sobota, 31 maja 2025

Praktyczne zastosowanie prawdy o odejściu Jezusa do nieba


Jakie praktyczne wnioski płyną z prawdy o Chrystusie, który wstąpił do nieba i zasiadł po prawicy Ojca? 

Po pierwsze, skoro Jezus zasiadł po prawicy Ojca i objął panowanie, to nic nie dzieje się przypadkowo, w oderwaniu od Bożej woli. Oczywiście jest miejsce na pytania: Jaki Bóg ma plan, przyzwalając na wirusy, ograniczanie swobód obywatelskich, trzęsienie ziemi lub wojnę? Co Bóg robi wobec Kościoła i z Kościołem w ten sposób? Dlaczego to ma miejsce? Jedna z możliwych odpowiedzi powinna zakładać możliwość umacniania w nas, Bożych dzieciach, wiary i posłuszeństwa pośród przeciwności. Bez względu na Boże intencje naszą odpowiedzią powinna być wierność w czasie dogodnym lub niedogodnym. 

Po drugie, skoro Jezus objął panowanie, wówczas to, co się dzieje, nie dzieje się poza Bożym planem. Bóg nad wszystkim panuje i nic nie wymyka Mu się spod kontroli. Wierzymy w Bożą suwerenność i w Bożą opatrzność. Dlatego zachowajmy spokój ducha, pokój i radość w Chrystusie. Nadal pracujmy, wychowujmy dzieci, cieszmy się czasem z małżonkiem i dobrym winem. Dziękujmy za każdy poranek i za każdy posiłek. Cieszmy się dobrą książką, grą, wycieczką, sportem lub dobrym koncertem. Róbmy swoje. Sadźmy nasze drzewa, a Bóg zdecyduje, czy będą owocowały, czy jutro uderzy w nie piorun. To jednak Jego rzecz, nie nasza. My sadzimy. On daje wzrost, słońce, deszcz, grad lub błyskawice. 

Po trzecie, miejmy bojaźń Bożą, a nie będziemy musieli bać się niczego innego. Chodźmy w wierze, nie w strachu. Pan Jezus mówi w Ewangeliach: Nie bój się, lecz wierz. Albo będziemy się bali, albo wierzyli. Nie odżywiajmy swoich obaw. Uważajmy, by paranoje nie opanowały naszego codziennego życia. Ostrożność nie jest tym samym co obsesja. 

Po czwarte, Jezus zasiadł na tronie, a więc odpoczął od swoich dzieł, na znak, że osiągnął zwycięstwo. To z kolei gwarantuje szczęśliwe zakończenie w historii, na końcu czasów. Kiedy się trwożymy, szybko zajrzyjmy na koniec Bożej historii i przypomnijmy sobie: I żyli długo i szczęśliwie. Tak kończy się Biblia. Tak kończy się każda dobra historia. Jeśli oglądacie z rodziną film i nagle pada na ziemię postrzelony kulą dobry bohater, a dzieci zaczynają płakać, zaspojleruj i powiedz: Spokojnie, będzie żył. Podobnie i my pośród życiowych przeciwności zachowajmy wiarę, że wszystko skończy się dobrze. 

Po piąte, kiedy podczas niedzielnego nabożeństwa jako Kościół obchodzimy razem Wieczerzę Pańską, pomyślmy o tym momencie w taki sposób: Skoro Jezus usiadł i zwyciężył, to i ja mogę usiąść. Mogę odpocząć. Mogę z wielkim zadowoleniem jeść i pić. Po dokonanym dziele Jezusa nie tylko On odpoczął, ale i my możemy odpocząć w Nim. On jest naszym odpocznieniem (Hbr 4). 

Po szóste, nie znamy jutra. Ale Bóg zna. Dlatego ufajmy Jemu, lecz nie w tym, że nasz problem z dnia na dzień zniknie. Nie mamy takiej obietnicy. Mamy natomiast inną. Ufajmy Bogu, że (zgodnie z Jego obietnicą) On nie zniknie z naszego życia pośród problemów. Nie wiemy, kiedy znikną ciemiężcy, ale wiemy, że nie zniknie Bóg. Nie znamy jutra, ale Bóg już tam jest. Możemy więc bez obaw myśleć o jutrze, jeśli żyjemy blisko Boga. Życie z Bogiem to przygoda, wędrówka pośród krętych dróg, dzikich bestii, łagodnych zwierząt, lasów, wodospadów, ciemnych dolin lub rozgwieżdżonego nieba. Nie chcemy tego zamienić na w pełni bezpieczną, ale i nudną wędrówkę płaskim chodnikiem pośrodku niczego.