Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Psychologia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Psychologia. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 19 listopada 2024

Kim jestem?

 "To prawda, że składniki chemiczne tworzące moje ciało i kod genetyczny, nadający mi unikalne cechy biologiczne, są tym, czym jestem. Ale nie są one tym, kim jestem. Być osobą to coś więcej. Jeśli ktoś pyta, kim jestem, nie pyta, co czyni mnie biologicznie odmiennym od innych ludzi, lecz pyta o moje życie, o ludzi, miejsca, czyny i zdarzenia, które ukształtowały moje poczucie tożsamości".

Carl Trueman, Nowy wspaniały świat, Wydawnictwo MW, Kraków 2024, s. 139. 

czwartek, 3 października 2024

Kogo widzisz w lustrze?

"W Chrystusie Bóg ci wybacza, daje zwycięstwo, moc i chwałę. Cokolwiek mówią na twój temat hejterzy, cokolwiek mówi ci twój własny rozum lub serce, to właśnie jest prawda o tobie. 

Nie jesteś zgniłym grzesznikiem, lecz czysty. Nie jesteś przegranym, ale zwycięzcą. Nie jesteś podły i haniebny, ale chwalebny w Duchu Świętym; nie słaby, lecz silny w Nim. 

Naucz się widzieć te prawdy w sobie, gdy patrzysz w lustro. Nie patrz na siebie z obrzydzeniem ani nie rób przeglądu swojego życia z żalem. 

To o czym piszę, nie jest rodzajem samopomocy. Nie chełp się swoimi umiejętnościami, cnotą lub osiągnięciami. Chlub się Bogiem; tym, co On dla ciebie uczynił. 

Spoglądaj na siebie w taki sposób, w jaki mówi o tobie twój chrzest: Umarły dla grzechu i żyjący dla Boga przez Jezusa Chrystusa (Rz 6:3-4)".

- Peter J. Leithart

piątek, 20 września 2024

Szukając siebie

Szukasz swojej życiowej drogi? 

Chciałbyś jak najuczciwiej wyrażać siebie? 

Chcesz odnaleźć swoje prawdziwe "ja"? 

Pragniesz pogodzić się ze swoją przeszłością i z nadzieją spoglądać w przyszłość? 

Chcesz uwolnić swój potencjał?

Pragniesz rozwoju, a nie stagnacji?

Zaufaj Jezusowi. 
Słuchaj Słowa Bożego. 
Przyjdź w niedzielę do Kościoła.

czwartek, 30 listopada 2023

Jesteś kimś więcej...

Jesteś kimś więcej niż osobą, która… 
 - została oszukana, 
 - cierpi na wyniszczające kontuzję lub chorobę, 
 - straciła dziecko lub nawet dzieci, 
 - była molestowana seksualnie, 
 - została niesłusznie zwolniona, 
 - itp. 

Wszystkie te rzeczy są strasznie bolesne i są źródłem uzasadnionego cierpienia. Ale jesteś kimś więcej niż ofiarą tych straszliwych czynów lub doświadczeń. 

Te rzeczy mogą pozostawić niezatarty ślad, ale nadal nie definiują i nie ogarniają wszystkiego. 

Masz przed sobą coś jeszcze. Masz przyszłość. 

A dzięki Bożej łasce następuje uzdrowienie i odnowienie. Nie jesteś swoją traumą. 

pastor Michael Foster

wtorek, 7 lutego 2023

Do osób z depresją

Drogi Przyjacielu, 

Wiem, że cierpisz i jest nie jest Ci łatwo żyć z depresją. Problem dodatkowo pogłębia niezrozumienie wśród wielu ludzi, w tym opinia niektórych chrześcijan, którzy uważają, że istnieje sprzeczność pomiędzy wiarą w Jezusa a przechodzeniem przez depresję. 

Niejednokrotnie spotkałem się z dużym zakłopotaniem u chrześcijan w reakcji na informację o depresji u innych wierzących, w tym u pastorów lub księży. W ich teologii nie ma miejsca na depresję czy inne choroby wśród chrześcijan. Nie ma nic pomiędzy życiem w grzechu a zupełnym uzdrowieniem. Przecież, "gdybyś ufał Bogu, depresja nie miałaby do Ciebie przystępu". Znasz to, prawda? 

Skutek jest taki, że takie osoby, choć może mają szlachetne motywacje, swoimi nierozsądnymi radami i niedojrzałością więcej szkodzą niż pomagają. 

Nie dziwię się więc, że nigdy nie prosiłeś ich o modlitwę, pomoc lub wsparcie. Dobrze wiesz na czym polega "pomoc" niektórych chrześcijan w tym względzie. Zwykle jest to diagnoza dotycząca braku wiary, niewyznanego grzechu, oskarżenie o zbytnie skupienie na sobie, o lenistwie, bezczynności itd. Z pewnością znasz chrześcijan z depresją, którzy z ust swoich liderów lub "facebookowych doradców" usłyszeli krótkie: "Nawróć się", "Ogarnij się" lub "Trzeba cię uwolnić z władzy demona". 

To nie pomaga ani w zrozumieniu depresji, ani w zrozumieniu wiary. Brzmi to raczej jak faryzejskie poczucie wyższości, w którym nie ma miejsca na próbę zrozumienia lub wsparcia. Cieszę się z Twoich małych sukcesów i małych kroków, które podejmujesz: zaangażowanie w obowiązki w domu, spacery w parku itd. Nie poddawaj się! Depresja jest chorobą uleczalną.

Wierzę, że człowiek jest Bożym stworzeniem, a więc stanowi jedność ciała i duszy, zaś depresja jest rodzajem choroby, w której cierpi jedno i drugie. Jak pewnie już wiesz, może ona mieć rozmaite przyczyny np.: utrata bliskiej osoby, utrata pracy, samotność, poczucie odrzucenia, strach, ale również podłoże biologiczne. 

Nie zaprzeczam, że w niektórych przypadkach wśród przyczyn można wskazać na niewyznany grzech lub konflikt sumienia z tego powodu. Każdy sam powinien badać własne serce. Niemniej nie powinieneś mieć zawahań, by umówić się na wizytę u specjalisty (np. psychiatry) i sięgnąć po lekarstwa. To również Boże środki wychodzenia z choroby. Jednocześnie zachęcam Cię do szczerej rozmowy na ten temat z zaufanym dojrzałym duchowym doradcą w Kościele, który po prostu będzie z Tobą z postawą zrozumienia i z modlitwą o Ciebie. 

Niech Cię Bóg błogosławi. 

pastor Paweł 

wtorek, 6 września 2022

Głodne serca

"O ile w ogóle sądzimy, że mamy jakiekolwiek problemy, wszyscy lubimy myśleć o sobie jako o biednych, niezrozumianych istotach. Chcemy dobrze, a wszystkie kłopoty, z którymi przychodzimy do innych, są wynikiem tajemniczych i nieodgadnionych zrządzeń losu. Bruce Springsteen śpiewa: „Mam żonę i dzieci w Baltimore, Jack. Pojechałem na przejażdżkę i nigdy nie wróciłem z powrotem”. A to wszystko w poszukiwaniu zaspokojenia głodnego serca. 

I rzeczywiście mamy głodne serca. Ale to dlatego, że wierzymy, że można upiec chleb z trocin – myślimy, że ze zdrady można zbudować wierność, a nasz egocentryzm może, w wyniku jakichś dziwnych czarów, zostać przemieniony w altruizm. Doświadczamy duchowego głodu, ale dlatego, że ciągle odmawiamy przyjmowania posiłku, który przygotował dla nas Bóg. To nie tak, że głód został nam narzucony z zewnątrz, ale głodujemy raczej przez nasz wstręt do zdrowego pożywienia".

Douglas Wilson, Czysta woda, czerwone wino, łamany chleb

poniedziałek, 22 listopada 2021

Destrukcyjna terapia regresywna

Jedną z najbardziej destrukcyjnych teorii psychologicznych jest „terapia regresywna”, a jedną z jej najbardziej rażących praktyk jest zakładanie, że najlepszą drogą podążania do przodu jest rozważanie, analizowanie i ponowne rozpatrywanie wszystkich trudów, tragedii i katastrof z przeszłości. 

W tej praktyce nie ma niczego chrześcijańskiego, co prowadzi jedynie do pesymizmu, żalu, poczucia winy, użalania się nad sobą i wiktymizacji (budowania własnej tożsamości jako ofiary).

Boża recepta na wolność od zranień i grzechów z przeszłości jest następująca: wyznaj swój grzech, zostaw za sobą złe wydarzenia z przeszłości i idź śmiało naprzód z wiarą. 

Jeśli jesteś chrześcijaninem, twoja przeszłość nie determinuje twojej teraźniejszości i przyszłości. 

To przeszłość Chrystusa określa twoją teraźniejszość i przyszłość.

- Andrew Sandlin

niedziela, 19 września 2021

Nie panikuj - Peter Leithart

Gdy uczniowie przekraczali Morze Galilejskie, rozpętała się burza, oni zaś zaczęli panikować. Fale zaczęły nieomal przykrywać łódź. Myśleli, że umrą.

Tymczasem Jezus spał. Jak może być tak spokojny w takiej chwili? Jak On śmie?

W walce między burzą a wiarą uczniów burza zwycięża, ponieważ jak chwilę później Jezus wyjaśnia, są oni „ludźmi małej wiary”.

Naturalną pierwszą reakcją uczniów jest zbudzenie Jezusa. Chcą, aby im pomógł, lecz, jak zauważa Anthony Bloom, "chcą również, aby był tak samo niespokojny jak oni”. Nie mogą sobie wyobrazić, że Jezus pomoże, jeśli sam również nie wpadnie w panikę.

Pan jednak nie daje się porwać ich przerażeniu. Napomina uczniów, ucisza burzę i wzywa ich do Jego pokoju, aby stali się tym, co Edwin Friedman nazywa „obecnością bez lęku”.

W naszym przenikliwym i pełnym gniewu świecie Jezus kieruje do nas to samo wezwanie. Kościół uczyni wiele dobrego, będzie światłem i życiem, będzie udawał się na wyżyny ziemi, jeśli wystarczy nam wiary, by być posłusznymi temu prostemu nakazowi: nie panikuj.

Wpis ukazał się na FB autora. 

środa, 8 września 2021

Religia selfizmu

Współczesna religia selfizmu (czyt. egoizmu) uznała, że prawo do wyrażania siebie jest ważniejsze niż prawo do życia. Dlatego kiedy mężczyzna "zmienia płeć" jest OK i wszyscy mają się zamknąć, zaś zakaz zabijania nienarodzonych ludzi nie jest OK i wszyscy mają się zamknąć.

sobota, 2 stycznia 2021

Zdrowy umysł zwraca się ku górze, nie ku dołowi


"Zdrowy umysł zwraca się ku górze, nie ku dołowi. Widzi lampę kwarcową i myśli o słońcu, nie na odwrót. Prawda, możemy sprzeciwić się swym instynktom i starać się je wykorzenić. Można nam wmówić, że wszystko jest mniejsze niż się wydaje, i że substytut jest czymś lepszym od oryginału. Można tak wytresować dziecko, że oranżada w proszku będzie mu bardziej smakować niż sok pomarańczowy. Można też nauczyć się przedkładać rozmowy z psycho-terapeutą nad rozmowy z przyjaciółmi. Niektórzy naprawdę wolą lampy kwarcowe od słońca. Nasza naturę można tak zepsuć, że będziemy gotowi przystać na to, co pomniesze, a zapomnimy o tym, co wyższe. A im skutecznej owo znieczulenie zostanie przeprowadzone, tym mniej prawdopodobne, że jego ofiary będą świadome tego, co się stało. Ci, co zostali dobrze wytresowani, nie są są już w stanie się uskarżać, że im czegoś brakuje. Można śmiało zaryzykować twierdzenie, że wiele ofiar świeckiej psychologii zapomniało już o istnieniu Nadziemnego Świata".

William Kirk Kilpatrick, Psychologiczne uwiedzenie, s. 148.

piątek, 8 maja 2020

Dramatyczne świadectwa dla TBN, TVN, TNT


Jako chrześcijanie niekiedy dajemy złapać się w pułapkę przekonania, że zbawienie przychodzi poprzez doświadczenie. Znam wielu szczerych osób, które uważają, że zostały zbawione, ponieważ przeżyli dramatyczne nawrócenie, doświadczyli nadprzyrodzoności i mają niesamowite świadectwo.

Pismo Święte naucza, że przeszłe doświadczenie samo w sobie nie czyni nas wierzącymi, zbawionymi. Ono może być przełomem, punktem zwrotnym, lecz nie jest podstawą zbawienia. Izraelici mieli wspaniałe doświadczenia. Przeszli przez morze, jedli mannę z nieba, pili wodę ze skały. Było to udziałem wszystkich (1 Kor 10:1-12). Każdy z nich mógł opowiedzieć świadectwo, które nadaje się do Telewizji TBN, a i w TVN oraz TNT dobrze by się to sprzedawało. Mimo to, ciała wielu z nich zasłały pustynię. Dlaczego? Ponieważ nie wierzyli. Z powodu niewiary nie weszli do ziemi obiecanej. W czym owa niewiara się przejawiała? W nieposłuszeństwie Bożym przykazaniom. Mieli świadectwo i doświadczenie, lecz nie mieli wiary w Boga w codziennych wyzwaniach wędrówki. Chwalili Jahwe po przejściu przez Morze Czerwone, uczestniczyli w nabożeństwach w namiocie zgromadzenia, lecz okazali nieposłuszeństwo. Nie mieli udziału w Bożych obietnicach z powodu niewiary. 

Pouczeni tym przykładem i nowotestamentową praktyką - chrzcząc oraz przyjmując do kościoła nowych członków, nie pytamy: Co przeżyłeś? Kiedy się nawróciłeś? Opowiedz nam o doświadczeniu nawrócenia. Ma to oczywiście swoją wartość, lecz nie jako podstawa chrztu i członkostwa. Za biblijnym przykładem, pytamy raczej: Czy wierzysz w Jezusa Chrystusa? Tego samego wymagamy również od dzieci: wiary od najwcześniejszych chwil życia. Nie muszą mieć szablonowego świadectwa w stylu: 1. Byłem religijnym obłudnikiem. Znałem historie biblijne, chodziłem na szkółkę, lecz w nie nie wierzyłem. Powtarzałem wyuczone regułki. Byłem dzieckiem diabła. 2. Podczas obozu/ewangelizacji zrozumiałem, że idę do piekła i muszę podjąć decyzję o oddaniu życia Jezusowi. 3. Przyjąłem Jezusa do serca przez wiarę i otrzymałem zbawienie. Zostałem dzieckiem Bożym.

Nie jest to rodzaj świadectwa, jakiego Bóg wymagał od Abrahama, Izaaka, Jakuba, Daniela, Samuela, Jozuego... Nie wymagał takiego rodzaju przeżyć od nikogo ze świętych w Starym Testamencie - a pamiętajmy, że droga do zbawienia była ta sama: z łaski przez wiarę (Rdz 17:7; Rzym 4:11). I Bóg nie wymaga tego rodzaju szablonów od świętych w Nowym Testamencie: ani od Tymoteusza, który znał Pisma od dzieciństwa, ani od chrześcijańskich dzieci. Wymaga natomiast zaufania Jemu z dnia na dzień od najwcześniejszych chwil życia. Nie wierzymy w zbawienie przez wiarę w okres rebelii, a potem dramatycznego zwrotu. Wierzymy w Sola Fide - zbawienie tylko przez wiarę, która zgodnie z biblijnymi świadectwami może pojawić się bardzo wcześnie. I ta nadzieja powinna towarzyszyć chrześcijańskim rodzicom w procesie wychowania dzieci. Bóg wymaga od nas pełnienia naszych rodzicielskich obowiązków, które są Jego środkiem prowadzenia dzieci do wiary oraz ich dojrzewania w wierze. Nie zasłaniajmy się Bożą łaską i suwerennością, by uzasadniać rodzicielskie zaniedbania i błędy. Bądźmy wierni. Polegajmy na Bożych środkach (Słowo, sakramenty, kościół) i ufajmy Jego obietnicom. 

PS. Na temat świadectw nawrócenia zobacz również TEN WPIS R.C. Sproula jr. 

poniedziałek, 10 lutego 2020

Subtelna forma tresury

"Postawa polegająca na wstrzymaniu się od wydawania sądów moralnych niweczy rezultaty ewentualnego treningu charakteru. Wychowanie moralne to po części education sentimentale. Trening obejmuje zarówno serce, jak i umysł, tak aby prawy człowiek nie tylko nauczył się odróżniania dobra od zła, ale i umiał kochać to pierwsze i nienawidzić to drugie. Pogląd, że wszystko można poddać dyskusji oraz, że w sali lekcyjnej jest dosyć miejsca dla wszystkich wartości, to subtelna forma tresury, która pozbawia nas wrodzonego wstrętu do zła lub skompromitowanych wartości. Bezstronne, beznamiętne dyskusje powodują erozję uczuć moralnych i przyzwyczajają uczniów do poglądu, jakoby kwestie natury moralnej były problemami intelektualnymi, a nie problemami ludzkimi, które powinny budzić silne emocje. Właściwą reakcją wobec gościa, który usiłuje uwieść żonę gospodarza jest pokazanie mu drzwi, nie zaś toczenie z nim dyskusji na temat korzyści, jakie daje uwodzenie kobiet".

- William Kirk Kilpatrick, Psychologiczne uwiedzenie

wtorek, 4 lutego 2020

Póki nie jesteś konkretny

Napisz coś ogólnego o Bogu (np. Bóg jest wspaniały). W reakcji od chrześcijan otrzymasz wiele polubień, zaś niewierzący pozostaną obojętni. Powiedz jednak coś o tym jak wiara w Boga przekłada się na konkretne i praktyczne kwestie, np. bycie wiernym mężem lub żoną, wychowanie dzieci, męskość i kobiecość we współczesnej kulturze.
Zareagują zarówno niewierzący, jak i chrześcijanie. Pierwsi dlatego, że swoją wiarę przekładasz na życie, na konkrety i praktykę, która ich kłuje. Nienawidzą tego. Są tolerancyjni wobec Boga trzymanego klatce - w murach kościołów i religijnych frazesów. Lubią popatrzeć i pośmiać się z oswojonego lwa w klatce. Gdy lew jest na wolności podnoszą lament, trwożą się i wołają: To nasz świat! Lwy do ZOO! Lwy do cyrku!
Zaś komentarze chrześcijan ukażą jak wielu z nich jest karmionych kulturowym marksizmem, lewicowymi bredniami, świecką psychologią i mitami o neutralności nieomal wszystkiego poza prywatnym, intymnym Jezusem w sercu. Nikt nie nauczył ich co to w praktyce i codziennym życiu znaczy, że Biblia jest autorytetem w każdej dziedzinie, a Jezus jest Panem również w powyższych sferach.

poniedziałek, 3 lutego 2020

Manipulowanie rzeczywistością poprzez manipulowanie słowami

Manipulowanie słowami, jak zauważył Orwell, to również manipulowanie rzeczywistością. Jeśli określony czyn nazwiemy "morderstwem", przywołuje on na myśl pewną rzeczywistość. Jeśli nazwiemy go "wolnym wyborem kobiety", rzeczywistość wydaje się już inna. Taki własnie wpływ na język często wywierają nauki społeczne. Słowa nabierają zupełnie odmiennego znaczenia. Człowiek który nas napada, zostaje nazwany "ofiarą". Kobieta, która porzuca rodzinę, zostaje określona jako "odważna". O parze popełniające cudzołóstwo, mówi się, że żyje w "otwartym" związku. 

William Kirk Kilpatrick, Psychologiczne uwiedzenie, Wydawnictwo W drodze, Poznań 1997, s. 140

poniedziałek, 6 stycznia 2020

Nie tylko mędrcy mówią do niemowląt

Kiedy Mędrcy ze Wschodu przybyli do Betlejem, złożyli trzy dary: złoto, kadzidło i mirrę. Zwróćmy uwagę na to, komu dary zostały złożone. Nie rodzicom dzieciątka, nie Marii, ani Józefowi. Nie postawili ich na kredensie informując rodziców, aby przekazali dary Jezusowi za 12 lat. Dary zostały złożone dziecięciu, a wręczenie ich poprzedzał pokłon. Pokłon komu? Marii? Józefowi? Nie, dziecięciu. 

"I wszedłszy do domu, ujrzeli dziecię z Marią, matką jego, i upadłszy, oddali mu pokłon, potem otworzywszy swoje skarby, złożyli mu w darze złoto, kadzidło i mirrę". - Mt 2:11

Mędrcy ze wschodu są dziwni. Wyruszyli w daleką podróż do niemowlęcia przynosząc mu dary i oddając pokłon. Nie czekali aż Jezus osiągnie odpowiednią dojrzałość, w pełni zrozumie do czego służą złoto, kadzidło, mirra i przyjmie ich dary "w wieku świadomym". Zamiast tego wykonali pewne czynności (tfu, rytuały) wobec niemowlęcia, którego językiem komunikacji był płacz. Czy to, co zrobili miało znaczenie? Cóż, cały świat dziś o tym mówi.

Na szczęście mędrcy jeszcze nie znali wielu teorii współczesnych psychologów rozwojowych, ani nie czytali teologicznych przeciwwskazań wobec komunikowania się z niemowlętami i... złożyli dar dziecku. Najwidoczniej uznali, że niemowlę Jezus jest świadomym człowiekiem. Można do niego mówić. Można dawać mu prezenty. I nie są to puste gesty. 

Jakiś czas temu podczas dyskusji na temat chrztu niemowląt, przeciwnik wiary i członkostwa małych dzieci w Kościele zapytał mnie: "skoro niemowlęta mogą mieć wiarę, to dlaczego Ewangelia została nam przekazywana w postaci logicznie ułożonych słów, a nie np. poprzez uczucia i namaszczenia?" To tak, jakby zapytać: skoro niemowlęta nie posiadają tych funkcji umysłowych co my, to dlaczego wszyscy rodzice, bez względu na pogląd na temat chrztu, mówią do nich za pomocą logicznie ułożonych słów? Robią to baptyści, zielonoświątkowcy, katolicy, reformowani, ... Wszyscy. Bóg tak stworzył ten świat, że mówimy do niemowląt, ponieważ chcemy je uczyć zrozumienia i komunikacji. Robimy to od samego początku ze względu na więź, która łączy nas z nimiKtóry rodzic nie dał świątecznego prezentu swojemu dwu, cztero, sześcio-miesięcznemu niemowlęciu, "bo jest nieświadome"? Który rodzic zaczyna celebrować urodziny swojego dziecka od "wieku świadomego"? 

Tak samo jest z Bogiem. Bóg mówi do niemowląt, zauważa je, komunikuje się z nimi przez Słowo i ustanowione przez Siebie środki komunikacji  (tak jak z nami), do których należy chrzest. Każde przykazanie Dekalogu zostało dane ludowi Bożemu wyprowadzonemu na wolność z niewoli. Wśród nich były niemowlęta. Ich udziałem wraz "ze wszystkimi" (1 Kor 10:1-13) było przejście przez wodę chrztu (w Mojżesza, 1 Kor 10:2) oraz udział w duchowym pokarmie i duchowym napoju ze skały, którą był Chrystus (1 Kor 10:4).

Nie mówimy naszym niemowlętom: "Najpierw trochę dorośnij, potem naucz się zrozumienia, znaczenia słów, i dopiero wtedy będę do ciebie mówił". Nie robimy tego, ponieważ nie tak Bóg komunikuje się z naszymi dziećmi. Nie tak mamy je wychowywać i prowadzić do Jezusa. Gdy Maria wypowiedziała do Elżbiety pozdrowienie, wówczas mały Jan (Chrzciciel) będący w jej łonie poruszył się z radości (Łk 1:44). Starzec Symeon rozumiał, że gest, który wykonał wobec dzieciątka Jezus miał znaczenie (Łk 2:28). Sam nasz Pan, już jako dorosły mężczyzna wykonywał gesty wobec małych dzieci, przynoszonych do Niego i kładł na nie ręce (Mt 19:14-15). 

To wszystko pokazuje, że dla Boga wiek, stan świadomości, choroba umysłowa nie są barierami w więzi z Jezusem. 
Dlatego uważajmy, abyśmy niczym uczniowie nie powodowali "oburzenia" naszego Pana (Mk 10:14) odciągając od Jego obecności tych, do których mówi i których obecność kocha. Skoro dla Boga przeszkodą w udzieleniu daru wiary nie jest twarde i zbrukane serce dorosłej osoby, to czy mamy twierdzić, że problemem w zbawieniu przez wiarę i zbawczej więzi jest dla Niego wiek niemowlęcia? 

Mówimy do naszych niemowląt? To dobrze. Naśladujemy w tym Boga, który wobec nich robi to samo. Robią to ci dziwni mędrcy ze wschodu, ci dziwni reformowani, którzy je chrzczą i ci dziwni rodzice mówiący i śpiewający do niemowląt, przynoszący je w kołysce do kościoła. 

poniedziałek, 2 grudnia 2019

Nie skupiaj się na sobie

Nie skupiaj się na sobie, swojej samorealizacji, osiąganiu swoich celów. Chcąc zachować własne życie stracisz je. Obfite życie, radość i pokój odnajdziesz w służbie Bogu i drugiemu człowiekowi.

sobota, 30 listopada 2019

Psychologia z religii

W  rozdziale 37:7-8 Jeremiasz mówi: „Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Tak powiecie królowi judzkiemu, który posłał was do mnie, aby się mnie poradzić: Oto wojsko faraona, które wyruszyło wam na odsiecz, powróci do swojej ziemi, do Egiptu, a wtedy Chaldejczycy wrócą i będą walczyli przeciwko temu miastu i zdobędą je, a potem spalą ogniem”.

„Czy wy szukacie pomocy w świecie?” – pyta Bóg. „Świat was zawiedzie. Zostaniecie zawstydzeni”. Kościół, który twierdzi, że w czasach relatywizmu istnieje prawda, Kościół, który mówi, że Bóg istnieje, podczas gdy nowa teologia robi z religii kwestię psychologii – musi naprawdę zademonstrować, że wierzy w to, że Bóg istnieje. Musimy szukać pomocy bezpośrednio u Boga. Jak to zwykł mówić Hudson Taylor, musi to być dzieło Pana, zrobione w Boży sposób.

Francis Schaeffer, Śmierć w mieście

czwartek, 6 czerwca 2019

Męski, żeński, boski

Fabrice Hadjadj, Kobieta i mężczyzna - mistyce ciała, Poznań 2013, W drodze, s. 71-72

Arystoteles pokazuje, na czym ten wymiar polega: "Przez samca rozumiemy zwierzę, które rodzi w drugim", a przez samicę "zwierzę, które rodzi w sobie". Mężczyzna penetruje, a kobieta jest penetrowana. Mężczyzna zapładnia na zewnątrz siebie, kobieta może począć w swoim łonie. Nie znaczy to, że jedno z nich jest czynne, a drugie bierne, lecz że działanie męskie jest tranzytywne (jego cel leży poza działającym czynnikiem), a działanie żeńskie jest immanentne (cel zawiera w sobie). Ta różnica narzuca kobiecie i mężczyźnie zupełnie różny sposób postrzegania własnego ciała. W miłości, gdy kobieta przyjmuje, mężczyzna zdobywa. Ona widzie siebie jako tę, która otwiera się i przygarnia, a on jako tego, który przenika. Czy te różnice mogą nie wpływać na ich ogląd rzeczywistości? Chłopcy wciąż zdradzają skłonności do zabawy w wojnę. Dziewczynki, nawet te najbardziej waleczne, marzą o pierścionku na palcu. Na tym wzniesionym przez fizjologię cokole swoje przesłanie oparł Arystofanes, gdy w Sejmie kobiet przypisał płci żeńskiej zdolność wprowadzania pokoju. "One, matki, zechcą z wszystkiej siły / Ustrzec swoich synów - żołnierzy" - powiada Praksagora. Ale kiedy kobiety się wynaturzą, jako amazonki stają się zawzięte i bezlitosne, niczym ogarnięci szałem wojownicy (...)., 

Pomiędzy macicą a ziemią, na której istnieją warunki do życia, zachodzi relacja rzeczywistego podobieństwa i ona jest podstawą metafor, które wyjaśnia Arystoteles: "Dlatego, gdy mowa o wszechświecie, przypisuje się Ziemi rolę samicy i matki, a niebu i Słońcu i innym tego rodzaju rzeczom rolę rodzicieli i ojców". Żeńska immanentność i męska tranzytywność cechują całą naturę, począwszy od tego, co najbardziej elementarne ("tym, co pożąda formy, jest materia; a pożąda jej tak, jak osobnik żeński pożąda męskiego"), aż po to, co najwyższe ("Przeczyste niebo pragnie połączyć się z ziemią, a ziemię ogarnia tęsknota weselnego życia"). 

piątek, 31 maja 2019

Depresja Saula i lek Dawida

DEPRESJA SAULA

Od Saula odszedł Duch Pański i zaczął go trapić zły duch, też od Pana (1 Sm 16:14). Nie oznacza to, że Bóg jest źródłem złych duchów. To raczej podkreślenie, że gdy Duch Święty odchodzi, osoba taka jest łatwym łupem szatana i własnej grzeszności, która go niszczy.

Dlaczego więc jest mowa o złym duchu "od Pana"? Ponieważ nawet demony są pod Bożą kontrolą. Nie są równorzędnymi przeciwnikami Boga i nie są w stanie pokrzyżować Jego planów. Saul został wydany na pastwę konsekwencji swojego grzechu i wpadł w rodzaj poważnej depresji. Szatan miał wolny dostęp do serca Saula. Zaczęło się u niego głębokie przygnębienie. Stał się gnuśny, zgorzkniały, mściwy… 

To ostrzeżenie dla nas. Kiedy odsuwamy się od obecności Ducha Świętego, jesteśmy narażeni na obecność innych duchowych mocy. Świat duchowy nie zna próżni. Umysł i serce człowieka nie jest pustym pudełkiem. Zawsze coś lub ktoś je zamieszkuje. Jeśli nie Duch Pański, to może to być inna obecność duchowa.

Jeśli nie pielęgnujemy w sobie radości i wdzięczności w Duchu, pojawia się zagrożenie przygnębienia, lęku i depresji. Depresja nie jest czymś, co przydarza się tylko niechrześcijanom. Depresja jest chorobą duszy, ale i umysłu, a więc ciała. Może mieć podłoże duchowe oraz psychiczne. Właśnie Saul znajdował się w dziwnym i niebezpiecznym stanie psychicznym i było to spowodowane odsuwaniem się od światła Bożego. To ukazuje, że stan psychiczny człowieka może mieć przyczynę w jego nieuporządkowanej relacji, z Bogiem, nieuporządkowanym życiu, zawiści wobec bliźniego. Nie musi tak być, lecz może. Nie możemy programowo twierdzić, że depresja jest związana z grzechem, lecz nie możemy programowo twierdzić, że tak nie jest. Każdy przypadek jest indywidualny i mądrość polega na tym, że chcąc komuś pomóc w zmaganiach psychicznych, dobrze jest porozmawiać, czy chodzi o biologiczne dolegliwości (ponieważ ciało i duch są ze sobą powiązane), czy o mocne przeżycie, jak śmierć bliskiego, rozstanie. Chodzi o sytuację w pracy, rodzinie, czy o niewyznany grzech?

Dbajmy o naszą duchową kondycję. Napełniajmy nasze serca i umysły Bożym Słowem, Bożą muzyką, Bożymi książkami, obecnością Bożych ludzi. Saul odsuwał się od Boga stopniowo, więc to utrapienie złego ducha nie było nagłe i przypadkowe. Było to stopniowe zasmucanie Ducha Bożego, nieposłuszeństwo, odsuwanie się od Boga. Dlatego uważajmy z małymi kompromisami, małymi krokami odsuwania się od Boga. Jedno opuszczone nabożeństwo, potem następne... Jeden mały grzech, później kolejny...  To nie są nawet kwestie, które powinniśmy brak pod uwagę: jak daleko możemy odejść, by już nie było za daleko?

LEKARSTWO OD DAWIDA

Ojciec Dawida, Isaj posyła syna do Saula. Przesyła mu chleby, łagiew wina i koziołka. Ten, który jest obrazem Chrystusa przynosi dary chleba i wina temu, który jest trapiony przez złego ducha. 

Saul polubił Dawida do tego stopnia, że chciał, aby został jego giermkiem. Co robi Dawid widząc Saula w takim stanie? Nie zaciera rąk w zadowoleniu ciesząc się, że panowanie przypadnie mu szybciej niż sądził. 

A kiedy zły duch zesłany przez Boga napadał na Saula, brał Dawid cytrę i grał. Wtedy Saul doznawał ulgi, czuł się lepiej, a zły duch odstępował od niego. (1 Sm 16:23)

Muzyka jest związana w Biblii z Duchem. Muzyka niesie zachętę, pokrzepienie, albo wprowadza w stany lękowe, depresyjne. Pismo Święte uczy, że muzyka niesie ze sobą nastrój. Ton, tempo, rytm… Inny rodzaj muzyki jest używany podczas żałoby, a inny dla tańca (Łk 7:32). Kiedy syn marnotrawny powrócił do domu, starszy brat był w stanie usłyszeć muzykę, która wyrażała radość (Łk 15:25). Kiedy Saul był zmartwiony, wówczas rodzaj muzyki, którą wykonywał Dawid był w stanie rozpromienić jego ducha i nieść mu ulgę (1 Sm 16:16). Zapewne nie był to gotycki rock, lub industrialny metal.

Doceniajmy muzykę, śpiew Psalmów, hymnów jako duchowych środków bitwy - o nasze dusze i świat. Śpiewaj z wdzięcznością pieśni chwalące Boga za Jego dzieła, łaskę i sprawiedliwość. Śpiewaj pieśni opowiadające o Jego zwycięstwie nad wrogami. Śpiew w Kościele jest sposobem napełniania się Duchem Świętym. Jest narzędziem duchowej bitwy. 

PS. W temacie depresji rozważ poniższe wersety biblijne: 

List do Filipian 4:8
Wreszcie, bracia, myślcie tylko o tym, co prawdziwe, co poczciwe, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, co jest cnotą i godne pochwały.

1 List Piotra 5:10
A Bóg wszelkiej łaski, który was powołał do wiecznej swej chwały w Chrystusie, po krótkotrwałych cierpieniach waszych, sam was do niej przysposobi, utwierdzi, umocni, na trwałym postawi gruncie. 

List do Rzymian 15:4
Cokolwiek bowiem przedtem napisano, dla naszego pouczenia napisano, abyśmy przez cierpliwość i przez pociechę z Pism nadzieję mieli. 

2 List do Koryntian 1:4
Ten, który nas pociesza w każdym naszym utrapieniu, byśmy sami mogli pocieszać tych, co są w jakiejkolwiek udręce, pociechą, której doznajemy od Boga.

Psalm 66:2
Opiewajcie chwałę jego imienia, Śpiewajcie mu pieśń pochwalną!

Jeśli potrzebujesz pomocy, zachęty, modlitwy w tym względzie, napisz: bartosik7@gmail.com

czwartek, 28 marca 2019

Społeczeństwo terapeutyczne

Jesteśmy "społeczeństwem terapeutycznym". Samoaktualizacja, samospełnienie i tym podobne kategorie są puntem odniesienia, jeśli chodzi o celowość wszystkiego - od kształcenia po samo życie. Nieprzeliczone rzesze chrześcijan bardziej martwią się o to, aby nie utracić poczucia własnej wartości (self-esteem), niż o los własnej duszy.

- Paul C. Vitz, Psychologia jako religia