Pokazywanie postów oznaczonych etykietą NT - Ew. Łukasza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą NT - Ew. Łukasza. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 16 grudnia 2024

Dlaczego Jan Chrzciciel chrzcił w rzece Jordan?

W Starym Testamencie Bóg nakazał pokropienie wodą tych, którzy byli rytualnie nieczyści (Lb 19:18-19) oraz lewitów podczas wyświęcania ich na urząd (Lb 8:7). 

Chrzest Jana oznaczał, że Izrael stał się nieczysty. Cały Izrael potrzebuje oczyszczenia.

Dlaczego jednak odbywało się to na pustyni, i dlaczego w rzece Jordan? Pustynia i rzeka Jordan mają ważne znaczenie w historii Izraela. Powinniśmy ją znać. Pustynia i woda pojawiają się w Księdze Wyjścia, gdzie Izrael najpierw udaje się na pustynię, wychodząc z Egiptu, a następnie przechodzi przez rzekę Jordan, by wejść do ziemi obiecanej. W służbie Jana Chrzciciela mamy tę samą historię. 

I wychodziła do niego cała kraina judzka i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy, a on chrzcił w rzece Jordanie wyznających grzechy swoje (Mk 1:5).

Tak więc Izraelici musieli opuścić miasto i udać się na pustynię, a następnie wejść do rzeki Jordan, po czym wrócić do Jerozolimy. Musieli przejść przez Jordan i udać się w kierunku zachodnim do Jerozolimy jako nowy Izrael, nowy lud Boży. 

Jan oznajmiał w ten sposób, że Bóg gromadzi nowy Izrael i przygotowuje go na przyjście Mesjasza. Ci, którzy zaufali Synowi Bożemu i doświadczyli oczyszczenia z grzechów są wspólnotą nowego Izraela. 

My dzisiaj również odbywamy podobną drogę przez wodę chrztu, lecz nie musimy udawać się do Jerozolimy. Udajemy się do Tego, który nazywa swoje ciało Świątynią – Jezusa. On spotyka się z nami w nowej Świątyni – Kościele, gdzie udziela nam darów Słowa i sakramentów: Chrztu i Komunii.

piątek, 11 października 2024

Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie

Pan Jezus nie mógł wyrazić się jaśniej niż wtedy, gdy powiedział swoim uczniom: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie (Mt 24:34; Mk 13:30; Łk 21:32). 

O czym mówił? Odpowiedział w ten sposób na pytanie uczniów o czas zniszczenia świątyni w Jerozolimie, co w ich umysłach oznaczało dzień końca świata:

"A gdy Jezus opuszczał świątynię i odchodził, przystąpili uczniowie jego, aby mu pokazać zabudowania świątyni. A On, odpowiadając, rzekł do nich: Czy nie widzicie tego wszystkiego? Zaprawdę powiadam wam, nie pozostanie tutaj kamień na kamieniu, który by nie został rozwalony. A gdy siedział na Górze Oliwnej, przystąpili do niego uczniowie na osobności, mówiąc: Powiedz nam, kiedy się to stanie i jaki będzie znak twego przyjścia i końca świata?" (Mt 24:1-3)

"To pokolenie", o którym mówił Pan Jezus nie oznacza 80 pokoleń. Albo 100 pokoleń. Nietrudno zrozumieć, że mówił o jednym pokoleniu: tym, które było świadkiem posługi Jana Chrzciciela, życia i dzieła Jezusa, misji apostołów po zstąpieniu Ducha Świętego. Zanim to żyjące pokolenie wymrze, przepowiednie Jezusa się spełnią. To bardzo proste słowa do zrozumienia.

Problem wielu chrześcijan polega na tym, że za czasów pokolenia Jezusa nie nastąpił "koniec świata", więc dokładają wszelkich starań, interpretacyjnej gimnastyki, by uznać, że Pan Jezus mówiąc o "tym pokoleniu" miał na myśli wiele pokoleń lub ostatnie pokolenie przed Jego widzialnym powrotem na ziemię. 

Apostoł Jan mówi jednak to samo na początku Księgi Objawienia. Zapisuje on wizję tego, co „wkrótce nastąpi” (Obj 1:1). Na wypadek, gdybyśmy to przegapili, na końcu księgi ponownie pisze: anioł Boży pokazał Jego sługom, „co musi się wkrótce stać" (Obj 22:6). "Wkrótce" w umysłach czytelników Księgi Objawienia oznaczało wkrótce, nie zaś za 2000 lub 5000 lat. Jan pisał dla pocieszenia i wzmocnienia nadziei współczesnych mu prześladowanych chrześcijan, nie zaś abstrakcyjną opowieść, której chrześcijanie z XXI wieku będą używali dla rozpalenia wyobraźni o nadchodzącym końcu świata.

To, co więc Jezus przewiduje, a Jan opisuje w wizji, to religijno-polityczne trzęsienie ziemi, które wstrząśnie świątynią i obróci ją w gruzy i poprowadzi Imperium Rzymskie w niespotykany dotąd chaos. 

Cały porządek ówczesnego świata jest bliski upadku. Pan Jezus zapowiada wojny i wieści wojenne, prześladowania, ucisk i udręki. Ostrzega, że ​​wielu Go opuści, tak jak uczniowie w Getsemani. Lecz obiecuje, że powróci, aby uratować swoich wiernych uczniów, których krew jest dla Niego cenna. Powróci, aby dokonać pomsty na swoich wrogach. Księga Objawienia była pocieszeniem dla chrześcijan żyjących w I wieku, ponieważ w pierwszej kolejności dotyczyła ich sytuacji

Często błędnie interpretujemy Biblię, jeśli pomijamy kontekst jej wypowiedzi. Czytamy proroctwa Nowego Testamentu jakby były pisane o wydarzeniach z XXI wieku: czipach, kodach kreskowych, szczepionkach, Unii Europejskiej, NATO lub ogólnoświatowym rządzie. To skutek lenistwa w dokładaniu starań, by zrozumieć biblijny język, biblijną symbolikę i kontekst. 

Przez kilka stuleci liberałowie twierdzili, że Pan Jezus, mówiąc o "tym pokoleniu", zapowiadał koniec świata, lecz się pomylił. Wielu ewangelicznych chrześcijan twierdzi, że Pan Jezus w tekstach o "tym pokoleniu" zapowiedział przyszły koniec świata, więc czekają na ich wypełnienie. Obie grupy mylą się z tych samych powodów: nie wierzą Jezusowi i Janowi na słowo

Oczywiście powinniśmy wierzyć w przyszłe cielesne zmartwychwstanie, przyszłe widzialne powtórne przyjście Pana Jezusa i przyszły Sąd Ostateczny. Uważajmy jednak, aby szukając znaków tych wydarzeń nie żonglować tekstami, które mówią o czymś zupełnie innym.

inspiracja: Peter J. Leithart
foto: Zniszczenie Świątyni w Jerozolimie, Francesco Hayez, 1867.

poniedziałek, 8 stycznia 2024

Niewiara w Pisma Starego Testamentu

"Łukasz podkreśla, że ​​główną przeszkodą w poznaniu i uznaniu zmartwychwstałego Chrystusa jest niewiara we wszystkie Pisma Starego Testamentu (Łk 24:25.45). Dlatego tam, gdzie Pisma Starego Testamentu są odrzucane, pogardzane, przekręcane i ignorowane, tam prawdopodobnie Chrystus jest nieznany".

- Toby Sumpter

poniedziałek, 19 czerwca 2023

30 lat

A Józef miał trzydzieści lat, gdy stanął przed faraonem, królem Egiptu. Potem wyszedł Józef od faraona i objeżdżał całą ziemię egipską. (Księga Rodzaju 41:46).

Wiek 30 lat pojawia się kilka razy w Biblii w kontekście odpowiedniego rodzaju dojrzałości przed objęciem ważnej funkcji. 

Lb 4:1-13 
(1) I przemówił Pan do Mojżesza i do Aarona tymi słowy: (2) Zrób spis synów Kehata spośród synów Lewiego, według ich rodzin i szczepów, (3) od trzydziestego do pięćdziesiątego roku życia, wszystkich zdatnych do służby, aby wykonywali pracę w Namiocie Zgromadzenia. 

1 Krn 23:1-4 
(1) Gdy Dawid już był stary i syty dni, ustanowił Salomona, swego syna, królem nad Izraelem. (2) Potem zgromadził wszystkich książąt izraelskich, kapłanów i Lewitów, (3) a gdy zliczono Lewitów w wieku od trzydziestu lat wzwyż, wyniosła liczba mężczyzn, licząc według głów, trzydzieści osiem tysięcy. (4) Z nich przeznaczono do prac w świątyni Pana dwadzieścia cztery tysiące, na urzędników i sędziów sześć tysięcy 

2 Sm 5:4 
Dawid miał trzydzieści lat, gdy został królem, a królował czterdzieści lat. 

Łk 3:23 
A Jezus rozpoczynając działalność, miał lat około trzydziestu… 

Nie jest są to przypadkowe informacje. Jest to dobra, praktyczna zasada, by pastor, starszy miał przynajmniej 30 lat. Oczywiście nie traktowałbym tego w sposób legalistyczny, ale jako cenną informację i mądrą radę, która wypływa z Biblii. Mądrość bowiem łączy się z wiedzą, ale i z doświadczeniem. Co prawda 30 lat to wciąż młody człowiek i do siwizny wiele brakuje, lecz taki człowiek już trochę wie o życiu.

poniedziałek, 19 grudnia 2022

Od ciszy do pieśni

Ewangelia Łukasza zaczyna i kończy się w Świątyni (Łk 1:10; 24:53), ale jest duża różnica między początkiem, a końcem. Jest to celowy zamysł Łukasza. 

Na początku Zachariasz, ojciec Jana Chrzciciela, z powodu niewiary aniołowi jest uderzony ciszą, jest niemy (do czasu) - co oznaczało, że kiedy wychodził ze Świątyni nie mógł udzielić błogosławieństwa Aarona jak to było w zwyczaju (Kpł 9:23). 

Natomiast na końcu Ewangelii Łukasza widzimy Jezusa, który błogosławi uczniów w Świątyni, a ich usta chwalą Boga i są pełne radości (Łk 24:50-53). 

Łukasz robi przejście od ciszy do pieśni, od ciszy do błogosławieństwa. I to jest obraz zmiany między starym a nowym, między śmiercią a zmartwychwstaniem, między niewiarą a wiarą. Niewiara milczy. Niewiara stoi i obserwuje. Wiara odpowiada, śpiewa i się raduje. Niewiara milczy. Wiara ogłasza Dobrą Nowinę.

poniedziałek, 24 lutego 2020

Kazanie: "Umocnienie na górze przemienienia" (Łk 9:28-38)

Można już posłuchać kazania z ostatniej niedzieli: 23.02.2020. 
 

wtorek, 28 stycznia 2020

Ocalony ja: Barabasz



"A miał obowiązek wypuszczać im jednego w związku z ich świętem. Zakrzyknęli więc wszyscy razem tymi słowy: Strać tego, a wypuść nam Barabasza. A ten został wtrącony do więzienia z powodu wywołanego w mieście rozruchu i zabójstwa" (Łk 23:17-19).

Barabasz był przestępcą. Łukasz informuje, że został wtrącony do więzienia za rebelię, bunt i zabójstwo. Żydowscy rebelianci byli niebezpieczni dla Rzymian. Barabasz wprawdzie uniknął krzyża, ale setki lub tysiące innych żydowskich zabójców było wtedy krzyżowanych. Barabasz jest winny przestępstw, podczas gdy Jezus jest niewinny, ale to Jezus jest przez Żydów oskarżany o podburzanie ludzi, nastrojów, rewoltę, rebelię, buntownicze nastroje. Ostatecznie Jezus kończy śmiercią, którą umierali rebelianci dopuszczający się przemocy. Wcześniej zapowiedział, że tak się stanie:

"Albowiem mówię wam, iż musi się wypełnić na mnie to, co napisano: Do 
przestępców był zaliczony; to bowiem, co o mnie napisano, spełnia się" (Łk 22:37).

Jak więc można nawet sobie wyobrazić, by Jezus został zaliczony do przestępców?! Jak ktoś mógłby chcieć Go zabić?!  Odpowiedź tkwi w tym, że poselstwo, które niósł było kompleksowe. Boże Królestwo, które ogłaszał przemienia każdą sferę ludzkiego życia. Dotyczy ono całego świata i wszystkich narodów, a nie jedynie naszego wnętrza. Wychodzi poza mury kościoła docierając do wszelkich sfer ludzkiej aktywności. A tego grzeszne serce nie może znieść. Boże Królestwo jest zagrożeniem dla sfery wpływów serca skorumpowanego przez grzech. 

Żydzi chcą wypuszczenia mordercy, a skazania niewinnego. Wydaje się to zupełnie nie do pomyślenia! Jezus miałby umrzeć śmiercią rebelianta i mordercy?! Ale Łukasz chce, abyśmy dobrze zrozumieli to, co tutaj ma miejsce. Ta scena jest bowiem sednem Ewangelii. Ta scena jest celem, do którego Łukasz długo nas przygotowywał w całej historii, którą opowiada. Wszyscy jesteśmy zaproszeni do tego, abyśmy widzieli samych siebie w Barabaszu. Wszyscy grzesznicy, każdy człowiek jest zaproszony, aby spojrzeć na Barabasza i odkryć, że Jezus umiera zamiast niego. Musisz w Barabaszu zobaczyć siebie. Jezus przychodzi, aby zająć twoje miejsce. Barabasz to uosobienie ciebie i mnie.

Grzeszny świat jednak wybrał Barabasza. Spodziewaj się, że grzeszny świat nadal będzie to robił. Nie dziw się, że grzeszny świat wybiera tych, którzy należą do niego. Jednocześnie nie zapominajmy, że mimo sytuacji związania, zniewolenia, pojmania Jezus nie stracił kontroli nad tym, co się dzieje. To, co się stało było Bożą drogą, a nie utratą kontroli. Dlatego Jezus nie udowadniał swojej niewinności, szedł cierpliwie tą drogą, ponieważ wiedział, że to wszystko musi się stać. Zniósł to wszystko ze względu na mnie i na ciebie. A celem było twoje i moje odkupienie. 

poniedziałek, 27 maja 2019

Czy serce nie pałało w nas?

"I mówili nawzajem do siebie: Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?" - (Ew. Łukasza 24:32) 

Niech nie będzie takiego momentu w naszym życiu, że powiemy: Biblia jest już dla mnie nudna, ograniczająca. Już ją znam. Muszę poszukać nowych bodźców, świeżego objawienia, nowego słowa od Pana. 

Niech nasze serce bije szybciej, gdy zaczynamy widzieć Chrystusa w głoszonym Słowie: w Prawie Mojżesza, u Proroków, w Psalmach i w Nowym Testamencie (Łk 24:44).

wtorek, 21 maja 2019

Czy istnieją duchy?


A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: Pokój wam! Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam. - Ew. Łukasza 24:36-39

Uderzające jest, że kiedy człowiekowi ukazuje się jakaś ponad naturalna siła, istota, serce człowieka jest przerażone. Wygląda na to, że człowiek instynktownie lęka się, obawia się spotkania z nadprzyrodzonością bez obecności pośrednika.

Apostołowie mniemali, że widzą ducha. Co to oznacza? Czy istnieją duchy? Odpowiedź brzmi: oczywiście! Istnieją istoty, które nie mają fizycznego ciała. Często ludzie mylą ich z duszami bliskich, którzy umarli. Niektórzy wręcz wywołują duchy zmarłych przodków, szukają kontaktu ze zmarłymi. Biblia naucza, że nikt z nas nie ma mocy, by przywołać zmarłych. Ich dusze znajdują się w niebie lub w piekle, a Pan Bóg nie zwalania ich na ziemię wskutek naszych zaklęć. Owszem, zdarzało się, że ludzkim oczom ukazali się Mojżesz i Eliasz, lecz stało się tak dlatego, że Bóg tak zechciał (Mt 17:3). Była to obecność na tyle oczywista, że Piotr, Jan i Jakub wiedzieli kim są te postacie. 

Co więc z duchami? Biblia mówi o tym, że istnieją duchowe istoty takie jak aniołowie, archaniołowie, cheruby, serafy, demony... Kiedy ktoś doświadcza obecności ducha, zwykle dzieje się to wskutek tego, że człowiek szuka obecności z duchową rzeczywistością. Pomyślmy o wróżbiarstwie, różdżkarstwie, okultyzmie, wahadełkach, tarocie… Nie są to zwykłe, niewinne, niegroźne zabawy. To zapraszanie duchowych mocy, udawanie się w ramiona demonów, które potrafią przyjść nawet w postaci aniołów światłości, by zwieść, związać, zniszczyć i zniewolić człowieka (2 Kor 11:14).

Nasz Pan pociesza apostołów słowami:

Lecz On rzekł do nich: Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam. (Łk 24:38-40)

Jezus nie mówi: duchy nie istnieją. Mówi: duch nie ma ciała, ani kości. Duch też nie je. Nie potrzebuje jedzenia. Chrystus zaś jadł i podawał im chleb (Łk 24:30.35). Tak dobitnie jak tylko mógł dał apostołom do zrozumienia, że nie jest zjawą, istotą duchową. Jest istotą fizyczną! Ma ciało, rany na rękach, jadł i pił. Zmartwychwstały Chrystus to nie jest jakby człowiek. To człowiek! To nie jest Bóg, który na moment przywdział "szaty" człowieka. To Bóg, który stał się człowiekiem i pozostanie człowiekiem na wieczność. 

poniedziałek, 20 maja 2019

Maria powiedziała Bogu: tak!

Faryzeusze, widząc wiwatujący tłum podczas triumfalnego wjazdu Jerozolimy chcieli, by ludzie zamilkli, by przestali wyznawać Chrystusa jako Króla przychodzącego w imieniu Pańskim. "Lecz niektórzy faryzeusze spośród tłumu rzekli do Niego: Nauczycielu, zabroń tego swoim uczniom". (Łk 19.39). On jednak odpowiedział: "Powiadam wam: Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą." (Łk 19:40)

Innymi słowy, nie da się tego ukryć, nie da się uciszyć prawdy, że Chrystus jest królem. Nawet kamienie będą o tym krzyczeć jeśli oni zamilkną. To publiczna wieść. Jeśli oni zamilkną, wieść o tym rozniesie się inaczej, ale wy nie będziecie mieli w tym udziału. Bóg sobie poradzi.

Przypomina to słowa Mordochaja do Estery, gdy już była królową na dworze króla Achaszwerosza.

"Przekazał Mordochaj Esterze taką odpowiedź: Nie wyobrażaj sobie, że ty jedna spośród wszystkich Żydów ocalejesz dlatego, że jesteś w pałacu królewskim. Bo jeśli ty w takim czasie będziesz milczeć, ratunek i ocalenie dla Żydów przyjdą skądinąd, lecz ty i dom twego ojca zginiecie. Kto zaś wie, czy godności królewskiej nie osiągnęłaś właśnie na taki czas, jak obecny? (Est 4:13-14)

Innymi słowy, nawet jeśli ty, Estero, nie ocalisz Żydów, to Bóg znajdzie inny sposób. Dał tobie tę możliwość, byś uczestniczyła w Jego planie, ale to nie jest tak, że On potrzebuje ciebie. To raczej ty potrzebujesz Jego.

Współcześnie wiele maryjnych pieśni w Kościele Rzymskokatolickim opowiada o jej wkładzie w dzieło zbawienia, nazywając ją "Współodkupicielką". Wszak aniołowi powiedziała "tak" (Łk 1:38). Zgodziła się! Na moment świat stanął w miejscu, niebo zamarło w niepewnym milczeniu, a Abraham, Mojżesz i Eliasz ściskali kciuki, by pobożna Maria zgodziła się wydać na świat Bożego Syna. Nasze zbawienie wisiało na włosku! Co powie Maria?! Jest odpowiedź! Powiedziała Bogu: "tak!". 

Nie jednak zapominajmy o tych słowach: "Jeśli ty w takim czasie będziesz milczeć, ratunek i ocalenie dla Żydów przyjdą skądinąd (...)". 

Bóg wybrał Marię na matkę Chrystusa. Okazał jej szczególną łaskę i dał ochotną wolę. Nie było planu "B", ponieważ wszystko odbyło się z odwiecznym, suwerennym Bożym postanowieniem. Możemy oczywiście teoretyzować, co by było gdyby... Gdyby Maria powiedziałaby aniołowi: "nie" – Bóg znalazłby inną kobietę, by urodziła Jego Syna. A jednak to Marię wybrał Bóg. "Bo któż może przeciwstawić się jego woli?" (Rzym 9:19). To nie na decyzji Marii Bóg oparł zbawienie świata. Jeśli ci będą milczeć, kamienie krzyczeć będą. Bóg z tych kamieni ma moc wzbudzić potomstwo Abrahama, jeśli wy odrzucicie wiarę Abrahama. Bóg sobie poradzi. Bardziej martwię się o ciebie. 

Bóg nie jest związany przez ludzką decyzję. Ma moc skruszyć każdą zatwardziałą wolę - i robi to, jak widzimy w Biblii oraz patrząc na miliony nawróconych ludzi na świecie! Właściwą decyzją, kiedy Bóg przychodzi do człowieka jest: "Tak, Panie. Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pańskim. Niech mi się stanie według Słowa Twego. Mów Panie, bo sługa Twój słucha". Nie dlatego, że Bóg potrzebuje twojego "tak". To raczej ty potrzebujesz Bożego "tak" i swojego "tak", by móc współuczestniczyć w Bożym zbawieniu i Bożej radości.

czwartek, 9 maja 2019

Żyjący pośród umarłych



Pierwszymi świadkami zmartwychwstania są kobiety. Maria Magdalena, Joanna, Maria, matka Jakuba i inne z nimi. Pierwszego dnia tygodnia wczesnym rankiem udały się do grobu niosąc wonności, które przygotowały. Okazuje się jednak, że ten pierwszy dzień tygodnia był dniem niezwykłych wydarzeń, wielkich niespodzianek, które przygotował dla nich Bóg.

Te trzy niespodzianki to:

1.    Kamień odwalony od grobu - Łk 24.2.
2.    Brak ciała Pana Jezusa - Łk 24.3.
3.    Dwóch mężczyzn w lśniących szatach - Łk 24.4

Nie miały pojęcia kim są. Były zatrwożone i zakłopotane. I wtedy usłyszały pytanie aniołów, które było chyba największym zaskoczeniem:

- Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał. (Łk 24.5-6)

To pytanie było jak kopernikańska rewolucja w ich życiu. Te słowa odwracają, przewartościowują wszystko. Kobiety przyszły do grobu namaścić ciało martwego człowieka. Widziały jak Jezus umierał i jak był pogrzebany. Jednak aniołowie jasno oznajmili, że nie znajdą Jezusa pośród umarłych. Nie powinny myśleć o swoim Panu jako o martwym. Pan Jezus nie pozostał w grobie jak miliardy ludzi żyjących przed Nim i po Nim, co oznacza: nie myślcie o Nim jako o kimś martwym!

Jednak nie tylko chodzi o myślenie o nim jako kimś żyjącym. Nie chodzi tylko o słowa: Alleluja! Jezus żyje! Chodzi o to, czy żyjesz tak, jakby Jezus był martwy? Czy żyjesz jak ci, którzy nie mają nadziei, dla których grób Jezusa jest jednym z wielu grobów, a Jezus jest jednym z założycieli religii.

Kiedy próbujesz poznać Jezusa stawiając Go w jednym szeregu obok założycieli wielkich religii, to nie poznasz Go. Nie znajdziesz tam prawdziwego Jezusa. Dlaczego? Ponieważ szukasz żyjącego wśród umarłych! Nie szukaj Go tam. Szukaj Go tam, gdzie powiedział, że Go znajdziesz! W głoszonym Słowie, w sakramentach Kościoła (Chrzest i Komunia), we wspólnocie uczniów...

Wszyscy przywódcy religijni i filozofowie pomarli, a ich ciała użyźniły ziemię. Jezus jednak powstał z martwych i żyje! Budda, Mahomet, Konfucjusz umarli. Platon, Sokrates, Immanuel Kant, Arystoteles, Nietsche, Darwin, Ghandi, Haile Selassie. Wszyscy oni stanęli przed tronem Chrystusa.

Tak, wiemy, jakie są różnice w nauczaniu. Są duże. Jeden uczył o reinkarnacji, a drugi o piekle. Jeden o wegetarianizmie, a drugi o jedzeniu wszystkich pokarmów. Jeden ma 1 mld wyznawców, a drugi pół mld wyznawców. Nie na tym jednak polega różnica. Budda, Mahomet, Konfucjusz, Haile Selassie, bramini hinduscy i Jezus nie należą do tej samej kategorii. Jeden jest żywy, a reszta umarła. Jeden jest Stwórcą, a reszta stworzeniami. Jeden jest bez grzechu, a pozostali zgrzeszyli. Jeden powstał z martwych, inni pozostali w grobach.

Różnica między Jezusem, a resztą religii jest taka jak różnica między życiem, a śmiercią. Każde życie, każdy styl życia poza nadzieją zmartwychwstania jest powolnym umieraniem. Wielu ludzi żyje, aby umrzeć. Nie widzą celu, dla jakiego się urodzili. Skoro jesteśmy produktem ślepej, bezosobowej ewolucji i powstaliśmy z bagien, to skończymy w bagnie. Lecz zmartwychwstanie oznacza, że możesz żyć wiedząc, że będziesz żył wiecznie. Możesz stracić życie dla Chrystusa, aby je zyskać.

sobota, 4 maja 2019

Poznali Go po łamaniu chleba



Uczniowie poznali zmartwychwstałego Pana po łamaniu chleba.

Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. Łk 24:30-31

Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi. Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba. Łk 24:34-35

Stwierdzenie o jedzeniu i otwarciu się oczu powinno nas przenieść do pierwszych rozdziałów Biblii i pierwszego posiłku ludzi w Ogrodzie Eden. Kobieta  zerwała owoc, zjadła i podała mężowi. On jadł z nią. Wtedy otworzyły im się oczy i poznali, że są nadzy (Rdz 3:7).

Tutaj mamy echo tej historii i pierwszy posiłek w nowym stworzeniu. Jezus wziął chleb i błogosławił. Wówczas otworzyły im się oczy i rozpoznali JegoOdkryli, że jest przed nimi prawdziwy Chleb z nieba. Czas przekleństwa ludzkości minął. Śmierć została pokonana. Bóg przyniósł nowe życie, radość nowego stworzenia.

Jedno z zastosowań polega na dostrzeganiu Jezusa przy Stole Pańskim. Uczniowie poznali Go po tym, jak podawał im chleb. Módlmy się, aby Duch Święty otwierał nam oczy, byśmy widzieli Jezusa w podawanym chlebie i winie, ale także w wodzie chrztu, w głoszonym i czytanym Słowie. Dostrzegajmy Jego obecność każdego dnia również w zwykłych czynnościach, codziennych trudach i radościach.

środa, 19 września 2018

Najnowsze kazania w mp3

W dziale MULTIMEDIA a stronie Kościoła nmożna wysłuchać kilku nowych kazań z ostatnich niedziel. Dobrego odbioru! 

09.09. 1 Samuela 9 - Od grosza do skarbu

02.09 - 1 Mojżeszowa 3 - Nabożeństwo i Ogród Eden

26.08 - 3 Mojżeszowa 9 - Jak uwielbiać Jezusa?

19.08. 1 Samuela 8 - Chcemy być jak inni!

08.07. Ew. Łukasza 17 - Gdzie jest Królestwo Boże?

01.07. 1 Samuela 7 - Droga do Reformacji

24.06. 1 Samuela 6 - Bóg skrzyni

piątek, 13 kwietnia 2018

Ewangelia modlitwy

"Ewangelię św. Łukasza można nazwać Ewangelią modlitwy. Jest to życie modlitewne Jezusa. Trzech pozostałych Ewangelistów mówi, że Duch Święty w postaci gołębicy zstąpił na Jezusa, gdy był on w Jordanie, natomiast Łukasz twierdzi, że nastąpiło to podczas modlitwy. Mateusz. Marek i Jan przekazują, że Jezus wybrał sobie dwunastu uczniów. Łukasz dodaje, że stało się to po nocy spędzonej na modlitwie. Z trzech Ewangelii dowiadujemy się, że Jezus zmarł na krzyżu. Łukasz podaje, że nawet umierając modlił się za tych, którzy Go prześladowali. Tylko Łukasz mówi, że przemienienie Jezusa na górze nastąpiło podczas modlitwy. Nic tak nie przeobraża jak modlitwa.

Pismo Święte mówi, że uczniowie poszli spać, lecz Jezus - zgodnie ze swym zwyczajem - rozpoczął modlitwę. Był ona jego przyzwyczajeniem. I tak Jezus, Syn Boży, był ostatecznie namaszczony do służby. Jeżeli przez cały ten czas była Mu potrzebna modlitwa, to o ile bardziej konieczna jest dla nas".

Leonard Ravenhill

czwartek, 12 kwietnia 2018

Drogowskazy Mojżesza

W podobieństwie o bogaczu i Łazarzu pierwszy z nich prosi Abrahama, aby posłał Łazarza do jego jego pięciu braci i ostrzegł ich, aby nie trafili na miejsce męki. W odpowiedzi Abraham oznajmił bogaczowi: "Mają Mojżesza i proroków, niechże ich słuchają." (Łk 16.29). 

Oznacza to, że już w Starym Testamencie była i jest objawiona droga do zbawienia z łaski przez wiarę Bogu. Chcesz uniknąć piekła? Czytaj Mojżesza i proroków! Stary Testament to pierwsza część chrześcijańskiej księgi - Pisma Świetego, 75% kanonu Kościoła.

Mojżesz i prorocy opowiadają o dziele Jezusa w obrazach, symbolach, w historiach, w ofiarach, wystroju Świątyni, ubiorze i obowiązkach kapłanów, świętach itd. Czytać w poprawny Stary Testament oznacza widzieć w nim Jezusa, nie zaś jedynie pogląd na etykę, państwo, podatki czy edukację. Oczywiście Pismo mówi o tych rzeczach, ale fundamentem nauczania na ten temat jest Ewangelia; Jezus, który jest Panem całej rzeczywistości.

środa, 11 kwietnia 2018

Oczekiwanie cudu

W znanym podobieństwie o bogaczu i Łazarzu opowiedzianym przez Pana Jezusa w Ew. Łukasza 16.19-31 bogacz trafia do piekła i chce ostrzec swoich pięciu braci przed cierpieniem, które również ich czeka jeśli się nie nawrócą. Prosi więc Abrahama, by posłał Łazarza, aby i oni nie trafili na miejsce męki. 

"Nie, ojcze Abrahamie, ale jeśli kto z umarłych pójdzie do nich, upamiętają się". (Łk 16.30).

Dziś podobne słowa słyszymy niekiedy w kręgach chrześcijańskich. "Zobaczą cudowne uzdrowienia, wskrzeszenia! Usłyszą języki i doświadczą padania w Duchu! To ich poprowadzi do Boga. Jeśli kto uzdrowiony zostanie - upamiętają się!"

Zobaczmy jednak kogo są to słowa. To słowa bogacza, który jest w piekle i nie ma pojęcia o pobożności, duchowości i wierze. "Niech zobaczą cuda, a upamiętają się!" - to sposób rozumowania człowieka cielesnego, który nie zna mocy Ducha Świętego i Bożego Słowa. Nie zna głupoty oczekiwania cudownych wizji. 

Abraham odrzekł, że nawet jeśli kto powstanie z umarłych, człowiek się nie nawróci. Wszak tak właśnie było z Izraelem na pustyni oraz uczonymi w Piśmie w Ewangeliach, czyż nie? Widzieli cuda, doświadczyli nadprzyrodzoności, mieli na wyciągnięcie ręki Syna Bożego, ale... nie uwierzyli. Cud jeśli nie jest poprawnie zinterpretowany nikogo nie przekona. W historii miał miejsce największy dowód tego, że Jezus był Synem Bożym posłanym przez Ojca. Było nim zmartwychwstanie.

"Gdyż wyznaczył dzień, w którym będzie sądził świat sprawiedliwie przez męża, którego ustanowił, potwierdzając to wszystkim przez wskrzeszenie go z martwych" (Dz. Ap. 17.31).

Zmartwychwstanie Jezusa było dowodem. Bóg potwierdził kim jest Jezus wskrzeszając go z martwych. Mimo to wielu nie uwierzyło. Ironią jest, że właśnie człowiek o imieniu Łazarz został wzbudzony z martwych. Czy cud wskrzeszenia Łazarza przekonał faryzeuszy? Skądże! Rezultatem było to, że wrogowie Jezusa chcieli "pomóc" Łazarzowi wrócić do grobu:

"A wielu z ludu żydowskiego dowiedziało się, że tam jest, i przyszli nie tylko dla Jezusa, ale także, by zobaczyć Łazarza, którego wzbudził z martwych. A arcykapłani naradzali się, aby i Łazarza zabić, gdyż wielu Żydów z powodu niego odeszło i uwierzyło w Jezusa" (Jn 12.9-11).

Samemu cudowi zmartwychwstania Jezusa już od początku nadano odmienną interpretację, aby nie burzyła światopoglądu niewierzących. Mamy wyjaśnienie: uczniowie wykradli ciało! Inni, np. doketyści mówili o pozornej śmierci Jezusa, wszak skoro był Bogiem, to (ich zdaniem) nie mógł mieć realnego, fizycznego ciała. 

Teoria skradzionego ciała wciąż ma się dobrze wśród ateistów, ale doszły i inne nowocześniejsze: zbiorowa halucynacja lub wiara w boga-naukę, któremu ufamy, że za kilkaset lat zdobędzie naturalistyczne wyjaśniania powstawania martwych ciał z grobu.

Prawda jest taka, że to Bóg określa co przekonuje człowieka i będzie błogosławił własne sposoby. Bez Bożego Słowa nie wiedzielibyśmy czy ten, kto powstał z martwych jest diabłem czy wiarygodnym posłańcem; czy mówi prawdę, czy głosi fałsz? Cuda to za mało. Potrzebujemy Bożej interpretacji cudów, a ta jest tylko w Piśmie Świętym. Jeśli zaś kogoś nie przekonuje Pismo Święte, to nic nie przekona. Nawet cud! Dlaczego? Ponieważ problemem niewiary nie jest brak dowodów, niewiedza. Problem jest duchowy, etyczny. Problemem jest uprzedzenie wobec Boga i Jego Słowa.  

Oczywiście cuda istnieją ponieważ istnieje Bóg! Kocham doświadczać i słuchać o Jego cudownym działaniu. Jednak Jego cudowne działanie to nie jest "ostatnia deska ratunku", by kogoś przekonać, bo inaczej (poprzez głoszenie Słowa Bożego) się nie udało. Bóg nie potrzebuje cudów, by kogoś przekonać. Dla duchowo martwego człowieka cuda nadal będą niewyjaśnionym aspektem rzeczywistości (podobnie jak planeta Neptun), z którym można dalej żyć. 

Drogą do wiary jest słuchanie Słowa Bożego; i na tym się skoncentrujmy, a cuda zostawmy ich suwerennemu Autorowi:

"A jak mają uwierzyć w tego, o którym nie słyszeli? A jak usłyszeć, jeśli nie ma tego, który zwiastuje?" (Rzym 10.14)

"Wiara tedy jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe". (Rzym 10.17).