boży sposób z grzechami pedofilii wśród duchownych powinien rozprawić się Kościół? Jakie przesłanie powinno wybrzmieć ze strony Episkopatu? Jak powinno wyglądać wyznanie winy w takiej sytuacji? Np. tak:

"Szanowni Państwo, drodzy Bracia i Siostry,


Jesteśmy wdzięczni za ujawnianie przypadków skandali pedofilskich wśród księży Kościoła Katolickiego. O wielu/niektórych z nich wiedzieliśmy, lecz milczeliśmy, lub nie zajęliśmy właściwej postawy. Ubolewamy, że przestępstwa seksualne wobec dzieci nie spotkały się z naszą zdecydowaną reakcją. 


W pierwszej kolejności chcemy wyznać naszą winę przed Bogiem oraz ofiarami przemocy seksualnej dokonywanej przez reprezentantów naszego Kościoła. Płaczemy wraz z Wami i łączymy się w Waszym bólu, w zranieniach ciała i duszy. Modlimy się, by łaskawy Bóg leczył Wasze rany i zachował w wierze. Wiemy, że jest to trudne po tym, co Was spotkało ze strony tych, którzy zamiast wskazywać dobroć Chrystusa, okazali się być wilkami w owczych skórach. 


Jako przełożeni i zwierzchnicy kapłanów, którzy dopuszczali się tych haniebnych czynów oraz proboszczów, biskupów, którzy wiedząc o nich, ukrywali przestępców seksualnych przenosząc ich w inne miejsca posługi lub posyłali do pracy z dziećmi - prosimy wiernych w naszym Kościele o wybaczenie za zachwianie Waszego zaufania wobec Kościoła Katolickiego. Prosimy osoby spoza Kościoła Katolickiego o wybaczenie za złe świadectwo wobec skandali, które nie powinny mieć miejsca w naszych szeregach. 

Wiemy, że żadne słowa nie są w stanie cofnąć czasu i zmienić tego, co się stało. Szczerze żałujemy i zobowiązujemy się do zmiany w naszej reakcji na przestępstwa pedofilskie i skandale seksualne kapłanów. Prosimy wszystkie ofiary pedofilii w Kościele o zgłaszanie takich spraw. Powołaliśmy w tym celu służbę, której celem jest pomoc ofiarom pedofilii oraz zgłaszanie organom ścigania przestępców seksualnych. Kontakt z jej przedstawicielami jest możliwy przez kilka godzin dziennie od poniedziałku do piątku osobiście lub telefonicznie. Z naszej inicjatywy r
ozpoczęliśmy bliższą współpracę z policją i prokuraturą. Każdy znany nam przypadek pedofilii zobowiązujemy się przed Bogiem i przed Państwem zgłaszać organom ścigania: bądź to poprzez nakaz wobec samych kapłanów, którzy złamali prawo, bądź bezpośrednio. Będziemy również oczekiwać wyznania grzechów winnych wobec pokrzywdzonych. W przypadku braku opamiętania taka osoba będzie ekskomunikowana ze wspólnoty kościoła i wezwana do nawrócenia. 

Prosimy jednocześnie o modlitwę o nasz Kościół, kapłanów, wiernych, a w szczególności o wszystkie dzieci w naszej wspólnocie".

5. Czy tego rodzaju wyznanie to nie przesada? Nie, ponieważ potworność i obecność pedofilii w Kościele Katolickim nie jest przesadą. Wyznanie grzechu oznacza, że nazywamy go za Bogiem, zgadzamy się z Bożą definicją i szczerze żałujemy popełnienia go, szukając przebaczenia w dziele Chrystusa. Gdy tego brakuje - nie możemy mówić o biblijnym wyznaniu grzechu. Wyznanie: "jeśli kogoś skrzywdziliśmy - to przepraszamy" - nie jest biblijnym wyznaniem grzechu. Jest niekonkretnym, politycznym zaklęciem, które ma na celu zakończyć sprawę. Jednak niczego nie kończy. 

Zaprzeczanie realności ukrywania przez przedstawicieli Kościoła przypadków pedofilii jest odsuwaniem się od łaski. Chrześcijanin nie chce zrozumienia dla grzechu, wyjaśniania grzechów. Szukanie zrozumienia to ucieczka od przebaczenia. Chrześcijanin powinien chcieć wyznania grzechu, by cieszyć się wolnością czystego sumienia i z czasem również odbudowanym zaufaniem.

6. Dla wielu ludzi rozczarowanie Kościołem Katolickim oznacza odejście od Boga. Chciałbym zwrócić się do Was: jest Chrystus i jest Jego Kościół poza Kościołem Rzymskokatolickim. Są sakramenty i pasterze Chrystusowi poza Kościołem Rzymskokatolickim. Jeśli sądziłeś, że znajdziesz Boga tam, gdzie odnalazłeś grzech i jego ukrywanie - proszę nie zniechęcaj się, nie opuszczaj rąk. Miej nadzieję w Bogu, a nie w ludziach. Szukaj Chrystusa w Piśmie Świętym i szukaj Bożej wspólnoty, która wiernie je wykłada i nim żyje. 

Czy seksualne nadużycia duchownych są dobrym powodem, by szukać innego kościoła i miejsca wzrostu? Niekoniecznie. Dobrym powodem dla takiej zmiany jest akceptacja i brak dyscypliny kościelnej, a więc pozostawianie na urzędzie takiej osoby i ukrywanie jej w innym miejscu służby. Praktyka jest lepszym wyrazem danej teologii niż słowa. 

7. Jeśli oburza nas molestowanie seksualne dzieci, z pewnością oburza nas również mordowanie nienarodzonych dzieci. Skoro domagamy się ścigania i karania sprawców pedofilii, domagamy się również ścigania i karania sprawców aborcji, a więc przede wszystkim lekarzy, którzy świadomie jej dokonują. Jeśli oburza nas grzech gwałtu wobec 7-letniego dziecka, to z pewnością oburza nas grzech zabójstwa 7-miesięcznego dziecka. Prawda?

8. Film Tomasza Sekielskiego to tylko częściowy obraz Kościoła Katolickiego. Nie ukazuje dobra, które dzieje się poprzez Kościół na wielu płaszczyznach: budowa szpitali, sierocińców, Domów Samotnej Matki, akcje charytatywne, obrona rodziny, małżeństwa i życia nienarodzonego itd. Niemniej ten częściowy obraz Kościoła jest obrazem prawdziwym. Te rzeczy naprawdę się dzieją przy współudziale przełożonych. 


Wstyd polega na tym, że sprawę obnażyli niechrześcijanie. Jeśli Kościół, jeśli Episkopat będzie milczał, kamienie wołać będą. Jeśli ja będę milczał, kamienie wołać będą. "Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione i nic nie pozostało utajone, co by nie wyszło na jaw" (Mk 4:22). 

9. Kiedy słusznie oburzamy się na potworność cudzego przestępstwa, pamiętajmy jednak, że to nie siła oburzenia na cudzy grzech czyni nas sprawiedliwymi. Bardziej od cudzego grzechu powinien nas oburzać nasz własny grzech. Ksiądz pedofil odpowiada w 100% za swój grzech. Ja i ty odpowiadamy w 100% za swój własny grzech.

Pan Jezus powiedział, że jaką miarą mierzymy innych, taką nam odmierzą. Jak sądzimy, tak będziemy osądzeni. T
e słowa nie mają służyć zniechęceniu do dokonywania ocen; to nie jest ucieczka od sądzenia, lecz zachęta do stosowania jednej miary. Jeśli tą miarą jest przejrzystość, transparentność, skrupulatność (a tak powinno być) - tą miarą chciałbym prześwietlić siebie, a ty powinieneś tego pragnąć wobec siebie. Zgadzamy się na to? Co ukazałaby ukryta kamera Tomasza Sekielskiego, gdyby miała prześwietlić naszą moralność i ukazać ją dla kilkunastu milionów widzów na YouTube?

10. Kilka portali pisało, że księża pedofile przedstawieni w filmie byli współpracownikami SB. Nie wiemy, czy ich przestępstwa stały się przyczyną szantażu, a w konsekwencji współpracy. Jeśli tak było, oznacza to, że nie tylko przedstawiciele Kościoła wiedzieli o nich, ale również przedstawiciele i oficerowie państwa. Mam nadzieję na kontynuację śledztwa red. Tomasza Sekielskiego w tym kierunku. 


11. W filmie była ukazana jedna kobieta, która była wykorzystywana seksualnie jako dziewczynka. 
Pozostałe ofiary to mężczyźni (wówczas chłopcy). Wygląda na to, że film zachował odpowiednie proporcje płci jeśli chodzi o ofiary księży. Oznacza to, że nie tylko pedofilia, lecz i homoseksualizm kapłanów wyraża się w seksualnym molestowaniu chłopców. Sądzę, że to kolejny wątek, który warto, aby red. Sekielski zbadał: homoseksualnego lobby w Kościele Katolickim. 

12. I na koniec o nadziei. Przy całym moim poparciu dla producentów filmu - brakuje w nim jednej rzeczy. I to brakuje ze zrozumiałych powodów. Chodzi mianowicie o poselstwo przebaczenia i nadziei dla tych starszych księży pedofilów, z którymi udało się spotkać. Owszem, Biblia niesie poselstwo sądu i sprawiedliwości, która dosięgnie każdego przestępcę. Jeśli nie w tym życiu, to w przyszłym. Bóg jednak przynosi w Chrystusie poselstwo przebaczenia i pokoju. Każdy z nagranych kapłanów-pedofilów może zwrócić się do Chrystusa i ofiar swojej potworności z błaganiem o łaskę - i może, niczym łotr na krzyżu, dostąpić przebaczenia oraz odejść w pokoju sumienia. 

Producenci filmu nie byli w stanie niczego takiego zaoferować tym ludziom i nie to było ich celem. Poselstwo: "popełniłeś obrzydliwość i potworność, zniszczyłeś życie człowiekowi. Zasługujesz na karę doczesną i wieczną" - jest słusznym wołaniem o sprawiedliwość. Jednak dla chrześcijanina nie jest wystarczające, ponieważ pozostawia człowieka w rozpaczy. 

Owszem, nic nie jest w stanie zmienić przeszłości ofiar. Bóg jednak może przynieść cud pojednania, cud zabliźnionych ran. Rany Chrystusa pozostały nawet po zmartwychwstaniu, ale cud nowego życia uczynił je znakami człowieka, który przeszedł zwycięsko przez krzyż. W rzeczywistości myślę, że tego własnie szukały ofiary w tym filmie: spotkania z przestępcami i przedstawicielami Kościoła, by usłyszeć: błagamy o wybaczenie. Szczere wyznanie win jest drogą do pojednania i przywrócenia radości przebaczenia. Poza Chrystusem, poza Jego krzyżem i łaską pozostaje nam rozpacz i brak nadziei.

poniedziałek, 13 maja 2019

Film o tobie na YouTube z 9 milionami wyświetleń?

Film red. Tomasza Sekielskiego o księżach pedofilach obejrzę dziś. Teraz tylko krótko: nienawidzimy grzechów seksualnych, prawda?

Nienawidzimy grzechu duchownych molestujących seksualnie nieletnich, prawda? 
Nienawidzimy grzechu duchownych podejmujących homoseksualne współżycie z mężczyznami, prawda? Nienawidzimy własnego grzechu niewierności małżeńskiej, prawda? Nienawidzimy własnego grzechu homoseksualizmu, biseksualizmu, prawda? Nienawidzimy własnego grzechu oglądania pornografii, masturbacji, prawda? Nienawidzimy własnego grzechu seksu przedmałżeńskiego, prawda? 

Prawda? 

Nie twierdzę, że wszystkie te grzechy mają ten sam ciężar. Mówię, że wszystkie te grzechy to jedna rodzina: grzechy o charakterze seksualnym. 

Cieszę się, że w końcu skandale seksualne w Kościele Katolickim wychodzą na wierzch dzięki takim filmowym dokumentom. Dobrze się stało, że taki film powstał. Cieszę się, że milczące do tej pory ofiary mają odwagę głośno mówić, a opinia publiczna może dowiedzieć o grzesznym pedofilskim smrodzie, który przez hierarchów Kościoła był chowany pod dywan. To jest potworność! 

Jednak oburzenie na cudzy, większy od Twojego grzech, nie czyni Cię lepszym. Nie czyni Twojego życia milszym Bogu. Może Cię natomiast uczynić lepszym hipokrytą, lepszym faryzeuszem. Film "Nikomu nic nie mów" niewłaściwie odebrany może stać się usypiaczem własnego sumienia, samo-usprawiedliwiaczem na zasadzie: inni robią jeszcze gorzej. 

Dlatego jeśli oburzasz się moralnym bagnem w cudzym życiu, zadaj sobie pytanie: Jak jest z Twoją czystością seksualną: oglądaniem porno, masturbacją, seksem przedmałżeńskim? Jak z Twoją wiernością małżonkowi: w czynach i myślach? Jak z Twoim homoseksualizmem? Prosimy red. Sekielskiego o ukrytą kamerę w Twoim życiu? 

Prosimy red. Sekielskiego o historię Twoich przeglądanych stron w internecie, Czatów, kamerek internetowych, romansów, przygód łóżkowych? Uregulowałeś i wyznałeś te rzeczy przed Bogiem, żoną, mężem, czy wolałbyś zobaczyć film o sobie na YouTube z 9 milionami wyświetleń

piątek, 12 października 2018

Pastor o pedofilii wśród księży

Kilka słów na temat pedofilii wśród duchownych z perspektywy protestanckiego pastora.

1. W Biblii nie ma bezpośredniej wzmianki o pedofilii. Istnieje jednak wiele biblijnych zasad, które jednoznacznie odnoszą się do tego strasznego grzechu. Jedną z nich jest biblijne nauczanie na temat wszeteczeństwa. Greckie słowo porneia, które stało się źródłem dla określeń porno, pornografia - w Piśmie Świętym odnosi się do wszelkiej grzesznej aktywności seksualnej, co obejmuje również akty pedofilskie, a więc molestowanie, przemoc seksualną wobec dzieci, handel i oglądanie nieprzyzwoitych obrazów z wykorzystaniem nieletnich.

2. Pan Jezus stawia dzieci jako wzór wiary. Grzech pedofilii jest straszliwym wykorzystaniem naturalnego zaufania dziecka. Pan Jezus kieruje szczególne ostrzeżenie wobec tych, którzy niszczą ciało i duszę jednego z najmniejszych. 

"Kto zaś zgorszy jednego z tych małych, którzy wierzą we mnie, lepiej będzie dla niego, aby mu zawieszono u szyi kamień młyński i utopiono go w głębi morza". (Ew. Mateusza 18.6).

3. Pedofilia jest nie tylko potwornym grzechem. Pedofilski akt seksualny jest również przestępstwem, które w świetle Bożej sprawiedliwości zasługuje na egzekucję winnego (Wj 21.16 Kpł 20.13; Pwt 22.25-27).

4. Porównywanie pedofilii duchownych do pedofilii nauczycieli czy innych profesji jest zupełnie nie na miejscu. Nie zmniejszymy powagi grzechu wskazując na fakt, że inni również grzeszą. Wśród nauczycieli są ateiści, agnostycy czy nihiliści. Ich grzech, choć jest tak samo potworny, jest jak najbardziej spójny z ich wyznaniem o braku sędziego, braku sprawiedliwości, braku odpowiedzialności i przypadkowym pochodzeniu człowieka. Jeśli (wg darwinizmu) natura przesądziła kwestię siły i sposób znajdowania seksualnej przyjemności, cóż złego jest w tym, że jedna "kupa białka" używa drugiej "kupy białka" dla własnej seksualnej satysfakcji? 

5. Dlatego o potworności pedofilii możemy mówić wyłącznie jeśli staniemy na chrześcijańskiej podłodze. Tylko na podstawie biblijnej antropologii możemy mówić o wartości życia ludzkiego, świętości i nienaruszalności ciała, ohydzie pedofilii, potworności tego grzechu. Przekonanie o tym, że świat jest jedynie materią w ruchu nie dostarcza nam takich kategorii.

6. Ateista-pedofil, który jest nauczycielem - choć nie powinien mieć nic wspólnego z nauczaniem dzieci, robi całkiem naturalną rzecz w świecie przyrody, doboru naturalnego, wszystko-determinującej natury i piękna różnorodności zachowań seksualnych... Choć popełnia straszliwy grzech (w świetle Biblii), to jednak nie robi niczego, co stoi w sprzeczności z jego własnym przekonaniem o braku sędziego, braku uniwersalnej moralności, braku obiektywnego standardu. 

Natomiast duchowny-pedofil to jedna z największych sprzeczności i potworności, o jakich można pomyśleć. Dodatkowy dramat z księżmi dopuszczającymi się pedofilii polega na tym, że jest to skandal publiczny i zamiatany pod dywan przez sam kościół. 

7. Grzech pedofilii wśród duchownych to potworność również z powodu zaangażowanej w niego hipokryzji. Istnieje jednak wielu ludzi, którzy (słusznie) oburzają się na pedofilię księży, jednocześnie popierając prawo do aborcji (lub jej dokonują). Oburza ich grzech wobec dzieci popełniany przez innych, lecz nie własny. Oburza ich grzech gwałtu wobec 7-letniego dziecka, lecz nie oburza ich grzech zabójstwa 7-miesięcznego dziecka. To hipokryzja podobnego kalibru. 

8. Duchowny nie podlega jedynie ocenie prawa kanonicznego. Podlega również kodeksowi cywilnemu, co oznacza, że powinien odpowiadać przed sądem cywilnym ze względu na Boży porządek, a kościół (jego przełożeni) ma biblijny obowiązek zabiegania o sprawiedliwy wyrok i nauczania na ten temat. Proboszczowie, biskupi, kardynałowie, papież mają również biblijny obowiązek zachęcania księży, którzy dopuszczają się seksualnych nadużyć do osobistego zgłaszania się na policję w celu przyznania się do winy. Ktoś, kto chroni seksualnego agresora, staje się współuczestnikiem jego potworności. 

9. Jakie konsekwencje w wymiarze kościelnym powinien ponieść duchowny dopuszczający się pedofilii? Po pierwsze: sprawa powinna opierać się na świadectwie przynajmniej dwóch osób (Mt 18.16; 1 Tm 5.19). Po drugie: duchowny powinien zostać zniesiony z urzędu (1 Tm 3.1-3). Po trzecie: powinien zostać odseparowany od samotnego przebywania w obecności nieletnich. Po czwarte: powinien pokutować i wyznać swój grzech prosząc o wybaczenie ofiarę, rodzinę ofiary, przełożonych oraz wiernych w kościele. W przypadku braku tych rzeczy - powinien zostać ekskomunikowany ze wspólnoty kościoła i wezwany do nawrócenia. 

10. Przeniesienie duchownych dopuszczających się pedofilii lub seksualnych skandali do innej parafii, innej służby, gdzie nikt ich nie zna (by sprawę wyciszyć) jest postępowaniem godnym synagogi szatana, a nie kościoła Bożego. 

11. Czy seksualne nadużycia duchownych są dobrym powodem, by szukać innego kościoła i miejsca wzrostu? Niekoniecznie. Dobrym powodem dla takiej zmiany jest akceptacja i brak dyscypliny kościelnej, a więc pozostawianie na urzędzie takiej osoby i ukrywanie jej w innym miejscu służby. Praktyka jest lepszym wyrazem danej teologii niż słowa. 

12. Jeśli hierarchowie kościoła (np. biskupi, papież) chcieliby wyznać grzech pedofilii obecny wśród jego duchownych - powinni to zrobić, za pouczeniem Pisma Świętego, konkretnie. Należy jasno wskazać na przestępcę prawa, na ofiarę, którą skrzywdził i nazwać po imieniu grzech, który popełnił. Wyznanie grzechu oznacza bowiem, że nazywamy go za Bogiem, zgadzamy się z Bożą definicją i szczerze żałujemy popełnienia go, szukając przebaczenia w dziele Chrystusa. Gdy tego brakuje - nie możemy mówić o biblijnym wyznaniu grzechu. Wyznanie: "jeśli kogoś skrzywdziliśmy - to przepraszamy" - nie jest biblijnym wyznaniem grzechu. Jest niekonkretnym, politycznym zaklęciem, które ma na celu zakończyć sprawę. Jednak niczego nie kończy. 

13. Przez 20 lat mojego członkostwa w kościele protestanckim (od 21 roku życia) nie spotkałem się z ani jednym przypadkiem pedofilii wśród pastorów. Nie chcę przez to powiedzieć, ze duchowni protestanccy są nieskazitelni. Nie są. Nie muszę daleko szukać. Wystarczy, że spojrzę w lustro. Pastorzy niewątpliwie potrzebują Chrystusa i Jego przebaczenia. Chcę przez to jednak powiedzieć, że posyłając moje dziecko, by spotkało się z księdzem w jego plebanii (lub w innym kontekście sam na sam) - miałbym wiele obaw, póki bym go nie poznał (np. zadając pytania o poprzednie miejsca służby, opinie byłych parafian itp.) i mu nie zaufał. 

14. Na koniec słowo o celibacie duchownych. Biblia nigdzie nie naucza, że powołanie do służby duchownego jest równoznaczne z powołaniem do życia w celibacie. Apostoł Piotr był żonaty (Jezus uzdrowił jego teściową - Mk 1.30), a jednym z kryteriów powołania biskupa, prezbitera jest pobożny dom (1 Tm 3.4-5). Są różne powołania i różne dary łaski - również wśród duchownych. Dla kogoś, kto jest obdarzony darem celibatu, małżeństwo stanowiłoby rozproszenie (1 Kor. 7.33), lecz dla kogoś bez tego daru (np. wielu księży), brak małżeństwa stanowi utrapienie i poważne zagrożenie. Gdy płoniesz, to nie sposób nie być rozproszonym. Pastor Douglas Wilson powiedział: "Jeśli nie masz daru celibatu, to nie wybieraj życia w celibacie. Jeśli twój celibat musi być wspierany przez pornografię, to nie jesteś powołany do życia w celibacie".